Trafiłem niedawno na Wykopie na artykuł z reuters.uk, opublikowany w 2007 roku, w którym brytyjski McDonald’s deklarował, że zamierza wszystkie swoje ciężarówki napędzać biodieslem produkowanym z oleju zużytego do smażenia w swoich restauracjach.
Wtedy żartowali sobie, że byłoby fajnie, gdyby spaliny z tych ciężarówek pachniały frytkami (bo budziłoby to dobre skojarzenia), ale że to zjawisko nie będzie miało miejsca. Jak to wygląda z perspektywy minionych 12 lat?
Postanowiłem sprawdzić, jak im się to udało.
Jak coraz więcej przedsiębiorstw na zachodzie, tak i McDonald’s ma całą sporą część swojej witryny internetowej, poświęconej swoim działaniom na rzecz środowiska. Możemy tam przeczytać, jakie są efekty podejmowanych przez nich działań. Dzięki współpracy z koncernem spożywczym Arla oraz Olleco (zajmującym się energetyką odnawialną), między innymi:
- do zasilania restauracji kupują wyłącznie energię elektryczną ze źródeł odnawialnych,
- segregują odpady i poddają je recyklingowi,
- minimalizują liczbę kursów swoich pojazdów, wykorzystując te same ciężarówki do dostaw i odbierania kartonu, odpadów spożywczych i zużytego oleju roślinnego (co pozwala oszczędzić ok. 5 000 kursów rocznie),
- odpady podlegają przerobieniu na biogaz, z którego następnie wytwarzana jest energia elektryczna i ciepło (którego część jest wykorzystywane przez mleczarnie Arla, osiągające dzięki temu stan net-zero emisyjności),
- a przy okazji powstaje też nawóz, dystrybuowany do współpracujących z koncernem rolników, zaopatrujących go w organiczne mleko.
No i oczywiście jeszcze ten tytułowy biodiesel, od którego zacząłem niniejszy artykuł.
Flota McDonald’s jeździ w całości na biodieslu. Połowę zapotrzebowania na to paliwo pokrywa produkcja przez Olleco z surowca dostarczonego przez McDonald’s — z zużytego oleju spożywczego. Koncern odzyskuje bowiem cały ten olej i cały przetwarza na biodiesel!
Co ciekawe, koncern założył, że do 2020 nie będzie już w ogóle wysyłać odpadów na wysypiska, a niektórym restauracjom udało się ten cel osiągnąć już w 2017 r.
Trudno tu cokolwiek krytykować. Jestem gorącym zwolennikiem każdego tego typu działania, jakiego podejmie się prywatne przedsiębiorstwo. Uważam, że także i w Polsce powoli dojrzewamy do tego, by doceniać firmy dbające o środowisko. Z czasem zaczniemy tego od nich po prostu bezwzględnie wymagać…