Już 3 lata temu pojawiły się doniesienia o opracowaniu nowej metody pozyskiwaniu wodoru z biomasy. Największym problemem, który skutecznie hamował nadejście prawdziwej rewolucji w zastosowaniu procesu na skalę przemysłową były drogie katalizatory z ceru i rodu. Teraz jest szansa na to, że rewolucja rzeczywiście może się dokonać – dzięki tanim katalizatorom na bazie niklu, których koszt nie przekroczyłby 10$ za kilogram.
Naukowcy z Amsterdamu i Lyonu dowiedli, że do pozyskiwania wodoru wcale nie trzeba budować olbrzymich, nowoczesnych elektrowni, nastawionych jedynie na produkcję podstawowego pierwiastka w przyrodzie. Wystarczy wykorzystać istniejące zaplecze surowcowe i technologiczne, np. funkcjonujące gazownie. I to w gazowniach właśnie miałaby się dokonać rewolucja -stałyby się zakładami wytwarzającymi z metanu energię oraz wodór.
Jeśli pomysł badaczy udałoby się wcielić w życie, na jednym przysłowiowym ogniu udałoby się upiec przynajmniej dwie pieczenie: produkcję prądu oraz wytwarzanie wodoru. Kolejnym zyskiem byłoby wykorzystanie istniejącej już infrastruktury, co – logiczne – przełożyłoby się na koszt wytwarzania paliwa i prądu oraz niewątpliwa korzyść dla środowiska naturalnego: ot, chociażby w postaci mniejszej ilości zużytych materiałów do budowy kolejnego, produkcyjnego molocha.
A gdyby tak pomyśleć jeszcze nad rozsądnym systemem dystrybucji wytworzonych paliw – no, to myślę, że rewolucję mielibyśmy jak się patrzy, prawda?
Źródło: Science Daily
Fot.: sxc, mbylow
Metan – CH4 – A co z węglem? Puszczamy dalej w atmosferę? Nie podoba mi się ta metoda.
Nie rozumiem 🙁
Wytwarzanie wodoru z metanu? Po co? Chyba nie po to by wodór traktować jako paliwo…
Przecież metan jest znacznie lepszym paliwem od wodoru… Chociażby liczba metanowa (odpowiednik oktanowej dla gazów) dla wodoru ma wartość 0 a dla metanu 100. Przetwarzanie metanu w wodór i wykorzystywanie go jako paliwo to czyste marnotrawstwo.
Równie dobrze można by wytwarzać wodór z benzyny, też jest to możliwe…