Pierwsze taryfy wielostrefowe już wdrożone

Dopiero pilotażowo, ale i tak to wielka zmiana.

Pisałem już bardzo dawno temu (czyli wiosną 2013 r.), że przyszłością energetyki są taryfy wielostrefowe. Dziś gospodarstwa domowe mogą kupować prąd w taryfach co najwyżej dwustrefowych — z tańszą strefą nocną i droższą strefą dzienną. Tymczasem wczoraj przeczytałem artykuł o tym, że w Kaliszu testowano już taryfy trzy- i czterostrefowe.

Co więcej, godziny przełączania taryf zmieniają się zależnie od pory roku. A rozpiętość między najtańszą a najdroższą ceną energii elektrycznej jest olbrzymia.

W zwykłej taryfie dwustrefowej G12 różnica w cenie prądu jest mniej więcej dwukrotna. Tymczasem tutaj, przy taryfie czterostrefowej, najtańszy prąd kosztował 0,25 zł/kWh (strefa nocna, od 22 do 8 rano, a zimą od 21 do 8 rano), a najdroższa stawka to 1,42 zł/kWh (w szczycie, który latem wypada w godzinach 12-14, wiosną i jesienią w godzinach 19-21, a zimą — między 17 a 19). Przesunięcie najbardziej energochłonnych prac o dwie godziny zimą dawały więc możliwość korzystania z prądu niemal sześć razy tańszego! Pozostałe ceny to 0,95 zł/kWh oraz 0,51 zł/kWh. Pełną rozpiskę przedstawia ta ilustracja ze wskazanego artykułu.

Nigdzie nie ma mowy o tym, czy to łączne opłaty uwzględniające także koszty przesyłu energii, ale spodziewam się, że tak.

Tak naprawdę, to docelowym rozwiązaniem zapewne będzie niemal płynna zmiana cen energii elektrycznej. W sytuacji, gdy tego prądu ma już nam niebawem zabraknąć w skali kraju (ze względu na to, że szczytowe zapotrzebowanie na prąd przekraczać będzie zdolności wytwórcze polskich elektrowni), należy spodziewać się wzrostu cen energii elektrycznej lub wręcz handlu wyłączeniami prądu. O tym też już kiedyś wspominałem.

I dobrze, bo te rynkowe mechanizmy na pewno lepiej przyczynią się do oszczędzania prądu i budowy nowych elektrowni, niż najlepszy system dopłat. Przecież to właśnie latem w godzinach 12-14 elektrownie fotowoltaiczne mają szansę osiągnąć największą moc, jako że wtedy mają do dyspozycji najwięcej promieniowania słonecznego! Co więcej, może się nawet okazać, że sens ekonomiczny będzie mieć także ładowanie akumulatorów rano i wieczorem, a oddawanie mocy przez falownik wyłącznie w godzinach szczytu!

A wszystko to możliwe jest tylko dlatego, że w domach instalowane są nowocześniejsze liczniki.

Od dłuższego czasu uważam, że zamiast w kolektory słoneczne, polskie rodziny powinny inwestować raczej w baterie słoneczne. I ta sytuacja jest tylko tego dowodem.

Komentarzy do wpisu “Pierwsze taryfy wielostrefowe już wdrożone”: 14.

  1. green says:

    Hmm
    Pokusiłem się o proste obliczenie i porównanie z aktualną taryfą G1/G2 jaka jest dostępna u mnie (co oczywiście może wprowadzać drobny błąd jako, że ceny w Kaliszu mogą się odrobinę różnić).

    A więc w G1 cena kWh to 0,5128 zł. W G12 0,5860 w dzień i 0,2419 zł. noc (dzień i noc liczone po 12h) .
    Czyli jeśli jakieś urządzenie działa całą dobę i równomiernie pobiera (w skali iluś tam pełnych dni) dajmy na to 24 kWh (bo prościej liczyć) to koszty będą następujące:
    G1: 12,30 zł
    G12: 9,93 zł

    Natomiast w tej taryfie 4 strefowej byłoby to 14,1 zł – a więc nie bardzo opłacalnie.
    De facto widać, że ta 4 taryfowa oferta jest droższa od 2 taryfowej bo opłata w nocy to 0,25 zł (czyli więcej niż w 2 taryfowej), w dzień natomiast mamy 6 godzin po 0,51 zł (nieznacznie taniej od 0,586 jakie G12 daje teraz) ale dochodzi aż 6 godzin po 0,95 zł i jeszcze 2 godziny po 1,42.
    Za cholerę nie wyjdzie to lepiej niż 2 taryfowa … Przynajmniej nie bez jakiegoś „wspomożenia” (typu fotowoltaika ) …

  2. @green: rzecz w tym, że bardzo mało jest w polskich domach urządzeń elektrycznych, które pracują non-stop. To co najwyżej lodówki i zamrażarki, które włączają się przez całą dobę, przy czym oczywiście w ciągu dnia częściej (bo wtedy są otwierane).

    Ale jeśli ktoś nie ma elektrycznego ogrzewania domu, to go to boleć za bardzo nie będzie. I elektrycznej kuchenki, bo trudno przesunąć przygotowywanie posiłków na inną porę dnia. 😉

    Za to jeśli większość prądu w domu zużywa do przygotowywania ciepłej wody użytkowej, to może sobie termę bardzo łatwo dostosować do działania tylko w tanich strefach taryfowych, za pomocą prostego programatora.

    Zresztą… nawet i ogrzewanie elektryczne można w takiej taryfie tanio eksploatować, jeśli będzie w wersji akumulacyjnej — czyli np. ogrzewanie podłogowe elektryczne, zatopione w grubej warstwie betonu.

  3. Kat86 says:

    Być może rzeczywiście taryfy wielostrefowe to dobry pomysł jednak czy na pewno się u nas sprawdzi?

  4. ckhr says:

    Baterie słoneczne zamiast kolektorów? Ja też jestem jak najbardziej za Krzysztofie. Dobrze, że to poniekąd wyjaśniłeś tym tekstem.

  5. cyfrus says:

    Czytanie takiego artykułu to prawdziwa przyjemność, zwłaszcza dla człowieka, który jeszcze jakiś czas temu mylił kolektory z bateriami 🙂

  6. Krzysztofie, myślisz, że wprowadzą to w Polsce na większym obszarze?

  7. @nasza-motoryzacja.pl: zakładać się w tym zakresie to bym się chyba nie odważył, ale jestem przekonany, że po prostu nie ma wyjścia. Polski system elektroenergetyczny jest w szczycie zapotrzebowania na prąd u kresu wytrzymałości i trzeba tego prądu szukać — także w gospodarstwach domowych.

  8. Mnie się z kolei wydaje, że takie wdrożenie może lada dzień nastąpić. Swoją drogą ciekawy tekst Krzysztofie.

  9. Darek says:

    To prawda, energetyka po prostu nie ma innego wyjścia jak bardziej elastyczne taryfowanie. To, że Energa wydaje się wieść prym wynika zapewne z tego, że większość prądu kupuje od innych firm. Przy okazji powiem, że oprócz w/w całodobowej G11 i nocnej G12 bodajże w całej Polsce jest też weekendowa G12w. Obowiązuje ona codziennie tak jak nocna + tańszy prad we wszystkie soboty, niedziele i święta. Przeciętnie taniej płaci się przez 90h tygodniowo, uzywałem ją kilka lat i bardzo chwaliłem. Czasami bywało tak, że całymi tygodniami mogłem uzywać pradu „za pół ceny” (przelom grudnia i stycznia), co było wygodne w czasie sezonu grzewczego. Ale to nie koniec, Energa ma też G12r. Taniej jest między 13 i 16 oraz 22 i 7-mą rano. Co najważniejsze w czasie obowiązywania II-giej taryfy kWh kosztuje ok. 27 gr (z VAT), czyli podobjnie jak kWh wytworzona z gazu. Właśnie dlatego ją wybrałem i z systemu kominek jako główne źródło ciepła + prąd przeszedlem na odwrotny. Po przejściu na tę taryfę zatrzymałem rozbudowę swojej fotowoltaiki na poziomie 600W bo po prostu z sieci jest taniej. Na razie co najwyżej pzretestuję możliwość używania PV w czasie gdy prąd jest droższy (system wyspowy), co akurat nie jest trudne między 7-mą i 13-tą, a latem także od 16 do 22 😀

  10. Gopro says:

    @cyfrus: dla mnie także baterie i kolektory to było jedno i to samo 🙂 Dopiero niniejszy artykuł wyprowadził mnie z tego poważnego błędu.

  11. Champion says:

    Dziękuję za niezły tekst. Bardzo aktualny, bo taki rzekłbym przyszłościowy, wszak drożenia, o których tu mowa, mogą za chwilę nastąpić.

  12. Chiny says:

    Jak można pomylić baterie z kolektorami. Przecież baterie stosuje się w zegarkach… 😀

  13. Suunto says:

    Dziękuje Krzysztofie za te dokładne wyliczenia i przybliżenie tematu. Mnie się także wydaje, że inwestycja w baterie słoneczne to coś, nad czym wielu, którzy mają taką możliwość, powinno się poważnie zastanowić.

  14. Erp says:

    Pamiętam jak wczoraj, kiedy złościłem się, że muszę wymieniać liczniki na nowe. Dziś jestem wdzięczny, że taka zmiana nastąpiła, bo zdecydowanie widać różnicę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *