Naprawiam, nie wyrzucam: maszynka do golenia

Grubo ponad połowę życia golę zarost na twarzy, a głowę chyba od dobrych 10 lat. Głowę golę na mokro, ale twarz wyłącznie maszynkami elektrycznymi — w każdym innym przypadku zawsze się pozacinam.

I tak się złożyło, że aktualnie używaną elektryczną maszynkę Philipsa używam od 2012 roku. Cały czas działa dobrze, akumulator trzyma bardzo długo, wystarcza na wiele tygodni golenia, tylko noże się stępiły i golenie trwa dłużej.

Przez moment rozważałem wymianę maszynki na nowszą, może z jakimiś dodatkowymi funkcjami (np. z możliwością golenia na mokro, to bym na głowie też z niej korzystał), ale ostatecznie zdecydowałem się na wymianę noży na nowe. I o tej przygodzie chciałbym Wam dziś napisać. 🙂

Zaczęło się oczywiście od sprawdzenia, czy w ogóle da się kupić jeszcze nożyki do mojej golarki. Czyli od próby zidentyfikowania konkretnego modelu. Jego numer nie był nigdzie nadrukowany na wierzchu, ale po zdjęciu nożyków i doczyszczeniu powierzchni moim oczom ukazał się napis

Philips NL-9206 AD-4

To musi być numer modelu, stwierdziłem. Aby to zweryfikować, wpisałem ten ciąg znaków w Google i znalazłem ofertę sprzedaży używanej maszynki do golenia — ale zupełnie innej, niż moja.

Trzeba więc było udać się na stronę producenta, czego robić nie lubię, bo mam wrażenie, że tam nigdy nie da się niczego znaleźć. Pod latarnią jest przecież najciemniej, prawda?

Gdy wpisałem tę frazę w wyszukiwarkę modeli oczywiście nie wyszukało mi żadnego, natomiast otrzymałem komentarz, że NL-9206 jest kodem pocztowym zakładu produkcyjnego firmy i że to nie jest oznaczenie modelu.

Co ciekawe, kiedy teraz korzystam z wyszukiwarki akcesoriów na stronie Philipsa, komunikat o kodzie pocztowym się nie pojawia — ale mają teraz jakaś przebudowę, może to dlatego.

Ostatecznie znalazłem numer modelu a nawet informację, jaki model wymiennych noży trzeba kupować. Rozpiętość cenowa była spora, między 100 a 150 złotych, kupiłem oczywiście tam, gdzie taniej.

I teraz cieszę się maszynką, która działa jak nowa. Tylko dźwięk jest nieco inny, chyba same noże też zostały zupgrade’owane przez ten czas. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *