Ekologiczny (zeroenergetyczny) hotel w Wiedniu

Jadąc w tym roku samochodem na urlop do Chorwacji zatrzymałem się na dwie noce w stolicy Austrii, Wiedniu. Dawno w tym mieście nie byłem i postanowiłem wykorzystać okazję, przejeżdżając w pobliżu. 

Nocleg zarezerwowałem z wyprzedzeniem w hotelu Boutiquehotel Stadthalle. Trzygwiazdkowym i ekologicznym.

Że zaprojektowany został z uwzględnieniem dbałości o środowisko, to widać już, gdy się do niego przyjedzie. Na elewacji od strony ulicy znajdują się bowiem liczne panele fotowoltaiczne. Dużą część ściany zajmuje także roślinność, co powoduje, że sam hotel wygląda sprawia wrażenie ukrytego w gąszczu liści.

Zaraz po wejściu, między recepcją a windami, wisi z kolei takie hasło:

Zerowy bilans energetyczny może nie wydawać się seksowny. Mimo to, codziennie mamy w łóżku kogoś nowego.

Okazuje się bowiem, że hotel w ciągu roku wytwarza tyle samo energii, ile potrzeba do jego funkcjonowania! Hotel oferuje nocleg w 79 pokojach, z których część znajduje się w nowym budynku, zaprojektowanym i wykonanym zgodnie ze standardami pasywnego budownictwa.

Źródłem ciepła do ogrzewania są gruntowe pompy ciepła. Ciepła woda użytkowa pochodzi z kolektorów słonecznych o łącznej powierzchni 120 m² . Tych nie udało mi się sfotografować. Oczywiście panele na elewacji frontowej nie wystarczą (tym bardziej, że jest ona skierowana na zachód). Jest ich dużo więcej, łącznie ok. 200 m². Oto widok na ogród z okna mojego pokoju.

Hotel oczekuje także na decyzję władz lokalnych w sprawie montażu turbiny wiatrowej, co jeszcze bardziej pozwoliłoby poprawić jego bilans energetyczny. 

W ogóle o widocznym na powyższej fotografii ogrodzie wypadałoby napisać także trochę więcej. W dolnej części zdjęcia widać zielony dach, porośnięty lawendą (która jednak już przekwitła i być może nie jest przez to widoczna). W prawym, dolnym rogu fotografii zaś widać kilka uli, zamieszkałych przez pszczoły. Z okien pokoju widać było, jak krążą przy wejściu do ula. 

O oszczędności energii gościom przypomina się na każdym kroku:

  • nad kranem w aneksie łazienkowo-kuchennym wisi informacja, że gorąca woda pochodzi z kolektorów słonecznych,
  • obok telewizora jest kartka mówiąca, że rezygnacja z lodówek w pokojach pozwala hotelowi przyczynić się do oszczędności 21 024 kg CO2 rocznie (a napoje są dostępne przez całą dobę w barze),
  • nawet opakowanie chusteczek jednorazowych oznaczone jest jako pochodzące z recyklingu.

Poza tym, hotel jest w trakcie przygotowywania dwóch miejsc do ładowania samochodów elektrycznych, z których będzie można korzystać bezpłatnie. Dodatkowo, goście docierający do hotelu niskoemisyjnym transportem (np. pociągiem czy rowerem) mogą liczyć na 10% zniżki przy płatności za pokój.

Wspomnieć też trzeba w kilku słowach o śniadaniu, które jest przygotowywane wyłącznie ze świeżych, organicznych produktów. Jako zwolennik śniadań z kiełbasy, boczku albo jajek, miałem w czym wybierać, a na koniec mogłem jeszcze dopchnąć żołądek do pełna sałatką owocową. 🙂

Podsumowując, moja wrażliwa na środowisko dusza ucieszyła się z pobytu w tym hotelu. Jeśli będę wracać do Wiednia, na pewno jeszcze zatrzymam się dokładnie w tym miejscu!

Jak zagospodarować energię słoneczną z dachu?

W sierpniu na tej części DZB, która poświęcona jest tematyce ogrzewania budynków, opublikowałem artykuł o zagospodarowaniu ciepłego powietrza z kolektora słonecznego między innymi do grzania wody użytkowej. Artykuł był odpowiedzią na pytanie podesłane przez Czytelnika. Polecałem w nim m.in. rozważenie użycia pokrycia dachowego jako kolektora słonecznego i czerpania ciepłego powietrza bezpośrednio spod niego.

Jakiś czas po jego publikacji dostałem kolejne pytanie. Uznałem jednak, że odpowiem na to pytanie tutaj (a nie w części o ogrzewaniu), bo temat już znacząco wykracza poza tematykę ogrzewania domu.

Po kilku podejściach do tematu z moim kolegą, doszliśmy  do wniosku że wykorzystanie tak jak polecasz już istniejącego dachu do podgrzewania powietrza czyli pozyskiwania ciepła z pod blach, jest jak najbardziej możliwe do wykonania (kolega dekarz, ja stolarz).  Zastanawia nas tylko, czy puszkowiec nie był by przypadkiem wydajniejszy (czarny kolor absorbera, całkowicie zamknięta konstrukcja przysłonięta szybą, która też będzie izolowała)

Druga rzecz nad którą się teraz zastanawiam są panele fotowoltaiczne. Jeżeli chciałbym w nie zainwestować to musiał bym wykorzystać właśnie tą część dachu.

Dlatego pytanie do Ciebie, czy fotowoltaika się opłaca??

Z opłacalnością fotowoltaiki w skali domu jednorodzinnego, jest trochę tak, jak z potworem z Loch Ness. Ponoć dzięki coraz nowszym osiągnięciom techniki już wkrótce uda się go zobaczyć. A w praktyce okazuje się, że jednak ani fotowoltaika jest nieopłacalna, ani Nessie nie da się znaleźć.

No dobra, przesadzam trochę…

Baterie słoneczne mogą się opłacać choćby wtedy, gdy użyjemy ich zamiast zwykłego kolektora słonecznego do grzania wody. Kosztują nawet już nieco mniej, niż kolektory próżniowe.

Są też dużo bardziej opłacalne, niż turbiny wiatrowe, przynajmniej w skali domu jednorodzinnego. O tym też kiedyś już tu pisałem i mówiłem. Mała turbina wiatrowa da w warszawskich warunkach mniej prądu, niż instalacja fotowoltaiczna postawiona za podobne pieniądze. W warszawskich, bo dla wieloletnich danych meteo (o prędkości wiatru i natężeniu promieniowania słonecznego) prowadziłem obliczenia.

A więc z całą pewnością trzeba byłoby to policzyć dla tego konkretnego przypadku, uwzględniając m.in.:

  • aktualnie wykorzystywaną taryfę energetyczną (czyli ceny prądu),
  • zainstalowane w domu odbiorniki energii elektrycznej, które działają przez cały rok i zużywają dużo energii (w szczególności elektryczne podgrzewacze ciepłej wody użytkowej, ale nie te przepływowe, bo tych się nie da sensownie zasilić prądem z baterii słonecznych),
  • możliwość odsprzedaży prądu do sieci elektroenergetycznej i stawki za kilowatogodzinę.

Własny układ z bateriami słonecznymi i akumulatorami, nawet jeśli nie daje dużych oszczędności, da na pewno większe bezpieczeństwo energetyczne na ewentualność wyłączenia prądu. Trudno jest je przeliczyć na złotówki, ale nie sposób o nim zapominać.

Natomiast jest jeszcze jedna rzecz, o której chciałem wspomnieć. Przecież zainstalowanie na dachu paneli fotowoltaicznych nie wyklucza wcale użycia ciepłego powietrza spod nich! Przecież panele PV latem bardzo mocno się nagrzewają. 🙂

To oczywiście rodzi pewne problemy, bo panele musiałyby być zainstalowane w połaci pokrycia dachowego, a nie na nim. Połączenia między panelami a pokryciem dachu muszą być wtedy odpowiednio szczelne, ale to się technicznie różni bardzo nieznacznie od montażu np. okna dachowego (połaciowego).

I to rozwiązanie bym właśnie Czytelnikowi sugerował. Jeśli już uzna (i policzy), że baterie słoneczne będą mu się opłacać, niech zamontuje je dokładnie w taki sposób.

Jeśli zaś chodzi o wydajność powietrznych kolektorów słonecznych, to oczywiście jest ona większa, niż tego pseudokolektora pod postacią połaci dachowej. Sam fakt, że od góry kolektor jest przykryty warstwą szkła sprawia, że traci on mniej ciepła i będzie lepiej się spisywać w warunkach niskich temperatur powietrza (czyli przez większą część roku). Z drugiej strony, dach i tak się nagrzewa i jeśli tylko mamy możliwość wykorzystania go jako źródła ciepłego powietrza, warto z niej skorzystać.

Optymalnie byłoby pogodzić to w taki sposób, żeby czerpać powietrze z kolektora powietrznego (z absorberem z puszek, albo płaskiej blachy, bez znaczenia), do którego trafiałoby powietrze wstępnie podgrzane pod dachem. Różnica w oporach ssania będzie prawie niezauważalna (ze względu na dużą powierzchnię dachu), więc wiosną i jesienią się na tym za wiele nie straci. Latem zaś kolektor pod szybą dodatkowo dogrzeje powietrze do jeszcze wyższych temperatur.

Pytanie co z zimą, gdy dach jest pokryty śniegiem. Kolektor i baterie słoneczne warto odśnieżać, ale resztę dachu — już niekoniecznie. Bo dach działa jak dodatkowa warstwa świetnej izolacji cieplnej. Współczynnik przewodzenia ciepła dla lekko ubitego śniegu (dla warstwy o grubości 7-10 cm) jest rzędu 0,23 W/mK, a więc o rząd wielkości większej, niż dla wełny mineralnej (0,045 W/mK), ale kilka razy mniejszy, niż dla ceramicznych dachówek (1 W/mK).

W takiej sytuacji, gdy dach miałby pozostać przykryty śniegiem, wolałbym nie czerpać spod niego powietrza, bo wtedy na jego miejsce wprowadzane będzie powietrze zimne, niwelując cały efekt dodatkowej izolacji cieplnej.

Czy warto zbudować kolektor powietrzny?

Dostałem dziś na Facebooku, na fanpage DZB (tak, istnieje coś takiego), pytanie od Czytelnika.

Bardzo mnie zaciekawił Pana blog o budowaniu domu autonomicznego oraz pasywnego. mam pytanie dotyczące tego filmiku: (…) : czy warto taki panel zrobić i czy bedzie to działało w naszym klimacie, oraz co Pan sądzi o tym. Dzięki Pana filmom powoli staram się przekształcić mój dom. Chodzi mi głównie o to że mieszkam sam w drewnianym domu, a pracuje w delegacji i przyjeżdzam średnio co dwa tygodnie. w okresie zimowym jest bardzo ciężko ogrzać dom do temperatury pokojowej.

Częste wyjazdy z domu to zawsze problem, bo albo mamy do wyboru ogrzewać pusty dom, albo cierpieć zimno po powrocie. Dlatego wszelkie rozwiązania pozwalające na zmniejszenie uciążliwości wyjazdów i pozyskiwanie energii pozwalającej na ogrzanie domu w czasie naszej nieobecności, będą przydatne.

A przecież niczym innym nie jest pozyskiwanie energii słonecznej i używanie jej do dogrzania pomieszczeń. Czy to w formie kolektora powietrznego, czy w formie ściany Trombe’a (jednego, wielkiego kolektora). Czytaj dalej…

Co zrobić, gdy wydajność kolektora DIY jest za mała?

Czasem tak bywa, że efekt naszych prac nie jest tak spektakularny, jak moglibyśmy się spodziewać. W podobnej sprawie zwrócił się ostatnio do mnie Czytelnik, który wykonał kolektor słoneczny domowym sposobem tak, jak opisywałem to na tym filmie.

Panie Krzysztofie podłączyłem już kolektor zrobiony przez siebie na bazie pana filmu: 4 rurki przykryte wytłoczoną blachą aluminiową oczywiście pomalowaną na czarno, Kolektor ma wymiary starego okna jakie akurat miałem tj 130×60.

Hydraulik podłączył go do płaszcza grzejnego do bojlera 120 L. co prawda prawdziwych upałów jeszcze nie było ale rura na dość dobrym słońcu była tylko ciepła, a woda w domu raczej letnia.

Cyrkulacja zachodzi bo cała rura jest ciepła, . bojler jest wyżej usytuowany niż kolektor. Według mnie kolektor jest zbyt mały czy myśli pan że powienienem zrobić jeszcze jeden taki sam. (mam jeszcze jedno okno) Czy raczej należy się nastawić na jeszcze 2 kolektory.

Skoro woda w bojerze miała początkowo ok 20 stopni a on podgrzał ją do 34 czyli o 14 stopni to czy kolejny podgrzeje ją o kolejne 14 stopni? Co pan myśli?

Czytaj dalej…

Blacha, przetłoczenia i naczynie wzbiorcze, czyli o kolektorze słonecznym

Nie dalej, jak kilka dni temu odpowiadałem na pytania Czytelnika odnośnie budowy kolektora słonecznego z węża ogrodowego. A dziś odpowiedź na inny mail od Czytelnika, odnoszący się do filmu o budowie kolektora wodnego z blachy aluminiowej i miedzianych rurek.

Witam i od razu dziękuję za materiały o kolektorach., pod wpływam tych filmów postanowiłem zbudować taki kolektor na bazie starego okna.
Pojawiły się pytania?

1. Dlaczego należy użyć blachy aluminiowej (mam arkusz ocynku który mógłbym wykorzystać)

2. Dlaczego rurki są przykryte blachą z wytłoczeniami, widziałem kolektor pana Kazimierza Orzoła w którym rurki są widoczna a blacha z przetłoczeniami pod nimi? Jakie są powody takiego rozwiązania ?

3. Hydraulik montujący mi kolektor poradził wyjść dodatkowym kolankiem z kolekrora by założyć jakieś naczynko czy coś takiego co przeciwdziałałoby zbyt wysokiemu ciśnieniu, U pana nic takiego nie było a nadmienię że swój kolektor będę podłączał do bojlera do płaszcza grzejnego. Czy takie urządzenie jest potrzebne?

Spieszę z odpowiedziami. Czytaj dalej…