Że się zasoby klasycznej ropy naftowej kończą, to już wiemy. Że dziś wiercenie po ropę w dnie oceanu na głębokości 2 km kosztuje znacznie drożej, niż 100 lat temu w Teksasie, też wiemy. Znamy także bilans energetyczny coraz bardziej niedostępnych złóż i wiemy też, że na wydobycie każdej kolejnej baryłki ropy trzeba będzie zużywać coraz więcej energii.
I w pewnym momencie będziemy musieli zużywać energetyczny ekwiwalent baryłki ropy, wytworzony z gazu ziemnego, węgla, albo energii jądrowej, by wydobyć jedną baryłkę ropy. Wtedy EROEI wydobycia ropy będzie poniżej jedności.
Oczekując na ten nieuchronny spadek wydobycia ropy naftowej i wzrost jej ceny, szukamy alternatyw dla różnych ropopochodnych produktów. Przede wszystkim paliw — i potem się ludziom wydaje, że rozwiązaniem problemu są biopaliwa albo wodór. Ale przecież z ropy naftowej otrzymujemy całą masę tworzyw sztucznych.
Czym je zastąpić?
Skoro możemy otrzymywać paliwo z roślin, to pewnie możemy też z roślin otrzymywać przeróżne tworzywa. W gruncie rzeczy, jakby się zastanowić, to właśnie biomasa była tworzywem dla pierwszych ludzi, którzy narzędzia wykonywali m.in. z drewna i kości.
No ale nam tu nie chodzi o to, by np. kubek rzeźbić z kawałka drewna (raczej nie będzie odporny na mycie w zmywarce), zresztą kubki możemy już teraz robić z ceramiki (a gliny mamy pod dostatkiem). Raczej potrzebujemy tworzyw do produkcji przeróżnego rodzaju opakowań.
Opakowania oczywiście mogą być papierowe lub szklane, ale np. mięso w markecie lepiej wygląda na polistyrenowej tacce (dość twarda, zachowuje kształt), zawinięte w folię poliamidowo-polietylenową (miękka, wytrzymała, przezroczysta). Trudno też wyobrazić sobie papierową tubę na pastę do zębów czy krem.
Na rynku można już kupić wiele produktów wytwarzanych z pochodzących z biomasy tworzyw. Niech przykładem będzie powyższy kubek, którego producent dumnie reklamuje się, że jest w 100% wykonany z amerykańskiego plastiku kukurydzianego.
I dochodzimy do tematu dzisiejszego wpisu.
Mam takie brzydkie wrażenie, że w USA plastik z kukurydzy został wymyślony nie po to, by zastąpić czymś ropę naftową, a po to, by zagospodarować kukurydzę. Tego zboża produkuje się tak olbrzymie ilości, że np. cukier kukurydziany (syrop glukozowo-fruktozowy, otrzymywany z skrobi kukurydzianej po potraktowaniu jej odpowiednim kwasem lub enzymem) dodawany jest do większości produktów spożywczych — od napojów począwszy, na ketchupie skończywszy.
To jest akurat efekt patologicznych regulacji w amerykańskim rolnictwie, w którym dotuje się wielkopowierzchniowe, monokulturowe gospodarstwa produkujące soję, kukurydzę lub pszenicę. I później tymi właśnie płodami rolnymi zalewa się rynek, przez co są one wykorzystywane także jako pasza dla bydła.
W grę wchodzi jeszcze temat organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO) oraz pestycydów i herbicydów, co się jedno z drugim wiąże. Dzięki rekombinacji genów uodparnia się kukurydzę na działanie herbicydów, przez co można ją do woli nimi opryskiwać, a potem kończą one swój żywot w układzie pokarmowym człowieka. Przy produkcji skrobi kukurydzianej do wytworzenia plastiku nie ma z tym problemu, ale generalnie lepiej jest nie obciążać środowiska środkami ochrony roślin.
W mojej ocenie plastik pochodzący z roślin ma przed sobą sporą przyszłość, ale nie akurat plastik z kukurydzy. W naszym klimacie znacznie lepiej spisze się plastik z ziemniaków. Muszę w wolnej chwili sobie go trochę wyprodukować. Nie jest to wcale takie trudne. 😀
Tak to już jest i było (myślę, że nie tylko w Stanach), gdzie producenci, aby znaleźć zbyt na towar, którego produkcję należałoby ograniczyć, szukają często na siłę (wbrew zdrowemu rozsądkowi) zastosowanie takiego produktu. Odbija się to niestety na przeciętnym zjadaczu chleba – tudzież jakimś konsumencie paszy.
Jak robią tworzywo sztuczne z kukurydzy,
to mogą zrobić taniej więcej takich:
Przy okazji dobry sposób na recykling wyeksploatowanych łopat z elektrowni wiatrowych, granulatu/wypełniacza. 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=AfCwkZ41KfM
Będzie z korzyścią dla odzysku energii 🙂
Odzysk 50-75% energii z wody użytkowej jest jeszcze prostszy niż się może wydawać.
Panie Krzysztofie można prosić o obliczenia, czy warto stosować rekuperatory wody użytkowej?
(w połączeniu z kaskadowymi pompami ciepła, powietrze-woda-woda użytkowa)