
no to ja sie zrewanzuję:
dwie studentki na labolatorium.... - co robisz ?
- ekstrachuje....
- zrób i jednego dla mnie........
A co do merytoryki to Masz całkowitą słuszność.






Myślę, że to jest opłacalne jedynie w sytuacji, gdy w przypadku niewykorzystania energii przez odbiorcę indywidualnego, produkowany prąd jest pchany do sieci.Z całą pewnością można korzystać z przydomowych źródeł energii bez koncesji , można odsprzedawać taka energię o ile nie korzystasz z pośrednictwa OSD ( Operatora Sieci Dystrybucyjnej - czyli zakładu energetycznego) - innymi słowy jeżeli pchasz swoją energię do sąsiada przez własne kable jest to legalne bez żadnych dodatkowych pozwoleń.
No cóż, taki mamy teraz paradygmat nowej europejskiej formy "kapitalizmu" - nie chodzi o to, żeby być pomysłowym i pracowitym, ale żeby wyżebrać możliwie dużo pomocy i dotacji.Acha - byłem ostatnio na targach "ekoenergii" ..... ze smutkiem muszę stwierdzić że była to nędza - nic nowego nie pokazano - za to była cała masa dziwnych instytucji : fundacji , stowarzyszeń oferujących pomoc w inwestycjach energo-ekologicznych.
Na mój nos sa to instytucje szukające frajerów i zżerające dotacje unijne- z żadną nie udało mi się porozmawiać na poziomie fachowym zawsze ogólniki i dyrdymały powszechnie znane.
System świadectw pochodzenia jest stosowany w celu wymuszenia na zakładach dystrybucyjnych kupowania (i sprzedawania klientom) energii z kogeneracji (czerwonej) i OŹE (zielonej). Muszą oni w bilansie wykazać obrót jakimśtam procentem energii czerwonej i zielonej. Czyli umorzyć odpowiednią ilość certyfikatów, które kupią albo od producentów odpowiedniej energii (u nich te certyfikaty "powstają") razem z energią albo na wolnym rynku. Jeśli nie umorzą określonej ilości certyfikatów, muszą zapłacić tzw. opłatę zastępczą.co oznacza stwierdzenie, iż ceny świadectw będą relatywnie spadać? nominalnie pozostaną na stałym poziomie? od czego zależą ich ceny? tylko od podaży?
Można tak powiedzieć, choć wraz ze wzrostem ilości energii z OŹE cena będzie się coraz bardziej (choć powoli) oddalać od opłaty zastępczej.czy zatem teza, iż cena certyfikatów winna utrzymywać się na poziomie opłaty zastępczej do czasu przewyższenia udziału energii pozyskiwanej z OZE tego wymuszonego poziomu, co potrwa zapewne do 2020-2030 roku, jest prawdziwa?
Wróć do „Stacjonarne małej mocy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 2 gości