Autorem dzisiejszego wpisu jest Domowy Survivalista, który prowadzi bloga o nowoczesnym, domowym survivalu.
Jeśli czytasz stronę o alternatywnych paliwach silnikowych, pewnie martwią Cię ceny benzyny i ropy. Być może nawet zdajesz sobie sprawę, że ropa naftowa będzie tylko coraz droższa. Ale czy w związku z tym próbujesz się na tę ewentualność jakoś przygotować?
Czy bierzesz pod uwagę, że tradycyjnych paliw samochodowych może po prostu w ogóle nie dać się kupić? Czy wiesz, że niedawno we Francji z powodu strajków na co czwartej stacji benzynowej nie było paliwa. Czy zdajesz sobie sprawę, że w Polsce na rynku liczą się tylko dwaj producenci benzyny, którzy zaopatrują znaczną wielkość krajowych stacji? Czy wiesz, czym może się skończyć strajk załogi w jednym z nich?
Jak wpłynie na nas brak paliwa?
Większość z nas wie, czym kończy się brak paliwa w baku — samochód po prostu nie jedzie. Ale czy wiesz, jakie skutki będzie mieć brak paliw dla całej gospodarki, choćby w lokalnym wymiarze?
Po kolei:
- ludzie zostawią samochody w domach, aby resztkę benzyny w baku zostawić na konieczność jakiegoś pilnego wyjazdu, do szpitala na przykład,
- ci, którzy tego nie zrobią, utkną w kolejkach przed stacjami benzynowymi, gdzie wielu z nich będzie musiało porzucić swoje samochody, bo benzyny nie uda im się kupić a ta w baku się skończy,
- stanie transport samochodowy, co ma największy wpływ na dostawy żywności, zwłaszcza pieczywa, które wozi się do sklepów codziennie,
- komunikacja miejska będzie musiała przewieźć znacznie więcej pasażerów, prawdopodobnie będzie miała lepsze zaopatrzenie w paliwo i w razie kryzysu paliwowego i tak dostanie paliwo z rezerw strategicznych, podobnie jak państwowe służby,
- co z innymi wrażliwymi społecznie usługami, wymagającym ropy i samochodów (wywóz śmieci, szambiarki), ale obsługiwanymi w dużej części przez prywatne (a co najwyżej komunalne) firmy, trudno ocenić,
- olej opałowy zniknie z rynku, podobnie jak wszelkie inne substancje, nadające się na paliwo — rozpuszczalniki, denaturat, olej roślinny.
Gdy ludzie przestaną się pojawiać w pracy, można śmiało powiedzieć, że zatrzyma się gospodarka.
Jak przygotować się na brak paliwa?
Po pierwsze, warto w dłuższym okresie zmniejszyć nasze uzależnienie od paliw. Przeprowadzić się bliżej miasta, albo zmienić pracę. Przestawić się na pracę zdalną, dojeżdżać komunikacją miejską (zwłaszcza metrem, pociągiem, lub tramwajem). Oprócz tego warto:
- wymienić przy najbliższej okazji samochód na bardziej oszczędny (niekoniecznie hybrydowy, raczej z silnikiem akceptującym etanol czy biodiesel),
- wymienić narzędzia ogrodowe na ręczne lub elektryczne (pilarkę, kosiarkę),
- zamienić ogrzewanie na olej opałowy na jakieś inne,
- nauczyć się robić biodiesel,
- zmienić nawyki żywieniowe i zakupowe tak, by kupować raczej produkty wytworzone w niedużej odległości od miejsca zamieszkania, zamiast egzotycznych owoców i wołowiny z Argentyny.
Idealnym rozwiązaniem byłoby produkowanie biopaliwa na własny rachunek, ale w Polsce jest to trudne do legalnego zrobienia. Własna plantacja ziemniaków i sprzęt do ich przerobienia na etanol byłby świetnym sposobem przygotowania na kryzys paliwowo-energetyczny. Podobnie jak własna plantacja soi, wytłaczarka oleju i reaktor do produkcji biodiesla.
Na naprawdę ekstremalną sytuację warto rozważyć korzystanie z gazu drzewnego, który przecież najpopularniejszy był właśnie w czasie II Wojny Światowej. Niekoniecznie zachęcam do budowy zgazowarki już teraz, bo teraz gaz drzewny nie ma sensu, ale chociaż zgromadzić elementy to jednak warto…
Warto też pilnować tankowania samochodu zawsze gdy w baku pozostaje jeszcze połowa benzyny. Nie dopiero w momencie, w którym silnik zaczyna przerywać… Nie jest też głupim pomysłem kupienie kanistra na paliwo i przechowywania w piwnicy czy garażu 20 litrów benzyny. W najlepszej sytuacji z całą pewnością są osoby jeżdżące samochodami na LPG, bo nawet po zużyciu całego gazu pozostaje im jeszcze pełny bak benzyny.
Bardzo fajny temat na artykuł…podoba mi się jak został napisany..podoba mi się tok myślenia..
Kilka zdań chciałbym napisać od siebie…
1. W razie braku paliwa komunikacja miejska pewnie też by stanęła a całość zapasów poszłaby dla wojska policji itp.
2.Można by zacząć dojeżdżać do pracy z kolegami (po kilka osób w aucie)
3. najtańsze ogrzewanie według mnie to kocioł na trociny z podajnikiem..(trzeba by samemu przerobić)
4. I troszkę nie moge się zgodzic z Twoim zdaniem na temat tego samochodu z Lpg. Napisałeś o jeździe na gazie a zarazem z pełnym bakiem benzyny. dobre rozwiązanie ale gryzie się znowu z teorią oszczędzania paliwa wymienioną przez Ciebie..(samochód cięższy więcej pali). no i benzynka się ulatnia i traci na wartości w baku.
Ja osobiście mam samochód w gołej benzynie ale w zapasie mam w garażu 100ltr ropki bo benzyny nie da się przechowywać na dłuższe okresy czasu a ropki mam dlatego trochę więcej bo udało się kupić taniutko.
Podoba mi się w ogóle ta stronka od dawna tu zaglądam, czytam, śledze komentarze ale to dopiero moj pierwszy comment na tej stronie. pozdrawiam
W razie problemow z paliwem komunikacja publiczna mialaby jeden z najwyzszych
prirytetow. jednak nawet ja moglyby dotknac jakies ograniczenia, wiec czesc
kursow zapewne zostalaby zawieszona. W kraju mamy zapasy strategiczne na 3
m-ce, bo taki jest wymog prawny. A to spokojnie mogloby zapewnic zaopatrzenie
podstawowych sluzb na 1 rok. Pod warunkiem, ze sa to rzeczywiste zapasy, a nie
jakies papierowe asygnaty.
Nie moge zgodzic sie co do mozliwosci produkcji paliwa z dzialki obsianej soja,
nawet wydajniejsze ziemniaki sa slaba alternatywa. Soja w naszym klimacie
da max 2 t/ha, co przy 20% zawartosci oleju daje zaledwia 400 kg/ha (0.4 kg/10m2).
Rzepak jest ok. 3x bardziej wydajny. Ziemniaki przy plonie 20 t/ha i zawartosci
skrobii na poziomie 20% dadza 2 t etanolu na hektar (2 l/10 m2). Znacznie
wiecej niz oleiste, ale przy znacznie wyzszych kosztach. Sama uprawa ziemniaka
jest bardzo zawodna, raz moze dac 40 t/ha, a w innym roku 5 t/ha. No i produkcja
etanolu jest wyjatkowo energochlonna. Dopiero po pokonaniu tej przeszkody
mozna myslec o wlasnym biopaliwie.
Na gorsze czasy wyłącznie napęd owsiany. I kuń ;).
I jeszcze gruba pała, żeby się oganiać przed wilkami i złodziejami.
Mały pomysł.Ojciec eleltryk,a ja hobbysta offroadu i oboje uświadomieni PeakOilowcy; Quad z silnikiem elektrycznym zasilany kolektorem słonecznym. Skomplikowane ale na któtkim dystansie rewelacja, 4×4 wiec prawie każdy teren wchodzi w rachube, jazda za darmo i całkowite od cięcie się od dostaw paliw i gazu. Minus to części zamienne ale to jak w każdym innym rozwiązaniu.
@ donaldzisko
A ile energii zużywa silnik w takim quadzie ? Jak myślisz, dlaczego w auta elektryczne pakuje się setki kg akumulatorów, i dlaczego trzeba je godzinami ładować z gniazdka ?
Trzeba sobie powiedzieć, że w najgorszym scenariuszu pozostanie nam koń i narzędzia ręczne. Każda mechanizacja wymagająca dostarczania paliwa wymaga też maintenansu. W jaki sposób będzie naprawiany wspomniany powyżej quad przy jego awarii? Przy długotrwałych problemach bez paliw „umra” tez dostawy części zamiennych.
Moim zdaniem najlepiej po prostu optymalnie wykorzystać miejsce w aucie i dzielić się kosztami za paliwo, np. tu jest portal do odnajdywania ludzi, którzy jeżdżą tymi trasami do pracy: car-matching.pl