Fani smażonych kurczaków pewnie nie zastanawiają się nad tym, co dzieje się z ptasimi piórami, wnętrznościami lub tłuszczem (przy założeniu, że jest on wykrawany i odrzucany przed usmażeniem kurczęcia). Wszystko to są odpady, które co roku w milionach ton trafiają na śmietnisko. Ewentualnie – części zawierające białko przerabiane są na nawóz lub mączkę do podkarmiania zwierząt hodowlanych. Tyle że np. mączka z piór zawiera ok. 12% tłuszczu; a tłuszcz to nośnik energii.
Naukowcy z Nevady wpadli na pomysł, by wykorzystać przynajmniej część odpadów powstających podczas produkcji kurczaków do wytwarzania biopaliwa. Opracowano technologię odzyskiwania tłuszczu z piór. Tłuszcz zostaje przerobiony na biodiesel, a na mączkę i nawóz (bogate źródło azotu) przerabia się jedynie białkowe składniki piór.
O tym, ile rocznie zjadamy kurcząt, świadczy ilość biodiesla, którą można by wyprodukować z tłuszczu zabitych ptaków. W Stanach Zjednoczonych to ok. 570 mln litrów rocznie, a na świecie ponad 2240 mln litrów.

Na dziś jednak większość odpadów z kurcząt trafia do .. odpadów, tyle że komunalnych. Szkoda, bo przeliczenie tych milionów litrów biodiesla z piór na żywą gotówkę daje na tyle przyzwoitą wartość, że odzysk odpadów poprodukcyjnych i przerabianie ich na biopaliwo powinno się opłacać nie tylko w KFC.
Źródło: Gizmag