Kup sobie samochód elektryczny!

Jeśli planujesz kupienie miejskiego samochodu i chcesz zmieścić się z wydatkami w ok. 20 000 PLN, zachęcam Cię do rozważenia zakupu samochodu elektrycznego!

W przypadku dojazdu do pracy w obrębie jednej miejscowości, taki samochód to idealne rozwiązanie. Niskie koszty eksploatacji i niska cena to dwie największe zalety. Z drugiej strony nieduży zasięg i niewysoka prędkość maksymalna nie mają większego znaczenia.

Produkowane w USA pojazdy elektryczne będą sprowadzane przez łódzkiego biznesmena, Stanisława Pamułę. Na aktualnym etapie rozwoju sprawy, poszukuje on salonów, które chciałyby prowadzić sprzedaż sprowadzanych przez niego samochodów.

Jeśli chodzi o ceny, wersja dwuosobowa będzie kosztować ok. 21 500 PLN, czteroosobowa ok. 29 800 PLN. Najtańszy model będzie dostępny już za około 15 000 PLN. Koszt przejechania kilometra zamknie się w 0,10 PLN, co jest kilka razy niższe, niż w przypadku samochodów benzynowych czy diesli (mój VW T3 jeździ za ok. 0,30 PLN/km). Samochód objęty jest dwuletnią gwarancją. Żywotność akumulatorów jest oceniana na 3-5 lat, podczas gdy nowy komplet kosztuje ok. 4 000 PLN.

Oto kilka modeli, które mają być dostępne w sprzedaży.

Volt +

Volt+ - samochód elektryczny dla 2 osób
Volt +. Czyż nie jest podobny do smarta?
Źródło: autkonaprad.pl.

Samochód podobny gabarytami (i wyglądem) do smarta ForTwo. Prędkość maksymalna to 50 km/h, przy tej prędkości samochód przejeżdża na jednym ładowaniu aż 130 km! (Inne warianty tego modelu oferują prędkość maksymalną 60 lub 80 km/h przy zasięgach odpowiednio 130 i 80 km). Za 57 000 można kupić samochód, który ma baterie litowo-jonowe i zasięg ponad 200 km. Prędkość maksymalna też wzrasta, do aż 100 km/h! Szkoda, że ten komplet akumulatorów jest taki strasznie drogi.

Volt +A

To nieco większe autko, bo dla czterech osób. Prędkość maksymalna 50 km/h, zasięg 130 km. Poza wyglądem parametry i wyposażenie nie ulegają zmianie.

Volt VAN

Volt VAN - samochód elektryczny dla 7 osób
Volt VAN. Ten samochodzik zmieści już 7 osób.
Źródło: autkonaprad.pl.

Ten samochód to już w zasadzie furgonetka. Przystosowana dla siedmiu pasażerów. Prędkość maksymalna 45 km/h, zasięg 100 km. Idealny do dowożenia pracowników w mieście, na małe odległości. Zasięg jest na tyle duży, że może wystarczyć na kilkudniową eksploatację pojazdu bez potrzeby jego doładowania. Ładowanie trwa 4-6 godzin, czyli w ciągu jednej nocy (w nocnej taryfie!) z powodzeniem można naładować akumulatory w całości. Kosztuje 42 000 PLN. Ciekawe, czy jest dostępny w wersji bez zabudowanych siedzeń dla pasażerów?

Volt F1

Elektryczny samochód cieżarowy Volt F1
Volt F1. Dostawczy o ładowości 1 000 kg.
Źródło: autkonaprad.pl.

Dzięki lżejszej zabudowie, samochód jest nieco tańszy od poprzedniego, kosztuje tylko 37 000 PLN. Dla dwóch osób. Zasięg 100 km, prędkość maksymalna 40 km/h (niższa ze względu na mniej opływowy kształt?). Ładowność to aż 1 tona! Pozostałe parametry identyczne jak w przypadku poprzedniego modelu. Ładowanie trwa kilka godzin, samochód wyposażony jest w oświetlenie LED (oszczędza prąd!), wspomaganie kierownicy i hydrauliczne hamulce. To zresztą wyposażenie standardowe wszystkich poprzednich pojazdów.

Pojazdy elektryczne samochodami przyszłości?

Z pewnością. Energia elektryczna będzie dla kierowców w przyszłości stosunkowo dobrze dostępna ze względu na to, że umiemy ją dobrze produkować z wielu różnych źródeł. Gdy skończy się tania ropa, prąd będziemy wciąż robić z węgla czy energii jądrowej. Albo z różnych źródeł odnawialnych.

Pytanie tylko: jak ta energia będzie magazynowana. Czy to w postaci akumulatorów elektrycznych, jak w zaprezentowanych tu modelach, czy w inny sposób. Pojawiają się pojazdy na sprężone powietrze, również wodór jest niczym więcej jak tylko sposobem na przechowywanie energii elektrycznej.

Na dzień dzisiejszy trzeba liczyć na elektryczne samochody z akumulatorami. Niektórzy fascynaci tego sposobu zasilania pojazdów budują nawet wersje wyścigowe… Sport motorowy nie umrze wraz z końcem taniej ropy. 😉

Źródła:
autkonaprad.pl
Auta elektryczne będzie można kupić w Polsce

Komentarzy do wpisu “Kup sobie samochód elektryczny!”: 27.

  1. Trochę faktów:
    – koszt przeróbki auta spalinowego na elektryczne: około 20 tys zł
    – koszt prądu: 2zł/100km,
    – amortyzacja akumulatorów: ok. 7zł/100km,
    – ubezpieczenie: 266zł/rok.

    W porównaniu ze spalinowcem, który robi 1500 km/miesiąc, AUTO ELEKTRYCZNE ZWRACA SIĘ PO 3,5 roku (AUTO SPALINOWE NIE ZWRACA SIĘ NIGDY!).
    Niektórzy powiedzą że to długo… ale z drugiej strony po 3,5 roku pozostaje AUTO, KTÓRE JEŹDZI ZA OKOŁO 9 zł/100km PO MIEŚCIE!

    Zapraszam na stronę: http://www.3xE.pl albo http://www.samochody-elektryczne.com

  2. Zbyszek says:

    Witam,
    nie wiem skąd te dziwne dane ??
    1. Energia elektr zanim trafi na koła, njapierw płynie do akumulatora – sprawność ładowania ok 85%, potem w trakcie magazynowania są starty ok 5-10% (jak np. autko dzień dwa postoi), układ regulacji silnika ma sprawnośc ok 90-95% a sam silnik ok. 80 %, czyli energii na 100 km trzeba ok 2x więcej niż wynika to z kinematyki pojazdu.
    2. Amortyzacja akumulatorów to przynajmniej 20 zł / 100km (komplet porządnych bezobsługowych dobrej marki) ok 10000 zł), no chyba, że załadujemy jakieś „żółto – slośne” ale dłużej niż rok sie nie pojeździ o ile nie wylecimy w powietrze w przypadku podobnej jakości litowo-jonowych 😉 Amortyzacja ta odpowiada przebiegowi 50000 km w 4 lata, po tem akumulatory praktycznie do wymiany albo zasięg 40 km :(. Większy przebieg raczej cięzko osiągnąć mając
    zasięg nieco ponad 100 km i perspektywę kilku godzin ładowania (szybkie ładowanie przyspiesz „śmierć” akumulatorów).
    3. A gdzie ubezpieczenie AC ?? – takie auto będzie łasym kąskiem dla „złomiarzy” – tyyyle ołowiu, aluminium i miedzi 😉

    Reasumując realistycznie: obecny koszt 100 km autem elektrycznym to grubo ponad 20 zł na 100 km (nie licząc ubezpieczeń oczywiście) – porownywalny ze autami spalinowymi. Jeśli się weźmie pod uwagę ograniczenie zasięgu i prędkości oraz wielkośc bagażnika wystrczającą do zapakowania 2-go śniadania to juz wiadomo dlaczego auta elektryczne sa raczej ciekawostką póki co a teorie spiskowe o manipulacjach koncernów paliwowych trzeba między bajki włożyć.

    Szerokiej drogi 🙂

  3. Łukasz says:

    Witam!

    Jeśli producent zapewni sprzedaż nowego kompletu akumulatorów w cenie 4000 zł. to nie powinno być tak źle. A jeżeli chodzi o manipulacje koncernów naftowych to raczej fakty i żaden zdrowo myślący człowiek nie uwierzy w to że jest inaczej. Zarabiają na nas krocie i na pewno nie czekają aż przesiądziemy się do samochodów elektrycznych.

    A jeśli chodzi o bilans to:
    – w najlepszym wypadku cykl ładowania co 100km (stan technologiczny na dzień dzisiejszy), żywotność akumulatorów 500 – 600 cykli i to w przypadku akumulatorów nie najwyższej klasy. Daje nam to żywotność ok 50 000 km.
    – cena kompletu ok 5 000 zł. czyli ok 10 zł/100 km
    – sprawność całego układu (ładowanie, magazynowanie, rozładowanie poprzez zasilanie silnika) ok 50 % czyli cena energii razy 2. Co daje nam koszt przejechania 100km:
    10 zł. + (2zł./50%) = 14zł. Wiec jak to się mówi (pisze) prawda leży gdzieś pośrodku.

    Pozdrawiam
    Łukasz 🙂

  4. Grzegorz says:

    Całą dobę na światłach – to ci klops, zasięg mniejszy.
    Zima, mróz…? Zasięg mniejszy. Acha i zapomnij o ogrzewaniu, chyba że potrzebujesz przejechać tylko 25 km.
    Upał, gorąco – akumulatory to lubią. Ty nie – to problem bo klima niedostępna nawet za dopłatą.
    Najlepiej zrezygnować również z wycieraczek, radia, nawigacji choć te odbiorniki to już ułameczek w ogólnym bilansie.
    A wracając do tematu na poważnie, to najpierw potrzebujemy jakiegoś przełomu w akumulatorach, gdyż to co mamy obecnie jest niewydajne, ciężkie i szalenie nieekologiczne!
    Jeśli drgnie coś na poważnie w ogniwach, to cała reszta pójdzie już z górki (światła LEDowe, webasto lub coś w tym stylu itd.)

  5. polo says:

    Co by dzis na ten temat nie mówic, to jest to na pewno sprawa przyszłosci. Osobiscie, gdyby te pojazdy byly dostepne, sam chętnie bym sie na taki przesiadł i pewnie nie tylko ja. Akku to jednak powazny problem. A może na razie w miastach jakas siec i pantografy na autkach? Pewnie póki co to hybrydy bedą sie jeszcze jakos tam rozwijac. Elektryki pewnie kiedys w niedalekiej, ale jednak przyszlosci…

  6. Puzon says:

    Gdy zakładałem gaz-wszyscy straszyli że wybuchnie,a mnie rozerwie….Nie wybuchł do dziś,nawet malkontenci poprzerabiali w końcu samochody na gaz.
    Gdy zakładałem w 1991r moją pierwszą instalację kosztowała dużo.Dziś to relatywnie niski koszt(skala się kłania!!!)
    Z elektryką jest to samo.Właśnie przerobiłem swojego Lanosa na elektryka,systemem gospodarczym( w porządnym warsztacie zamontowałem tylko silnik elektryczny,zrobiłem poprawki instalacji elektrycznej)
    Udało się to zrobić za 4826zł.
    Prędkość maksymalna około 130 km/h
    Zasięg trudny do określenia ale wygląda na to że bez względu na pogodę mogę liczyć na 100 km a w sprzyjających warunkach nawet ze 150!
    A ładuje się od 10 wieczorem do 7 rano.
    Na akumulatory specjalne dostałem gwarancję 3 letnią.
    Przyśpieszenie z 4 osobami takie jak z silnikiem spalinowym 1,3(zmiany jeśli są-niedostrzegalne)
    prąd za 100 km kosztuje około 1,5-2 zł(taryfa nocna)
    Jeśli taki chłop ze wsi jak ja potrafił tak przerobić samochód-to aż mi się micha cieszy jak pomyślę co będzie gdy za temat wezmą się profesjonaliści.
    Zdecydowanie jestem zwolennikiem.

  7. @Puzon: szczerze gratuluję i równie szczerze zazdroszczę! 🙂

    Czy stawka za 100 km uwzględnia to, czego obawiam się najbardziej, czyli amortyzację akumulatorów? Jaka jest ich łączna pojemność?

  8. wo says:

    a jeszcze jedna sprawa – zawieszenie – wożąc ze sobą 400kg ołowiu nikt mi nie wmówi że zawieszenie nie padnie szybciej niż w spalinowym

  9. Goto says:

    Piszecie o amortyzacji alumulatorów…? A w samochodzie spalinowym to niczego nie wymieniamy, prawda…?Proszę porównywać koszt przejechania spalinowym 100 km biorąc pod uwagę wymiany olejów filtrów itd. bo tego w elektryku nie ma…
    A co do masy pojazdu, że niby zawieszenie szybcie się zużyje przy ciężkich akumulatorach…bzdura. Wystrczy zastosować technologię odpowiednią do masy pojazdu… Przecież jeżdżą samochody powyżej 2 t masy i nie ma problemów…

  10. @Goto: jak porównać koszt wymiany oleju (300 PLN za drogi olej co 20 000 km) do kosztu wymiany baterii?

  11. jogin says:

    Przepraszam mialem dopisać ale za szybko wysłało. Można jeździć jeszcze taniej i jeszcze ekologiczniej / w Polsce wiekszosc energii e;ektrycznej pochodzi z elektrowni węglowych / .
    Jeżdżenie samochodami elektrycznymi w porównaniu ze spalinowymi ma same superlatywy i jedną wadę .Stwarza zagrożenie na drodze dla pieszych. ( nie słychać silnika ;))

  12. jogin says:

    edit :
    http://www.allegro.pl/item749942690_panel_sloneczny_bateria_sloneczna_50w_fvat_gwar.html

    Przepraszam mialem dopisać ale za szybko wysłało. Można jeździć jeszcze taniej i jeszcze ekologiczniej / w Polsce wiekszosc energii e;ektrycznej pochodzi z elektrowni węglowych / .
    Jeżdżenie samochodami elektrycznymi w porównaniu ze spalinowymi ma same superlatywy i jedną wadę .Stwarza zagrożenie na drodze dla pieszych. ( nie słychać silnika )

  13. tomek says:

    Pan od Lanosa dobrze zauwazyl,ze czas idzie z postepem i spadkiem cen. Na dzien dzisiejszy wymiana akumulatorow moze to i 4…5tys,ale za 4 lata,gdy przyjdzie sie martwic,jestem pewien,ze amumulatory beda kilka razy tansze i kilkanascie razy skuteczniejsze. Technologia nie spi. Z tego co wiem to zaoszczedza sie rowniez, posiadajac silnik elektryczny,nie tylko na wymianie oleju, ale i innych podzespolach. W przypadku silnika spalinowego tylko w ostatnich 3 latach wydalem okolo 6tys na naprawy(aut skrzynia,glowica,pompa). Uwazam,ze do jazdy po miescie i okolicach takie male autka el. to jest to! , jesli zaistnieje potrzeba wyjazdu gdzies dalej to nawet sie oplaci wziac autko z wypozyczalni,albo zamienic sie z kims znajomym albo z rodziny atkiem na ten czas :).
    Pozdrawiam

  14. egon 72 says:

    Siema Puzon. Czy mozesz napisac maila jak Ci sie udalo tak tanio przerobic auto sredniej klasy za 4826 zl? chodzi mi oszczegoly.Gdzie kupiles silnik,akumulatory,sterownik i jakiej firmy? Bardzo mi na tym zalezy. Pozdrawiam.

  15. Pir-serwis says:

    Wiadomość do „puzon” jak i innych którzy sami wykonali konwersję.Przymierzam sie do tego ,chciałbym pogadać.Wszyscy za oceanem robia na sinikach szeregowych u nas Ev convert,3×3,Zbyszek i inni na Lemco,sam nie wiem co wybrać.Masa pierwszego x4 cena 50% Lemco.Minus jak się cos kupi to juz trzeba pozostac przy danym napięciu.
    Proszę o kontakt.
    Paweł.Świętokrzyskie.
    pawel_przystojniak@op.pl

  16. triple_6 says:

    po obejrzeniu dokumentu „WIEK GŁUPOTY” wiem że „oszczędność” o której tu mowa jest mylona z „wygodą” ludzką.
    Zapraszam do obejrzenia: http://www.iplex.pl/vod/p1287-film.html

  17. maniak says:

    prąd pochodzi z węgla, węgiel wytwarza dwutlenek węgla, tlenek węgla itd, gdzie tu ekologia w napędzie elektrycznym

  18. Martin says:

    @maniak: Gdyby jednak energia była wytwarzana z OZE (baterie słoneczne, wiatraki, elektrownie rzeczne) to układ ten byłby w pełni ekologiczny. A samochody elektryczne powinne wytwarzać jakiś % potrzebnej energii za pomocą baterii słonecznych umieszczonych na dachach ,a resztę po prostu tankować na stacjach.

  19. Paweł says:

    Nawiążę współpracę z producentem samochodów elektrycznych , posiadam warsztat samochodowy w małopolsce..
    Prosze o kontakt.

  20. RomualdPL says:

    Mi sie to mija z celem moj Matiz w najtanszej wersji nawet bez tylnej wycieraczki pali 4litryna 100km co daje niecałe 20zł

  21. fenix1991 says:

    Dużo zależny od wagi samochodu, co z tego że wymienimy silnik na elektryczny i dodamy baterie jeśli stracimy na nadwadze samego samochodu, tu się o wagę rozchodzi, samochód elektryczny nie powinien warzyć więcej niż 600 kg w przeciwnym razie tracimy na wydajności, szyby w samochodzie warzą, 4 koła warzą, każde z drzwi warzy z 10 kg jak nie więcej, maska samochodu także, grube i ciężkie podwozie także, pełną wydajność samochodu uzyskamy gdy pozbędziemy się nadmiaru balastu, najlepiej jest pozamieniać co się da na tworzywa sztuczne i postarać się o 3 koła a nie 4’ry, po co ciągnąć zbyt wiele kół?? Co do akumulatorów i silników elektrycznych są już wystarczająco sprawne aby w to inwestować, jeśli udałoby się uzyskać 600kg i max prędkość 80 bo większa zbędna, to można mówić o sukcesie i kopnąć w dupę koncerny naftowe….

  22. max says:

    Jako ciekawostka chcialbym dodac informacje ze w Polsce chyab nie ma rzadnych ulg itp zwiazanych z uzytkowaniem aut elektrycznych.W Norwegii sa miasta jak np Stavanger gdzie ludzie kupuja autka z napedem elektrycznym poniewaz miasto wybudowalo i udostepnilo za darmo miejsca do ladowania autek z napedem elektrycznym,czyli prad za free, do tego zero za przejazdy platne(tutaj przejazdow platnych jest masa)zero kosztow za podatek drogowy i z tego co wiem to jeszcze w ubezpieczalni dostanie sie znizke
    wiele do zrobienia jest jeszcze w POlsce w tym kierunku.

  23. Lukas says:

    ….ja jedynie dodam ze to ze nie ma jeszce samochodów w powszechbej i ogólnodostepnej produkcji jest wyłacznie sprawa tkz lobby paliwowego tj ludzi ktorzy maja nas głeboko w du..ie – i tyle.-bo nas rzna na kazdym kroku a skoro energia to władza to nie pozwola na produkcje elektrykow–to jasne. Jedynie ooo – take cus. To zalosne z tymi akumulatorami–takie akumulatory to wojkso chyba miało z 70 lat temu….hhaahah. To ie problem wyprodukowac lekki wytrwały akumulator-no problem techniczny ale lobbystyczny -ogromny–bo nikt sie nie podejmie ani produkcji ani dystrybucji—bo zaraz zostanie sprowadzony do parteru. No ale małym sumptem co po niektore firmy probuja – i dobrze–zycze sukcesów–bo o to chodzi – a nie o spalinowki. Juuuzzz daaaawno samochody i nie tylko mogłyby byc za prad…w dodatku za free……ale tak jak napisałem wyzej….sa na tym siwecie egocentrycy i maniacy władzy i luksusu i maja w du..pie ciebie i mnie i cała reszte,ale tak naprawde to oni sa idiotami….wspolczuje im.

  24. Waldek says:

    Ostatnio pisałem nawet na temat aut ekeltrycznych , prawda jest taka, ze wyprzedzają troche swoją epokę….
    Citroen C-Zero.. ksoztuje blisko 140 tys (w chwili obecnej zawieszono jego produkcję…) cóż niewiele się rózni od Matiza, a kosztu je astronomiczne pieniadze..
    Czy to przyszlosc? za 2-3 lata jak wzrosnie zasieg a cena spadnie

  25. slavo says:

    głupoooooooooooooooooooooooooooooooooooooota te elektryki

  26. Elektromechanik says:

    Ludzie czytacie to co piszecie?
    1. Koszt jednej kWh w taryfie nocnej to około 40gr (przynajmniej w moim rejonie). Przyjmując to co napisał Pan o Lanosa (1,5-2zł) góra 5kWh energii. Sprawność całego układu wynosić będzie góra 60%, czyli na przejechanie 100km pozostaje nam 3kWh. Zatem utrzymując w trasie prędkość 50km/h przez godzinę możemy zużyć 1,5kW. Teraz wystarczy policzyć, wartość energetyczna ON z litra to około 14,4kWh. Średnie zużycie wysokowydajnych nowoczesnych diesli na 100km przy prędkości 50km/h to około 3 litry (samochód typowo miejski, opony o niskim współczynniku tarcia i sprzyjający teren). Zatem na utrzymanie tej prędkości potrzebne jest nam jakieś 43kWh, jednak sprawność silnika to jakieś 35%. Zatem wykorzystujemy 15kWh, a trzeba to pomnożyć jeszcze przez sprawność naszego układu (60%) i otrzymujemy 25kWh. Taka ilość energii da nam jakieś 8zł/100km.
    2. Wyrobił się w kwocie ok 5tys zł? Przecież sam silnik o mocy około 15kW kosztuje tyle, a gdzie akumulatory? Aby uzyskać napięcie około 80V (napięcie pracy wielu silników DC wysokiej mocy) potrzeba nam 12 akumulatorów po 6V każdy. Teraz aby uzyskać wspomniane 25kWh potrzebne nam są akumulatory po 315Ah, a koszt każdego to 1tys zł. Razem mamy 12tys.

    Zatem jeśli po przejechaniu 50tys musimy zmienić akumulatory to daje nam 24zł/100km. Zatem otrzymujemy jakieś 32zł za 100km jeżdżąc tylko w trasie po płaskim terenie i utrzymując prękość na poziomie 50km/h.
    Dochodzi do tego ograniczony zasięg i duży koszt początkowy.
    Przejechanie 100km średniej klasy samochodem zasilanym LPG to około 28zł za gaz (spalanie około 10l/100km), do tego filtry i ogólny przegląd co 15tys zamykający się z zakupem oleju w 500zł. Otrzymujemy zatem ogólny koszt 31zł za 100km.
    Przejechać możemy na tym kilkaset kilometrów i w kilka minut „naładować” go na następne kilkaset kilometrów.

    Ktoś pisze, że w normalnych samochodach coś się psuje? Co silnik? W normalnie serwisowanym pojeździe silnik przyjdzie nam naprawić po jakiś 300tys km. A inne naprawy? Przecież w elektrycznym również mamy wyposażenie pojazdu czy zawieszenie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *