Przeczytałem dziś w portalu gazeta.pl artykuł „Polacy sprowadzili ponad 1 mln używanych aut”. Według tego artykułu, do końca listopada do Polski sprowadzono ok. 1 030 100 samochodów z zagranicy, z czego ponad 436 000 starszych niż 10-letnie a ponad 446 000 w wieku 5-10 lat.
Co na to organizacje ekologiczne?
Czy nasi zieloni analizowali to zjawisko? Jakie inicjatywy podjęli? Nie udało nam się dostać jasnej odpowiedzi od Iwony Teodorczuk-Możdżyńskiej, rzecznik Koalicji Klimatycznej skupiającej blisko 20 pozarządowych organizacji ekologicznych.
Za to bardzo aktywny na innych polach Greenpeace ma jasne stanowisko.
W Polsce Greenpeace działa przede wszystkim w kierunku zmiany polityki energetycznej, ponieważ to jest najważniejsze dla zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych w naszym kraju – informuje rzecznik Greenpeace Polska Ewa Jakubowska.
No i tego to ja nie jestem w stanie zrozumieć.
Fakt, polityka energetyczna Polski ma bardzo znaczący wpływ na środowisko, bo w Polsce za większość emisji gazów cieplarnianych odpowiada przemysł i energetyka. Z drugiej strony, nasza sytuacja pod względem zasobów paliw i nośników energii oraz struktury systemu elektroenergetycznego jest, jaka jest. I tu wiele się nie zmieni. Nie okaże się nagle, że nasze złoża węgla kamiennego zamieniły się w złoża gazu ziemnego. Nie okaże się nagle, że mamy wybudowanych 10 elektrowni jądrowych i 30 elektrowni szczytowych na gaz ziemny, które rezerwują moc dla 1 000 elektrowni wiatrowych. Póki co liczą się tylko nasze złoża węgla kamiennego i brunatnego no i węglowe elektrownie.
Znacznie łatwiej jest więc wszelkiego rodzaju kampaniami informacyjnymi przekonać do zmiany zachowań konsumentów, niż próbować okupowaniem kominów czy kopalni węgla brunatnego wpłynąć na działania rządu. Działania, które są przecież mocno ograniczone przez fakty, na które nie mamy się co obrażać. I choć efekt ekologiczny może być mniejszy, jednak bardziej prawdopodobny i „tańszy”… Ale co poradzić — widocznie organizacje ekologiczne mają lepsze rzeczy do roboty, niż dbać o środowisko tam, gdzie warto.
Ja tam nie mam nic przeciwko przywożeniu używanych samochodów do kraju, zawsze będzie cenny surowiec wtórny. Poza tym sam jeżdżę 29-letnim Volkswagenem Transporterem. 🙂
tu nic nie pisze o organizacjach ekologicznych;/;/;/
@zal;/: jasne, że nie pisze — bo jest napisane! 😉
A co jest złego w imporcie tych aut?
Poza tym że płacisz przy imporcie podatek czort wie na co? Co ma do tych aut państwo ?
Jeśli ogranicza to sprzedaż nowych aut – to bardzo dobrze. To znaczy że nowe auta nie sa w oczach kupujących konkurencyjne do starych gratów.
Co jest zrozumiałe – nowe auta mają nowe problemy. Sam to przechodziłem wymieniając auto dokładnie tej samej marki i modelu, pojemności silnika itd – na „nowsze” – okazało się że większość „usprawnień” powodowało nowe problemy.
Problemy zaś aut starszych były znane i publikowane na forach – co ciekawe nie przez producenta a przez użytkowników.
Ba. Producent nigdy nie wypuścił usprawnionych części zamiennych, jeśli faktycznie nawet jakiś element został udoskonalony, to producent zadbał aby nie pasował do starych modeli !
Tymczasem patenty wygasają i części zamienne do starych aut są produkowane przez coraz to nowych producentów. Często są lepsze od oryginału i jednocześnie tańsze! Nowe materiały i firmy specjalizujące się w rozwiązywaniu problemów pojawiają się niemal codziennie.
Nie tak dawno dowiedziałem się ze nawet „serce” nowoczesnego auta – ECU – można współcześnie wymienić na urządzenie nie tylko doskonalsze, ale i otwarte – koniec z zależnością od producenta, można samemu „tuningować” auto, a przeróbka na gaz nie wymaga żadnych dostawek – po prostu dokładamy wtryskiwacze i ładujemy ustawienia do naszego auta…
Co więcej – każdy warsztat zna tego typu urządzenia, jest ich na rynku bowiem tylko kilka a oprogramowanie do nich jest darmowe i łatwe w użytku. To oznacza że „podpięcie pod komputer” staje się tanie i proste. Oszczędność na tylko tej funkcji serwisu spłaca szybko koszt otwartego ECU – koszt zresztą podobny do instalacji lpg.
Co jeszcze lepsze – jeśli kupimy nowe auto, otwarte ECU możemy zwyczajnie przełożyć z naszego starego auta. zrobi to bez problemu każdy średnio zaawansowany warsztat. Wystarczy załadować nowe ustawienia…
Myślę więc ze organizacje ekologiczne powinny raczej martwić się ludźmi którzy kupili nowe auto.
prosty przyklad.nowe auto za 30 000 pln .
gwarancja dwa lata. ubezpieczenie z kosmosu, zwłaszcza AC. Duża masa własna – nikt nie pyta czy na pewno potrzebujemy 400kg ekstra materiału wygluszajacego. szerokie „sportowe” opony bo auto wazy 400kg więcej. Na śliskiej drodze jednak opony fizyki nie oszukają – o czym wie ubezpieczyciel. Auto jest ponad 1000 pln droższe , i realne ryzyko zabicia nim kogoś (np. przygniecenia w zimowy dzień gdy przy próbie wypchnięcia auta z zaspy auto zsunie się po lodzie na czlowieka – 400kg robi różnicę a walki z 3ma schodami żadna renta mu nie wynagrodzi)
W tej kwocie kupimy 10 starych aut w wieku od 15 do 20 lat. Większość na elektronicznym wtrysku i wszystkie z sondą lambda. Być może po wypadku i z jakimiś problemami, ale jeżeli wybierzemy mądrze to są to auta na lata.
W dodatki o większości problemów dowiemy się za absolutną darmochę z yt i forów. po polsku.
Znajdziemy mnóstwo kitów naprawczych i warsztatów – z polski. Wspieramy więc rodzimy rynek i sami decydujemy komu oddać nasze pieniądze.
Wymiana ECU na otwarte i przeróbka na gaz to kolejne wsparcie dla lokalnego ekosystemu. Polscy producenci, lokalne miejsca pracy.
Obecnie instalacji lpg nie można przekładać do innych pojazdów – moim zdaniem to nieuczciwe prawo – wszak płacimy za przegląd instalacji lpg aż 160pln ROCZNIE. 1600pln w skali 10 lat !
Każdy uczciwy gazownik puka się w czoło – w Anglii instalujesz instalację sam i nic nie wybucha.
podsumowując w cenie jednego lipnego auta za 30000 mamy 10 aut używanych – na pewno wystarczy na dłużej niz 2 lata gwarancji nowego auta. Każdy też wie że nowe auta tracą ekspresowo ba wartości – dwulatek po gwarancji, z przebiegiem 100 000 to szrot z silnikiem, turbo, wtryskiwaczami a czesto również innymi elementami do kompletnej wymiany lub kosztownej regeneracji.
używane auto z ekstra 100 000 przebiegu jest jak stare wino – jeśli wciąż jeździ oznacza to że jest dobrze zaprojektowane.
w opcji B- 5 aut przerobionych na gaz – jest jeszcze lepiej. Auto po 2 latach „spłaca” koszt instalacji. Niezależnie jak jest wyeksploatowane – można je sprzedać po koszcie samej instalacji. Jeśli uważamy że dalszy remont auta byłby „nieekologiczny” a polskie prawo nieuczciwe – instalację możemy sprzedać do Anglii, Białorusi, Ukrainy, Turcji albo Afryki. Szanse że dobrze wybrany stary samochód nie będzie opłacalny do remontu są jednak znikome. Dodatkowo oszczędzamy na AC, oponach, drogich olejach itd. Koszt generalnego remontu golfa 3 to około 5000pln, a można kupić używany silnik za 500 i przełożyć samemu w garażu… nie trzeba mieć do tego magistra a na yt znajdziemy instrukcje video krok po kroku…
Coś jeszcze o ekologii? chyba należy spytać w co można zainwestować zaoszczędzone pieniądze. Mamy bowiem pełna kontrolę – możemy znaleźć niedoinwestowane ekologiczne startupy. możemy karmić studentów Erasmusa pracujących nad innowacjami w motoryzacji. Inwestować w kopanie nowych studni w krajach dotkniętych suszą – PRZEJĄĆ KONTROLĘ a nie ładować hajs w korporacje które oszukują nas coraz nowszymi aferami i oferując auta które nie są ani ekologiczne ani trwałe.