W polskim systemie elektroenergetycznym ogromna większość energii pochodzi z dużych, scentralizowanych źródeł: elektrowni oraz elektrociepłowni. Dość powiedzieć, że największa w Polsce elektrownia w Bełchatowie, opalana węglem brunatnym, wytwarza ok. 20% energii elektrycznej zużywanej w kraju.
Od jakiegoś czasu obserwujemy zaś dążenia do podłączania do sieci coraz większej liczby małych, rozproszonych źródeł energii. Mniejsza odległość między źródłem a odbiorcą powoduje mniejsze straty energii, co jest zawsze korzystne z punktu widzenia oszczędzania środowiska. Istotne jest również, że bardzo często są to źródła odnawialne, np. turbiny wiatrowe i instalacje fotowoltaiczne (z bateriami słonecznymi).
Na zachodzie (np. w Wielkiej Brytanii) ludzie coraz częściej montują w domach instalacje do przydomowej produkcji prądu i ciepła. Składają się one z tzw. mikroturbiny gazowej i zasilane są gazem ziemnym. Funkcjonują więc jak mała, domowa elektrociepłownia Czy takie rozwiązanie ma szansę przyjąć się w Polsce?
Czytaj dalej…