Do It Yourself, czyli filozofia zrób to sam w Polsce była już dawno. Gdy na rynku nie dało się kupić wielu przydatnych rzeczy, trzeba było je wykonywać samodzielnie. Ostatnio trochę ten nurt utracił na sile, bo możemy tanio kupować najróżniejsze przedmioty z dalekiego wschodu, ale szczęśliwie to się zmienia.
A jak bardzo to się zmienia, widać było w ostatni weekend w Łodzi, podczas Make Camp, konwentu Zrób-To-Sam, w którym uczestniczyłem jako jeden z prowadzących warsztaty.
Oto krótka relacja z tej imprezy. Dłuższa, w formie materiału wideo, będzie, gdy tylko uda mi się znaleźć czas by ją zmontować.
Jak wspomniałem, na Make Camp prowadziłem warsztaty z budowy prostego kolektora słonecznego. Takiego samego, jaki opisany jest w mojej książce.
W trakcie warsztatów zbudowaliśmy półtora kolektora. Przywiozłem ze sobą absorber/wymiennik ciepła wykonany w maju na warsztatach w Warszawie, dla tego kolektora wykonaliśmy obudowę z ociepleniem z wełny mineralnej, zamkniętą drewnianym oknem.
Oprócz tego wykonaliśmy drugi kolektor kompletnie od zera, włącznie z lutowaniem rurek i montowaniem do nich blachy aluminiowej.
Tu na zdjęciu widać moją dumę po skończeniu tego pierwszego, w wersji powietrzno-wodnej (jeszcze nie jest opisana w książce, ale w drugim wydaniu już będzie). Po kilku minutach stania w wieczornym słońcu nagrzał się bardzo mocno, do tego stopnia, że nie dało się dotknąć ręką miedzianych rurek w środku. I czuć było spore ilości ciepłego powietrza, które wypływały z kolektora.
Ale z mojego punktu widzenia ten kolektor był jedną z mniej fajnych rzeczy, które powstawały w ramach Make Camp. Bo akurat potrafię go wykonać. 😉
Oto piec do wypalania ceramiki. Banalny w konstrukcji, ze stali i materiału izolacyjnego. Źródłem ciepła jest identyczny palnik, jakiego używa się do rozkładania papy termozgrzewalnej na dachach.
Na powyższym zdjęciu widać ściankę wykonaną z paździerza konopnego. Paździerz mieszany jest z wapnem i wodą, a następnie wlewany do szalunku. Dziennie można w tej technologii wykonać aż 60 cm ściany, czyli dom może powstać w kilka dni. Zapowiada się niezły, prawie naturalny materiał izolacyjny. Prawie, bo przecież wapno do wypalenia wymaga sporych ilości energii.
Kopuła Fullera z aluminiowych rurek. Niezły pomysł na szklarnię, prawda? 🙂
Element placu zabaw z wikliny, w kolejnym sezonie powinien pokryć się liśćmi.
Ławka parametryczna z elementów zaprojektowanych komputerowo i wyciętych na maszynie CNC.
Oto drzewo posadzone w czasie warsztatów z miejskiego ogrodnictwa.
Oprócz tego w trakcie warsztatów powstawały m.in.:
- domowy kompostownik wykorzystujący larwy much do rozkładu resztek żywności,
- kolektor powietrzny z puszek po piwie,
- mała turbina wiatrowa,
- łódka,
- małe, domowe systemy akwaponiczne.
I zapowiedziałem już organizatorom, że nigdy więcej nie jadę na taką imprezę w charakterze prowadzącego codziennie warsztaty. Bo jest tu zbyt wiele ciekawych rzeczy do zrobienia, żebym miał je opuścić. 🙂
Ten kompostownik z larwami much to aby nie „wali trupem”? 😉
Rzeczywiście, bardzo dużo interesujących rzeczy, szkoda że mnie tam nie było 🙂 Pozdrawiam….
Zgodnie ze wstępem artykułu, wydaje się, że hasło „zrób to sam” coraz częściej będzie gościć w głowach, a tym samym w życiu Polaków, i nie tylko.
Szczególnie, że ceny wielu usług z zakresu napraw czy wykonawstwa są wręcz abstrakcyjne. Nie wspomnę o jakości tychże.
A przecież można zrobić coś samemu i niejednokrotnie dużo lepiej niźli tzw. fachowcy. Czasem nie jest to tylko kwestia zdolności czy braku czasu, ale chęci.
Oczywiście, nie generalizuję 😉
Który to już kolektor na Twoim koncie, Krzysztofie? 🙂
ostatnio podpisuję się dwoma rękami pod tą filozofią, niestety coraz trudniej o fachowców.
Chęci rzeczywiście są najważniejsze, bo jak są chęci to i człowiek się nauczy jak coś zrobić, a w końcu będzie miał taki efekt, że nikt inny mu tego nie zrobi, a do tego jaka satysfakcja 🙂
Kiedyś robiłem cegły podobne do tych z paździerzy. Tylko uzywałem wiórów drewnianych ktore moczylo się w mleku wapiennym w celu ich zmineralizowania. Te następnie były mieszane z zaprawą cementową.
też uwielbiam sam sobie podłubać, nie dość że przyjemność to i można sporo pieniędzy zaoszczędzić np wymiana ekranu w telefonie komórkowym oszczędność rzędu 150 PLN 🙂
ja osobiście jestem fanem tego typu trendów zarówno zrób to sam na dworzy, w domu w warsztacie, jak zrób to sam w kwestii jedzenia, picia