Kuchenka turystyczna na gaz drzewny

Na przestrzeni kilkunastu ostatnich lat nakupowałem za oceanem sporo książek o alternatywnych paliwach i odnawialnych źródeł energii. Do któregoś zamówienia w jednej z księgarni dołożyłem sobie turystyczną kuchenkę na gaz drzewny. I to urządzenie chciałbym Wam właśnie przedstawić.

Tak naprawdę to nie jest to kuchenka na gaz drzewny, raczej kuchenka zgazowująca drewno, o nazwie Woodgas CampStove LE. Podobnie, jak tzw. kotły na holzgas tak naprawdę same zgazowują drewno. Jest to takie sprytne urządzenie, które składa się z wentylatora, komory spalania, i rusztu. Dzięki wykorzystaniu procesu zgazowania, produkuje ciepło ze znacznie większą sprawnością niż ognisko. W dodatku spalanie odbywa się niemal bez powstawania dymu.

Turystyczna, bo nadaje się do gotowania posiłku w jednym garnku, albo wody na herbatę. Ma po prostu jeden palnik.

Wentylator zasilany jest z dwóch baterii paluszków (AA/R6). Baterie umieszcza się w zasobniku, który później podłącza się w jedno z dwu gniazd w obudowie urządzenia. W zależności od wybranego gniazda, wentylator pracuje na wysokich lub niskich obrotach.

Na wysokich obrotach wentylatora, kuchenka osiąga moc 3 kW. Producent twierdzi, że pełny załadunek paliwa, np. połamanych gałązek, powinien wystarczyć na 15 minut pracy. Nic nie stoi na przeszkodzie, by paliwa dokładać bez wygaszania kuchenki. Trzeba tylko zdjąć z niej garnek. Załadunek pelletu pozwala na niemal trzykrotnie dłuższą pracę.

To tylko jedna z wersji tej kuchenki. W większej ma moc 3,6 kW i dwukrotnie większy czas pracy bez dokładania paliwa. W największej wersji kuchenka ma moc ok. 16 kW! No ale wtedy to już raczej na obozy harcerskie się nadaje.

A poniżej nakręcony filmik z pracy takiej kuchenki.

Myślałem przez dłuższy czas nad sprowadzeniem partii, ale nie wiem, czy takie kuchenki się będą sprzedawać. Jeśli masz ochotę kupić sobie taką, wpisz się w komentarzu. W USA kosztuje w najmniejszej wersji (takiej, jak na fotce) ok. 55$.

Pewnym rozwinięciem tego pomysłu są późniejsze o kilka lat konstrukcje dostępne na rynku pod marką Biolite Campstove. Rozwiązanie to różni się od powyższego tym, że kuchenka zawiera dodatkowo termoelektryczny generator energii elektrycznej oraz wbudowany powerbank. Wytwarza więc pewną (choć uczciwie trzeba powiedzieć, że dość niewielką) ilość energii elektrycznej, którą można użyć do naładowania zewnętrznych urządzeń przez gniazdko USB.

Sercem generatora jest oczywiście ogniwo Peltiera, ogrzewane ciepłem z komory spalania kuchenki, a chłodzone powietrzem podawanym przez wentylator. Nadmuch służy również do podtrzymania spalania w kuchence, a także regulację jej wydajności.

Biolite Campstove jest znacznie mniejsza od przedstawionego wyżej rozwiązania. Oznacza to, że do środka wchodzi mniej paliwa i trzeba go dorzucać częściej. Więc nie ma co liczyć na to, że to rozwiązanie pozwoli wytworzyć dużą ilość prądu na biwaku, chyba, że spędzimy kilka godzin na dorzucaniu kolejnych kawałków drewna do kuchenki.

Recenzję Biolite Campstove znajdziecie na współtworzonym przeze mnie Domowym Survivalu.

Niniejszy artykuł stanowi rozszerzoną i zaktualizowaną wersję tekstu opublikowanego tutaj po raz pierwszy w 2010 roku.

Komentarzy do wpisu “Kuchenka turystyczna na gaz drzewny”: 23.

  1. Ciekawi mnie na ile wystarczają baterie, jest coś o tym w instrukcji, albo już udało Ci się obliczyć na podstawie doświadczeń własnych?

  2. @Wojciech: sądzę, że na kilka godzin gotowania. Niespecjalnie mam okazję z kuchenki korzystać, więc nawet tego nie zdołałem sprawdzić.

  3. ksiksiu says:

    @Krzysztofie mógłbyś mi powiedzieć czy ten wiatrak w kuchence dmucha strumieniem powietrza do góry, czy wymusza przeplyw powietrza przez palenisko w dół?

  4. @ksiksiu: dmucha w górę, co powoduje, że powietrze dociera do komory spalania u dołu i u góry.

  5. zbooY says:

    ja bym sobie w sumie sprawil 🙂

  6. @zbooY: postaram się o Tobie nie zapomnieć przy ewentualnym zamówieniu.

  7. Janusz Nowak says:

    Witam
    Też bym taką kuchenkę zakupił w wersji najmniejszej,gdyby była możliwość sprowadzenia.Mam już na wszystkie paliwa,a kelly kettle jest nieco za duże.

  8. zibi says:

    chciałbym taka kuchenka kupić w większej wersji

  9. Piter says:

    Ciekawa rzecz, choć wydaje mi się, że najslabszym punktem owej kuchenki jest wiatraczek. Niski prąd zasilania sugeruje jego delikatną konstrukcję co w przypadku zacięcia czy też wyczerpania baterii w trakcie pracy może doprowadzić do zniszczenia go przez promieniowanie cieplne z komory spalania. Przydała by się jakaś opinia z testów owego urządzenia.. 🙂

  10. slide says:

    moze ktos samemu skonstruowac takie cacko? tylko zamiast baterii jakis mini silnikiem Stirlinga. To chyba nic nadzwyczajnego dla inzyniera 🙂

  11. @slide: wątpię… Silniczki Stirlinga tej wielkości ledwie kręcą kołem zamachowym a co dopiero mówić o wydajnym wiatraku…

  12. piowini says:

    Chętnie kupię taką kuchenkę, jak najmniejszą na wyprawy rowerowe. Nie będę musiał wozić paliwa!
    A akumulatorki mogę ładować w trakcie jazdy na rowerze.
    Proszę o jak najszybszy kontakt i informację, kuchenka jest mi potrzebna już w kwietniu!

  13. szusznik says:

    Cześć!

    Jest jeszcze szansa, żeby się podłączyć do zamówienia? Byłbym zainteresowany rozmiarem XL.

  14. S.Ślusarczyk says:

    Chętnie kupię!!Chcę zobaczyć jak to działa.Może coś z tego wyniknie.Pozdrawiam!!!

  15. Dcio says:

    Kuchenka w cenie ponad 150 zl,
    Moze jest ktos chetny do ruszenia z produkcja w Polsce??

    Konstrukcja wydaje sie prosta a koszt materialow znikomy.

    z przyrzadow to gumowka nasadzana na wiertarke i zgrzewanie kunktowe.
    Moze ktos z okolic warszawy dysponujacy pomieszczeniem jest chetny na podjecie produkcji??

  16. Dcio says:

    Mysle, ze popyt na kuchenke bylby w srod kajakarzy, w mniejszej mocy, do zaparzenia kawy, herbaty lub zupki chinskiej, naped wiatraczka na naped smyczkowy lub w wersji luksusowej na korbke za posrednictwem przekladni ciegnowej (na sznurek).

    Popyt wsrod daczowcow i dzialkowcow (na baterie)

    Popyt wsrod obszarow wiejskich tzw. kuchnie letnie, w tym przypadku wypasiona kuchenka 2 palnikowa na baterie.

    Sprubuje oszacowac koszty, rury chromoniklowej, zgrzewarki punktowej i tarczy sciernicy gumowki *wiertarke posiadam), silniczka i wiatraka (ze zurzytych komputerow)

  17. Panek Andrzej says:

    Interesuje mnie gdzie można kupić kuchenkę większą 16kW

    Proszę o namiary adresowe

  18. Czytelnik says:

    Czy mając w pomieszczeniu wentylację bezpośrednio do komina możnaby taką kuchenkę posadowić w domu, czy mimo tego będzie nadal duże prawdopodobieństwo zaczadzenia?

    Choć, w gruncie rzeczy taka kuchenka powinna produkować podobne ilości CO, co zwykły palnik gazowy…

  19. @Czytelnik: taka kuchenka wytwarza CO podczas pracy w każdych warunkach, później ten CO jest dopalany. To zupełnie inna sytuacja niż kuchenka gazowa, w której CO powstaje tylko wtedy, gdy proces spalania prowadzony jest źle.

    Jak ktoś się uprze to i ognisko w domu rozpali, ale to jest głupie.

  20. Mierniczy says:

    Czy palnik oparty o tę technologię nie byłby najlepszym do ogrzewania domu pasywnego?

  21. Marek Grejbus says:

    jestem konstruktorem podobnej kuchenki, lecz bez konieczności stosowania jakiegokolwiek wentylatorka – dmuchawy. Płomień spalania w mojej kuchence jest błekitny z kekką poświatą bieli. Kuchenka spala 750 ml pelletu błękitnym płomieniem w czasie 2 godz. 30 min. Czy ktoś ma ochotę zobaczyć moje „miniustrojstwo” w akcji? Polecam, jestto moja osobista konstrukcja. Jestem w stanie przybotować na nadchodzący sezon turystyczny ograniczoną partię. mkgrejbus@gmail.com,

  22. RK says:

    Co ma bushcraft wspólnego jak musisz zabierać ze sobą baterie . Ja mam na gaz drzewny kuchenkę która nie potrzebuje żadnego wentylatora

  23. @RK: co to za bushcraft, skoro musisz zabierać ze sobą kuchenkę. 🙂

    Zobacz kiedy został napisany ten artykuł. Od tamtego czasu sporo na rynku się pozmieniało. 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *