9 GWh z 2,5 MW wiatraka

Gazeta.pl opublikowała ciekawy materiał wideo z miejsca budowy najwyższego (na dziś) wiatraka na świecie. Tak się śmiesznie złożyło, że powstaje on w Wielkopolsce.

W miejscowości Paproć koło Nowego Tomyśla będą pracować 2 turbiny wiatrowe o mocy nominalnej 2,5 MW każda, i średnicy długości łopaty wiatraka wynoszącej aż 50 metrów. Do tego turbiny będą zamontowane na szczycie 160-metrowych wież kratownicowych. Razem daje to 210 metrów, czyli mniej więcej tyle, co ma warszawski Pałac Kultury i Nauki.

Materiał wideo daje pojęcie o tym, jak olbrzymia jest to inwestycja. Ale mnie najbardziej zaciekawiła informacja o tym, że każda z tych turbin wiatrowych wytworzy rocznie ok. 9 000 MWh energii elektrycznej. To oznacza, że pracować będzie średnio przy 40% mocy nominalnej. Jest to bardzo duża wartość, ale też żeby ją osiągnąć, trzeba było wynieść gondolę na tak olbrzymią wieżę.

Zwrot z inwestycji (50 mln PLN) nastąpi ponoć już po 7 latach. Gratuluję, szczerze, bo takich inwestycji nam potrzeba.

Przydałyby się jeszcze elektrownie gazowe do równoważenia podaży prądu w sieci, ale to inna historia. Może to nie będzie niezbędne?

Komentarzy do wpisu “9 GWh z 2,5 MW wiatraka”: 15.

  1. gość codzienny says:

    Zwrot po siedmiu latach i owszem – uwzględniając dopłaty – czyli zmuszanie innych na ściepę za fatygę dla inwestora – a inwestora interesuje wyłącznie szybki zwrot na kapitale a nie robienie dobrze Polsce czy społeczeństwu – zresztą systemy „wsparcia” podobnie działają w całej UE – odbierać biednym – dawać bogatym. Ja tej filozofii prawnego przymusu do iluś tam procent energii z wielokolorowymi certyfikatami nie popieram – bo to klasyczny socjalizm a nie rynek.

  2. Ja też tego nie popieram i jestem przekonany, że w wolnorynkowej gospodarce przy odpowiednim poziomie świadomości cena prądu z wiatraka ma prawo być wyższa, niż z węgla.

    Ale generalnie po to się zakłada firmy i uruchamia biznesy — by zarabiały pieniądze. 😉

  3. Jacek says:

    Inwestycje tego typu, jeszcze do niedawna były mile postrzegane przez nasz rząd, ale w ostatnich latach zaczęły się spore utrudnienia. Jeżeli inwestor decyduje się na krok w postaci wybudowania molocha, to z niebem i z ziemią musi być na dobrych układach. Przykładowa Holandia jest w stanie dopłacać obywatelom inwestującym w niekonwencjonalne źródła energii, ale my żyjemy w Polsce i jakiekolwiek dopłaty to tylko ze strony człowieka, który wyszedł z pomysłem budowy elektrowni.

  4. A czemu Twoim zdaniem powinny być dopłaty do prywatnych inwestycji? Ja uważam, że w ogóle nie powinno ich być.

  5. Darek says:

    Je

  6. Jacek says:

    Nie tyle chodzi o dopłaty, co o nie stawianie murów przed ludźmi, którzy decydują się na tego typu przedsięwzięcie. Jakiś czas temu, były duże ulgi dla twórców elektrowni wiatrowych, ale podobno obwarowano to przepisami. Znawcą tematu nie jestem, ale postanowiłem się wypowiedzieć jak wszyscy przede mną. Jestem zwolennikiem niekonwencjonalnych źródeł energii, ale kiedyś robiłem ciekawą robotę dla prezesa firmy przesyłowej prąd na dużą część europy i stwierdził on, że przepisy zostały tak skonstruowane, aby elektrownie wiatrowe i inne nietypowe źródła energii miały dobrze pod górę. Mogę się mylić, ale opieram się na tym co usłyszałem.

  7. Może Jacku masz rację zeby nie bariery papierkowe ktore są ikosztowne i czasochłonne wielu stanie z realizacją swoich pomysłow w miejscu i jak pisałem już kiedys schowa to do szuflady i nie doczeka się lepszych czasów aby to wdrożyć w zycie . Wszystkiemu winne układy monopolistów paliwowych energetycznych i farmaceutycznych.
    Przykład jednego który toczył wojny z koncernami-
    http://www.zyciekalisza.pl/?str=61,89&id=24041

  8. Grzegorz says:

    Mnie ostatnio zastanowił duży wiatrak przy DK1 już za Piotrkowem Trybunalskim w stronę Katowic. Według mnie stoi on za blisko budynku i drogi. Ja się zbytnio nie znam ale chyba jeszcze drugiego tak blisko nie wiedziałem

  9. NO WIESZ GRZEGORZ MOŻE UKŁADY , A NA UKŁADY NIE MA RADY

  10. Darek says:

    Z mojego poprzedniego komentarza zostały tylko dwie litery. A miało być: Jeżeli wiatraki z dotacjami zwrócą się za 7 lat, to bez dotacji zamortyzują się za niecałe 20-cia. To lepiej niż atomówka, ktora przy obecnych cenach pradu nigdy się nie spłaci.

    Obecnie nie ma przepisow mówiących o odległości wiatraka od domu, niestety. Za to są przepisy o hałasie i gdyby przekraczał on normy właściciel posesji może walczyć o jego uciszenie lub odszkodowania. Widziałem kiedyś pomiary hałasu pobliskiej farmy wiatrowej oraz wyniki tych pomiarow. Wszystko było w granicach normy, chociaż niektore wiatraki stały ok. 400m od zabudowań.

  11. inkognit says:

    jeżeli wieża ma 160m a średnica wiatraka to 50m to wysokość całej konstrukcji będzie 185m a nie 210

    Dla ciekawych proponuje się przyjżeć rozwiązaniom jakie są np. w Szkocji – tutaj prywatna osoba gdzy zbuduje nawet mały wiatrak (lub solarkę, czy nawet ogrzewanie typu pompa cieplna, czy piec opalany drewnem) dostaje dotację od państwa a co więcej nadmiar prądu może sprzedawać do sieci – to stwożyło możliwość i warunki finansowe dla inwestycje w ekologiczne żródła energii
    bez tych udogodnień te inwestycje po prostu były by nieopłacalne….
    już tysiące ludzi w całym UK posiada wiatraki, systemy solarne na dachach czy inwestują w ekologiczne piece…

  12. @inkognit: słuszna uwaga co do średnicy, dzięki!

    A co do dotacji — to ja osobiście uważam, że dotacje z zasady są złe i powinno się ich unikać.

  13. inkognit says:

    także uważam że dotacje generalnie nie są dobrym rozwiązaniem – jednak dzięki nim – przynajmniej w Szkocji ilość domów wzbogaconych o odnawialne źródła energii mocno – DRAMATYCZNIE mocno wzrosła – jeszcze 3 lata temu, przed wprowadzeniem dotacji i możliwości odsprzedania nadwyżki prądu, farmer który zbudował wiatrak stwierdził że był to właściwie jego kaprys – ponieważ inwestycja zwróci się mu po 20 latach a koszt wcale nie był mały – teraz koszt budowy zmalał, pieniądze pojawiają się w portfelu już po 3 miesiącach i co najważniejsze – ten typ myślenia o własnej energi przestał być czymś „dla wariatów, fascynatów” a stał sięzwykłym inwestowaniem pieniędzy

  14. @inkognit: koszt budowy nie zmalał — jest wciąż taki sam, tylko teraz ktoś inny go pokrywa. Nie inwestor, a podatnik.

  15. japi says:

    Przeglądam te posty i oczom nie wierze. Ludzie za niedługo i tak nie będzie alternatywy. przyszłość jest w tysiącach małych producentów energii. Dotacji nie ma i nie będzie ale za to jest cena za kWh . i to waloryzowana. Ale tak jak w bajkach tak i w polsce jest negatywny bohater . W polsce każdy może sobie zamontować co chce ( w granicach rozsądku) ale żeby to sprzedać i mieć zysk to poza małymi wyjątkami trzeba mieć wielkie plecy. Spróbujcie na 10 ha działce ( w planie kwadratu) postawić wieżę z wiatraki. Nie 185 m wysoką . Taką malutaką 15 m wysokości. Ją wystąpiłem o pozwolenie i do dziś żałuję. Urzędnicy gminni jak Sęp się rzucili na moje gospodarstwo. Nie ibędę się rozpisywały nad idiotycznym wymogami które mi postawili, bo wszystkie ich zadania mogłem ominąć jednym śmieszny świadkiem w starostwie. (Budowla tymczasowa nie dłużej jak 180 dni, a po tym czasie.musi być0 położona na ziemi i ponownie może stanąć na kolejne 180 dni. wystarczą oświadczenie że w/w konstrukcja była położona i ponownie postawiona na okres nie przekraczający 180dni). Ale przez moje ziemię płynie ci strumyk. Całkiem wartki . Więc zechciało mi się dowiedzieć o elektrownie wodną. Wniosek!: Lepiej spalać w zwykłym piecu opony i produkować parę wodną niż legalnie przyznawać się leniwy urzędasom do tego że chcesz coś zrobić. Po co pani Gienia ma ruszyć głową by coś zrobić? Lepiej upier .dolić przy du.ie temat a nie babrać się w jakieś mrzonki wiesniaka .

    Pozdrawiam wszystkich którzy by chcieli ale i tak jak nie mają pleców to podetną wam skrzydła.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *