OZE: ekologia, czy zabójstwo natury?

Dziś na fanpage’u DZB na Facebooku jeden z komentujących wrzucił obrazek rozległych farm fotowoltaicznych z komentarzem, że dla niektórych jest to ekologia, a w rzeczywistości jest to zabójstwo natury.

Osobiście jestem ogromnym zwolennikiem OZE i spieszę z wyjaśnieniami.

Tak, rzeczywiście zajmowanie dużych połaci gruntu przez instalacje fotowoltaiczne nie jest optymalne z perspektywy przyrody. Dla przyrody i natury byłoby lepiej, gdyby tych instalacji nie było. Lepiej, by mógł tam sobie wyrosnąć las. Ale prawda jest taka, że tego lasu tam zapewne od setek lat nie ma i gdyby nie ta fotowoltaika, to byłaby tam prowadzona jakaś uprawa z wykorzystaniem ciągników, nawozów i być może także środków ochrony roślin.

Posłużmy się przykładem, który sam kiedyś sfotografowałem z drona, farmy fotowoltaicznej między Ełkiem a Piszem.

Instalacja wygrodzona płotem zajmuje ok. 1,92 hektara. O ile dobrze czytam w różnych źródłach, mniej więcej taką powierzchnię potrzeba dla instalacji fotowoltaicznej o łącznej mocy rzędu 1 MWp. Według mojego ulubionego kalkulatora uzysku z fotowoltaiki (który niebawem tutaj szczegółowo omówię) taka instalacja ustawiona pod optymalnym kątem daje rocznie ok. 1 020 MWh energii elektrycznej. Przy średniej emisyjności węglowej energetyki w Polsce na poziomie 1 tony CO2 na 1 MWh taka instalacja może pozwolić na oszczędzenie 1 000 ton dwutlenku węgla.

Jak widać po tej fotografii, tu zostaje sporo pustej przestrzeni pomiędzy rzędami paneli PV. I teoretycznie można byłoby tam pozwolić przyrodzie na coś więcej, niż tylko żeby rosła tam trawa. Przykładowo, trochę wyższe stelaże na panele pozwoliłyby na obsadzenie tego terenu jakimiś różnorodnymi niskimi krzewami, żeby życie biologiczne mogło być bardziej różnorodne.

Tym niemniej zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby instalacje fotowoltaiczne były budowane jednak na obszarach zurbanizowanych. Mamy przecież ogromne połacie przestrzeni już zabetonowanej i nie mam tu na myśli dróg i chodników, tylko głównie budynku, choćby wielkie magazyny wielu centrów dystrybucyjnych. Jeden tylko magazyn firmy logistycznej o nazwie zaczynającej się na P. przy autostradzie A2 nieopodal Warszawy ma 10 hektarów powierzchni dachu, co pozwoliłoby na montaż co najmniej 5 MWp paneli fotowoltaicznych.

Do tego moglibyśmy stawiać te panele fotowoltaiczne w pionie, chyba nawet na wszystkich ekranach by się to dało zrobić. Nawet gdyby ekran dźwiękochłonny był ustawiony idealnie w osi północ-południe, czyli panel fotowoltaiczny był skierowany idealnie na wschód lub zachód, uzyski są tylko dwa razy gorsze od optymalnie ustawionego panela na gruncie. A ponieważ na części z nich można byłoby panele zamontować po obu stronach, przy spadającej cenie paneli mielibyśmy pod ręką fajne rozwiązanie.

Również dachy i południowe elewacje (przynajmniej w górnych, mniej zacienianych częściach) budynków mieszkalnych powinny być powszechnie wyposażane w panele fotowoltaiczne. Biurowce również. Energię z tego źródła coraz częściej będziemy potrzebować do zasilania klimatyzatorów, a tak się szczęśliwie składa, że zapotrzebowanie na pracę klimatyzacji jest silnie skorelowane z ilością dostępnej energii słonecznej. W chłodniejszych miesiącach z kolei ta energia mogłaby iść do grzania ciepłej wody użytkowej, a nawet i do ogrzewania pomieszczeń.

Wraz z popularyzacją instalacji fotowoltaicznych coraz większe będzie zapotrzebowanie na równie ekologiczne źródła szczytowe (np. ogniwa paliwowe zasilane wodorem produkowanym w procesie elektrolizy z odnawialnego prądu albo prąd z biogazu), albo przynajmniej magazynowanie prądu. Z tym też ma być coraz lepiej, skoro ceny baterii do samochodowych układów napędowych tak spadają. O ile dobrze liczę, to wspomniane w artykule ceny oznaczają, że baterie pozwalające na zmagazynowanie 1 kWh energii elektrycznej kosztowałyby poniżej 250 złotych, czyli nawet ogromny magazyn energii na wiele dni kosztowałby kilkanaście tysięcy złotych.

Oczywiście warto tu też wspomnieć, że zarówno klimatyzacja jak i ogrzewanie pozwalają też na zmagazynowanie pewnych ilości energii, o czym kiedyś pisałem w tym artykule. To tylko kwestia zgodzenia się na odrobinę większe wahania komfortu (temperatury w pomieszczeniach). A duży zasobnik ciepłej wody użytkowej plus zawór mieszający na wyjściu (by zapewnić stabilną, bezpiecznie niską temperaturę ciepłej wody z kranu) sprawia, że jest to jeszcze łatwiejsze!

Czy więc instalacje fotowoltaiczne są dobre dla przyrody? To oczywiście zależy gdzie i kiedy. Moim zdaniem powinny być jednak budowane w pierwszej kolejności tam, gdzie już człowiek znacząco zmienił krajobraz wylewając beton, asfalt, lub wznosząc stalowe konstrukcje. I na węzłach autostradowych, zamiast trawy!

Jeden komentarz do wpisu “OZE: ekologia, czy zabójstwo natury?

  1. poduszka says:

    Dronem robiłeś zdjęcie? Super wygląda !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *