Test roweru elektrycznego: montaż i pierwsze wrażenia z jazdy

Jakiś czas temu obiecałem Wam test roweru elektrycznego, który dostałem od sklepu MaxEV.pl. Poniżej tekst z moimi wrażeniami, oraz materiał wideo.

Początkowo planowałem zamontować go do nowego roweru, ale ostatecznie zdecydowałem wykorzystać mój stary, ponad piętnastoletni rower Romet, który mam od czasów podstawówki.

Niniejszy materiał to prezentacja samego roweru oraz wrażeń z pierwszych jego testów. Niestety, pogoda w długi majowy weekend nie sprzyjała przetestowaniu na przykład jego zasięgu, w czasie dłuższej wycieczki.

Instrukcja montażu dostarczana w zestawie jest kompletna, jasna i zrozumiała. Na szczęście — w kolorze, dzięki czemu można łatwiej zidentyfikować, która złączka w sterowniku do czego służy.

Sam montaż zestawu na rowerze był trochę prowizoryczny, bo tylko zależało mi na tym, by wszystko złożyć do kupy i zrobić kilka kilometrów. Montaż nie jest trudny i sprowadza się do:

  • wymiany przedniego koła na nowe (po założeniu dętki i opony),
  • zamontowania gdzieś na ramie sterownika,
  • założenia nowych dźwigni od hamulców (u mnie wymagało to wymiany linek, bo nie dało się ich z powrotem przeprowadzić przez pancerze) oraz zamontowania włącznika i manetki na kierownicy,
  • zamocowania akumulatorów i podłączenia wszystkich wtyczek i kabelków.

Akumulatory zostały zamocowane prowizorycznie i trzeba to będzie docelowo poprawić, żebym miał absolutną pewność, że w razie wywrotki się od roweru nie odczepią. Planuję zamontować w rowerze także bagażnik na przednie koło i tam umieścić jeden akumulator.

Póki co zamontowane są na tylnym bagażniku, co dość mocno podniosło środek ciężkości roweru. Jestem jednak przyzwyczajony do wożenia swojego dziecka w foteliku rowerowym, więc nawet niespecjalnie zwróciłem na to uwagę.

Po zmontowaniu roweru przejechałem się na jazdę próbną. Powiem jedno — to niesamowita frajda.

Rower przyspiesza całkiem nieźle. Ma trzy tryby pracy, zależnie od oczekiwanej prędkości. W najwolniejszym osiągnąłem ok. 16 km/h, w najszybszym — ponad 22 km/h. Oczywiście można jechać wolniej, jeśli manetkę naciśniemy delikatniej.

Ku mojemu zaskoczeniu, silnik elektryczny w kole jest dość głośny. Spodziewałem się bezgłośnej jazdy w akompaniamencie dźwięków z wolnobiegu, ale i silnik trochę słychać. Na niektórych ujęciach będziecie mogli zwrócić na to uwagę.

Nie sugerujcie się tym, że na niektórych ujęciach mocno zmieniają się wskazania stopnia naładowania akumulatorów (z czterech do dwóch kropek). Wskaźnik pokazuje napięcie, które z oczywistych względów spada przy mocnym obciążaniu silnika, na przykład przy przyspieszaniu. To nie oznacza, że tak szybko akumulatory się rozładowują.

Docelowo muszę poprawić montaż akumulatorów, o czym już pisałem. Zapewne też skrócę kable prądowe, być może dołożę drugi komplet kabli, bo choć straty mocy nie są duże (wg moich szacunków — ok. 0,1%), to łatwo można ich uniknąć. Na pewno trzeba będzie inaczej ustawić akumulatory i zabezpieczyć je przed zwarciami. Ale po głowie chodzi mi także możliwość łatwego ich rozłączania, by każdy z osobna dało się naładować za pomocą baterii słonecznej albo zwykłej ładowarki na 12V.

Jeśli mi się uda, postaram się zrobić także test zasięgu takiego roweru. Tymczasem zapraszam do subskrypcji mojego kanału na YouTube i kanału RSS mojego bloga drewnozamiastbenzyny.pl.

A na koniec — fotka całego roweru dla tych, którym się nie chce oglądać filmu. 🙂

 

Komentarzy do wpisu “Test roweru elektrycznego: montaż i pierwsze wrażenia z jazdy”: 10.

  1. Wentylacje mechaniczne says:

    No muszę przyznać, że bardzo fajnie to wygląda. Poczekam jeszcze na kilka relacji i może na przyszły rok pomyślę o czymś podobnym.

    PS. I Romet w dobrym stanie 🙂

  2. Opus says:

    Ciekawy wynalazek

  3. Opus says:

    Chyba kupuje fajny sprzęt

  4. Piotr says:

    Ja akumulatory wożę w sakwach po obu stronach tylnego koła, ale mam tylko 2 akumulatory (24V). Więcej o rowerach elektrycznych na forum.arbiter.pl

  5. www says:

    Jaki koszt przeróbki . pozdrawiam

  6. @www: koszt przeróbki w moim przypadku to praktycznie okrągłe 0 zł, bo kable miałem wcześniej, a mocowanie akumulatorów do roweru jest póki co bardzo prowizoryczne.

  7. www says:

    Rozumiem że komponenty dostałeś za free ? jaki to konkretnie zestaw i co to za akumulator? zaadaptowany ? jaki sterownik…. ile trzeba mieć kasy aby złożyć tanio elektryka Pozdrawiam

  8. @www: rozumiem teraz o co pytasz. Sądziłem, że chodzi Ci o koszt samego zamontowania gotowego zestawu. Dokładny skład zestawu, który montowałem, opisałem w poprzednim wpisie na ten temat. Sam zestaw z silnikiem i sterownikiem to koszt 869 zł a akumulatory — 292 zł za sztukę (mam 3). Czyli łącznie według dzisiejszych cen ten zestaw kosztuje ok. 1 750 zł.

  9. www says:

    🙁 za te pieniądze można kupić gotową markową używkę w db stanie

  10. dcio says:

    A jakie akumulatory? kwasowe czy litowe, ojakiej pojemnosci ?
    z tegoco pamietam miesiecznik „zrob sam” w latach80 tych opublikowal artyku/ o rowerze skladak na akumulator maluchowski (36 ah). posiadal zasieg 40 km.
    ciekawe czy wyniki porownywalne?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *