Mazowiecka uchwała antysmogowa

Pisałem już pod koniec października kilka słów na temat tego, co można zrobić na rzecz poprawy jakości powietrza. Obiecałem, że przyjrzę się bliżej podjętej kilka dni wcześniej uchwale antysmogowej. Wreszcie nadeszła na to pora.

W ogóle zacznijmy od podlinkowania materiałów źródłowych, żebyśmy wiedzieli, o czym rozmawiamy. Znajdziecie je tutaj, na stronie samorządu.

Tak naprawdę składa się ona z dwóch ważnych przepisów:

  1. zakazu spalania paliw najmocniej przyczyniających się do zanieczyszczenia powietrza, w tym mułów i flotokoncentratów, wilgotnej biomasy (o wilgotności powyżęj 20%), najdrobniejszego węgla kamiennego (ziarno poniżej 3 mm, a więc miał węglowy) i węgla brunatnego oraz brykietów tego paliwa,
  2. zakazu stosowania źródeł ciepła o niskiej sprawności i wysokiej emisyjności.

Wiadomo, że uchwała nie rozwiąże problemu smogu w województwie mazowieckim i w samej Warszawie. Nie rozwiąże go od razu, bo zawiera dość długie okresy przejściowe na wprowadzenie opisanych w niej wymagań. Zakaz spalania wymienionych w niej paliw wejdzie w życie dopiero w lipcu 2018 r., zaś zakaz używania źródeł ciepła niespełniających parametrów wchodzić będzie etapami. Istniejące w dniu wejścia w życie uchwały instalacje grzewcze będą musiały być zmodernizowane do 2023 r.

Trudno mieć zastrzeżenia do okresów przejściowych. Przecież takie przepisy mają na celu nie uwolnienie ludzi od nadmiaru gotówki, tylko stopniowe usunięcie z rynku kiepskich źródeł ciepła. Tak samo trudno wymagać od ludzi, którzy zrobili zapas opału na cały sezon grzewczy, by pozbyli się go nagle teraz, gdy wprowadzony został zakaz ich spalania.

Podoba mi się zakaz używania węgla brunatnego i jego brykietów. Ludzie kupowali go, bo był tani, trochę bezmyślnie, przepłacając za niepalne składniki w tym paliwie. Węgiel brunatny nie powinien być wożony z miejsca na miejsce (z kopalni do brykieciarni, później do hurtowni, później do sklepu, później do klienta), tylko trafiać od razu do kotła, no może po wcześniejszym podsuszeniu, ale to już w samej elektrowni.

Zaskakuje natomiast brak zakazu spalania brykietów z torfu, który jest przecież niczym innym, jak jeszcze bardziej niedojrzałym węglem. Można go kupić łatwo, reklamowany jest jako „lepszy niż RUF” czy „lepszy niż brykiet z węgla brunatnego”. Nie rozumiem, czemu on miałby być od nich lepszy, skoro zawiera jeszcze więcej niepalnego balastu i o ile świetnie nadaje się do ogrodu, to do kotła niespecjalnie…

Oby się tylko nie okazało, że nagle te zakazy spowodują jeszcze większy problem spalania śmieci. Ludzie szukając oszczędności (gdy najtańsze paliwa wypadną z rynku) będą jeszcze chętniej spalać segregowane śmieci. Segregowane na te do palenia w dzień i na te do palenia w nocy.

Inna rzecz, że uchwała antysmogowa nie rozwiąże problemu smogu ze względu na to, że w znaczącej części za jego powstawanie odpowiadają samochody. No ale to nie jest powód, by pozostawić wolną amerykankę na rynku paliw i urządzeń grzewczych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *