Co zrobić, gdy zabraknie gazu?

Jak niemal co roku, znów jesteśmy straszeni, że najbliższej zimy zabraknie nam gazu ziemnego, bo nasz zagraniczny dostawca zakręci kurek. O ile dobrze pamiętam, takie informacje pojawiały się ostatnio na przełomie 2008 i 2009 roku, i niemal równo rok wcześniej.

Co warto zrobić, by przestać się przejmować tego typu sensacjami?

Odpowiedź jest prosta — zabezpieczyć się na ewentualne wyłączenie gazu.

Ogrzewanie na gaz ziemny

Alternatyw dla gazu ziemnego niby jest sporo. Bo przecież naprawdę można ogrzewać dom prawie wszystkim, począwszy od węgla kamiennego (np. ekogroszku), przez drewno a skończywszy na energii słonecznej (tak pozyskuje większość energii dom pasywny). Od biedy można włączyć też elektryczny, olejowy kaloryfer albo farelkę.

Nie każde źródło ciepła nadaje się do zastąpienia kotła gazowego. W przypadku niskotemperaturowych instalacji centralnego ogrzewania, czyli przede wszystkim instalacji ogrzewania podłogowego, wybór jest bardzo duży. Bo kocioł gazowy można zastąpić i kotłem na paliwo stałe, ale także pompą ciepła. Do instalacji tradycyjnej, wysokotemperaturowej, z powodzeniem podłączysz kocioł na paliwo stałe — ale pompa ciepła już się do tej instalacji nadawać nie będzie.

Zresztą powyższe rozważania nie mają dużego znaczenia, gdy kryzys gazowy nadejdzie niespodziewanie. Trudno przecież w ciągu dwóch dni od wyłączenia gazu kupić nowy kocioł i błyskawicznie go zamontować, no i zabezpieczyć dostawę paliwa.

Co więc można zrobić, gdy gazu zabraknie? Zminimalizować straty ciepła i ogrzewać dom tym, co masz pod ręką.

Całkiem niezłym źródłem awaryjnego ciepła dla domu jest kominek. Nie jestem do końca przekonany, czy warto całe ogrzewanie domu opierać właśnie na kominku (np. za pośrednictwem dystrybucji gorącego powietrza, albo wprost podpinając kominek z płaszczem wodnym do instalacji centralnego ogrzewania), ale na sytuacje awaryjne to źródło ciepła jest doskonałe. Nie chciałbym chyba w swoim domu mieć kotłowni w salonie, do czego niestety sprowadza się intensywne korzystanie z kominka. Gorzej, że kominki nie przystosowane do regularnej pracy najczęściej marnują mnóstwo ciepła. Gdy kominek jest zoptymalizowany do ogrzewania, oddaje możliwie dużo ciepła do wnętrza domu, gdy zoptymalizowany nie jest, wypuszcza ciepło przez komin, pod postacią zbyt gorących spalin.

Jeśli masz w domu klimatyzator, możesz wykorzystać go jako tani substytut pompy ciepła. Może nie jest to najbardziej precyzyjne sformułowanie, bo klimatyzator jako taki jest pompą ciepła — jego zadaniem jest wypompowanie ciepła z wnętrza domu na zewnątrz. Niektóre klimatyzatory mają funkcję grzania — wtedy doskonale nadają się do ogrzewania domu w okresach przejściowych, gdy temperatura zewnętrzna nie spada poniżej -5°C. Nie dość, że skutecznie ogrzeje Ci on pomieszczenie, w którym jest zainstalowany, zrobi to całkiem tanio. No, na pewno znacznie taniej, niż farelka — w końcu przy takiej pracy też jest pompą ciepła.

Prąd produkujemy samodzielnie, z krajowego węgla, jego dostawy są więc relatywnie bezpieczne. Relatywnie, bo polski system elektroenergetyczny jest jednak bliski szczytu wydajności, co widać latem, gdy włączone klimatyzatory doprowadzają go do zadyszki. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce, o ile dobrze pamiętam, zeszłego lata. Należy się więc spodziewać, że gdy zabraknie gazu, ludzie szybko przełączą się na prąd. I choć elektrownie będą pracować na pełnej wydajności, może go momentami brakować.

Ciepła woda użytkowa

Ciepłą wodę użytkową też w Polsce bardzo często podgrzewa się w kotłach gazowych. Zwłaszcza wtedy, gdy na gaz ziemny jest też ogrzewanie. Często przecież ciepłą wodę podgrzewa ten sam kocioł centralnego ogrzewania, dwufunkcyjny, lub jednofunkcyjny — za pomocą zasobnika ciepłej wody użytkowej.

Tu kłopot jest większy, niż w przypadku ogrzewania. Oczywiście w najgorszym wypadku możesz myć ręce w zimnej wodzie a do kąpieli gotować wodę w garnku i dolewać ją do wanny własnoręcznie. Można też zamiast zwykłego kranu zamontować elektryczny podgrzewacz przepływowy. Ale zastąpienie kotła gazowego, którzy przygotowuje wodę ciepłą wtedy, gdy jest potrzebna, przez inne źródło ciepła (np. elektryczny podgrzewacz pojemnościowy — popularny bojler / termę), wymaga większej ingerencji w instalację rozprowadzenia ciepłej wody użytkowej.

Przygotowanie posiłków

Najmniej kłopotów jest z przygotowaniem posiłków, czyli kuchenkami na gaz ziemny. Bo kuchenki gazowe całkiem nieźle radzą sobie z gazem z butli — czyli propanem/butanem, znanym także jako LPG.

Nie zachęcam do wymiany kuchenki gazowej na elektryczną. Sam mam elektryczną w domu i nie jestem z niej za bardzo zadowolony. Na takiej kuchni trzeba po prostu umieć gotować — inaczej będzie to długo trwało i zużywało mnóstwo prądu.

W moim mieszkaniu nie mamy gazu ziemnego w ogóle, ale mamy za to coś, co i Wam polecam. Mianowicie turystyczną kuchenkę gazową wraz z pełną butlą, mieszczącą chyba 3 kg gazu. Oferta tego typu urządzeń jest bardzo szeroka, Polacy wciąż jeżdżą bowiem na kempingi. Taka kuchenka dużo miejsca nie zajmuje, a w razie jakiegoś kryzysu (np. gazowego) pozwoli szybko przygotować posiłek.

Warto zapoznać się bliżej z instrukcją obsługi kuchenki mikrofalowej. Ona nie tylko potrafi podgrzewać, rozmrażać i odgrzewać. W razie czego można ją wykorzystać do zagotowania wody na herbatę (od razu w kubku), więc i do przygotowania prostego posiłku również.

Komentarzy do wpisu “Co zrobić, gdy zabraknie gazu?”: 8.

  1. gość codzienny says:

    Pracuję w energetyce 20 lat. Problem gazu ziemnego w Polsce to przede wszystkim efekt rusofobii i polityki historycznej uprawianej przez prawicowe rządy. Jako głupotę, polityczną nieodpowiedzialność i zwykłe marnotrawstwo traktuję pomysły przechodzenia na energetykę opartą o „błękitne paliwo” w kraju, który ma dostecznie dużą energetyczno-surowcową niezależność na bazie węgla i dość spore relatywnie własne zasoby metanu, również pochodzącego z odmetanowania pokładów górniczych (energetyka pozyskuje go średnio za połowę ceny gazu ziemmego wg taryf PGNiG a dodatkowo nie ponosi opłat stałych i przesyłowych dla PGNiG, a koszt przesyłu ze stacji odmetanowania do najbliższego „kotła” jest relatywnie niewielki). Krajowy gaz powinien być przeznaczony na pokrycie wyłącznie potrzeb przemysłu chemicznego (wielka synteza, nawozy azotowe) gdzie jego zastąpienie substytutem jest trudne oraz do rozproszonych odbiorców na cele c.o. i c.w.u. (czyli tam gdzie nie mają ekonomicznego bytu systemy scentralizowane czy to wody gorącej czy nawet zasilania energią elektryczną z uwagi na niedobór mocy). Tymczasem krajowych zasobów gazu (bardzo dobrze rozpoznanych już w latach 60-tych) mają nam „szukać” Amerykanie i inni jakby w Polsce nie było dość firm mogących to robić (np Geofizyka). Miałem styczność z pewną firmą z Australii, która niedaleko mnie miała „szukać” złóż węgla. Zapytałem towarzyszących im „jajogłowych” z AGH czy po prostu użyją wyników badań z lat 60-tych i zakłopotali się ale potwierdzili. Czyli żadnego „szukania” w ciemno. Ale z tego są frukta, koncesje, licencje, pozwolenia i państwo i jego notable nieźle z tego żyją. To tyle na razie. Zaglądam tu od czasu do czasu.

  2. @gość codzienny: ja tam myślę, że lepiej importować surowce energetyczne z zagranicy a swoje zostawić na przyszłość.

  3. Hubertus says:

    Tak właśnie..tak jak to robił ZSRR kiedyś. wypełaniali naszym węglem puste tereny po jeziorach i tym podobne..heh

  4. wowes says:

    Na początku pytanie do ” gościa codziennego”. Skąd taka opinia o rusofobii rządów prawicowych? To lewica obejmowana ruskim ramieniem zapewniła nam 45 lat patronatu sovietów.Wszystko co stanowi o dzisiejszym rozwoju polskiej gospodarki mamy zza zachodniej granicy. Ze wschodu to ostanie kilkanaście lat importowaliśmy ruską mafię i trujący spirytus.
    Jeśli chodzi o węgiel to niestety trzeba się z niego powoli wycofywać. Dlaczego? Bo będziemy pod coraz większą presją nowoczesnego świata i krajowej opinii publicznej. Nie możemy olewać trendu chroniącego środowisko bo samowystarczalność mamy na przykładzie Korei Północnej.A krajowa opinia ma dość coraz liczniejszych wypadków w kopalniach i tąpnięć po wyrobiskach górniczych.Przy dzisiejszej tendencji do zmniejszania kosztów wydobycia wypadki będą wzrastać i tąpnięć przybywać. Prokuratorzy tego nie zatrzymają. M Tatcher skasowała praktycznie górnictwo i W. Brytania nie padła energetycznie.Polska powinna iść w kierunku energetyki jądrowej.Może się to nie podobać obrońcom wielorybów i zaskrońców na Suwalszczyźnie ale gdyby dać im władzę to przesiedlibyśmy się z powrotem na furmanki i oświetlenie łuczywem. Czernobyl to była ruska fuszerka i ukraińska mentalność czyli katastrofa w samym przebiegu technicznego myślenia.Na świecie pływa setki okrętów z reaktorami i głównie ruskie nawalają.Technologie budowy elektrowni atomowych trzeba kupować od zachodu i nie będzie większych problemów. Bardziej nam zagrażają tysiące nielegalnych składowisk trujących śmieci ukrytych po Polsce przez żądnych zysku kretynów niż profesjonalne składowiska zużytych odpadów z elektrowni atomowych. Zresztą za parę lat okaże się,ze odpady promieniotwórcze można będzie przerabiać i wykorzystywać powtórnie bo naukowcy wciąż nad tym pracują.Natomiast jak przetrwać bez gazu ziemnego wystarczy zapytać nasze i babcie na wsi albo odwiedzić wioski na Podlasiu czy Zamojszczyźnie.

  5. Joanna says:

    Wydaje sie,ze kuchenka mikrofalowa na dluzsza mete jest b.szkodliwa zarowno dla osob,ktore ja obslugujajak i z powodu jakosci pozywienia?jesli to jeszcze mozna nazwac pozywieniem/

  6. @Joanna: ale masz na to jakieś dowody? Pytam zupełnie poważnie, bo słyszałem już kilka takich opinii, ale żadnych dowodów nie widziałem…

  7. durszlak says:

    Rozmawiałem z dietetyczką. I co do kuchenki mikrofalowej probnlemem jest wydłużanie się łańcuchów białkowych w pożywieniu pod wpływem tych fal. Więc jakby to ładnie i fachow ująć, białka w żywności polimeryzują. Jedzenie staje się bezwartościowe, jakby plastykowe. Polimeryzują również i inne zdolne do tego procesu związki organiczne. Nie jestem pewien, bo dość dawno rozmwiałem z tą panią, ale chyba witaminy zachowują się podobnie. Więc używajmy tych kuchenek naprawdę tylko w sytuacjach koniecznych. Ponieważ proces tej polimeryzacji jest długotrwały, krótkotrwałe podgrzewanie nie uszkadza żywności tak bardzo jak jej gotowanie pod wpływem fal.

    Co do tematu, też uważam, że tak długo jak jest to opłacalne należy kupować energię za granicą, ale należy też być przygotowanym do wydobycia własnych pokładów paliw. Tak zwyczajnie, co by se kiedyś przypadkiem ręki moczem nie ubrudzić przy niespodziewanym przebudzeniu.
    Pozdrawiam.

  8. Piotr says:

    Znowu muszę poprzeć Pana Krzysztofa.
    1 Kuchenka mikrofalowa realizuje tylko inny sposób dostarczania energii do potraw. Nagrzewają się te składniki zawierające wodę. Ogranicza to zakres stosowalności kuchenki ale to tylko tyle. Tak samo w szybkowarze nie można obsmażyć mięsa. Nie wszystkim musza takie potrawy smakować ale nikt nikogo nie zmusza do wyłącznego stosowania kuchenki mikrofalowej.
    2 Mikrofale mogą być szkodliwe ale tylko w dużym natężeniu. Obudowa nowoczesnej kuchenki skutecznie to uniemożliwia. Jeśli, ktoś się boi promieniowania mikrofalowego to niech zrezygnuje z telefonii komórkowej, WIFI i innych wynalazków.
    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *