Projekt Sartre to – ujmując rzecz skrótowo – program przypominający pracę automatycznego pilota, który ma pomóc zaoszczędzić paliwo. Jeśli pomysł wejdzie w życie (obecnie jest testowany na drogach w Hiszpanii, a finansuje go Unia Europejska), jazda autostradą stanie się szalenie nudna – nawet w naszym pięknym kraju. Jedynym urozmaiceniem będzie zaś to, że możliwa stanie się jazda w konwoju.
Pomysł polega na tym, że po autostradach poruszałyby się „pociągi” (lub jak kto woli; konwoje) samochodów. W każdym konwoju, z ciężarówką lub autobusem – przewodnikiem prowadzonym przez zawodowego kierowcę, jechałoby do 8 aut. Samochody w kolumnie poruszałyby się ze stałą prędkością i w ściśle ustalonej od siebie odległości, dostosowanej do prędkości jazdy. Kierowcy, którzy włączyliby się w ten specyficzny pociąg samochodowy, mogliby darować sobie prowadzenie samochodu, zdjąć nogi z pedałów gazu i albo zrelaksować się, albo zabrać do pracy z laptopem na kolanach. Zupełna beztroska kierowców byłaby możliwa dzięki pracy bezprzewodowego systemu opartego na GPS, kontrolującego prędkość jazdy samochodu i odległości między autami.
Tak dochodzimy do kwestii oszczędności paliwa. Ma to być możliwe dzięki:
– po pierwsze: zachowaniu STAŁEJ, efektywnej prędkości samochodów w kolumnie;
– po drugie: dzięki wykorzystaniu mniejszych oporów powietrza podczas jazdy w korytarzu wytworzonym przez większy pojazd na przedzie konwoju.
Jeśli kierowca auta z kolumny zechce pojechać swoją drogą, może w każdej chwili to zrobić, przełączając tryb jazdy auta na tadycyjny, z użyciem pedałów, drążka biegów i kierownicy.
Zamiast komentarza, zadam tylko dwa pytania: jeśli system ma pomóc oszczędzać paliwo, to ile tak naprawdę będzie z tego korzyści przy założeniu, że w autach osobowych uda się zaoszczędzić ok. 20%, a przewodnikiem konwoju będzie pojazd wielkogabarytowy? Czym musiałby być napędzany przewodnik kolumny, by system przyniósł oszczędności?
Źródło: AutoblogGreen
a teraz wyobraz sobie, że chcesz wyprzedzić konwój 8 samochodów na polskiej drodze…
@bart: genau !
,a co do pomysłów sponsorowanych przez unię z naszych kieszeni (mnie biorą 7% na ten twór zwany unią) to jest nic innego jak tylko kolejny sposób na wydanie naszych pieniędzy – żeby nie było że się zmarnowały…
swoją drogą lepiej byłoby jakby się zajęli rozwojem samochodów elektrycznych niż wydawaniem naszego geltu na tak głupie testy bez przyszłości!
Glupi filozof ten Sartre.
Lepszy pomysl, a swojski i stary jak swiat: placzyc te
nieekonomiczne osobówki sztywnymi holami ze soba i z cieza-
rówa na przedzie i niech dadza sobie na luz, a ja moge zgarnac z Uniji „pare”
ojro (jak mawiaja Niemcy). W takich hoach mozna poprowadzic kablówke,
a dla innych kroplówke lub inny internet.
W polsce zamiast ciezarowki woly, w Uniji zas muly bo ich tam wiela.
Ja tam wolałbym stare, dobre autokuszetki. 🙂
Pomysł wydaje się ciekawy, ale jeszcze kilkanaście dobrych lat poczekamy, aż uda sie go wprowadzić w życie. Przy takich „pociągach” możnaby się pokusić o dodatkowe pasy i zupełnie inną (dużo większą) prędkość podróżowania.
Czy to doprowadzi do tego, ze kazdy bedzie mial jednakowe auto? Chyba tak sie nie da…
No tak, dodatkowy pas większa szybkość, mniej dzikich zwierząt, bo niebezpieczne, drzew, gdyż stanowią zagrożenie dla kierowców, aro nas choćby potop. Samobójcza filozofia w imię postępu. Myślę, że najlepiej będzie, gdy zabraknie paliwa. Wtedy ograniczy się transport z chińskich obozów koncentracyjnych, w których towary produkuje się za miskę ryżu i dlatego opłaca się tyle paliwa marnotrawić, a powstaną lokalne browary, zakłady garncarskie serowarskie produkujące dla i przez okolicznych mieszkańców i nareszcie zdechnie upiór globalizacji.
tylko dlaczego każdy postęp dla środowiska i planety musi automatycnie pociągać za sobą odebranie człowiekowi jakiejś przyjemności. Gdzie ta radość z jazdy? Wiem, że w Niemczech czy Francji jeździ się lepiej niż w Polsce, ale na Boga autostrada to już jest koszmarna nuda, a co dopiero po wprowadzeniu takich konwojów? Przecież jeżdzenie samochodem, dla wielu ludzi, to przede wszystkim przyjemność!!
Zastanawiają mnie konsekwencje w branży drogowego transportu towarowego. Czy wraz z umniejszeniem roli kierowcy na autostradzie zmniejszą się zarobki tirowców? Czy spadną stawki za przewozy towarów, mebli, produktów spożywczych? Czy nie przestaną stosować tak wymagających testów przed przyjęciem do pracy w firmie transportowej, co zaowocuje większą liczbą wypadków po odpięciu się z konwoju?