W przypadku przydomowej produkcji prądu ze źródeł odnawialnych, np. z energii słonecznej lub wiatru, konieczne jest magazynowanie energii elektrycznej, bo okresy zapotrzebowania nie pokrywają się (lub nie muszą się pokrywać) z okresami jej produkcji.
Typowe ogniwa fotowoltaiczne (baterie słoneczne) produkują energię przede wszystkim w środku dnia, niespecjalnie za to w okresie gorszego nasłonecznienia. To zresztą zależy od tego, czy są one zamontowane w stałym położeniu, czy też są one zamontowane na automatycznie obracanych uchwytach, śledzących położenie (tzw. solartracki). Ich wykorzystanie pozwala na zwiększenie ilości produkowanej dziennie energii o ok. 40%.
W każdym przypadku, w nocy ogniwa fotowoltaiczne energii nie produkują a właśnie w nocy jest ona najczęściej potrzebna do oświetlania. W typowym gospodarstwie domowym, przy pracujących domownikach, większość prac domowych jest wykonywana właśnie wieczorami lub w weekendy. Zresztą nie trzeba chyba tłumaczyć, jak nieprzewidywalna w dłuższym okresie jest pogoda…
Jest kilka sposobów magazynowania energii elektrycznej, ale dla domowego użytkownika dostępnych jest bardzo niewiele…
Akumulatory elektryczne
Najprostsza i w sumie najbardziej intuicyjna metoda. Energia elektryczna wykorzystywana jest do ładowania akumulatorów. Następnie w okresie gdy zapotrzebowanie przewyższa produkcję energii, prąd pobierany jest również z akumulatorów.
Na dzień dzisiejszy w zastosowaniach wymagających większych mocy (a więc nie telefony komórkowe) wykorzystuje się głównie:
- akumulatory kwasowo-ołowiowe (tradycyjne, AGM, żelowe),
- akumulatory niklowo-kadmowe (NiCd),
- akumulatory niklowo-metalowo-wodorkowe (NiMH).
Istotną sprawą jest fakt, że akumulatory magazynują prąd stały (najczęściej pod napięciem 6 lub 12 V na pojedynczy akumulator) a w typowej instalacji domowej przesyłany jest prąd zmienny. Z tego względu przy czerpaniu prądu z akumulatora do zasilania typowych urządzeń należy najpierw wytworzyć prąd zmienny przy użyciu falownika, lub zastąpić urządzenia elektryczne takimi, które mogą pracować na prąd stały. Stosunkowo łatwo zrobić to z elektroniką (kwestia odpowiedniego zasilacza), trudniej jest z urządzeniami posiadającymi różnego rodzaju silniki (a więc z lodówką, pralką i zmywarką).
Niektóre źródła prądu (np. większe turbiny wiatrowe) również wytwarzają prąd zmienny i przy jego magazynowaniu w akumulatorze konieczne jest najpierw jego wyprostowanie na prąd stały.
Warto wspomnieć, że ze 100 jednostek energii włożonej do akumulatora na skutek najróżniejszych strat odbiera się jedynie około 60 jednostek. Dodatkowo, strata energii występuje w procesie zamiany prądu stałego na zmienny. W związku z tym, jedynie nieco ponad połowa wyprodukowanej energii jest dostępna po „wyjęciu” z akumulatora.
Bateria 88 akumulatorów. Niestety autor zdjęcia nie podaje pojemności ani napięcia, więc trudno powiedzieć, ile energii tu widać.
Autor: andros_bound.
Zagadnienia magazynowania energii w akumulatorach wymagają omówienia jeszcze kilku tematów, np. kwestii maksymalnych i minimalnych napięć odbioru i dostarczania prądu do akumulatora, przeładowania, etc. Tymi zagadnieniami w tym artykule się zajmować nie będę.
Magazynowanie w postaci sprężonego powietrza
Duże elektrownie z turbinami gazowymi korzystają ze sprężonego powietrza jako sposobu na magazynowanie energii (tu znajdziesz osobny artykuł na ten temat). W nocnej dolinie (tj. w ciągu nocy, gdy zapotrzebowanie na energię elektryczną jest najniższe) generator turbozespołu gazowego (sprężarka, turbina, generator) pobiera z sieci energię elektryczną i produkuje sprężone powietrze. W dzień, to sprężone powietrze jest wykorzystywane w produkcji energii elektrycznej, dzięki czemu sprężarka pobiera mniej mocy i więcej mocy idzie na napęd generatora.
W przypadku małych instalacji, sprawa jest trudniejsza. Po pierwsze, sprężarki małej mocy mają niższą sprawność niż duże a więc więcej energii idzie na różne straty. Po drugie, w większości przypadków, sprężone powietrze jest w domu bezużyteczne, bo nie ma co z nim zrobić. Pomijając zastosowanie mikroturbin (pisałem o nich troszkę w artykule o mikrogeneracji), sprężone powietrze może posłużyć najwyżej do napędu pistoletu lakierniczego.
Magazynowanie przez podnoszenie wody
Tu sprawa wygląda podobnie jak w przypadku sprężania powietrza. Istnieją tak zwane elektrownie szczytowo-pompowe, wyposażone w tzw. pompoturbiny, które nocą pompują wodę do wyżej położonego zbiornika. W okresie nagłego wzrostu zapotrzebowania woda jest z niego spuszczana, służąc do produkcji prądu.
W przypadku zastosowania przydomowego małej mocy, znów sprawa jest trudna i wątpliwa. Bo pomijając miejsca, gdzie zbudowana jest mała elektrownia wodna, trudno wyobrazić sobie małe turbiny wodne, montowane w domu.
Koła zamachowe
Na krótką metę można magazynować energię w postaci energii kinetycznej wirującego koła zamachowego. Stosowane są one często w silnikach spalinowych (o mniejszej niż 6 liczbie cylindrów) do wyrównywania ich pracy, więc technologia ta jest w miarę dobrze opanowana. Ale poza nielicznymi zastosowaniami (np. w samochodach hybrydowych) na większą skalę się one nie pojawiają.
Wodór
Jednym ze sposobów produkcji wodoru jest elektroliza a paliwo to nadawałoby się do spalania w zwykłym silniku spalinowym, gdyby pominąć fakt, że jego liczba metanowa (odpowiednik liczby oktanowej, stosowany w paliwach gazowych) jest bardzo niska. Wodór taki można byłoby więc produkować gdy energii jest dużo a zużywać go samodzielnie lub w połączeniu np. z gazem drzewnym do zasilania agregatu prądotwórczego.
W teorii wygląda to kolorowo, ale:
- ze spalania wodoru otrzymamy bardzo mało energii w porównaniu do tej zużytej na jego tworzenie, można śmiało powiedzieć że będzie to jedynie kilkanaście procent!
- wodór ma niską liczbę metanową, co oznacza, że jest bardzo mało odporny na spalanie stukowe i w zwykłych silnikach z zapłonem iskrowym spalać go jest bardzo trudno,
- wodór ma tendencję do uciekania ze zbiorników, w których się znajduje i dlatego bardzo ciężko jest go przechowywać pod ciśnieniem.
Magazynowanie prądu w sieci
Do pewnego stopnia, możliwe jest traktowanie sieci elektroenergetycznej jako sposobu na magazynowanie energii. To znaczy — w okresie zbyt dużej produkcji prądu oddajemy nadwyżkę do sieci, a gdy prądu brakuje, normalnie go stamtąd kupujemy.
To rozwiązanie nie pozwala na osiągnięcie energetycznej autonomii, ale pozwala korzystać z energii elektrycznej wytworzonej we własnym domu, bez posiadania baterii akumulatorów w piwnicy.
Pewnym problemem jest kwestia rozliczeń z zakładem energetycznym — póki co domyślnie prąd sprzedaje się taniej, niż się go odkupuje. Rozliczenie netto (w którym płacimy tylko za prąd netto kupiony, po odjęciu tego, który do sieci został odprowadzony) byłoby świetnym rozwiązaniem.
Podsumowanie
W ramach podsumowania jedno zdanie — typowy dom autonomiczny zbudowany za rozsądne pieniądze w polskich warunkach będzie musiał magazynować energię elektryczną w akumulatorach.
Powyższy artykuł opublikowany został po raz pierwszy w listopadzie 2006 r. Od tego czasu został zaktualizowany do niniejszej wersji.
najprostszy i najtańszy sposób magazynowania którego nikt nie podał a jest powszechnie znany np w zegarkach to magazynowanie w sprężynie spiralnej koszt niewielki w porównaniu do reszty a straty zawsze jakieś tam będą na tarcie i ciepło ale nie tak znaczące jak w przypadku akumulatorów lub wodoru a o wiele prostrze i tańsze niż spężone powietrze
Pozdrawiam
@Andrzej.K: o ile pamiętam, magazynowanie energii w ten sposób jest nierealne, jeśli uwzględnić bardzo małą gęstość energii w takiej sprężynie. Już wirujące koła zamachowe na łożyskach magnetycznych są lepsze…
@ Krzysztof.Lis
Dlaczego nie realne
Przecież wiadomo że nie w jednej sprężynie byśmy magazynowali bo musiała by ona być niebagatelnie ogromna.
Poprostu można by było skonstułować szereg sprężyn na wałku która poprzez elektro zawór zwalniały by się pokoleji i napędzały wałek prędkość tego wałku można by było obniżyć do minimum stosująć do odzyskania prądnicę wolno obrotową dużej mocy .
Ale oczywiście wszystko to kosztuje i trzeba zainwestować .
Niewiem czy opłacała by się taka inwestycja na mikro skale w domowej elektrowni ale sądzę że opłacało by się już wybudować taki (magazyn energji ) pod elektrownią.
Jak wiadomo elektrownia produkuje prąd cały czas i gdy nagle spada jego zapotrzebowanie to energja wytworzona znika .
I nie są to straty 10 czy 15 kw/h tylko już w megawatach.A to niesą małe pieniążki.
Oczywiście trzeba by mieć dokładne dane jakie straty ponosi elektrownia itd. Jaką moc ma magazynować magazyn.
Oczywiście dziś za straty energji płacimy my użytkownicy elektrownie to wliczają w koszta produkcji prądu i dlatego też są podwyżki , oczywiście to nie jedynny czynik.
Najlepszym sposobem magazynowania niewielkich w sumie ilości energii możliwych do pozyskania ze źródeł odnawialnych w warunkach domowych może okazać się w niedalekiej przyszłości wytwarzanie wodoru. Sercem układu byłoby w takim przypadku małe ogniwo paliwowe PEM lub SOFC, które pracować może również jako elektrolizer wody. Wytworzony wodór – około 0,2 m3 na 1kWh ee – można magazynować w zbiornikach bezciśnieniowych, przy tej skali produkcji nie byłoby to większym problemem. Straty energii, które wydzielą się zarówno podczas wytwarzania wodoru, jak i energii elektrycznej w postaci ciepła (w sumie około 60 % energii dostarczonej ze źródła), można byłoby odzyskać do ogrzewania. Cena małego ogniwa o mocy 1-2 kW nie powinna być porażająca, dla dużych ogniw PEM oszacować ją można na 100-200 $/kW.
@Andrzej.K: oczywiście, że można sobie wyobrazić odpowiednią liczbę sprężyn, ale to jest nierealne, by trzymać za pomocą sprężyn dużo energii. Zwłaszcza pod elektrownią. Wymaga to mnóstwo miejsca, bo gęstość magazynowania energii dla takiego układu jest mizerna.
@AAA222: a jaką sprawność miałoby magazynowanie prądu w wodorze (sprawność produkcji i sprawność jego spalania)?
W postaci „elektrycznej” dałoby się odzyskać z „magazynu” około 40 % dostarczonej do niego energii. Jako magazyn „prądu” taki układ oczywiście nie maiłby sensu, ale jako magazyn „energii” wygląda on znacznie lepiej. Większość strat, uwalnianych w postaci ciepła, można łatwo odzyskać do ogrzewania. Ciepło w domu na pewno się przyda, a sprawności w układzie kogeneracyjnym byłyby już całkiem spore, pewnie powyżej 80%.
@AAA222: właśnie tego się obawiałem. 🙁
Nie ma się czego obawiać, w naszych szerokościach geograficznych stosunek ilości energii zużywanej w gospodarstwie domowym w postaci ciepła do ilości zużywanej w postaci prądu, to kilka (5-6):1. Magazynowanie prądu w postaci prądu jest niestety koszmarnie drogie, i w tym przedmiocie raczej nic się nie zmieni.
ps. Pisząc o magazynowaniu „w postaci prądu” miałem na myśli akumulatory (one też magazynują energię w postaci „chemicznej”).
@AAA222: wszystko się zgadza, ale kupowanie systemu do produkcji prądu z odnawialnego źródła za grube pieniądze po to, by mieć z tego ostatecznie ciepło, średnio mi się podoba. 😉
@ KrzysztoF Lis
Wszystko dokładnie trzeba by było policzyc ale przynajmniej na logike wydaje mi się że by się opłacało .
Czasem mogło by być tak że zyski przyjdą np dopiero po roku. Ale to by znaczyło że następne 20 lat zaoszczędziliśmy ,czyli zarobiliśmy gigantyczną kwotę .
Ale oczywiąście trzeba by było wszystko wyliczyć ile by było można zmagazynować energji w Sprężynie spiralnej np z grybości blachy 2 mm szerokości 150 mm i długości 30 metrów.
No i jeszcze można by było magazynować energję w postaci podnoszenia ogromnego ciężaru i póżniej go opuszczaniu:)
Karzdemu pewne przyjdzie na początku do głowy budowanie ogromnych masztów .
Ale można przecież np przez 1 rok nadwyrzki Energji wiercić bardzo głębokie dziury następnie zamontować odpowiednio mocną belkę z silnikiem i prądnicą i ciężarek na 1500 ton i co niewiadomo co zrobić z energją to nowa dziura wcale niemusi byc ogromna ważna jest wysokośc”(głębokość) a lepiej sporzytkować niż puścić energję w powietrze.
@Krzysztof Lis – Cóż, jakakolwiek produkcja garażowo-chałupnicza czegokolwiek po prostu się nie opłaca – począwszy od marchewek, przez bimber, samochody, po prąd. Duża fabryka zrobi to zawsze lepiej, taniej, przy mniejszym obciążeniu środowiska, zagwarantuje parametry i dostarczy „towar” wtedy, kiedy jest Ci potrzebny.
@Andrzej.K, „Dziura w ziemi”, wbrew pozorom, kosztuje znacznie więcej niż maszt. Sposób magazynowania energii, o którym piszesz, stosuje się z powodzeniem w elektrowniach szczytowo-pompowych. O wiele łatwiej operować 1.5 tys. m3 wody (pół 50m basenu) niż „ciężarkiem” o masie 1.5 tys. Mg, a efekt jest ten sam.
„W przypadku małych instalacji, sprawa jest trudniejsza. Po pierwsze, sprężarki małej mocy mają niższą sprawnośc niż duże a więc więcej energii idzie na różne straty.”
I to ma być argument, by nas wielkich konstruktorów zamknąć w ramach wielkich cwaniaków, którzy ciebie wychowali? Dają ci ropę i jeść?
Pomyśl gdy źródła ropy zostaną pod ścisłą okupacją wrogiego tobie państwa… Pomyśl o tym, że nikt cię nie zidentyfikuje, jako „swojego”.
Bo może nastać zawierucha, której nikt nie przewidział, jak też nikt nie jest w stanie przewidzieć
następnego dnia, czy będzie ktoś kto ciebie przytuli i pomoże ci…
Kochasz ludzi??
To pokaż im co możesz im dać —- poza strachem…
@Pliszka: rozwiń proszę swoją myśl, bo przyznam, że kompletnie nie pojąłem, o co Ci chodzi.
Przepraszam..My w Polsce nie mamy patriotów, ani tym bardziej ludzi myślących…
Zobaczymy co pokażą kolejne dni. Komu i co pokażą 😉
Do tematu: silniki i prądnice na bazie magnesów neodymowych – wykorzystanie ich przy hamowaniu np. pojazdów, to powinien być obowiązek.
Sprężone powietrze(?) – to doskonałe usidlenie energii wiatru, wody i słońca…
Dowiecie się niebawem dlaczego.
Następnie dowiecie się dlaczego ta koncepcja jest bez sensu. (Jak trudne i skomplikowane będzie przekazanie huyovi, że sam niczego nie zbuduje dla „dobra” ogółu, tak ogółowi będzie trudno zaufać huyovi, że dla ogółu pragnie szczęścia)…
Najprostsze rozwiązania są i będą zawsze najbardziej pożądanymi. (Bo Łatwo je powielić)…??
„Kto ma komórki do wysyłania… ten niech odbiera i słucha… słucha.”
Sprężone powietrze ma szereg wad, począwszy od kiepskiej sprawności, skończywszy na małej gęstości magazynowanej energii. Pisałem o tym tutaj…
@Pliszka z ropą to jest tak że tak naprawdę niepotrzebowalibysmy jej prawie wcale ale to już wkracza w polityke ponieważ gdyby niebyło nakazów i zakazów odnośnie tego co twój pojazd spala mugł bys spokojnie jeżdzić na oleju po frytkach bary je sprzedają za 70-80 gr za litr po filtracji zakładasz grzałkę na przewodzie paliwowym i masz mniej problemu zimą niż na zwykłym on niestety tak jeżdząc łamiesz prawo. w ten sam sposób można przecież wytwarzać prąd i ciepło . oczywiście chodzi o silniki wysokoprężne dlatego rudolf diesel nie żyje ponieważ doprowadził by sfoją idee do końca lepiej go było wypchnąć z promu. Jest pełno sposobów pozyskiwania energji to rządy różnych państw i brak liberalizmu nas tak zniewolił
@Andrzej.K: miałbyś rację, gdyby w Polsce bary z frytkami były na każdym rogu… Nie ma takiej możliwości, by zastąpić cały olej napędowy zużywany w transporcie zużytym olejem po frytkach. O ile dobrze pamiętam, nie ma nawet jak go zastąpić olejem produkowanym tylko w tym celu, bo zabraknie nam gruntów rolnych.
Ja się nie zgodzę, że to państwa nas zniewoliły. Zniewoliła nas własna wygoda…
„Zniewoliła nas własna wygoda…”
Tak! -Dla wygody instalowałem w Lanosie lpg.
gdyby nagle się pojawiła konkurencja w postaci tańszego paliwa oleju zużytego spożywczego i oleju roślinnego to koncerny paliwowe także by obniżyły cenę chyba że nie obchodziło by ich brak sprzedanych 40 -50 tyś ton miesięcznie bo taka ilość trafia do rafinerji z takich firm jak kfc , mc donalds i inne podobne większe bary sieciowe do tego dochodzi oczywiście produkcja oleju nieoczyszczonego po 2 można go jeszcze sprowadzać z takich krajów jak indie chiny rosja itp wszystko zależy od ceny oczywiście takie żeczy były by tylko w wolnorynkowym państwie co raczej nigdy nie nastąpi a szkoda
„Koncerny Paliwowe” zapewne nie zauważyłyby konkurencji w postaci 40-50 tys. ton oleju miesięcznie – w 2009 r. w Polsce wyprodukowały one: 9546 tys. t oleju napędowego, 1256 tys. t oleju opałowego lekkiego, 3865 tys. t oleju opałowego ciężkiego (dane z Małego Rocznika Statystycznego GUS 2010). Poza tym, nie jestem pewien, czy po doliczeniu kosztów przerobu i akcyzy, paliwo ze zużytego oleju dalej będzie aż tak konkurencyjne.
Koszt przerobu wystarczy je przefiltrować więc koszt niewielki a jak nikt by nie załuważył i nikogo twojim zdaniem nie obchodziła by sprzedaż 500 tyś ton on rocznie bo taka by była konkurencja z barów ciekawe jaka była by produkcja podejrzewam że podobna do tego ktoś mugł by się pofatygować np zaliczyć całe kfc czy mc donalds w europie i wtedy ta ilość on mogła by byc mniejsza oczywiście my tu może,y tylko spekulować ponieważ takie wolnorynkowe ruchy dzieją sie tylko w kapitalistycznych krajach do którego niestety nie należymy. I jestem ciekaw po co wg ma byc akcyza wiem że unia narzuca minimalną wysokość jest to bodajże 36 euro cent na 1 l pb i 32 eurocent na on nikt już suwerennej polsce nie narzuca akcyzy na przepracowany olej spożywczy jeżeli twierdzisz ze to nie opłacalne to dlaczego niewolno na tym jeżdzić samochodem wytwarzać energji itd przecież jak się nie opłaca to po co zakazywać tu raczej chodzi o wyłudzanie pieniędzy od podatnika jak narazie średni karzdy oddaje połowę tego co zarobi no ale od nowego roku odda więcej by żyło się lepiej
A tak wracając do magazynowania energii i modyfikując pomysł z ciężarkiem, można by wykorzystać góry i tory kolejowe(lub kolejkę górską), wtedy można by działać na całkiem ciężkich elementach( 10-1000 ton) na odcinkach o deniwelacji 100-500m i nachyleniu10-30s%, przy niewielkich prędkościach (mniejsze wymagania do torowiska), a wagoników w danej instalacji może być dość dużo (by zapewnić dłuższą pracę)
Elektryczna wydajność pewnie nieduża, ale prostota i koszty niewielkie.
Rozważano taki pomysł?
no mojm skromnym zdaniem pomysł wydaje się ciekawy tak ostatnio myślałem o sprężonym powietrzu nietrzeba go magazynować w wielkich zbiornikach mozna go przechowywać w złużytych oponach . Ale moim skromnym zdaniem karzdy pomysł który sprzyja mniejszym wydatkowaniu pieniędzy jest nieopłacalny dla producenta ponieważ oczywiście straty energji dolicza się do ceny sprzedaży chyba że sami sobie produkójemy to wtedy warto to przemyśleć
Może trochę nie na temat, ale chodzi mi po głowie jeszcze jedno rozwiązanie, aby wykorzystać fakt,ze rzeki płyną, hmm.. nie pod górę.
Zrobić ujęcie wody w jakimś miejscu (jak do pomyślenia), a potem puścić ją rurociągiem położonym w korycie rzeki, skoro płynie rzeka, popłynie i woda, ze spadku wytworzy się ciśnienie i za kilka km (i kilkanaście metrów niżej) podciągnąć rury na górkę i tam stworzyć instalacę.
Zalety: nie trzeba zalewać, wysiedlać, budować tamy, ryzykować katastrofę budowlaną na wielką skalę, interwencja w krajobraz niewielka (rurę można schować w dnie rzeki).
Wady: do wykorzystania tylko jakiś procent przepływu rzeki i to płynącej jak płynie (brak retencyjności)
Nie znalazłem rozważania takiego pomysłu.
Może i jest to pomysł dla małej elektrowni na potrzeby domu/domów, ale raczej myślę o rozwiązaniach przemysłowych.
ogulnie to na rzekach można by było postawić elektrownie turbina kaplana jedna przy drugiej na długości np całej wisły i warty prądnice takie jakie sa w elektrowniach wiatrowych ale czy wtedy prąd niebył by zbyt tani
Witam tak czytajac rozne artykuly zastanawiam sie czy zamiast stosowac kosztowne ogniwa, pradnice i inne wynalazki czy nie lepiej jest posiadac taryfe nocna i poprostu ladowac akumulatory energia o przeszlo 50% tansza (T I- 0,63 T II- 0,28) a przez dzein z niej kozystac ?
Wiadoma sprawa ogrzewanie elektryczne czy tez grzanie wody w bojlerze zastosowac programatory czasowe i nastawic na T-II – tansza. Zgromadzana energie wykorzystac na oswietlenie energooszczedne, laptopa, TV radio …..
pozdrawiam zyczac przemyslanych rozwiazan 🙂
@trzzzz: uwzględniając sprawność akumulatorów i konieczność ich okresowej wymiany, a także sprawność zamiany prądu zmiennego na stały i później z powrotem na zmienny, nie przypuszczam, by się to opłacało.
Witam chciałbym zacząć magazynowac energię w postaci ciepła.
Chciałem kupić prądnice wolno obrotową , taką dostępną na alegro. Jej dane Prądnica występuje w 2 wersjach na 110 V lub 230 V:
40 obr/min – 12V / 24 V
70 obr/min – 24V / 48 V
130 obr/min – 48V / 110 V
250 obr/min – 110V / 230 V
Moc przy 250 obr/min to 3000W
Tylko niewiem jak podgrzewać wodę gdy bedę miał np 12v a kiedy będzie 110 . Co gdy będzie niepełne. Nieznam się na elektryce dlatego pytam. Czy grzałka będzie grzać przy karzdym napięciu. Czas grzania niema znaczenia. Oczywiście fajnie gdyby się grzało szybko.Ale wiatr jest nieprzewidywalny.
@Andrzej K.: grzałka będzie grzać przy każdym napięciu, tylko odpowiednio słabiej.
Dzięki czyli obojętnie czy 12 czy 110. Po prostu wydłuży się czas? No to super Da się w prosty sposób wspomagać C.O Każdy stopień się liczy.:-)
odnośnie koła zamachowego, warto przywołać ciekawy pomysł żyrobusu
http://photo.proaktiva.eu/digest/2008_gyrobus.html
http://www.fbw.ch/galerie/Gyrobus/gyrohoffnung.HTM
Nie rozumiem po co pchać energię w akumulatory, sprężać powietrze czy wytwarzać wodór kiedy i tak trzeba je będzie zamienić na prąd zmienny 220v. Po co bić głową w mur który dawno już ktoś przebił i to ze świetnym rezultatem. Może po prostu zainwestować w np inwerter Sunny Boy SB 2500 (lub Inwerter Windy Boy SB 2500 do wiatraka)który magazynuje energię bezpośrednio w sieci publicznej. Odbierzesz ją sobie w dowolnym momencie kiedy ci po prostu będzie potrzebna. Ten inwerter synchronizuje się z fazą sieci publicznej -licznik się cofa i tyle. Pozdrawiam wszystkich magazynujących w różnych dziwnych sprężynach i innych wynalazkach… nie rozumiem po co sobie utrudniać życie ale to wasza sprawa.
Dla niedowiarków link
http://www.ecosolar.pl/sieciowe-inwertery-fotowoltaiczne-sunny-c-10.html
Popatrzcie na słupy wysokiego napięcia, jest ich niezliczona ilość. Montując na nich wiatraki o osi poziomej i wykorzystując sztuczkę z windyboy mamy sporo zielonej energi -te słupy i tak są paskudne więc nic im już nie zaszkodzi.
Sprężone powietrze w sumie też nie jest złym pomysłem jeśli chodzi o zastosowanie mobilne. Można go sprężać do 300 atm ale najekonomiczniej wychodzi 10-20atm. Wiatrak powinien być sprężarką (bez fazy elektrycznej). Samochody były by pewnie dwuosobowe z włukna węglowego i wszystkie przypominały by śmieszne cysterny. Zasięg typowo miejski, tak jak dziś samochody elektryczne ok50km. Napęd oczywiście elektryczny -energią z prądnicy na bazie turbiny tesli (15000-20000obr/min to doskonałe obroty dla prądnicy- mało magnesów-niski koszt wytworzenia). Żadnych akumulatorów energii elektrycznej. Chcesz włączyć światła przekręcasz zawór i mała turbinka tesli wytwarza prąd w czasie rzeczywistym itd. W sumie cały świat mógłby w ten sposób funkcjonować (podziemne megazbiorniki obok miast, gigacysternokontenerowymiennestatki wypływające w morze na miesiące w celu sprężania powietrza aby póżniej mogło zasilić elektrownie, samoloty ,motory, z punktu widzenia akumulowania energii powietrze to świetna sprawa, akumulator właściwie wieczny, żadnej utylizacji, żadnej chemii, wszechobecne wesołe posykiwanie -może to właśnie to.
Jeszcze raz pozdrawiam
proponuję inne spojrzenie na problem: na co zużywamy najwięcej energii w domach – na ogrzewanie i ciepłą wodę. Co więc robimy ? wiatrak lub ogniwa podłączamy bezpośrednio do grzałek w zbiorniku wody. Omijamy problem ładowania i rozladowania czegokolwiek
@ maciej
Problem polega na tym, że wiatrak o mocy 20 kW wraz z masztem kosztuje ponad 160 kPLN, „grzeje” tylko wtedy, kiedy wieje, i produkuje (z wirnikiem na wysokości 14 m npt., w przeciętnych warunkach) ~7000 kWh rocznie (czyli ~25 GJ/rok, czyli mniej niż tona węgla). Grzanie wiatrakiem zupełnie się nie opłaca, bo żeby się zwróciły nakłady, musiałby się on kręcić co najmniej 250 lat.
Ja tak sobie myślę . Nie wiem może się mylę?
Zakładamy solarkę na lato oczywiście żeby się opłacało lepiej ją wykonać samemu. Tak by można było regulować kąt latem 45st zimą 90st do tego na dachu montujemy wiatrak .
Zazwyczaj jest tak że to jesienią i zima są większe wiatry. Koszt prądnicy ok 6kwh wolnoobrotowej to ok 5tyś zł
Można założyć turbinę o pionowej osi obrotu prosto ją wykonać samemu a koszty nie przekroczą 1000 zł.
Do tego powinno się mieć ponad 50% ogrzewania podłogowego.Które jest tańsze w eksploatacji. I potrzeba mniejszych temperatur.
Generalnie jak wykonamy dużo sami to może się to opłacić.
Oczywiście budynek powinien być dobrze ocieplony itd.
Zastanawia mnie jak rozwiązać wibracje które zaczną powstawać w momencie wytwarzania prądu?
Oczywiście Wiatrak tylko pod grzałki podłączony ale przez jakiś sterownik który obciąży prądnice dopiero np od 5 W.
Koszt masztu i podobne pozwolenia mogą wiele kosztować a nad kalenice można wyjść 3 m bez żadnych pozwoleń.A koszta nie będą takie duże. Jeszcze lepiej może mieć ktoś kto graniczy z rzeką…
A gdyby wykorzystać energię akustyczną? Postawić przy drodze membrany które drżąc pod wpływem hałasu wytwarzałyby energię elektryczną. Taki super mikrofon.
Ile energii jest w hałasie? Taką energią możnaby zasilać np. lampy uliczne.
@Łukasz
Przy autostradzie dało by się pewnie wyciągnąć jakieś 10 mW/m2 😉
Widzę metod kilka podałeś, ale faktycznie realnie wykorzystując je jedynie w przemyśle energetycznym. No oprócz wspomnianych na wstępie akumulatorów.
Fajnie jakbyś wspomniał ile trzeba ich posiadać aby utrzymać jakąś konkretną liczbę urządzeń i jaki byłby tego koszt 🙂
Widzę sporo teorii w komentarzach, które nie są podparte obliczeniami. Na logikę to się wiele może wydawać. Na przykład patrzymy na wiatrak, kręci łopatami dość szybko, ale nie wiemy że to za mało aby osiągnąć napięcie pozwalające ładować akumulatory.
Obecnie w Polsce najlepiej jest zużyć całość wyprodukowanej energii. Niestety tanio nie da się tego zrobić w domu, prędzej w firmie gdzie duże zużycie prądu jest wtedy gdy na przykład panele PV produkują często najwięcej energii. Warto wcześniej zrobić badania poziomu zużycia prądu aby nie zamontować zbyt dużej ilości paneli. Prąd zużyty daje duże oszczędności, sprzedany do sieci małe zyski.
Muszę przyznać, że zaskoczyły mnie tak duże straty energii przy magazynowaniu w akumulatorach. Kiedyś czytałem, że wodór słabo przenika przez wodę, dlatego pracują nad zbiornikami z wody.
a np zbiornik z parafina 4m3, ocieplony zakopany w ziemi, zbierajacy energie z solarow lub wiatraka ?
W ramach praktyki nie teorii zbudowałem dom autonomiczny pasywny i magazynuję nadwyżki energii na kilka sposobów:
– akumulatory OPZS na godziny nocne dla elektryki
– tnę opał latem wykorzystując prąd
– grzałki elektryczne podgrzewają wodę użytkową
– fundamentowa płyta grzewcza magazynuje dużo ciepła z nadwyżek prądu
– pompa wody głębinowa podlewa warzywa w ogródku gdy jest susza które później przechowuję na zimę
– gotujemy elektrycznie posiłki
Nie płacę rachunków a rozsądnie korzystam z tego co mam (np robimy pranie gdy ładnie świeci słonko jak nie to używamy innej pralki)
I tak dla potwierdzenia https://www.youtube.com/watch?v=MhW11N8woDw
Temat pasjonujacy.chetnie porozmawiac o rozwiazania heures magazynowania energi. Mam wiele pomyslow.
Martin jestem bardzo zainteresowany tymi pomysłami. Zamontowałe na cyuja 7,8 KW fotowoltaiki i ciekawi mnie, czy jestem w stanie wyprodukować tyle energii, żeby ja magazynować. Myślę, że bez turbiny wiatrowej zimą sie nie obejdzie.
Samowystarczalni jaką masz moc fotowoltaiki? Dom jest piękny
Witam panele amorficzne 8 KW do tego 2 turbinki wiatrowe po 500W ( chociaz w praltyce kazda max wykreca 260W) listopad, grudzien na styk ale dom bardzo oszczedny – ledy, tv, lodowka a+++ , pralla frania plus plukanie i wirowanie w automacie jak slonka brak
Widzę na tym forum wiele ciekawych wpisów ale i pierdoł, ludzi mądrych i totalnie nie znających zagadnień . Czy nie powinna się zawiązać grupa ludzi która będzie pracowała nad jednym tematem, oczywiście jakieś porozumienie , umowa, wtedy może do czegoś dojdziecie