Może trochę zatrolluję i napiszę parę słów obok tematu ale sądzę, że to
może mieć znaczenie. Moim zdaniem jazda na rzepaku to typowo pionierskie
zajęcie. A wszelkie odkrycia wymagają poświęceń, nawet w postaci zatartego
silnika czy padniętej pompy. Każdy, kto decyduje się na ten krok powinien
mieć świadomość, że nawet jak ma olej za darmo, to w ogólnym rozrachunku
może stracić. Aby zminimalizować ryzyko osoby decydujące się na ten krok
powinny doskonale znać się na samochodach i "na słuch" ocenić czy wszystko
gra.
Na marginesie napiszę jeszcze swoją opinię o oleju. Często jest on
krytykowany, a głównym argumentem jest konieczność modyfikacji samochodu.
Ale łatwo wyobrazić sobie sytuację, gdzie silnik Diesla działa na paliwie
jakiego użył konstruktor, czyli oleju roslinnym. Przez dziesiątki lat jest
modyfikowany i udoskonalany i nagle ktoś odkrywa, że można tanio jeździć na
pewnej frakcji ropy. Ale zaczynają się schody, ta frakcja jest mniej lepka
i nie ma odpowiedniej gęstości. Aby jej uzyć należy ją ochłodzić, wymieszać
z margaryną czy zastosować podobne sztuczki. Idę o zakład, że w takim
"alternatywnym świecie" nasz olej napędowy byłby odsądzany od czci i wiary,
bo nie spełnia norm odpowiednich dla silników diesla