Przydomowa biogazownia

Ministerstwo Gospodarki chce ruszyć z programem zakładającym uruchomienie rolniczych biogazowni w każdej gminie. Pomysł doskonały, bo biogaz to fantastyczna metoda na utylizację kłopotliwych odpadów rolniczych, komunalnych i osadów ściekowych. Ale dla takich osób jak ja to za mało — ja chcę mieć biogazownię na swoim podwórku! Bo dopiero przydomowa biogazownia ma naprawdę sens.

Dlaczego warto produkować sobie biogaz? Nie tylko dlatego, że jest to metoda na utylizację odpadów i produkcję nawozu. Biogaz można wykorzystać na wiele różnych sposobów i z tego powodu jest on cennym produktem. Metr sześcienny biogazu można wykorzystać do:

  • zasilenia przez 6 godzin żarówki o mocy 60-100W,
  • przygotowania trzech posiłków dla sześcioosobowej rodziny,
  • wyprodukowania 1,25 kWh energii elektrycznej,
  • napędzenia silnika o mocy 1 KM przez dwie godziny, bo stanowi ekwiwalent ok. 0,7 litra benzyny,
  • przejechania ciężarówką o ładowności 3 ton prawie 3 km [1].

Produkcja biogazu sama z siebie nie jest kłopotliwa. Budowa biogazowni też nie — w samych Chinach takich instalacji pracuje dobrych kilka milionów. Są to proste, podziemne instalacje, niewiele bardziej skomplikowane w konstrukcji od zwykłych betonowych szamb. Największy koszt biogazowni, czyli zbudowanie komory fermentacyjnej, jest niespecjalnie duży, gdy uwzględnić dostępne na miejcu materiały i własną pracę. Zbudowanie takiej prostej biogazowni o wielkości odpowiedniej dla kilkuosobowej rodziny wymaga zazwyczaj około 35 roboczodni [1]. W naszych warunkach można na biogazownię stosunkowo łatwo przerobić nieużywane szczelne szambo.

Prosta biogazownia
Jak skomplikowana i jak kosztowna może być budowa takiej podziemnej biogazowni? [1]

Oczywiście przydomowa biogazownia wcale nie musi być zakopana pod ziemią. Mnie po głowie chodzi taka biogazownia, która będzie złożona z kilku beczek:

  • w jednej będzie odbywać się proces fermentacji beztlenowej, czyli produkcja biogazu,
  • w drugiej będzie zbierać się wyprodukowany gaz,
  • trzecia będzie służyć do wytworzenia ciśnienia w zbiorniku biogazu, aby możliwe było jego bezproblemowe wykorzystanie do gotowania czy ogrzewania.

Przydomowa biogazownia jak dla mnie ma służyć przede wszystkim do realizacji dwóch podstawowych celów — zmniejszenia ilości wyrzucanych śmieci i produkcji użytecznego paliwa. Dzięki przetworzeniu odpadów biodegradowalnych, można znacznie ograniczyć opłaty za wywóz śmieci i zutylizować tak kłopotliwe odpady jak choćby skoszoną trawę. Z kilograma suchej trawy w ciągu 26 dni można wyprodukować ponad 400 litrów biogazu [2]! Gotowe paliwo można wykorzystać choćby do gotowania i o to właśnie by mi chodziło.

Oprócz tego, że będę miał jak zutylizować odpady i produkować własny gaz do kuchenki gazowej, będę miał też źródło dobrego naturalnego nawozu. Jak wynika z chińskich badań [1], uprawy nawożone osadem z biogazowni (czyli właśnie tym nawozem) dają plony wyższe o ok. 20-25% niż uprawy nawożone nieprzetworzonymi ekskrementami.

Źródła:
[1] A. van Buren – „A Chinese Biogas Manual”
[2] J. Kalina, J. Skorek – „Paliwa gazowe dla układów kogeneracyjnych”

Komentarzy do wpisu “Przydomowa biogazownia”: 56.

  1. Piotr says:

    Witaj Lisie mam pytanie co do tego fragmentu: trzecia będzie służyć do wytworzenia ciśnienia w zbiorniku biogazu, aby możliwe było jego bezproblemowe wykorzystanie do gotowania czy ogrzewania.

    Na jakiej zasadzie chcesz wytwarzać to ciśnienie? Jak chcesz je wykorzystać tzn przekazać biogazowi może zamieścisz jakiś szkic układu ?

  2. Szkic na pewno umieszczę, może nawet nie tylko szkic ale dokładny rysunek albo wręcz dokładną instrukcję budowy takiej biogazowni. Muszę tylko sprawę wreszcie ruszyć z miejsca a to pewnie dopiero nastąpi na wiosnę, gdy będą warunki do produkcji biogazu na świeżym powietrzu…

  3. tomasz says:

    witam Lisa.szukam cen silników .deutz fahra lub innych na biogaz ,olej pirolityczny,holzgaz ??//.

  4. jack says:

    Mam wrażenie, że autor pojęcia nie ma co chce zbudować. Przytaczany przykład Chin jest zresztą bezsensowny, dlatego, że takie małe biogazownie działają bez problemu w Chinach, ale południowych, gdzie klimat jest zupełnie inny. Podstawową temperatura przy której produkcja biogazu jest efektywna jest przedział 35-38C.
    A koncepcja autora jest poroniona – ewentualnie częściowo możliwa do realizacji w upalne lipcowe dnie.

    Można zrobić tania biogazownię przy gospodarstwie ale trzeba mieć pojęcie o zasadach fermentacji metanowej i jakaś praktykę / doświadczenie.

    Jeśli Autor potrzebuje pomocy – niech się zgłosi. Pomożemy.

  5. Autor sobie poradzi, ale za chęć pomocy dziękuje. 🙂

  6. marcin says:

    Panie Krzysztofie czekam na wyniki eksperymentu, też mi chodzi podobny pomysł pogłowie, 😉 wstępna fermentacja tlenowa może wytworzyć temperaturę oraz wymagane warunki bez tlenowe, lecz pozostaje jeszcze dogrzanie zbiornika w drugim etapie nas intereującym, im bogatszy w celulozę substrat, da nam więcej biogazu lecz jakoś trzeba będzie to później opróżnić by rozpocząć nowy cykl

  7. Dominik says:

    jack – trochę więcej optymizmu, dlatego u nas produkcja energii ze źródeł odnawialnych jest w powijakach bo większość tak myśli: to się nie uda, nie ten klimat, nie taki wiatr, za trudne. Patrząc na przykłady innych krajów warto zmienić podejście: nie – czy to się uda? tylko: JAK to zrobić!
    do marcina: na jednym forum przeczytałem, że możnaby do opróżniania komory fermetacyjnej użyć śruby Archimedesa i uważam, że to świetny pomysł. Co do temperatury można zrobić prosty wiatrak i podłaczyć do niego grzałkę lub drut oporowy w celu dogrzania komory (oprócz tego, że lepiej umieścić ją pod ziemią i ocieplić styropianem.

  8. zdzich says:

    A jak by tak krzysztof i jack dogadali się wspólnie i podzielili się szerzej swoimi osiągnięciami bylibyśmy wszyscy /zainteresowani/ bardzo wdzięczni. Mnie interesuje w tej technologii rola bakterii beztlenowych. Czy należy za każdym razem dodawać nowego zarobu bakteryjnego albo naprzykład pozostawić trochę nieprzefermentowanego nawozu i same się rozmnoża. Może należy dodać jakiegoś medium aby się rozmnażały ? Krzysztof czekamy na rysunek przydomowej biogazowni !

  9. Gacek_igor says:

    Nie jestem ekspertem ale na działce mam kompostownik do skoszonej trawy i innych organicznych zbędności. Może kolega Jack założyłby sobie taki kompostownik i zmierzył temperaturę w stosie po powiedzmy miesiącu od usypania kupki. 40 C to minimalna temperatura jaka wytworzyła się w stosie. Przy przerzucaniu jeszcze nie przerobionego kompostu dosłownie parzyły mnie zwały trawy. Nie sądzę więc żeby tylko w chinach taki bajer jak biogazownia był możliwy do zbudowania.
    Bardzo tez popieram Dominika. Ma rację mówiąc o oporności urzędasów i nie tylko. SARKAZM: Lepiej zakupić sprawdzoną technologię z Niemiec za ciężkie pieniądze, niż poeksperymentować z własnymi technologiami. Nawet Niemcy nie wpadają od razu na genialne pomysły. A już na pewno Polacy nie są głupsi od Chińczyków, co najwyżej bardziej leniwi.

  10. Pawlo says:

    Dopiero zaczełem sie interesować budową biogazowni, wydaje mi się ze cały pomysł ma głeboki sens.Mam tylko prośbę do Dominika, żeby rozwinął wątek ze śrubą Archimedesa.Zastanawiam się też czy do sprężania gazu nie dałoby się wykożystać agregatu stosowonego w beczkowozach.

  11. JBK says:

    W Szwecji jest jakaś miejscoowość gdzie wszytsko jest praktycznie zasilane na biogaz produkowany przy udziale świnek, martwych świnek, i innych odpadów rolniczych. Nie pamiętam jak się nazywało. Poza tym Szwecja na pewno nie ma lepszego klimatu od Polski, a tam wszystko idzie w kierunku ekologii i energii odnawialnej. Nie marudzić tylko brać się do roboty!

  12. jack says:

    Gacek_igor napisał:
    „Nie jestem ekspertem ale na działce mam kompostownik do skoszonej trawy i innych organicznych zbędności. Może kolega Jack założyłby sobie taki kompostownik i zmierzył temperaturę w stosie po powiedzmy miesiącu od usypania kupki. 40 C to minimalna temperatura jaka wytworzyła się w stosie. Przy przerzucaniu jeszcze nie przerobionego kompostu dosłownie parzyły mnie zwały trawy. Nie sądzę więc żeby tylko w chinach taki bajer jak biogazownia był możliwy do zbudowania.”

    Człowieku… ale z całym szacunkiem – Ty NIE MASZ POJĘCIA o czym piszesz. Otóż biogaz jest to FERMENTACJA, czyli rozkład BEZTLENOWY. Tlen niszczy bakterie fermentacyjne.
    Natomiast KOMPOSTOWANIE jest to z definicji ROZKŁAD TLENOWY. Bez dostępu powietrza nie ma procesu kompostowania. ale fermentacja (taka fermentacja występuje np. w każdej zbitej kupie gnoju leżącego na polu).

    I jeszcze jedno – w czasie kompostowania czyli rozkładu tlenowego wydziela się energia w formie ciepła. Jest tego ciepła kilkadziesiąt razy więcej niż w czasie rozkładu beztlenowego (fermentacji). Z kolei w czasie fermentacji wydziela się energia, ale przede wszystkim w formie CH4 – metanu, który można spalić. I tu jest cała różnica między kompostowaniem a fermentacją.

    A odnośnie kwestii projektowania małych biogazowni – kluczem do sukcesu jest znalezienie ciepłego miejsca, gdzie można by umieścić komorę fermentacyjną i byłaby ona jeśli nie podgrzewana, to choć utrzymywana w temperaturze powyżej 25oC, a najlepiej bliżej 35.

  13. jack says:

    do zdzicha (odnośnie bakterii beztlenowych):
    robiliśmy testy – najlepsze wyniki są gdy dodaje się do masy przeznaczonej do fermentowania ok. 15% zaszczepki. Zaszczepką najlepiej może być przefermentowana już pulpa z jakiejś biogazowni, ale nadaje się też do tego treść żołądkowa od bydła, a w najgorszym razie bardzo świeży obornik 😉 czyli taki, który ma jak najkrótszy okres przebywania na powietrzu.
    Lub gnojowica przechowywana w szczelnych, beztlenowych warunkach.

    Dobrym rozwiązaniem (najpraktyczniejszym) jest nieusuwanie całej treści już przefermentowanej ze zbiornika, ale pozostawieniem na dnie 10-20%. Albo w ogóle wybudowanie dwóch zbiorników: komory fermentacyjnej głównej i wtórnej. Do głównej okresowo zadaje się wsad, następuje fermentacja i tu wydziela się najwięcej biogazu, a przy każdym zadawaniu wsadu taką samą ilość trzeba przepompować do komory wtórnej fermentacji. Tam zachodzi jeszcze szczątkowa fermentacja, ale zawsze te 20% metanu można jeszcze odzyskać. Aby to działało efektywnie – np. biogaz z tej wtórnej fermentacji można wykorzystać (spalać) do podgrzewania komór fermentacyjnych, a ten z głównej komory do innych celów grzewczych.
    Chyba, że kupujemy agregat kogeneracyjny – wówczas mamy ok.40% energii elektrycznej i 60% cieplnej. To ciepło możemy przeznaczyć na co już chcemy (pamiętając również o dogrzewaniu komór). Taki agregat kogeneracyjny to może być np. każdy stary silnik benzynowy (będzie pracował na biogazie bo to jest w zasadzie to samo co podłączenie do silnika instalacji CNG), do którego trzeba podłączyć prądnicę.
    Ale tak czy owak trzeba pamiętać o odsiarczaniu biogazu, bo w zależności od odpadu możemy mieć 0,05% siarkowodoru ale i nawet 5% (jak się zapoda np. odpady z wytwarzania biodiesla, które mają w sobie nawet 1% siarki).

  14. zdzich says:

    Jack bardzo prosto i ciekawie to ująłeś. Zastanawia mnie jeszcze jeden problem w fermentacji beztlenowej.
    Pozostawiamy 20 % masy zarobowej (bakteryjnej) i dodajemy 80 % masy do przefermentowania o wilgotności np 30 % (sucha fermentacja). Czy bakterie mają wystarczającą ilość (z tej masy) innych składników mineralnych potrzebnych do ich rozmnażania. Może należłoby dodawać jakiegoś medium (pożywki)aby proces ten przyspieszyć. Najkrótszy przebieg fermentacji jaki znam to chyba liście buraków który wynosi 14 dni.
    Skrócenie tego casu (a może fermentacja ciągła) to poważne korzyści ekonomiczne. vebsodz@wp.pl

  15. jack says:

    Zdzich, podczas suchej fermentacji występują większe trudności z przepompowywaniem masy w sytuacji, gdy chcemy mieć fermentację ciągłą. A fermentacja ciągła jest po prostu najefektywniejsza no i nam zapewnia stałą produkcję biogazu (co jest ważne zwłaszcza wtedy, gdy zasilamy agregat prądotwórczy pracujący non-stop i jednocześnie nie mamy zbyt dużo objętości do składowania tego biogazu).

    W przypadku składników potrzebnych bakteriom do rozmnażania – to jest temat-rzeka. Trudno na to odpowiedzieć bez jakichś badań. Ale generalnie te bakterie dobrze się czują jeżeli jest dodatek gnojowicy lub innych odchodów zwierzęcych. Tak naprawdę bakterie prowadzące fermentację metanową to od pewnie milionów lat żyją w przewodzie pokarmowym przeżuwaczy – zwłaszcza w pierwszym, największym z 4 żołądków krów (żwaczu ). Więc generalnie surowce roślinne, te, którymi żywią się krowy – nadają się do fermentacji metanowej. Inne – to różnie.

    Jeśli zaś chodzi o możliwości przyspieszenia procesu fermentacji – jest ich kilka. Najskuteczniejszy to podniesienie temperatury fermentacji – rozmawiałem kiedyś z dyrektorem kilku biogazowni na Łotwie – oni stosowali w komorach temperaturę 56C i skracali 2,5 raza proces rozkładu.
    Jest też możliwość stosowania rożnych katalizatorów – ale to pomaga przede wszystkim wtedy, gdy są problemy z procesami bakteryjnymi wskutek dodania do zbiornika substancji, które szkodzą bakteriom.
    Na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu sprawami kinetyki reakcji biochemicznych w czasie fermentacji metanowej zajmuje się dr Pilarski. Jego adres jest na stronie ekolab.up.poznan.pl pod zakładką biogaz. Tam jest też zresztą kalkulator biogazowy i można sobie obliczyć biogazownię pod swoje potrzeby.

  16. Mazur says:

    Mam pytanie, kto podałby mi optymalny skład wsadu do produkcji biogazu składający się z buraków oraz gnojowicy?
    Z góry dziękuje za odpowiedź.

  17. jack says:

    obawiam się, że bez dokładniejszych badań albo chociaż składu fizykochemicznego mieszanki lub substratów – nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Po prostu bez znajomości tych parametrów to jest wróżenie z fusów 😉

    A najprostszy sposób: spróbuj kombinować choć tak, aby wilgotność mieszanki wyszła ok. 88%

  18. Mazur says:

    Dziękuję za szybką odpowiedź.
    Na razie szukam informacji na temat wsadu, tzn. jak zakiszać buraki, czy na surowo czy tez nie. Wiem, że proces fermentacji „nie lubi” cukru.
    Czy mógłby mi Pan jeszcze coś więcej napisać na ten temat?
    Z poważaniem

  19. Mazur says:

    P.S. Pytanie oczywiście do „Jack”

  20. jack says:

    Proces fermentacji jeszcze bardziej nie lubi niskiego pH. Jak spróbujesz robić np. biogaz z wywaru gorzelnianego (pH 3,8-4,6) zmieszanego z kiszonką – zapomnij o jakimkolwiek sukcesie. Tylko pełno smrodu wyjdzie z tego. Fermentująca gnojowica z kiszonką – też same w sobie mają tendencję do obniżenia pH bo taka jest natura rozkładu beztlenowego (odwrotnie niż w przypadku rozkładu tlenowego, gdzie jest tendencja do wzrostu pH nawet do 9-9,5 – nawet tyle mogą mieć młode komposty).

    W każdym razie odnośnie buraków – ja bym ich raczej nie zakiszał. problem tylko w tym, że materiał trzeba przechować jak najdłużej, żeby był dostępny przez okres całego roku. A kiszonka przechowuje się bardzo dobrze.

    Dlatego jeśli stosowałbyś buraki zakiszane, to by trzeba dodać (poza gnojowicą) czegoś podwyższającego pH np. najprościej wapna gaszonego albo kredy. Bakterie metanowe muszą mieć komfortowe pH w zakresie 6-8, do 8,5.

  21. Paweł says:

    Mam pytanie jaki jest koszt budowy biogazowni powiedzmy najtanszej czy mozna liczyc na dofinansowanie z unie europejskiej prosze o padanie teoretycznej kwoty

  22. jack says:

    jak się ma gospodarstwo rolne, to z PROW można liczyć na dofinansowanie 50% w kwocie do 300.000 zł na budowę biogazowni na własne potrzeby.

    A generalnie – koszt budowy jest bardzo różny – choćby w zależności od tego, czy budujemy wszystko z nowych, niemieckich części, czy kombinujemy we własnym zakresie 😉
    POLDANOR określa cenę 1 kW na 8 tys zł. Ale to wszystko na nówkach częściach.
    Samemu człowiek jest w stanie wybudować niewielką biogazownię znacznie taniej.

  23. Mazur says:

    Mam jeszcze takie pytanie: jakie jednostki naukowe w Polsce (oprócz Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu) zajmują się technologią biogazu?

  24. rafal says:

    Witam.Ja wybudowałem małą,przydomową biogazownie 2,5m3
    w formie sześcianu z pustaka wytynkowana betonem od środka.Na górze przyklejona jest beczka ok.80l, a pod nią jest rura wpustowa.Obok jest wyprowadzona rura przelewowa.Przy tej konstrukcji ciecz w beczce zapewnia mi ciśnienie 1m słupa wody w komorze.Przez rurę przelewową włożona jest tyczka, którą napędzam wahadłowe mieszadło. Na przeciwległym końcu komory jest właz z wspawaną rurką 1cal do odbioru gazu.Właz jest powyżej płyty komory.Do ogrzewania służy rurka od ogrzewania podłogowego ok.15m umieszczona na ściankach wokół komory
    Jestem w fazie rozruchu.Załadowałem na początek ok.50% objętości wodnistego szlamu z odchodów kurzych który leżał w zimnym kanale ok.2 lat troche świeżych odchodów, trochę liści z buraków, 1l oleju po frytkach.Codziennie trochę to podgrzewam z centralnego i czekam na jakiś efekt.
    Niepokoi mnie tylko, czy dobrze zrobiłem smarując od środka komorę lepikiem. Czy nie będzie się z niego wydzielać jakaś trucizna dla bakterii.

  25. jakub says:

    Witam,

    wtrącę swoje trzy grosze do dyskusji. Znalazłem ciekawe materiały dot. tematu: http://www.fao.org/WAICENT/FAOINFO/AGRICULT/AGA/AGAP/FRG/Recycle/biodig/manual.htm – co prawda po angielsku, ale bogato ilustrowane 🙂

    Co do lepiku w poście Rafała: sprawa moim zdaniem jest bardzo ryzykowna. Bakterie metanogenne są bardzo wrażliwe na działanie m.in. metali ciężkich (ale też pestycydów czy antybiotyków). Skład lepiku ciężko jest określić, podejrzewam że może zawierać metale ciężkie. Wszystko zależy od ich ilości i formy, w skrajnych przypadkach nie zdziwię się jak szlag trafi biologię, ale myślę że nie powinno być tragedii – co najwyżej na początku spowolni się proces. I przy okazji prośba: czy mógłbyś wrzucić jakieś zdjęcia?

    @Mazur: wiem że technologią biogazu w małej skali zajmowała się Pani prof. Ewa Klimiuk na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim. Podejrzewam, że każda politechnika z wydziałem inżynierii środowiska posiada materiały/badania odnośnie technologii pozyskiwania biogazu na oczyszczalniach ścieków, a stąd już bliska droga do instalacji przydomowych – kwestia skali.
    Pozdrawiam

  26. rafal says:

    Oto fotki
    http://i31.tinypic.com/330en90.jpg
    http://i30.tinypic.com/19qw5i.jpg
    http://i30.tinypic.com/idx18g.jpg

    Dodam jeszcze,że z biogazu narazie nici.Ciągle wychodzą jakieś nieszczelności. Prawdopodobnie chodzi tu o dużą rozszerzalność termiczną rur kanalizacyjnych które zastosowałem. Kupiłem klej fix-all firmy soudal i chyba wlezę do szamba i będę obklejał te rury dookoła chociaż już ze dwa razy to robiłem lepikiem i innym klejem.

  27. jack says:

    „@jakub: Podejrzewam, że każda politechnika z wydziałem inżynierii środowiska posiada materiały/badania odnośnie technologii pozyskiwania biogazu na oczyszczalniach ścieków, a stąd już bliska droga do instalacji przydomowych – kwestia skali.”

    Nieprawda.
    Najbardziej naturalną biogazownią jest pierwszy żołądek krowy (żwacz). Procesy w fermentorach oczyszczalniach ścieków zachodzą na zupełnie innych substratach i z inna florą bakteryjną (z ładunkiem całego syfu chemicznego w postaci detergentów, metali ciężkich oraz bakterii i wirusów chorobotwórczych).
    Spróbuj nalać krowie do koryta ścieku – niech to przetrawi i przeżyje… 😉

    Procesy zachodzące w biogazowniach rolniczych czy przydomowych działających na zwykłe bioodpady to inna działka.

  28. jakub says:

    „jack: Spróbuj nalać krowie do koryta ścieku – niech to przetrawi i przeżyje…” – oczywiście masz rację. Sam znałem jednego Pana, który usiłował wcisnąć mi, że da się karmić krowy, tym co z wychodzi z biogazowni (przefermentowanymi substratami). Wyśmiałem go.
    Ale zasada powstawania biogazu jest ta sama i w żołądkach krów, i instalacjach technicznych. Substrat jest „tylko” składową całego systemu (oczywiście najważniejszą). Metan produkowany jest przez bakterie metanogenne, którym musimy zapewnić odpowiednie warunki. Żołądek krowi jest „najbardziej naturalną biogazownią” – to fakt, ale czy najprostszą? Łatwiej zbudować przydomową krowę czy układ pomp, zbiorników i grzejników?

    Biogazownie przy oczyszczalniach ścieków podałem jako przykład, bo na czymś musimy się opierać. Łatwiej jest zacząć od istniejących badań. A w oczyszczalniach nie fermentuje się surowych ścieków, tylko osady ściekowe z całym ładunkiem azotu fosforu i potasu. Prosty przykład: szczepienie nowych biogazowni rolniczych odbywa się za pomocą osadów z oczyszczalni ścieków.

    Moim zdaniem procesy zachodzące w obu instalacjach są bardzo podobne.
    Pozdrawiam

  29. Pingback: Rusza największa biogazownia w Polsce - Ekoblogia.pl

  30. Pingback: Energia cenniejsza niż złoto – Ekoblogia.pl

  31. zbooY says:

    skad brac cieplo do procesu fermentacji w biogazowni? albo czy moze lepiej pozyskiwac cieplo z procesu tlenowego kompostowania?
    a moze polaczyc jedno z drugim?

    dodatkowo zastanowmy sie nad cieplem odpadowym i ewentualnym magazynowaniem biogazu latem na zime 😉

    źródła ciepla odpadowego (nadwyzkowego) w domu autonomicznym:
    – cieplo agregatu spalinowego
    – kompostowanie
    – upalne lato
    – duuuuuze szambo (tlenowe)

    jakies inne pomysly?

    ja rozumiem to tak: jesli podgrzejemy proces beztlenowy to mamy fermentacje i biogaz ktory mozemy zmagazynowac i uzyc pozniej, lub nie podgrzewamy procesu tlenowego i nastepuje od razu „spalanie” i mamy od razu cieplo… ktorego nie mozemy zmagazynowac 😉

    obydwa procesy sa komplementarne

    tak czy siak warto kupowac ziemie, chociazby by miec srodki ze sprzedazy na rozne eksperymenty no i miejsce na te eksperymenty 🙂

    pozostal wciaz problem autonomicznej pralki 1.5kW z grzałką albo zmywarki… czy to uciagnie na akumulatorach i jakie przetwornice sa potrzebne

    reszta praktycznie juz dziala i jest tania a gaz z butli nie jest sensustricte pomyslem na dom autonomiczny 🙂

  32. @zBooy: ja o przydomowej biogazowni myślę w kontekście domu autonomicznego nie tyle po to, by produkować gaz, co raczej zagospodarowywać we własnym zakresie kłopotliwe odpady, jednocześnie coś z tego mając. 😉 Przydomowe oczyszczalnie ścieków mnie tak nie cieszą, bo przecież wymagają opróżniania z osadu raz do roku, a reszta się marnuje (chyba, że uwzględnić poletko wierzby energetycznej na drenażu).

    Pralka z grzałką na prąd z akumulatora to porażka, łatwiej i taniej jest tę wodę podgrzać inaczej — trzeba tylko kupić pralkę dającą się podłączyć do ciepłej wody z kolektora albo kotła.

    Ciepło do tej biogazowni nawet zimą proponuję brać z kolektora słonecznego. 🙂

  33. kukumi says:

    jesli zbiornik do fermentacji beztlenowej umiescic w izolowanym kompostowniku to dzieki temu mozna miec gaz w naszym klimacie praktycznie caly rok.proste i efektywne.

  34. kukumi says:

    to tylko moje przemyslenia ale krytyka mile widziana. nowatorskie rozwiazania zawsze budza sprzeciw.

  35. Pingback: Kosiarka z koszem – porady

  36. Kamil says:

    ale ma Pan patenty, tak szalenie mi sie podobaja, pomysly na biznes i ochrone srodowiska niezle, jak dostane wypłate kupię od pana ksiązki jakie tylko pan ma, bo warto wspierac tak wysokiej klasy specjalistę.

  37. Szamba says:

    Tak się składa, że jestem bardzo długo w tej branży, prowadzę nawet serwis branżowy z ogłoszeniami w tej branży i muszę powiedzieć, że nie spotkałem jeszcze osoby, ani bloga, gdzie tak obszernie zostanie opisany ten temat. Zgadzam się i podzielam zamiary Pana powyżej – koniecznie kupie te ksiązke.

  38. Krzysiek says:

    Na Boga nie nazywajcie ściętej trawy „kłopotliwym odpadem”. Jak nie macie co z tym zrobić to nic nie róbcie…Jak nie musicie ścinać nie ścinajcie. Moda na trawnik rodem z wysp brytyjskich to jedna z patologii naszych czasów. Dajcie żyć owadom i roślinom, nie jesteście sami na tej planecie. Oby was ktoś kiedyś nie potraktował jako kłopotliwego odpadu, bo bywało już tak w historii „cywilizacji” że ludzie byli tak traktowani jako kłopotliwy odpad!

  39. jack says:

    heeh…. Ja widzę tu te rożne bajania o umieszczeniu zbiornika biogazowni we wnętrzu kompostowanej pryzmy, dogrzewaniu biogazowni zimą kolektorami słonecznymi itp. – to wybaczcie mi, ale naprawdę jako inżynier praktyk uśmiecham się na samą myśl 😉
    Ale oczywiście – jeśli ktoś w to się wkopie – bardzo proszę o info na maila i chętnie przyjadę obejrzeć instalację i posłuchać (narzekań) o jej funkcjonowaniu 😉

    I jeszcze jedno: jeśli ktoś ma działalność gospodarczą i chce sprawdzić, czy tego typu pomysły działają – PARP od zeszłego czwartku (24.06.2012) ogłosił kolejny konkurs na Bony na Innowację – 15 tys. zł do ewentualnego zmarnowania na „dziwne” pomysły 😉

  40. Mariusz says:

    Robert L. Crosby, Jr. , inżynier z Alaski, pokazuje, jak można małą i co najważniejsze – stabilnie działającą biogazownię wykonać w warunkach domowych:
    http://biorealis.com/digester/digestion.html

    Znajdziecie tam plany, kalkulator biogazowy, forum itp.

    Kolejne linki do materiałów dotyczących konstrukcji inżyniera z Alaski:
    http://www.nelsonelson.com/wiki/index.php?title=Anaerobic_Digesters
    http://shestero.for-leader.info/Off-the-Grid-Texts/Miscellaneous/Methane%20Digester/Drum%20Biofilter.htm

    Więcej na moim blogu:
    http://biogaztest.blogspot.com/2012/07/biogazownie-na-alasce.html

    Czyli: nawet na Alasce można. I nie potrzeba do tego wielkiej wiedzy o fermentacji metanowej.

  41. gosc says:

    ty co sprzedajerz te ksiazki w ktorych sa rzekomo plany roznych budowli,a do ciebie wlasnie pisze Panie Lis ,to musze ci powiedziec,ze te twoje ksiazki to sciema a plany w nich sa nie dokladne,chyba sam je rysowales ogolnikowo,wiem bo cos podobnego juz kupilem od ciebie i skonczylo sie na tym ,ze musialem robic kilka modeli by dojsc do jakiegos efektu,dlatego mysle ,ze nie powinienes nic sprzedawac,a jedynie dzielic sie swoimi refleksjami

  42. biogaz says:

    Witam serdecznie jestem nowy w tym temacie. Kłocicie się ze się nie da i tak dalej. Da się wierzcie mi. Pracuje od kilku lat na południu Węgier w miescie Szeged. W pobliżu zaczęli w zeszłym roku coś budować teraz skojarzyłem fakty że wybudowali biogazownie trzy duże gdzie wykorzystują po swiniach odpady a gaz sprzedawany jest. Zasila on gazociągi cały rok .pozdrawiam

  43. biogaz says:

    Witam serdecznie jestem nowy w tym temacie. Kłocicie się ze się nie da i tak dalej. Da się wierzcie mi. Pracuje od kilku lat na południu Węgier w miescie Szeged. W pobliżu zaczęli w zeszłym roku coś budować teraz skojarzyłem fakty że wybudowali biogazownie trzy duże gdzie wykorzystują po swiniach odpady a gaz sprzedawany jest. Zasila on gazociągi cały rok .pozdrawiam

  44. biogaz says:

    Witam serdecznie jestem nowy w tym temacie. Kłocicie się ze się nie da i tak dalej. Da się wierzcie mi. Pracuje od kilku lat na południu Węgier w miescie Szeged. W pobliżu zaczęli w zeszłym roku coś budować teraz skojarzyłem fakty że wybudowali biogazownie trzy duże gdzie wykorzystują po swiniach odpady a gaz sprzedawany jest. Zasila on gazociągi cały rok .pozdrawiam

  45. Pingback: Czy należy się martwić stanem polskiej energetyki?

  46. uprawnienia budowlane says:

    Teraz to już biogazownie powszechne się robią. Są jakieś dobre dopłaty do biogazowni także nalezy się spodziewać większej ich ilości w nadchodzących latach – i bardzo dobrze 😉

  47. Tłoki says:

    Po pierwsze, chciałbym pogratulować bardzo wartościowej i o merytorycznej treści, autorowi strony. Po drugie, niestety jak to w tym przypadku się dzieje, każdy krętacz będzie chciał zarobić więc zamiast być czysto i ekologiczne w naszym rodzimym kraju będziemy musieli się dobre kilka lat użerać…aż wszyscy zginiemy.

  48. Pingback: Biogazownie « Tu się tobrze pisze

  49. makowa05 says:

    Witam. W tym roku w mojej miejscowości zostanie podłączona kanalizacja. Nam pozostanie szambo dwukomorowe z kręgów betonowych o średnicy 160 cm. Każda komora ma 5 kręgów. Pomiędzy nimi jest rura przelewowa o średnicy 20 cm ma wysokości około 1,5 metra. Dna są wybetonowane, miejsca złączeń kręgów zalepikowane. Czy te pozostałe po szambie komory mogłabym wykorzystać na biogazownię przydomową? Ponadto mam jeszcze jedno pytanie. Czy mogę do biogazowni używać odchodów psów ( mam 7 dużych psów, które – no cóż – muszą się załatwiać a my z mężem skrupulatnie zbieramy ich kupy i nie wiemy gdzie je wyrzucać ) 🙂 i odchody królicze. Nie prowadzimy gospodarstwa, jesteśmy zwykłymi mieszczuchami, którzy 7 lat temu kupili hektarowe siedlisko na wsi. W tej chwili odpadu lądują na kompostowniku ( pokos trawników, odpady kuchenne i to co wywalam z działki po zebraniu plonów , liście i jabłka z sadu).

  50. Ja się interesowałem podobnym tematem związanym z biomasą ale nie wykorzystywaniem biogazu do uzyskania energii tylko wykorzystywania samych procesów egzotermicznych (zbliżone do rozwiązań francuza Jean Pain), a gaz byłby produktem ubocznym który jak ktoś chce można go zbierać ale to jak wiadomo w dużej mierze metan. Dokładniej mówiąc wykorzystać ciepło które w procesie zmiany biomasy w kompost przy dodawaniu odpowiednich przyśpieszaczy oddaje ciepło a to ciepło przekazać do wymienników które były umieszczone gdzieś blisko wału np. takiego kompostownika https://www.youtube.com/watch?v=lYyiZjRhFJg . A tutaj takie ciekawe rozwiązanie z ogrzewaniem małego futurystycznego „domku” http://inhabitat.com/circular-pod-tea-house-is-heated-by-compost/

  51. henrix says:

    „Witaj Lisie mam pytanie co do tego fragmentu: trzecia będzie służyć do wytworzenia ciśnienia w zbiorniku biogazu, aby możliwe było jego bezproblemowe wykorzystanie do gotowania czy ogrzewania.

    Na jakiej zasadzie chcesz wytwarzać to ciśnienie? Jak chcesz je wykorzystać tzn przekazać biogazowi może zamieścisz jakiś szkic układu ?”

    Widze, ze pomysl upadl. A szkoda bo zadalbym takie samo pytanie jak w pierwszym poscie.

  52. cote says:

    Wszystko fajnie ale za nim w europie a szczególnie w Polsce zacznie być to „legalne” minie dużo czasu albo nasi posłowie nałożą taki podatek żeby prostego obywatela nie było stać na nią.

  53. Jurgen says:

    I plan wybuchł..?

  54. Mirek says:

    Co dalej? Są już biogazownie i doświadczeni producenci?

  55. Zniesmaczony says:

    No cóż. Pan Lis co nieco gdzieś przeczytał, tu i ówdzie się zakręcił, między czasie coś zareklamował tudzież sprzedał i tak to funkcjonuje. W sumie obserwuje go od wielu lat i jakoś żaden z „jego projektów” podrasowanych wywodami mitomana, nie ujrzał światła dziennego, poza kilkoma „druciarskimi” bądź też niezbyt uzasadnionymi ekonomicznie rozwiązaniami. Za to wszędzie go pełno, czy to przy cohabitacie czy w innych miejscach, gdzie kreuje się na markę samą w sobie. Tymczasem jego działka jak bulla tak jest niezagospodarowana choć roztaczał na jej temat niestworzone wizję, ścięła na ziemiankę też poległa, nie doczekała się nawet projektu i tak można by wymieniać. Jednym słowem gość plecie co mu ślina na język przyniesie, ważne je jest w centrum.

  56. @Zniesmaczony: ale po co te kłamstwa? Można mnie krytykować i znalazłoby się pewnie trochę powodów do krytyki, nie trzeba w tym celu kłamać i zmyślać niestworzonych rzeczy.

    Owszem, bywały takie momenty, że udzielałem się w różnych miejscach i zajmowałem się najróżniejszymi rzeczami. Mój problem to bowiem słomiany zapał i to, że nie zawsze udaje mi się doprowadzić do końca projekty, którymi się zajmowałem.

    Kiedy pisałem ten artykuł w 2008 roku, miałem w planach w perspektywie kilku lat wyprowadzić się z Warszawy na działkę do świeżo zbudowanego tam domu. Plany się zmieniły, dom nie powstał, działka stoi praktycznie nieużywana. Dalej mieszkam w bloku, co najwyżej wyjeżdżając poza miasto na weekendy, czasem na dłużej, czasem nawet na tę właśnie działkę.

    Trudno, żebym teraz poświęcał czas na budowanie tam na działce biogazowni, której nawet nie będę miał możliwości ZASILAĆ, a co dopiero mówić o jej doglądaniu.

    Kolektor słoneczny, który zbudowaliśmy kiedyś na prowadzonych przeze mnie warsztatach, też jest tam na działce. Cały czas niepodłączony (bo w domku gospodarczym na działce nie mam instalacji wodnej). Szyba pękła po tym, jak jakaś gałąź spadła w czasie wichury. Stoi i sobie niszczeje, bo nie ma co z nim zrobić. Na balkonie w bloku przecież sobie nie zamontuję.

    Zbiórka na ziemiankę rzeczywiście się nie udała. Być może była zrealizowana kilka lat za wcześnie. Dziś już mogłoby to wyglądać inaczej. Ale kłamstwem jest, że „nie doczekała się nawet projektu”, bo projekt został zrobiony i to w szerszym zakresie, niż było to obiecywane w ramach zbiórki. Obiecaliśmy, że jak zbierzemy 10 000 złotych, to powstanie projekt w dwóch wariantach (25 m.kw. powierzchni zabudowy, wejście od przodu, wejście z góry). Zebraliśmy około 6 000 złotych a i tak udało się zrobić projekt w ośmiu wariantach (dwa wejścia, 25 oraz 35 m.kw., strop drewniany oraz żelbetowy). Wszyscy, którzy wspierali zbiórkę, projekt dostali. To, co piszesz, jest wyjątkowo nieuczciwe.

    To, że mi w życiu projekty nie wychodzą, nie wynika ze złej woli, tylko z tego, że muszę elastycznie reagować na zmiany w moim życiu, zadbać o rodzinę i tak dalej. To, że piętnaście lat temu napisałem w internecie, że chcę sobie coś zbudować, jest dla mnie mniej ważne, niż potrzeby mojej rodziny. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *