APOKALIPSA - to brak prądu
Działanie sieci elektroenergetycznej jest w interesie wszystkich, ale średnio raz do roku, latem, sieć pada gdy ludzie włączają klimatyzatory.
Dlatego ja swój dom wyposażę w osobny obwód elektryczny dla niezbędnych urządzeń (lodówka, pompa obiegowa ogrzewania, wentylacja, hydrofor) i jakieś źródło prądu na takie awarie.
Zwłaszcza na wsi takie wyłączenia prądu mogą się często zdarzać...
Dlatego ja swój dom wyposażę w osobny obwód elektryczny dla niezbędnych urządzeń (lodówka, pompa obiegowa ogrzewania, wentylacja, hydrofor) i jakieś źródło prądu na takie awarie.
Zwłaszcza na wsi takie wyłączenia prądu mogą się często zdarzać...
Interesują Cię alternatywne paliwa i odnawialne źródła energii? Na pewno zaciekawią Cię też przygotowania na trudne czasy (tzw. nowoczesny survival)
Nie miałem na myśli od razu dublowania instalacji, chodziło mi raczej o wydzielenie obwodu dla tych urządzeń od całej reszty, na osobnych bezpiecznikach i osobnych przewodach. I tak chciałbym mieć do każdego pomieszczenia w domu doprowadzone przynajmniej 2 fazy do różnych gniazdek, na wypadek zaniku pojedynczej fazy właśnie.
Z drugiej strony zastanawiam się poważnie nad koncepcją zrobienia jeszcze instalacji na prąd stały, np. 48V, która ułatwiłaby wykorzystanie prądu stałego z ogniw fotowoltaicznych i wiatraków.
Z drugiej strony zastanawiam się poważnie nad koncepcją zrobienia jeszcze instalacji na prąd stały, np. 48V, która ułatwiłaby wykorzystanie prądu stałego z ogniw fotowoltaicznych i wiatraków.
Interesują Cię alternatywne paliwa i odnawialne źródła energii? Na pewno zaciekawią Cię też przygotowania na trudne czasy (tzw. nowoczesny survival)
Ja mam podobne podejście do ewentualnych katastrof i związanych z nimi przerwach w dostawie energii (oby do tego nigdy nie doszło). ale rzeczywiście uzależniliśmy sie od energii i robimy to coraz bardziej bo tak narzuca nam to postęp, można trochę się zabezpieczyć na takie sytuacje, ja np. instalację CO mam zrobioną na grawitacji i odpowiednimi przekrojami, w razie braku prądu mogę napalić węglem albo drewnem, ale do tego samego celu wystarczy w domu mieć kominek i jedno pomieszczenie będziemy mieli ogrzewane, jeśli chodzi o wytwarzanie prądu to właśnie walcze z tematem ale co zrobić jak padnie elektronika
są pewne sposoby zabezpieczenia choćby klatka Faradayaczyli efekt elektromagnetyczny niszczący prawie każdy przewodnik lub zwój (prądy wtórne wysokiej częstotliwości)
owszem na wsiach częściej o czasowe wyłączenia, jednak uważam, że w takich sytuacjach kryzysowych na wsiach sa większe możliwości jak w mieście.Zwłaszcza na wsi takie wyłączenia prądu mogą się często zdarzać...
To jeden z powodów, który zachęca mnie do wyprowadzki z miasta właśnie.owszem na wsiach częściej o czasowe wyłączenia, jednak uważam, że w takich sytuacjach kryzysowych na wsiach sa większe możliwości jak w mieście.Zwłaszcza na wsi takie wyłączenia prądu mogą się często zdarzać...
Interesują Cię alternatywne paliwa i odnawialne źródła energii? Na pewno zaciekawią Cię też przygotowania na trudne czasy (tzw. nowoczesny survival)
jak widać na własne oczy i uszy, w naszych czasach i kraju dzieją się takie rzeczy. Mój znajomy jest jednym z tych licznych, a niestety dzisiejsze nowoczesne domy bez prądu ani mru mru.
Na warsztatach zorganizowanych prze URE, które odbywały się we wrześniu tez podejmowano te tematy i promuje się dzisiaj małe a nawet mikro elektrownie, które dają rozproszone źródła zasilania zapewniające dostawę energii na danych małych , często oddalonych obszarach i dodatkowo obniżają koszty przesyłu.
To, że jest i będzie wsparcie (na razie pewne jest do 2017r) cieszy i zachęca mnie do dalszych działań.
Na warsztatach zorganizowanych prze URE, które odbywały się we wrześniu tez podejmowano te tematy i promuje się dzisiaj małe a nawet mikro elektrownie, które dają rozproszone źródła zasilania zapewniające dostawę energii na danych małych , często oddalonych obszarach i dodatkowo obniżają koszty przesyłu.
To, że jest i będzie wsparcie (na razie pewne jest do 2017r) cieszy i zachęca mnie do dalszych działań.
Fajny ten przełącznik, i niedrogi. Nie żebym chciał go zaraz podpinać do wszystkiego, ale do niezbędnych urządzeń i komputera to jak najbardziej.
Zastanawiam się tylko, co dzieje się w tej chwilce, gdy fazy są przełączane. Pompie pewnie to nie zaszkodzi, komputerowi z UPSem również -- ale bez UPSa może być śmiesznie.
Zastanawiam się tylko, co dzieje się w tej chwilce, gdy fazy są przełączane. Pompie pewnie to nie zaszkodzi, komputerowi z UPSem również -- ale bez UPSa może być śmiesznie.
Interesują Cię alternatywne paliwa i odnawialne źródła energii? Na pewno zaciekawią Cię też przygotowania na trudne czasy (tzw. nowoczesny survival)
Skrót myślowy. Chodziło mi o odpowiedni obwód, na którym będą siedzieć wymienione urządzenia.Nie podpinasz tego do konkretnych urządzeń, tylko zakładasz w rozdzielni, podłączając poszczególne obwody przez takie przełączniki.
Zastanawiam się tylko, co dzieje się w tej chwilce, gdy fazy są przełączane. Pompie pewnie to nie zaszkodzi, komputerowi z UPSem również -- ale bez UPSa może być śmiesznie.
Z komputera do gier ciężko będzie mi zrezygnować.Zresztą przy Twoich założeniach lepszy byłby laptop - bierze mało prądu i może być zasilany z instalacji stałoprądowej o niskim napięciu.
Interesują Cię alternatywne paliwa i odnawialne źródła energii? Na pewno zaciekawią Cię też przygotowania na trudne czasy (tzw. nowoczesny survival)
chyba "przeginacie pałę" z tymi czarnymi wizjami ostatnio jak przeżyłem pad prądu trwający około 2 dni (z przerwami, wznowieniami, jedną fazą itp) to w moi powiecie normalnie działało wiele stacji benzynowych zwłaszcza większych połaczonych z knajpą i hotelem, urzędy (zarejestrowałem samochód korzystając z wolnego czasu), szpitale, także w wielu domach świeciło się światło. Po prostu zasilanie awaryjne nie jest dzisiaj niczym nadzwyczajnym.Do tego należy dołożyć całkowity paraliż współczesnych systemów uzbrojenia – ani okręty, ani samoloty, ani czołgi i część uzbrojenia podstawowego nie będzie działać
Jak Ci zabraknie tylko jednego nośnika energii, nie jest źle.
Gorzej, jak zabraknie ropy do tych agregatów...
Gorzej, jak zabraknie ropy do tych agregatów...
Interesują Cię alternatywne paliwa i odnawialne źródła energii? Na pewno zaciekawią Cię też przygotowania na trudne czasy (tzw. nowoczesny survival)
-
- Doświadczony
- Posty:473
- Rejestracja:17 mar 2006, 20:16
Ropy jak ropy, ale zamiast benzyny zawsze można sobie czegoś tam upędzić. W dzisiejszych czasach domowe technologie pozwalają dojechać do 96% w jednym przebieguGorzej, jak zabraknie ropy do tych agregatów...
A mając taki półprodukt, to do diesla da się zrobić paliwko choćby ze smalcu czy innego łoju.
Jest jedynie warunek podstawowy - kawał ziemi, na której nam urośnie surowiec do tych wszystkich specjałów.
ile może trwać taki brak prądu z powodu wichury czy innej klęski żywiołowej, 2 dni, tydzień, bez przesady łatwo snuć czarne wizje opowiadac o apokalipsie ale nic takiego nie będzie bo i niby dlaczego ma być. Owszem są czasem problemy, potem jakiś zdesperowany gracz komputerowy skacze z 15-tego pietra bo mu sieć nie działa ale karawana idzie dalej. Wszystkie kluczowe gałęzie przemysłu, wojskowości, służby zdrowia itp mają awaryjne zasilanie i zapasy paliwa na kilka tygodni, zresztą w razie blackoutu zużycie paliw kopalnych spada nie rośnie, awaryjne zasilania potrzebują mniej niż zużywamy jeżdząc samochodami ogrzewając domy gazem itp a to w sytuacji rozległej awarii jest mocno ograniczone.Jednak w przypadku utraty możliwości produkowania i przesyłania energii elektrycznej oraz utraty elektroniki i środków łączności, w ciągu paru dni RZĄD położy łapę na wszystkich zapasach paliw.
Gdy w sylwestra 2000/2001 mokry śnieg powalił w okolicy słupy WN, to
zasilanie miasta przywrócono w parę godzin. Ale część wiosek nie miała go
chyba ze dwa tygodnie. Zanim energetycy zdążyliby połatać wszystko niektóre
wsie mogły cofnąć się do XIXw. Jednak stało się coś niesamowitego. W
najdłużej odciętych wioskach uruchomili oni agregaty i trzymali je na
chodzie do czasu postawienia sieci.
Jeżeli chodzi o uzależnienie od prądu, to u mnie jest ono bardzo wysokie.
Robię na nim prawie wszystko, z ogrzewaniem części pomieszczeń włącznie.
Jednak mam "awaryjne" systemy jak kominek czy kuchenka na butle gazowe. Co
prawda mieszkam na peryferiach cywilizacji, ale co mnie niezwykle cieszy
jeszcze nie miałem znaczących (>1h) przerw w dostawach prądu (puk puk w
niemalowane). Nawet jak latem 2006r cała północna Polska padła, u mnie
nawet nie mrógnęła żarówka. Być może leżę gdzieś na "skrzyżowaniu" kilku
dróg dostaw energii Jednak gdy przed kilku laty padł Szczecin
zastanowiłem się, co mógłby zrobić mieszkaniec bloku, gdzie nie ma
instalacji gazowej. W takim wypadku nie da się nawet ugotować wody na
herbatę. IMHO najrozsądnieszym "niezbędnikiem" na taką okoliczność byłaby
kuchenka spirytusowa lub naftowa i butelka paliwa do niej trzymana gdzieś
pod zlewem. Zajmują mało miejsca, "jeść nie proszą", są tanie a jakby co
zawsze dają jakąś możliwość przeżycia
W przypadku "globalnej" katastrofy też można sobie poradzić. IMHO podstawą
powinno być zapewnienie łączności, dystrybucji paliw i żywności. Gdy to
zapewnimy możemy mieć max. tydzień wybitnie trudnej sytuacji. A dalej jakoś
będzie. Weźmy historię - Niemcy opanowali prawie całą zachodnią część
Stalingradu. Drak wszystkiego z żywnością włącznie. Ale jeden z niewielu
budynków utrzymywanych przez Rosjan, fabryka broni ciągle pracował. Nawet
jeśli z jakiegoś powodu stanie się naprawdę bardzo źle, to dojście do
sytuacji a'la Stalingrad jest praktycznie niemożliwe.
zasilanie miasta przywrócono w parę godzin. Ale część wiosek nie miała go
chyba ze dwa tygodnie. Zanim energetycy zdążyliby połatać wszystko niektóre
wsie mogły cofnąć się do XIXw. Jednak stało się coś niesamowitego. W
najdłużej odciętych wioskach uruchomili oni agregaty i trzymali je na
chodzie do czasu postawienia sieci.
Jeżeli chodzi o uzależnienie od prądu, to u mnie jest ono bardzo wysokie.
Robię na nim prawie wszystko, z ogrzewaniem części pomieszczeń włącznie.
Jednak mam "awaryjne" systemy jak kominek czy kuchenka na butle gazowe. Co
prawda mieszkam na peryferiach cywilizacji, ale co mnie niezwykle cieszy
jeszcze nie miałem znaczących (>1h) przerw w dostawach prądu (puk puk w
niemalowane). Nawet jak latem 2006r cała północna Polska padła, u mnie
nawet nie mrógnęła żarówka. Być może leżę gdzieś na "skrzyżowaniu" kilku
dróg dostaw energii Jednak gdy przed kilku laty padł Szczecin
zastanowiłem się, co mógłby zrobić mieszkaniec bloku, gdzie nie ma
instalacji gazowej. W takim wypadku nie da się nawet ugotować wody na
herbatę. IMHO najrozsądnieszym "niezbędnikiem" na taką okoliczność byłaby
kuchenka spirytusowa lub naftowa i butelka paliwa do niej trzymana gdzieś
pod zlewem. Zajmują mało miejsca, "jeść nie proszą", są tanie a jakby co
zawsze dają jakąś możliwość przeżycia
W przypadku "globalnej" katastrofy też można sobie poradzić. IMHO podstawą
powinno być zapewnienie łączności, dystrybucji paliw i żywności. Gdy to
zapewnimy możemy mieć max. tydzień wybitnie trudnej sytuacji. A dalej jakoś
będzie. Weźmy historię - Niemcy opanowali prawie całą zachodnią część
Stalingradu. Drak wszystkiego z żywnością włącznie. Ale jeden z niewielu
budynków utrzymywanych przez Rosjan, fabryka broni ciągle pracował. Nawet
jeśli z jakiegoś powodu stanie się naprawdę bardzo źle, to dojście do
sytuacji a'la Stalingrad jest praktycznie niemożliwe.
Wróć do „Stacjonarne małej mocy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 4 gości