Jestem ogromnym zwolennikiem energooszczędnych źródeł światła. Gdybym mógł, cały mój dom byłby oświetlany świetlówkami kompaktowymi, albo jeszcze lepiej — żarówkami LED, zasilanymi prądem stałym z mojego własnego odnawialnego źródła energii. Na razie to marzenie jest nieosiągalne, bo mieszkam w bloku, gdzie ani wiatraka, ani baterii słonecznych na dachu nie dam rady zainstalować. Biogazowni też nie. 😉
Właśnie dziś kupiłem do łazienki żarówkę LED o mocy 20 W (wg producenta — ekwiwalent tradycyjnej żarówki o mocy 100 W). I niestety okazało się, że jest z nią problem.
Mianowicie — nie pasuje ona do klosza.
To drugi przypadek w tym mieszkaniu, gdy energooszczędna żarówka nie mieści się w kloszu dostosowanym do tradycyjnych żarówek. Wcześniej problem był ze świetlówką kompaktową, która była po prostu zbyt długa.
A ta żarówka LED ma po prostu za dużą średnicę.
Problem ten sprawia, że kupowanie żarówek LED i świetlówek kompaktowych staje się do pewnego stopnia ruletką. Małe, o małej mocy, prawie na pewno będą kompatybilne. Ale ja przy okazji lubię sobie pomieszczenia doświetlać. Bo ta oprawa łazienkowa ze zdjęcia dostosowana jest do żarówek o mocy 60 W, przy których ani człowiek dokładnie głowy w lustrze nie ogoli, ani makijażu nie usunie.
Co istotne, kupiłem taką żarówkę LED, która wg producenta ma wytrzymać wiele cykli włączania i wyłączania, czyli idealną właśnie do takich lamp, jak ta w łazience czy przedpokoju. Bo w dużym pokoju lub sypialni, gdzie się światło zapala i gasi nie więcej, jak 2-3 razy dziennie, to każda świetlówka czy żarówka LED będzie działać długo…
Nie wiem czy żarówka led to dobry pomysł do łazienki.. nie lubią wilgoci a ten kloszyk jest niezbyt szczelny
Jeśli jeszcze nie widziałeś to zerknij: https://www.youtube.com/watch?v=dR40hi-hb6A
Też zauważyłem problem z tym iż często żarówki ledowe nie pasują do standardowych kloszy. Drugi problem to że jeżeli zamknie się je w kloszu w którym nie mają wystarczającej wentylacji to przegrzewają się i psują 🙁
Kupiłem żarówkę. Nie pasuje. Podzielę się tą łamiącą wiadomością na blogu…
Mam podobną oprawę w łazience. Ma chyba ze czterdzieści lat, no i problem ten sam niestety…
Mam ten sam problem teraz ze ściemniaczem światła ponieważ przy okazji malowania mieszkania zmieniliśmy wiele rzeczy, nawet stare drzwi. Pomyślałem że można by przy tej okazji wymienić również ściemniacz światła. Niestety podczas wizyty w markecie budowlanym podczas poszukiwań takiego urządzonka gdy już okazało się że je znaleźliśmy to Pani nam powiedziała że nie będzie on współpracować z żarówkami Led?
@Schweiz: wydaje mi się, że to dość istotna informacja, która może ludziom oszczędzić trochę pieniędzy, ale być może jestem w błędzie.
@Karol: najprostsze żarówki LED i świetlówki kompaktowe nie są w stanie współpracować ze ściemniaczem, ale na rynku są takie, które można ściemniać.
Typy obudów LED a ich średnica / długość:
– MR16 50,7mm / 55mm
– MR11 35mm / 40-45mm
– AR111 111mm / 67mm
– PAR16 51mm / 79mm
– PAR20 64,5mm / 91mm
– PAR30 97mm / 90,5mm
Tak wiec istnieje pewne prawdopodobieństwo, że do zakupu trochę się nie przygotowałeś ;P
@gzkk: jedyne, co wiedziałem przed zakupem, to że moja oprawa ma gwint E27 i przyjmuje żarówki do 40 W. Żadnych wymiarów na niej nie ma. Obawiam się, że powstawała w momencie, gdy na rynku nie było żadnych LEDów.
Ale na pewno można się było do zakupu lepiej przygotować, np. zabierając ze sobą klosz do sklepu. 🙂
Zauważyłem iż żarówki ledowe szybko psują się w ścisłych kloszach w których nie ma odpowiedniej wymiany powietrza. Po prostu się przegrzewają. Padła mi już kolejna…
Dla mnie największym problemem w LEDach jest ich mruganie z częstością miejskiej sieci (50-60 Hz). Normalnie tego nie widać, dopiero jak pomachamy przed oczami dłonią to zamiast płynnego obrazu pojawi się kilkanaście obrazów dłoni nałożonych na siebie. Przeszkadza to w pracy z ruchomymi elementami, np. szybkie krojenie marchewki w kuchni czy praca na szlifierce albo wiertarce. Nawet przy czytaniu książki czuję dyskomfort kiedy oświetlają mnie LEDy. Z tego powodu odchodzę od żarówek LED i zastępuję je (na powrót) świetlówkami o ciepłej barwie. LEDy zostawiłem w łazience i w kuchni jako oświetlenie podszafkowe. Tylko że w kuchni jest system zrobiony z zasilacza i listwy LED 12V. Zasilacz „wygładza” i nie ma efektu mrugania. A w razie awarii sieci mogę odpiąć zasilacz i podpiąć akumulator 12V. Zrobiłem sobie też fajne doświetlenie zlewu w kuchni (do nocnego zmywania garów ;). Użyłem starej ładowarki od telefonu, opornika, radiatora i diody o barwie ciepłej białej, czyli szpargałów które zalegały w domu. Bardzo ładnie doświetla strefę zmywania, a koszt był minimalny.
Żarówki ledowe niestety nie mają najwyższej trwałości. Na szczęście tego typu produkty mają na tyle długą gwarancję, że w jej ramach nie raz ma się okazję kilka razy je wymienić.