Jak się uniezależnić od ropy i gazu z Rosji?

Dziś chciałbym odpowiedzieć na tytułowe pytanie, ale z perspektywy pojedynczego gospodarstwa domowego. Nie interesują mnie dywagacje nad wyższością wydobycia gazu łupkowego nad budową gazoportu i inne zagadnienia związane z bezpieczeństwem energetycznym całego kraju. Chodzi mi tylko o to, jak uniezależnić swoją rodzinę od ropy i gazu z Rosji.

Problem polega na tym, że jesteśmy dość mocno uzależnieni w codziennym życiu od tych dwóch surowców energetycznych. Z ropy otrzymujemy paliwa, które spalamy w samochodach. Gaz ziemny zaś jest bardzo popularnym paliwem do ogrzewania domów, przygotowywania ciepłej wody użytkowej, oraz gotowania posiłków.

Dlatego wpadłem na pomysł napisania artykułu, który opisze działania osiągalne na poziomie pojedynczej, statystycznej polskiej rodziny.
Czytaj dalej…

Ropa nie ma przyszłości

Trafiłem dziś na świetny film dotyczący przyszłości ropy, transportu opartego na paliwach, przemysłu przetwórstwa ropy i generalnie całej cywilizacji jaką znamy.

Film jest smutny, ale warto go obejrzeć, bo rozprawia się z szeregiem mitów na temat tego, jak to na pewno uda nam się bezproblemowo przetrwać Peak Oil.

W dużym skrócie, nie ma szans na utrzymanie aktualnych tendencji wzrostu populacji i gospodarki. Na końcu filmu jest nutka bardzo umiarkowanego optymizmu, czyli rady jak sobie z tą sytuacją poradzić na poziomie pojedynczych rodzin:

  • przyzwyczaić się do tego, że w sklepach będzie mniej towarów w importu (żywności również),
  • przesiąść się z samochodu na rower lub chodzić piechotą,
  • zużywać mniej prądu,
  • wyjść z długów i unikać banków,
  • wspierać lokalny biznes,
  • uprawiać własną żywność zamiast uprawiać piękny trawnik,
  • rozwijać swoją samowystarczalność.

Tematy te są mi szczególnie bliskie, dlatego prowadzę bloga o budowie domu autonomicznego i współtworzę bloga o nowoczesnym (domowym) survivalu.

Film możecie obejrzeć poniżej, po kliknięciu przycisku CC jest możliwość wybrania polskich napisów.

Pora przyzwyczaić się do droższych paliw

Tak sobie oglądam dzisiejsze wiadomości ekonomiczne w TVN CNBC i usłyszałem, że pora przyzwyczaić się do wyższych cen paliw. Obawiam się, że nie mamy innego wyjścia.

Ja to mam w ogóle bardzo dobrze. Samochodem mogę w ogóle nie jeździć, bo mieszkam w mieście, mam niezły dojazd do pracy autobusem. A nawet jakbym nie miał, zawsze mógłbym jeździć do pracy rowerem, wychodziłoby mi niewiele dłużej, niż teraz autobusem. Ale co mają powiedzieć ludzie, którzy po prostu muszą jeździć samochodem, bo na przykład mieszkają gdzieś na dalekim przedmieściu?

Według wczorajszych notowań na giełdach, cena baryłki (czyli prawie 159 litrów) ropy naftowej wyniosła 269,82 PLN. A jest to niewiele mniej, niż maksimum z połowy 2008 r., gdy ropa kosztowała ok. 300 PLN za baryłkę. Ale nie tylko cena ropy kształtuje ceny paliw.

Zresztą pisałem już o tym pół roku temu.

Dobra rada na rozpoczęty dzisiaj rok: przyzwyczajmy się do tego, że cena benzyny jest rzędu 5 PLN i wyższa. I szukajmy sposobów na to, by jeździć taniej. Warto rozważyć:

  • wymianę samochodu na bardziej oszczędny,
  • zmianę trybu życia albo pracy, aby mniej dojeżdżać,
  • zmianę miejsca zamieszkania, aby być bliżej pracy lub bliżej komunikacji zbiorowej,
  • przesiadkę na rower, gdy tylko pogoda ku temu nie jest niesprzyjająca.

Sam zamierzam się przeprowadzić na wieś w perspektywie najbliższego roku czy dwóch. I sama przeprowadzka to mały problem. Większy problem to takie przestawienie życia, żebym właśnie nie musiał stamtąd codziennie dojeżdżać samochodem 60 km do pracy…

O naiwności bojkotów koncernów paliwowych

Kilka dni temu dostałem od mojego dobrego znajomego takiego oto e-maila:

Do wszystkich kierowców. Bardzo dobry pomysł !!!

Przeczytaj do końca!

Ceny paliwa poszybowały w górę. Jeszcze trochę i zobaczymy 5 PLN za litr, a potem może i więcej. Poniższa propozycja ma znacznie więcej sensu niż kampanie typu „nie kupuj paliwa w danym dniu”, które przeprowadzane kilka miesięcy temu. Producenci paliw śmiali się jedynie, bo wiedzieli, że nie będziemy kontynuować akcji krzywdząc samych siebie rezygnując całkowicie

z zakupu paliwa. Było to bardziej niekorzystne dla nas niż problem dla nich. Ale myśląc o tamtym pomyśle powstała idea, która może przynieść rzeczywiste korzyści. Przeczytaj proszę i przyłącz się!

Firmy paliwowe i państwa OPEC ciągle uważają, że koszt litra paliwa jest niski. Musimy wiec podjąć radykalne kroki, aby nauczyć ich, że to kupujący kontrolują rynek, a nie sprzedający. Przy cenach paliw rosnących każdego dnia my konsumenci musimy podjąć akcję. Jedynym sposobem abyśmy zobaczyli, że ceny paliwa idą w dół jest trafienie kogoś w portfel poprzez nie kupowanie jego paliwa. I możemy zrobić to BEZ narażania się na niewygody.

Oto pomysł:

Do końca bieżącego roku NIE KUPUJMY ŻADNYCH PALIW a najlepiej niczego od dwóch największych firm paliwowych: BP i STATOIL. Jeśli nie będą sprzedawali paliwa, będą zmuszeni do obniżenia ceny, jeśli obniżą ceny, inne firmy będą zmuszone do uczynienia tego samego. Ale aby osiągnąć efekt musimy pozbawić te dwie firmy milionów klientów. Wbrew pozorom jest to całkiem łatwe do osiągnięcia. Czytaj dalej a dowiesz się jak dotrzemy do milionów.

Wysyłam tę wiadomość do 30 osób. Jeśli każda z nich wyśle ją do kolejnych dziesięciu (30 x 10 = 300) i każda następna do kolejnych 10 i tak dalej to już w szóstej kolejce wiadomość ta dotrze do 3 milionów ludzi. Jeśli każda z nich wyśle do kolejnych 10… Wszystko, co należy zrobić to wysłać tę wiadomość do 10 znajomych osób i nie kupować paliwa na stacjach BP i STATOIL.

To jest ogólnoświatowa akcja. Ile to potrwa? Jeśli każdy, kto otrzyma tę wiadomość prześle ją do 10 znajomych dotrzemy do 300 milionów konsumentów w ciągu 8 dni!

Założę się, że nie sądziłeś, że masz taki potencjał, prawda?

W grupie siła i nawet najgrubsza gałąź złamie się, jeśli spadnie na nią wystarczająco duża ilość niezmiernie lekkich płatków śniegu.

Jeśli uważasz, że ta akcja ma sens prześlij dalej tę wiadomość.

WYTRZYMAJMY DO MOMENTU AŻ CENY PALIWA WRÓCĄ DO NORMALNEGO POZIOMU (ok. 3,5 PLN /litr).

Razem możemy to zrobić. Prześlij tę wiadomość nie kupuj paliwa na BP i STATOIL. Kupuj na wszystkich innych tylko nie na tych dwóch.

Chciałem Wam dziś napisać, dlaczego tego typu akcje bojkotowe są naiwne i do niczego nie doprowadzą. A potem na zakończenie, aby było optymistycznie, napiszę, co można zrobić, żeby koncernom paliwowym rzeczywiście wyrządzić krzywdę. 🙂 Czytaj dalej…

Czym jest Peak Oil (i czy trzeba się tego bać?)

Peak Oil jest pojęciem, które powoli zaczyna się pojawiać w środkach masowego przekazu. Warto je znać i w pełni rozumieć, bo już niedługo (za kilka lat?) w gazetach i TV nie będzie się mówiło o ociepleniu klimatu czy innych nieistotnych zagadnieniach, a tylko o Peak Oil.

Czym jest Peak Oil?

Peak Oil to, tłumacząc wprost z języka angielskiego, szczyt produkcji ropy naftowej. Ot, na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że to nic strasznego. Po prostu dochodzimy do momentu, w którym wydobywamy najwięcej ropy naftowej ze wszystkich złóż. A potem produkcja się zmniejsza. Czytaj dalej…