Jak efektywnie i oszczędnie oświetlić mieszkanie?

Wymuszona przez Unię Europejską rezygnacja z tradycyjnych żarówek wydaje się częściowo zmniejszać problem zużycia energii przez oświetlenie. Przesiadka na świetlówki kompaktowe (żarówki energooszczędne) oznacza niemal pięciokrotne zmniejszenie poboru prądu. Żarówki LED(*) dają jeszcze lepsze oszczędności. Ale to nie koniec zmian, które można i warto wprowadzać.

Swoją drogą pamiętam, gdy tata przyniósł do domu pierwszą żarówkę energooszczędną do pokoju, który dzieliłem z bratem, jeszcze jakoś w pierwszej połowie lat 90-tych. Tam się zawsze paliło górne światło, bo przecież bawiliśmy się w całym pokoju, a nie tylko przy biurkach (które miały osobne lampy). Tata kupił jedną z pierwszych świetlówek kompaktowych, wtedy pod postacią dość dużej kuli z mlecznego szkła i wkręcił w oprawę. Pamiętam do dziś jego przerażenie, gdy świeciła bardzo słabo, jakby bał się przyznać mamie do tego nietrafionego zakupu (a pewnie tania nie była). Szczęśliwie okazało się, że po prostu potrzebuje dość dużo czasu na rozgrzanie się, by zaczęła intensywnie świecić. Czasem nie opłacało się w ogóle zapalać światła, bo wychodziliśmy z pokoju nim świetlówka zdążyła się rozgrzać.

Dziś ten problem zniknął, bo współczesne świetlówki kompaktowe osiągają pełną wydajność dużo szybciej, a źródła światła LED w ogóle pozbawione są tej wady. Nie zmienia to faktu, że dobrze jest też odpowiednio rozplanować i dobrać oświetlenie do pomieszczenia i do potrzeb.

Dobrym przykładem może być na przykład oświetlenie w szafie. Może się wydawać fanaberią, że przecież wystarczy górne światło w pokoju o odpowiedniej mocy. Tymczasem grzebanie w szafie wiąże się z tym, że blokujemy własnym ciałem dopływ światła, znacznie lepiej sprawdzi się więc punktowe źródło światła o małej mocy, zamontowane albo w szafie, albo w bezpośredniej jej bliskości.

Takie oświetlenie bardzo łatwo jest zamontować w szafie, wystarczy kupić samoprzylepne listwy LED, do tego zasilacz, parę kabelków, odrobina lutowania i pozamiatane.

Jeśli ktoś lubi majsterkować, a nie ma w tym celu przeznaczonego osobnego pomieszczenia (bo np. mieszka w małym, jednopokojowym mieszkaniu), musi pracować na stole w salonie lub kuchni. Miejscu, które na co dzień służy innym celom. Gdy potrzebuje dodatkowego oświetlenia, bo wykonuje drobne prace lutownicze (np. składa sobie czujnik smogu) albo skleja modele, musi postawić na nim dodatkową lampę. Albo zawczasu odpowiednio wybrać główne oświetlenie pokoju, by móc sobie je dostosować do zmieniających się potrzeb.

Przykładem takiego oświetlenia może być widoczna na poniższym zdjęciu lampa Zyta 2 S, jaką znalazłem w sklepie z lampami azzardo.com.pl:

Konstrukcja tej lampy przypomina mi trochę tę, którą miałem w dzieciństwie przy biurku. Można w dość dużym zakresie zmieniać sposób ustawienia obu źródeł światła nad oświetlanym obiektem. Inaczej, gdy jemy obiad z bliskimi (albo z gośćmi, przy świecach) i inaczej, gdy potrzebujemy dokładnie oświetlić obiekt, nad którym pracujemy. Jeśli jeszcze wymienimy żarówkę (np. reflektor LED o wąskim kącie świecenia), będziemy mogli jeszcze precyzyjniej skierować światło tam, gdzie jest nam potrzebne.

Aby przy niewielkim zużyciu energii efektywnie oświetlić pomieszczenie, potrzebujemy:

  1. energooszczędych źródeł światła (świetlówki kompaktowe, lampy LED, w ostateczności żarówki halogenowe,
  2. lampy kierujące światło tam, gdzie jest potrzebne,
  3. zapalanie tylko niezbędnych źródeł światła.

 

(*) Tak, wiem, że nie powinno się pisać o żarówkach LED, bo żarówka to takie źródło światła, które ma rozgrzany kawałek drutu. Niemniej jednak, na tyle mocno się to utrwaliło w potocznym użyciu, że jednak będę ten błąd popełniać na łamach artykułów świadomie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *