LEED wchodzi do domów jednorodzinnych

LEED (The Leadership in Energy and Environmental Design) się popularyzuje i – personalizując go: wychodzi spod dachów wielce prestiżowych instytucji i powoli lokuje się w domkach jednorodzinnych.

Kiedy u nas szczytem szczęścia jest posiadanie solarów na dachu, absolutem marzeń – własny wiatrak i biogazownia przydomowa, w Ameryce budują się osiedla domków jednorodzinnych, w których prośrodowiskowe rozwiązania stają się tak naturalne, jak tylko to możliwe. W niedługim czasie powstanie osiedle złożone z 6 domków – twórcy projektu zakładają, że budynki otrzymają Platynowy Certyfikat LEED (już lepiej być nie może). Każdy z domków, zbudowany z materiałów nieszkodliwych naturze oraz mieszkańcom,  ogrzewany będzie energią geotermalną i całkowicie zelektryfikowany – o gazie nie ma mowy. Na dachach panele słoneczne, a wnętrza wykończone głównie bambusem i nietoksycznymi farbami. Skierowanie fasad budynków ku południu pozwoli na maksymalne wykorzystanie światła dziennego.

eko-dom

Blisko do centrum, z dogodnym dojazdem komunikacją miejską lub dojściem na piechotę.

Największy z domów będzie miał ok. 370 m² – dość pokaźny, jak na ekologiczne mieszkanko. Raj na ziemi…

Prawie.

Wstępne koszty budowy i wyposażenia 1 m² to ok. 10 tys. zł – horrendalnie wysokie jak na przeciętną kieszeń (Polaka).

Źródło: Inhabitat