Ze zmianami klimatu musimy walczyć sami

Urodziliśmy się dużo za późno, by pływać okrętami i odkrywać nieznane zakamarki globu. Jednocześnie dużo za wcześnie, by eksplorować nasz układ słoneczny i resztę galaktyki. Ale w sam raz, by spotkać się z największym wyzwaniem, przed jakim stanęła ludzkość — ze zmianami klimatu.

Uważam, że jeśli nic się na świecie nie zmieni, będziemy mieć przerąbane.

Na moim drugim blogu, Domowy Survival, opublikowałem dziś materiał o tym, jak przygotować się na różne skutki zmian klimatu — od upałów począwszy a na kryzysie gospodarczym skończywszy. Na łamach tego materiału chciałbym trochę ponarzekać, ale też i coś zaproponować.

Na świecie jest naukowy konsensus, że zmiany klimatu spowodowane są działaniami człowieka. Że przez wydobywanie i spalanie paliw kopalnych, hodowlę bydła i wylesianie (oraz szereg innych działań) zwiększamy bilans gazów cieplarnianych w atmosferze. Że oczywiście natura też ma na to wpływ, ale jednak to nasze działania, niczym języczek u wagi, przechylają szalę bilansu węglowego w atmosferze na naszą niekorzyść.

Są tacy, którzy mówią, że to żaden problem. Że będziemy mieli w Polsce uprawę mandarynek i w sumie będzie tylko lepiej. A poza tym to przyroda sobie poradzi, bo już z większymi kataklizmami sobie radziła.

I to częściowo prawda. Ludzkość też sobie poradzi, ale wątpliwym jest, by odbyło się to bez znaczących zmian w naszym życiu. Zmian najpewniej na gorsze, zaznaczmy.

Naukowy konsensus jest też taki, że powinniśmy jak najszybciej zminimalizować emisję gazów cieplarnianych, by efekt cieplarniany był jak najmniejszy. Nic jednak nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie ludzkość zmieniła kierunek swojego rozwoju. Bo jak na razie to globalnie emisje stabilnie rosną. 

Obserwuję komentarze w internecie. Nie chcemy ograniczać swoich emisji (co wiąże się zazwyczaj z jakimiś wyrzeczeniami albo kosztami), podczas gdy Chiny i USA zwiększają emisję. To trochę głupi argument, na zasadzie “sąsiad pali śmieciami to czemu ja mam nie palić śmieci w kominku?!”. No ale dość powszechny.

Ja uważam, że skoro rządy nie dojrzały do tego, to my jako pojedynczy obywatele musimy wziąć się za robotę. Po pierwsze, cisnąć rządzących, a po drugie samodzielnie podejmować działania zmniejszające emisję gazów cieplarnianych.

Na łamach tego bloga i kanału chciałbym ten temat bardziej zgłębić. Poszukać prostych i skutecznych metod pozwalających na obniżenie naszego wpływu na klimat (i na środowisko w innych aspektach także). Postarać się pokazać, że nie zawsze ograniczanie emisji to wyrzeczenia i koszty. Policzyć, jak dużych emisji można dzięki temu uniknąć. Możliwości jest wiele, od montażu baterii słonecznych na dachu domu, przez rezygnację z jedzenia mięsa, na przesiadce na rower skończywszy. 

Komentarzy do wpisu “Ze zmianami klimatu musimy walczyć sami”: 9.

  1. drewniak says:

    No trzeba zacząć oszczędzać drewno kominkowe, i jego spalanie

  2. k9 says:

    choć przyorda często radzi sobie sama, pewne zmiany na pewno kiedyś „wyjdą” człowiekowi na niedobre.

  3. WIśniowy says:

    W sumie może jakby każdy zaczął od siebie, to by było nieco lepiej… ja od dwóch lat regularnie sadzę drzewa. W połowie pewnie nielegalnie, ale niech się kilka z tego uchowa na przyszłość…

  4. Mimo że jestem młodą kobietą to już zauważam dość spore zmiany klimatu. Przypominam sobie zimy gdy miałam 8-10 lat a te które są teraz. Zupełnie co innego. Zmiana klimatu to nasza wina, produkujemy wiele smogu, zanieczyszczeń. Gdyby każdy popatrzył na siebie i zaczął poprawe od siebie to klimat by się poprawił.

  5. Justyna says:

    Chyba właśnie o to chodzi, by nie tylko wysuwać żądania, by rządy itd, ale zacząć naprawę świata od samego siebie.

  6. Seba says:

    Jak dla mnie hasło „zacznijmy od siebie” jest już wyświechtane. Zmiany klimatu są nieuniknione i ludzkość już niczego nie zmieni w tym temacie (nie zmieni na lepsze). Tak więc spokojnie, będzie co ma być… a za kilka kilkanaście tysięcy lat znowu będzie chłodniej.

  7. Obserwator says:

    Powiedzmy sobie szczerze, że w dziejach były okresy, gdy poziom mórz był o 200 metrów wyżej niż obecnie.
    Swego czasu przecież Grenlandia była lądem zielonym.
    Według mnie oszczędność ma sens, nie z tego powodu, że zmniejsza się jakaś tam emisja, ale dlatego, że za te środki można zrobić coś bardziej pożytecznego.
    Gdyby w zimnej Europie wszystkie budynki energiożerne dostosować tak, żeby 5 krotnie obniżyć w nich zapotrzebowanie na ciepło, to roczna oszczędność pozwoliłaby wykarmić miliard najbardziej głodnych ludzi na świecie.
    Co do paneli słonecznych, to one mogą wpływać na pogłębianie się efektu szklarniowego. One odbijają ogromne ilości ciepła, które wracają do atmosfery.

  8. curious says:

    https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Norylsk

    ale ty… wyjmij ładowarkę z gniazdka….

    Ja uważam że w świetle współczesnej polityki obywatele powinni przestać oszczędzać i zacząć sie zbroić. Bo jak pokazuje przykład np. Wenezueli, gdy nadchodzi kryzys, rząd ma cię w d.

    Nie uratujemy ziemi – ale możemy np. wybudować wbrew prawu dom. wyremontować autobus albo nawet…. samolot. zaorać pole za domem i postawić szklarnię. zapisać się na workaway i helpx i sprowadzać uzbrojonych ludzi do odgarniania poborców podatków z całej planety. i mieć przyjaciół. prawdziwych przyjaciół których uratowaliśmy, którzy jak niegdyś Polacy i Żydzi byli skazani lekką ręką biurokraty na zagładę. Być może nie będą wdzięczni, wszak przez nasze wybory ich swiat zniszczono. być może jak Polacy będą wiecznie pluć jadem dawnej krzywdy. Ale na pewno będą lepszymi przyjaciółmi niż zdradliwe szuje które bombardują niewinnych ludzi .Nie znam nikogo dla kogo polityk byłby jak kolwiek bliską, pomocną, albo chociaż obecną osobą.
    Gdy pomaga – to dla fleszy gazet. Gdy kradnie – to do skarpetek. Gdy zabija – zabija wywołując agonię.

    Skończmy więc z pseudoekologią – zacznijmy Żyć.

  9. Pingback: Największe zagrożenie dla świata, jaki znamy - Domowy Survival

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *