Trafiłem ostatnio na YouTube na materiał dotyczący pomysłów na magazynowanie energii w domach jednorodzinnych, które nie wymagałyby instalowania żadnych pakietów akumulatorów. Co więcej, nie byłoby konieczne także posiadanie przez właścicieli samochodów elektrycznych ani nawet hybrydowych, o których wykorzystaniu jako domowego magazynu prądu już kiedyś pisałem (dobre 5 lat temu…).
Tak naprawdę to wdrożenia w życie takich rozwiązań potrzeba byłoby tylko większej elastyczności po stronie sprzedawców energii elektrycznej oraz większej elastyczności użytkowników tej energii. Całość mogłaby w zasadzie odbywać się z użyciem dostępnych dziś i niedrogich rozwiązań technicznych, z których duża część już teraz bywa montowanych w naszych domach i mieszkaniach.
Mowa oczywiście o przechowywaniu energii pod postacią ciepła lub chłodu. Gdyby dobrze tym zarządzić, możliwe byłoby przenoszenie części zapotrzebowania na prąd z okresów, gdy jest ono największe, do momentów, w którym prądu w sieci mamy więcej.
Czytaj dalej…