Jak Kraków powinien rozwiązać problem smogu?

Kraków to piękne miasto w Małopolsce, które jednak każdej zimy boryka się z niemałym problemem, jakim jest smog. Smog to pochodzące z języka angielskiego określenie na mieszankę dymu (ang. smoke) i mgły (ang. fog).

Problem jest niemały, bo jak donosi Onet w artykule Piotra Ogórka:

Co roku mieszkaniec Krakowa przyjmuje z powietrzem rakotwórcze substancje, których ilość odpowiada wypaleniu 2,5 tys. papierosów.

O problemie pisałem już niemal rok temu (warto zobaczyć artykuł choćby po to, by zobaczyć zdjęcie, jak wygląda smog w Krakowie), gdy lokalne władze planowały wprowadzić zakaz ogrzewania budynków w mieście małymi kotłowniami na węgiel. Pomysł wydawał się dobry, bo to właśnie takie źródła tzw. niskiej emisji najmocniej przyczyniają się do obciążania środowiska pyłami.

Wydawać by się to mogło trudne do zrozumienia, bo przecież najwięcej spalin produkują elektrownie i inne duże zakłady przemysłowe. To oczywiście prawda, ale w dużych źródłach ciepła łatwiej jest oczyszczać spaliny, jak choćby za pomocą ich odpylania (usuwania pyłów) i odsiarczania (usuwania tlenków siarki). Tymczasem w domowej kotłowni, czy w kotłowni w miejskiej kamienicy, nikt ani odpylacza cyklonowego, ani elektrofiltra nie zamontuje. Więc pył wraz z dymem ucieka do atmosfery. I zaraz wraca na ziemię, bo komin przecież jest niewysoki…

Sporo do problemu dokłada także niezbyt fortunna lokalizacja Krakowa, która utrudnia przewietrzanie miasta. A jaki wpływ na smog może mieć pogoda, to już też kiedyś pisałem.

Niestety, idealnego rozwiązania nie ma. Jak się ludziom zabrania palenia w domach węglem, to się buntują i skarżą do sądu. Że się im zabiera wolność od palenia byle czym. Choć sam jestem ogromnym zwolennikiem wszelkich działań na rzecz wolności obywateli, to jednak dobro wspólne, jakim jest środowisko, powinno być w pewnym zakresie chronione.

Nic jednak nie jest w stanie wygrać z węglem, jako najtańszym paliwem, które można użyć do ogrzewania. No, może tylko drewno, jeśli mamy efektywny kocioł. Rzecz w tym, że drewna spalić trzeba (objętościowo) więcej, niż węgla.

Gdyby do mnie należała decyzja, ja bym zaproponował takie rozwiązania:

  1. ograniczenie wjazdu samochodów do centrum miasta (bo samochody też przyczyniają się do powstawania smogu),
  2. działania edukacyjne (np. wydanie broszurki o tym, jak efektywnie palić węglem w kotle — jak się na okładce napisze „zużywaj o 20% mniej węgla nie wydając ani złotówki” to każdy to przeczyta),
  3. promocja wymiany kotłów węglowych na nowe źródła ciepła, przy czym nie powinny to być tylko przyłącza do sieci ciepłowniczej, kotły gazowe i pompy ciepła — ale także nowoczesne kotły węglowe (retortowe) i kotły na drewno.

Przy czym punkt 3. wiązałby się zapewne z jakimiś dotacjami, których jestem co do zasady zdecydowanym przeciwnikiem.

Komentarzy do wpisu “Jak Kraków powinien rozwiązać problem smogu?”: 13.

  1. Ciekawe podejście do tematu Krzysztofie. Swoją drogę gdzieś czytałem, że Kraków to trzecie miasto w Europie pod względem zanieczyszczenia środowiska 🙁

  2. Smog jest okropny. Zakaz wjazdu do centrum samochodami to dobry pomysł, ale zaraz odnajdą się głosy oburzenia, że jak to tak, że zabrania się jazdy własnym pojazdem…a z drugiej strony narzekanie na nieustanne korki

  3. Martii says:

    Jakby wprowadzono opłatę za wjazd do centrum (np 10 zł za 1 dzień z wyłączeniem aut elektrycznych) to szybko ludzie przeskoczyliby na transport publiczny. Potrzebne są jedynie duże parkingi przed taką strefą i sprawna komunikacja która ich dowiezie do centrum. (Od dawna tak robią duże, obciążone ruchem aglomeracje)

  4. Martii says:

    A dodatkowo tak zebrane pieniądze można przeznaczyć na dotacje pozwalające szybciej wymienić zatruwające piece, chociażby w postaci zakupów hurtowych.

  5. Aleksa says:

    Żeby obniżyć zaniebieszczenia trzeba zmniejszyć ceny na komunikację

  6. Gopro says:

    Obniżenie cen za komunikację to dobry pomysł, ale tak naprawdę dopiero początek długiej drogi, aby to piękne miasto przestało kojarzyć się z tym specyficznym brudem.

  7. Darek says:

    Najlepiej zacząć od najprostszych i najmniej kontrowersyjnych metod. Czyli broszurka nt. czystego palenia węglem. Większośc ma koły górnego spalania, a pali od dołu czyli z punktu widzenia chemika wykonuje suchą destylację węgla, a nie spalanie. Jest też inna metoda – promocja koksu jako najczystszego paliwa stałego. Z tego co udalo mi się znaleźć w necie wynika, że nie jest on droższy od dobrych gatunkow węgla.

  8. Krakowiak says:

    Smog w Krakowie był jest i będzie, ciężko będzie to zmienić.

  9. Go-foto says:

    Likwidacja pieców węglowych, nawet nie wiecie jak dużo starszych osób pali tam śmieci.

  10. Champion says:

    Piece węglowe to rzeczywiście istna plaga, i nie tylko w Krakowie.

  11. Chiny says:

    Ja mam sąsiada, który wszystko co się da wali do takiego pieca i praktycznie co dzień mam jakiś ciekawy aromat w okolicy. Niestety jegomość jest nietykalny.

  12. Suunto says:

    Uważam, że ograniczenie wjazdu samochodów do ścisłego centrum jest dobrym rozwiązaniem i może w największym stopniu przynieść oczekiwany rezultat.

  13. Erp says:

    Moim zdaniem problem smogu jest nierozwiązywalny. Można go zredukować, np. pomysł z ograniczeniem ruchu, czy edukowaniem ludności dobry, ale nie usunie całkowicie kłopotu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *