Ziemianka: idealny dodatek do energooszczędnego domu

Na początku maja na drugim współtworzonym przeze mnie blogu ruszyła zbiórka społecznościowa (crowdfundingowa), w ramach której chcemy zebrać fundusze na opracowanie dokumentacji do budowy ziemianki.

Piszę o tym także tutaj, bo uważam, że ziemianka to idealny dodatek do nowoczesnego, energooszczędnego domu. I dobrze wpisuje się w moją wizję domu zbudowanego tak, by służył jak najdłużej i jak najtaniej.

Ta wizja obejmuje:

  • dom ocieplony tak, by był tani w ogrzaniu, a zorientowany tak, by pozyskiwał duże ilości energii słonecznej,
  • własną studnię i przydomową oczyszczalnię ścieków, a być może także zagospodarowanie szarej wody i gromadzenie deszczówki do podlewania ogrodu,
  • ogród zorganizowany tak, by nie wymagał dużo pracy, czyli przede wszystkim oparty o rośliny wieloletnie i z minimalną ilością trawnika (łąka już może być), bo trawnik to niekończąca się walka człowieka z przyrodą.

Ziemianka pasuje do tej wizji, bo pozwala przechowywać duże ilości żywności bardzo tanio i ekologicznie, bo bez zużycia prądu. Bez względu na to, czy są to warzywa z ekologicznego ogródka, owoce z niepryskanego sadu, domowej roboty ser żółty z mleka prosto od krowy, czy wino z winorośli rosnących na ścianie domu (bo pnącza też dodatkowo chronią przed utratą ciepła).

Ziemianka obciąża środowisko tylko ze względu na jej budowę. Można ją zbudować z żelbetu (betonu zbrojonego stalą), a przecież produkcja cementu wiąże się z zużyciem nieodnawialnych zasobów. Ale widziałem też małe ziemianki wykonywane z worków z ziemią, albo opon wypełnionych ubitą ziemią.

Ta, którą chcemy zaprojektować w ramach zbiórki, będzie dość duża, bo o powierzchni zabudowy wynoszącej ok. 25 i 35 m². Wszystko po to, by dało się ją też wykorzystać jako przydomowy schron — i ukryć się w niej przed wichurą, epidemią, czy nawet opadem radioaktywnym.

Bo w zasadzie wystarczy odgrodzić się od radioaktywnych cząstek metrową warstwą ziemi, by tysiąckrotnie zmniejszyć natężenie promieniowania.

Ziemianka będzie musiała być dość duża, by pomieścić sprzęt i zapasy potrzebne do przeczekania w niej co najmniej kilku tygodni do momentu, gdy poziom radioaktywności spadnie do bezpiecznych poziomów. I kilka osób, które się tam schronią.

W ramach projektu chcemy stworzyć:

  • projekt architektoniczny i budowlany, wraz z obliczeniami konstrukcyjnymi, dla 4 wersji ziemianki — z wejściem od góry i z wejściem z przodu, w obydwu wielkościach (25 i 35 m²), jeśli zbierzemy 10 000 zł,
  • książkę omawiającą teoretyczne aspekty budowy i wykorzystania ziemianek i przydomowych schronów, np. optymalne warunki przechowywania różnych warzyw i owoców, ale też niezbędne urządzenia wentylacyjne, źródła energii, itd., jeśli zbierzemy 30 000 zł,
  • dokumentację fotograficzną i wideo z budowy takiej demonstracyjnej ziemianki, jeśli uda nam się zebrać 50 000 zł.

Planujemy też organizację jednego stacjonarnego szkolenia z przygotowań na trudne czasy, oraz 4 webinary na temat ziemianek i schronów (a w zasadzie jeszcze 3, bo jeden już się odbył).

Jeśli zbierzemy 60 000 zł, część dokumentacji udostępnimy w formule open source. Jeśli zbierzemy 80 000 zł, ja się dam w niej zamknąć na 2 tygodnie, by sprawdzić, czy została poprawnie zaprojektowana, wykonana i wyposażona.

Wspierając zbiórkę, oczywiście, otrzymasz od nas coś w zamian. Optymalnym poziomem wsparcia (wybieranym najczęściej) jest kwota 100 zł, która uprawnia m.in. do otrzymania elektronicznej wersji projektu ziemianki, książki, oraz dokumentacji foto i wideo. Ale jeśli ktoś potrzebuje papierową wersję projektu, z podpisem architekta, otrzyma ją wpłacając kwotę 800 zł.

Zbiórkę wesprzeć możesz klikając w ten odnośnik.

Komentarzy do wpisu “Ziemianka: idealny dodatek do energooszczędnego domu”: 10.

  1. mariusz 7924 says:

    Nad ziemianká myßlé od dawna, ale powstrzymuje mnie wysoki poziom wód gruntowych oraz plaska dzialka. A to podnosi koszty. A na razie trwa walka o pozwolenie na budowe domu bardzo energooszczédnego, odpowiednio ustawionego i o staw od strony poludniowej. Pozdrawiam.

  2. Andrzej says:

    Szanowni Koledzy !

    Ależ to, co powyżej opisał kol. Krzysztof, ma swoją nazwę – to się nazywa bunkier, a nie ziemianka. W wykonaniu umożliwiającym zamieszkanie – kuriozalne koszty. W rejonach o podwyższonym stanie wód gruntowych – podwójnie kłopotliwe rozwiązanie.
    Moje doświadczenia z budową na terenie wilgotnym dowodzą, że koszty budowy piwnicy pod domem mogą być podwyższone o dobre 70 -80 tys zł.
    Może wypowiedziałby się w temacie jakiś budowlaniec z praktyką ???
    Jestem zdecydowanym zwolennikiem budowy ziemianek, ale bez funkcji przeciwatomowej :-))), od tego są np. piwnice. (nawet u sąsiada)

    pozdrawiam: stratos, budowniczy 2 pomieszczeń podziemnych, obu w terenie podmokłym, z tego jednego suchego, ale superkosztownego.

  3. @Andrzej / Stratos: nie zgodzę się z Tobą. Przystosowanie najzwyklejszej ziemnej piwniczki na potrzeby użycia jako schron nie jest aż tak kosztowne, jak mogłoby się wydawać. To kwestia innego zaprojektowania wentylacji, zorganizowania toalety i odpowiednie zaopatrzenie w meble i zapasy.

    Oczywiście masz rację, że piwnica pod domem jest lepsza, ale nie zawsze da się ją zbudować. Zwłaszcza, gdy dom już stoi. Poza tym strop należałoby jeszcze wzmocnić, jeśli miałaby być użyta do ochrony przed promieniowaniem.

  4. Kazimierz says:

    Metr sześcienny wody waży jedną tone i taka jest siła wyporu. Prosze sobie wyliczyć m3 i obciążenie ścian i stropu inaczej albo wypłynie, albo ściany zostaną zostaną zgniecione. O jakimś odwodnieniu raczej bym nie myślał bo pompy zawsze mogą zawieść, a nawet na terenach suchych od czasu do czasu woda gruntowa jest wysoka np. wskutek oberwania chmury. Oczywiście da się to zrobić, ale koszty będą duże ze względu właśnie na wytrzymałość ścian i stropu.

  5. Andrzej says:

    Powtórnie witam,
    Kol. Krzysztofie, może Kolega wymienić źródło podające tak wysokie (1000 razy) osłabianie promieniowania twardego dla gruntu ? Wartość jest chyba zawyżona o kilka rzędów.
    Trochę miałem do czynienia z kobaltem 60 i wyrobiłem sobie wtedy przekonanie o przenikliwości promieniowania twardego, dlatego 1000 wydaje mi się wartością abstrakcyjną.
    pozdrawiam: Andrzej

  6. @Andrzej: jasne, takie wielkości podane są w książce Nuclear War Survival Skills, choćby na tej stronie. Ponoć już 9 cm ubitej ziemi pochłania połowę promieniowania.

  7. Andrzej says:

    Zwracam honor Kol. Krzysztofie
    Zweryfikowałem w 2 innych źródłach tzw. grubość połówkową izolacji dla ziemi i okazało się, że się myliłem. Naprawdę można oczekiwać blisko 1000 -krotnego osłabienia promieniowania przez metrową warstwę gleby.
    pozdrawiam: Andrzej

  8. @Andrzej: podrzucisz te źródła jeszcze? Bo spotkałem się z innymi osobami, którym trudno w to uwierzyć, przydadzą się więc przy okazji książki.

    Chciałbym w ogóle zrobić taki test z ubitą ziemią, ale nie będzie to łatwe do wykonania…

  9. Andrzej says:

    Witam Kol. Krzysztofie
    Potwierdzeniem własności ochronnych gleby jest np. artykuł w Przeglądzie Komunalnym z 2008 roku autorstwa dr hab. inż. Stanisław Rabieja. Autor podaje, że 30 cm warstwa gleby osłabia promieniowanie ok. 10 krotnie, co jest zbieżne z podanymi 9 cm jako warstwa osłabiająca promieniowanie 2 razy
    Link: http://e-czytelnia.abrys.pl/przeglad-komunalny/2008-1-313/srodowisko-1631/ochrona-przed-promieniowaniem-opadu-lokalnego-8069

    Druga pozycja zaginęła w odchłaniach internetu :-(((
    pozdrawiam: Andrzej

  10. Krzysztof En says:

    Witam Serdecznie chciałbym odświeżyć temat ziemianki 🙂
    Czy jest możliwość zakupu projektu lub jakichkolwiek informacji. Sam od dawna marzyłem o ziemiance i skończyło się na szambie betonowym 20 m3 o wymiarach: 3,95m x 2,60m x 2,80m. Koszt w moim przypadku to 9tyś. Ale chciałbym je połączyć z fajną ziemianką. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *