Trafiłem dziś na stronie głównej portalu Gazeta.pl na artykuł zatytułowany Ile kosztuje bycie eko. Artykuł opisuje, ile kosztuje możliwość posiadania świadomości, że dokonuje się przyjaznych środowisku zakupów. Czyli po prostu ile więcej trzeba wydawać na takie produkty jak:
- organiczną (ekologiczną) żywność,
- ekologiczne ciuchy,
- ekologiczne (biodegradowalne) środki czystości,
- paliwooszczędny samochód,
- dom pasywny.
No i w tabelce dołączonej do artykułu napisano, że budowa domu pasywnego kosztuje o 1/3 drożej, niż zwykłego.
Porównano dom pasywny Lipińskich ze standardowym domem LMP 160. Dom pasywny zużywałby niecałe 45 kWh rocznie na metr kwadratowy powierzchni do ogrzewania, LMP 160 miałby zużywać ok. 100 kWh rocznie do tego samego celu.
Ale czy aby na pewno dom pasywny musi kosztować o 1/3 drożej, od tradycyjnego?
Okazuje się, że wcale nie musi. Wystarczy tylko zajrzeć do artykułu o tym, czy opłaca się budowa domu skrajnie energooszczędnego.
Żałuję bardzo, że dziennikarz nie poświęcił trochę czasu, by zobaczyć, ile to rzeczywiście kosztuje. W sumie mu się nie dziwię, bo przecież najłatwiej było mu zajrzeć do opracowania Lipińskich, w którym porównali oni te dwa domy. Tam jest czarno na białym napisane, że różnica w cenie wynosi 35%. Ale czy aby na pewno przez te dwa lata ta relacja się nie zmieniła?
Sam będę starał się zbudować swój dom autonomiczny, więc i pasywny, jak najtaniej. Z pomocą takich sztuczek jak ruchome izolacje cieplne. Zresztą będę o tym opowiadać w szczegółach, to będziecie mogli podpatrzeć moje pomysły. 😉
W sumie czego można się spodziewać po GW? 🙂
Z żywnością ekologiczną jest jak z domem. Może w chwili płacenia jest drożej (choć nie zawsze), ale jak się doda wszystkie koszty, to wychodzi drożej. W przypadku jedzenia „normalnej” żywności tym kosztem jest zdrowie.
Co ciekawe w Anglii taka „zwykła” marchewka zawiera około 1/4 więcej wody co marchewka organiczna. W przeliczeniu na suchą masę cena marchewki organicznej i zwykłej wychodzi tak samo. Jedząc marchewkę zwykłą ma się jeszcze takie gratisy jak wyższy poziom azotanów, pozostałości pestycydów itp…
Z tą „ekologią”, to jest tak, że stać na nią bogaczy, czego przyczyną jest globalizacyjna ekonomia, według której ludzie mają dostawać tanie namiastki normalności – jedzenia, ubrania i innych wartości, sądząc, że pławią się w luksusie. Jest to zakamuflowane zaniżanie zarobków. Stąd nasz dziadek zarabiał sobie spokojnie na taką marchewkę, czy czekoladę, na którą dziś większości nie stać, bo taka eko-luksusowa. Podobnie w technologią np. w budownictwie. Dlatego tradycyjne materiały są tanie, ale majstrzy z umiejętnościami na cmentarzu. Osobiście polecam dom z bloczków ziemnych w przesklepionym wnętrzem. Materiału powinno starczyć z wykopu pod dom. Pisał o tym w ub. wieku „Murator”.
Poniewaz z racji remontu mocno siedze w temacie pozwole sobie na sceptycyzm
co do budownictwa pasywnego. Przede wszystkim jako-taka pasywnosc mozna
osiagnac przy 25 kWh/m2 rocznie. Jednak nawet wtedy przy zimie jak obecna
konieczne bedzie mocne dogrzewanie z innych zrodel. Nie pomoze ani Slonce,
ani wiatr. Od wielu lat robie zapiski od. dzialania mojego wiatraczka i tak
zlego sezonu jeszcze nie bylo. Ilosc dni slonecznych takze byla wyjatkowo
mala. Przy zalozeniu pelnej autonomii domu zostaje tylko biomasa, na oko ze
2-3 m3 / 100m2 domu „pasywnego”. Za mit uwazam tez twierdzenie, ze
pasywnosc na podanym wyzej poziomie sie oplaca. Byc moze nigdy nie
dojdziemy do takich uwarunkowan ekonomicznych czy fizycznych (brak paliw),
zeby tak bylo. W duzym przyblizeniu dla uzyskania 100 kWh/m2 rocznie nalezy
uzyc 10 cm izolacji. Dla 50 kWh/m2 wyjdzie 20 cm, a dla 25 kWh/m2 az 40 cm.
Taka grubosc izolacji bardzo mocno zaweza dobor technologii w jakich wykona
sie dom. Sceptycznie podchodze tez do oszczednosci na kominie itp. Owszem,
murowany komin jest drogi, ale daje tez bardzo duzo bonusow. Przede
wszystkim pozwala na niemal dowolne dobranie paliwa do ogrzewania. Rura
wystawiona na zewnatrz wiaze nas na zawsze z gazem. A ze nowoczesny kociol
gazowy nie pracuje bez pradu (pompa obiegowa), to mamy dwa media, brak
jednego z nich i … Komin to kominek, kociol na paliwo stale, ciekle lub
gazowe. Wiele moze dzialac bez pradu, paliwo mozna skladowac w domu nawet
na kilka sezonow. Inna zaleta murowanego komina jest duza pojemnosc
cieplna, w domu gdzie z zalozenia nie ma non-stop pracujacego ogrzewania
(tak wyglada dom w pelni pasywny) zlagodzi to wahania temperatur. Nie
zgadzam sie z opinia, ze wentylacja grawitacyjna jest calkiem nieskuteczna,
dobrze zrobiona bedzie dobrze dzialala. Nie zgadzam sie tez ze zdaniem, ze
przy domu pasywnym spada koszt instalacji grzewczej. Mam dom o zuzyciu ok.
100 kWh/m2 a koszt instalacji to jakies 2-3 tys zl. Co ciekawe nawet przy
obecnaj, bardzo mroznej zimie jest ona przewymiarowana pomimo uzycia
urzadzen o minimalnej dostepnej na rynku mocy (kominek 14kW + kable
grzewcze 100-200 W). Docelowo moge uzyc do 20 cm izolacji, gdybym te 2 tys
zamienil na welne, to dolozylbym jeszcze 5 cm. 20 cm to ok. 0.25 W/m2*K, 25
cm to 0.2 W/m2*K. 0.05*200m2 daje 10 W oszczednosci na kazdy stopien
celcjusza roznicy temparatur. Roczne oszczednosci energii wyniosa w
przyblizeniu 800 kWh , okolo 200 zl przy ogrzewaniu pradem. Niby
czas zwrotu wyniesie dziesiec lat, ale nawet tego pewnie nie dozyje. W
przeliczeniu na drewno wyjdzie ok. 30-40 lat a nawet nie zblizylem sie do
standardow pasywnych. Aby to osiagnac nalezaloby wydac 4x wiecej a uzyska
sie 2x wieksze oszczednosci. Czyli automatycznie czas zwrotu inwestycji
wydluzy sie dwukrotnie do ok. 20 lat na pradzie, a przy drewnie dom
szybciej sie zawali niz cokolwiek odzyskam 😉
Podsumowujac – uwazam, ze schodzenie ponizej 50 kWh/m2 rocznie jest
zarezerwowane dla hobbystow. Podobnie jak wiatraki i inne zaawansowane
technologie. Ja osobiscie zamierzam wydac kupe kasy na zbudowanie
kolektorow slonecznych, ale nie wiem, czy sie zwroca. Jednak jestem
hobbysta i zamierzam uzyc ich nie tylko do grzania wody ale takze
przetestowania calej masy zwariowanych pomyslow. Polecam wszystkim takie
wlasnie podejscie trzymajmy sie rachunku ekonomicznego zapominajac o nim
tylko w wyjatkowych przypadkach.