Nowe wymogi dotyczące energooszczędności budynków, czyli jak zmuszamy ludzi do budowy kominków

Że w Polsce mamy szereg nikomu niepotrzebnych przepisów, to każdy z pewnością wie. Jednym z najmniej szkodliwych dla mnie, jest rozporządzenie w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Zawiera szereg rozsądnych zasad, a szczególnie wartościowa jest część mówiąca o energooszczędności.

Rzecz jasna lepiej byłoby, gdyby nikt nikogo nie zmuszał do budowania domów energooszczędnych, bo po prawdzie nie jest to do niczego potrzebne. Wystarczy ludziom uświadamiać, że dom bez styropianu na ścianie to dom kosztowny w eksploatacji. 

I teraz, w lipcu, tekst tego rozporządzenia został zmieniony po to, by zmuszać ludzi do bardziej proaktywnego oszczędzania energii w budynkach. Problem w tym, że zrobiono to w najgłupszy możliwy sposób — zmuszając także do oszczędzania energii pierwotnej.

Energia pierwotna to energia, którą wydobywamy spod ziemi — nieodnawialna energia pochodząca z paliw kopalnych, takich jak węgiel, ropa naftowa, czy gaz ziemny. Jestem gorącym zwolennikiem oszczędzania tej energii, bo uważam, że im mniej kopalin wydobędziemy, tym lepiej dla przyszłych pokoleń. Gdzie jest to możliwe i sensowne, warto rezygnować z paliw kopalnych i zastępować je źródłami odnawialnymi.

Myślę jednak, że przepisy, o których rozmawiamy, wcale temu nie pomogą.

Najistotniejsze zmiany dotyczą konieczności spełniania przez budynek minimalnych parametrów dotyczących izolacyjności przegród (współczynnik przenikania ciepła ścian, dachu czy okien nie większy niż X), oraz nieprzekraczania jednostkowego zużycia energii pierwotnej do celów ogrzewania, wentylacji i przygotowania ciepłej wody użytkowej.

Przyjrzyjmy się tym zmianom w szczegółach. Warto zauważyć, że zmiany te rozłożone są na lata, w sumie nie wiem po co. W tabelce zestawiłem wymogi dzisiejsze z przewidywanymi.

Parametr Dziś Od 2014 r. Od 2017 r. Od 2021 r.
Współczynnik przenikania ciepła dla ściany zewnętrznej, dla temp. wewnętrznej > 16°C, W/m²K 0,3 0,25 0,23 0,2
Współczynnik przenikania ciepła dla dachu i stropu pod nieogrzewanym poddaszem, dla temp. wewnętrznej > 16°C, W/m²K 0,25 0,2 0,18 0,15
Współczynnik przenikania ciepła dla okien, dla temp. wewnętrznej > 16°C, W/m²K 1,8 lub 1,7 [1] 1,3 1,1 0,9
Współczynnik przenikania ciepła dla okien połaciowych, dla temp. wewnętrznej > 16°C, W/m²K 1,8 1,5 1,3 1,1
Wskaźnik EPH+W na potrzeby ogrzewania, wentylacji oraz przygotowania ciepłej wody użytkowej, dom jednorodzinny, kWh/m² rocznie [2] 120 95 70

Uwagi do tabelki mam dwie.

[1] Do tej pory wymogi dla okien podawane były zależnie od strefy klimatycznej. W tych z bardziej mroźnym klimatem wymagany był współczynnik przenikania ciepła dla okna Uw poniżej 1,7 W/m²K. Ale nawet ta wartość jest bardzo mocno oderwana od realiów rynkowych. Dziś kupuje się okna o Uw rzędu 1,3 W/m²K, zatem jak dla mnie, to ten wymóg mógłby być jeszcze mocniej obniżony.

[2] Dziś nie ma jednolitego wymogu dla parametru EPH+W, wartość wymaganą się oblicza na podstawie m.in. zwartości budynku. Ale, co ciekawe, dziś budynek będzie zgodny z przepisami, jeśli spełnia wymagania dotyczące izolacyjności przegród albo ma odpowiednio niski EPH+W. Można więc dziś zbudować nieocieplony domek ogrzewany drewnem (zużywający dużo energii końcowej, ale mało energii pierwotnej). Od przyszłego roku oba warunki muszą być spełnione jednocześnie.

Niższe EPH+W, czyli zmuszamy ludzi do budowy kominków

Skąd bierze się współczynnik EPH+W? Z obliczeń, w których zamieniamy zapotrzebowanie na ciepło dla budynku (energię użyteczną potrzebną do utrzymania temperatury w budynku, oraz przygotowania ciepłej wody użytkowej dla domowników) na energię pierwotną.

EU na EP zamieniamy wedle wzoru EP = EU × współczynnik nakładu. I ten współczynnik nakładu jest różny, zależnie od tego, z jakiegoś nośnika energii lub paliwa korzystamy. Wynosi on:

  • dla energii elektrycznej z sieci — 3,0,
  • dla węgla, oleju opałowego, gazu ziemnego i ciekłego — 1,1,
  • dla biomasy — 0,2,
  • dla kolektora słonecznego — 0,0.

I wszystko fajnie, tylko że kolektory nie działają przez cały rok, a jedynie przez jego część. I dla dużego domu, zamieszkanego przez dwie osoby, nie przyniosą dużych zmian w parametrze EPH+W. Bo wiadomo przecież, że większość energii dom zużywa na ogrzewanie.

A skoro tak, to jaka jest najprostsza metoda na obniżenie EPH+W? Montaż w domu kominka i deklaracja (na papierze — dla potrzeb wykonania świadectwa charakterystyki energetycznej) o tym, że będziemy go intensywnie eksploatować.

Dlatego uważam, że jedynym zauważalnym skutkiem tych zmian będzie zwiększenie sprzedaży kominków — bo już dziś opłaca się budować domy o standardzie lepszym niż ten przewidywany w rozporządzeniu od 2021 r.!

Komentarzy do wpisu “Nowe wymogi dotyczące energooszczędności budynków, czyli jak zmuszamy ludzi do budowy kominków”: 7.

  1. widać, że i u nas sie wymogi zmieniają czy to dobrze? jasne najpierw trochę więcej trzeba będzie wydać, ale w efekcie końcowym właściciel domu zaoszczędzi na ogrzewaniu. Osobiście znam ludzi, którzy już teraz współczynnik przenikania ścian mają 0,18 🙂

  2. Wicher says:

    „Problem w tym, że zrobiono to w najgłupszy możliwy sposób — zmuszając także do oszczędzania energii pierwotnej.”

    A w jaki sposób mają to zrobić rządzący w tym kraju socjaliści którzy w przeciwieństwie do Pana szkół żadnych nie ukończyli, a jeśli ukończyli to za auto które ojciec podarował rektorowi uczelni…

    Ludzie z IQ krzesła nie są w stanie napisać sensownie ustawy.

  3. Najpierw pod młotek oszczędzania poszły żarówki a teraz należy nas zmusić według ustawy do innego oszczędzania, chociaż za chwile nie będzie mowy o żadnych oszczędnościach. Kiedyś popełniłem artykuł „eko kominki” w którym na wstępie zadałem pytanie „kto i dlaczego twierdzi że są one ekologiczne?” Ja tam zadniej ekologii w tym nie widzę chyba, że wycinanie lasów, drzew liściastych jest właśnie tą ekologią? Powracając jednak do artykułu – obecnie drewno potrzebne na opał jest coraz droższe. Dochodzi do granicy opłacalności, bo przypomnę, że nie chodziło tylko o modę na kominki, ale oszczędności w gotowce. Oczywiście jak zwykle, gdy Polak na czymś chcę oszczędzić to zaraz zostaje przykręcona śruba i o żadnej oszczędności nie ma mowy. Być może będziemy mniej zużywać energii pierwotnej do celów ogrzewania niemniej jednak należy pamiętać, że w domu będzie musiała przebywać jedna osoba, która co jakiś czas będzie do tego kominka dorzucała drewna. W przypadki pieca na eko groszek (następna porażka w samej nazwie) palenisko jest napełniane samoczynnie a więc i komfort mieszkania w takim domu jest większy. Jak widać warto jest zainwestować w dom, który spełnia odpowiednie wymogi, ale dlaczego? Dlaczego to nie nam właścicielom domu, mieszkańcom nie pozostawia się takiego wyboru? w jakim domu będziemy chcieli mieszkać.

  4. @adamborowcowy: też jestem zdania, że lepiej dopłacić na początku budowy, by później cieszyć się tanią eksploatacją budynku. Tylko nie wiem, czy powinniśmy krzewić taką postawę za pomocą przepisów.

    @Wicher: zgadzam się w 100%.

    @Mirosław: w Polsce pozyskiwanie drewna odbywa się w sposób zrównoważony (tj. więcej się sadzi, niż wycina), więc jest to z pewnością bardziej ekologiczne, niż np. wydobywanie węgla brunatnego…

  5. Mariusz says:

    Ciekaw jestem co oni jeszcze to nie wymyślą? A swoją drogą artykuł SUPER!

  6. Państwo szuka coraz to nowych form podatków, wiec wprowadzają kolejne wymogi.

  7. @Bartek: akurat te wymogi nie mają nic wspólnego z podatkami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *