Strona 1 z 2

: 07 paź 2009, 22:14
autor: Lis
Działanie sieci elektroenergetycznej jest w interesie wszystkich, ale średnio raz do roku, latem, sieć pada gdy ludzie włączają klimatyzatory.

Dlatego ja swój dom wyposażę w osobny obwód elektryczny dla niezbędnych urządzeń (lodówka, pompa obiegowa ogrzewania, wentylacja, hydrofor) i jakieś źródło prądu na takie awarie.

Zwłaszcza na wsi takie wyłączenia prądu mogą się często zdarzać...

: 08 paź 2009, 11:29
autor: Lis
Nie miałem na myśli od razu dublowania instalacji, chodziło mi raczej o wydzielenie obwodu dla tych urządzeń od całej reszty, na osobnych bezpiecznikach i osobnych przewodach. I tak chciałbym mieć do każdego pomieszczenia w domu doprowadzone przynajmniej 2 fazy do różnych gniazdek, na wypadek zaniku pojedynczej fazy właśnie.

Z drugiej strony zastanawiam się poważnie nad koncepcją zrobienia jeszcze instalacji na prąd stały, np. 48V, która ułatwiłaby wykorzystanie prądu stałego z ogniw fotowoltaicznych i wiatraków.

: 08 paź 2009, 11:42
autor: ksiksiu
zazwyczaj się tak robi, że oświetlenie podłacza się jedna faza, a w gniazdka wpina druga. A trzecia (u mnie) leci na sprzet AGD (mikrofala i lodówka)

Oczywiscie warunek to 3 fazy przylaczone do budynku ;)

: 08 paź 2009, 22:28
autor: BBK
Ja mam podobne podejście do ewentualnych katastrof i związanych z nimi przerwach w dostawie energii (oby do tego nigdy nie doszło). ale rzeczywiście uzależniliśmy sie od energii i robimy to coraz bardziej bo tak narzuca nam to postęp, można trochę się zabezpieczyć na takie sytuacje, ja np. instalację CO mam zrobioną na grawitacji i odpowiednimi przekrojami, w razie braku prądu mogę napalić węglem albo drewnem, ale do tego samego celu wystarczy w domu mieć kominek i jedno pomieszczenie będziemy mieli ogrzewane, jeśli chodzi o wytwarzanie prądu to właśnie walcze z tematem :) ale co zrobić jak padnie elektronika :?:
czyli efekt elektromagnetyczny niszczący prawie każdy przewodnik lub zwój (prądy wtórne wysokiej częstotliwości)
są pewne sposoby zabezpieczenia choćby klatka Faradaya
Zwłaszcza na wsi takie wyłączenia prądu mogą się często zdarzać...
owszem na wsiach częściej o czasowe wyłączenia, jednak uważam, że w takich sytuacjach kryzysowych na wsiach sa większe możliwości jak w mieście.

: 09 paź 2009, 09:13
autor: Lis
Zwłaszcza na wsi takie wyłączenia prądu mogą się często zdarzać...
owszem na wsiach częściej o czasowe wyłączenia, jednak uważam, że w takich sytuacjach kryzysowych na wsiach sa większe możliwości jak w mieście.
To jeden z powodów, który zachęca mnie do wyprowadzki z miasta właśnie. ;)

: 18 paź 2009, 12:26
autor: BBK
jak widać na własne oczy i uszy, w naszych czasach i kraju dzieją się takie rzeczy. Mój znajomy jest jednym z tych licznych, a niestety dzisiejsze nowoczesne domy bez prądu ani mru mru. :(
Na warsztatach zorganizowanych prze URE, które odbywały się we wrześniu tez podejmowano te tematy i promuje się dzisiaj małe a nawet mikro elektrownie, które dają rozproszone źródła zasilania zapewniające dostawę energii na danych małych , często oddalonych obszarach i dodatkowo obniżają koszty przesyłu. :)
To, że jest i będzie wsparcie (na razie pewne jest do 2017r) cieszy i zachęca mnie do dalszych działań.
:)

: 23 paź 2009, 13:16
autor: Lis
Fajny ten przełącznik, i niedrogi. Nie żebym chciał go zaraz podpinać do wszystkiego, ale do niezbędnych urządzeń i komputera to jak najbardziej. :)

Zastanawiam się tylko, co dzieje się w tej chwilce, gdy fazy są przełączane. Pompie pewnie to nie zaszkodzi, komputerowi z UPSem również -- ale bez UPSa może być śmiesznie. ;)

: 23 paź 2009, 23:02
autor: Lis
Nie podpinasz tego do konkretnych urządzeń, tylko zakładasz w rozdzielni, podłączając poszczególne obwody przez takie przełączniki.
Skrót myślowy. :) Chodziło mi o odpowiedni obwód, na którym będą siedzieć wymienione urządzenia.
Zastanawiam się tylko, co dzieje się w tej chwilce, gdy fazy są przełączane. Pompie pewnie to nie zaszkodzi, komputerowi z UPSem również -- ale bez UPSa może być śmiesznie. ;)
Zresztą przy Twoich założeniach lepszy byłby laptop - bierze mało prądu i może być zasilany z instalacji stałoprądowej o niskim napięciu.
Z komputera do gier ciężko będzie mi zrezygnować. ;)

: 25 paź 2009, 09:16
autor: kris
Do tego należy dołożyć całkowity paraliż współczesnych systemów uzbrojenia – ani okręty, ani samoloty, ani czołgi i część uzbrojenia podstawowego nie będzie działać
Nie widziałem na własne oczy, ale słyszałem o komputerze pneumatycznym do nawigacji. Ten będzie działał nadal.

: 25 paź 2009, 10:12
autor: stolec
Do tego należy dołożyć całkowity paraliż współczesnych systemów uzbrojenia – ani okręty, ani samoloty, ani czołgi i część uzbrojenia podstawowego nie będzie działać
chyba "przeginacie pałę" z tymi czarnymi wizjami ostatnio jak przeżyłem pad prądu trwający około 2 dni (z przerwami, wznowieniami, jedną fazą itp) to w moi powiecie normalnie działało wiele stacji benzynowych zwłaszcza większych połaczonych z knajpą i hotelem, urzędy (zarejestrowałem samochód korzystając z wolnego czasu), szpitale, także w wielu domach świeciło się światło. Po prostu zasilanie awaryjne nie jest dzisiaj niczym nadzwyczajnym.

: 25 paź 2009, 18:49
autor: Lis
Jak Ci zabraknie tylko jednego nośnika energii, nie jest źle.

Gorzej, jak zabraknie ropy do tych agregatów... ;)

: 25 paź 2009, 19:15
autor: stolec
Gorzej, jak zabraknie ropy do tych agregatów...
spoko spoko pójdzie się z wiaderkiem do kopanki potem do parnika i jazda...

: 26 paź 2009, 15:37
autor: Coondelboory
Gorzej, jak zabraknie ropy do tych agregatów...
Ropy jak ropy, ale zamiast benzyny zawsze można sobie czegoś tam upędzić. W dzisiejszych czasach domowe technologie pozwalają dojechać do 96% w jednym przebiegu :P
A mając taki półprodukt, to do diesla da się zrobić paliwko choćby ze smalcu czy innego łoju.
Jest jedynie warunek podstawowy - kawał ziemi, na której nam urośnie surowiec do tych wszystkich specjałów.

: 26 paź 2009, 19:15
autor: stolec
Jednak w przypadku utraty możliwości produkowania i przesyłania energii elektrycznej oraz utraty elektroniki i środków łączności, w ciągu paru dni RZĄD położy łapę na wszystkich zapasach paliw.
ile może trwać taki brak prądu z powodu wichury czy innej klęski żywiołowej, 2 dni, tydzień, bez przesady łatwo snuć czarne wizje opowiadac o apokalipsie ale nic takiego nie będzie bo i niby dlaczego ma być. Owszem są czasem problemy, potem jakiś zdesperowany gracz komputerowy skacze z 15-tego pietra bo mu sieć nie działa ale karawana idzie dalej. Wszystkie kluczowe gałęzie przemysłu, wojskowości, służby zdrowia itp mają awaryjne zasilanie i zapasy paliwa na kilka tygodni, zresztą w razie blackoutu zużycie paliw kopalnych spada nie rośnie, awaryjne zasilania potrzebują mniej niż zużywamy jeżdząc samochodami ogrzewając domy gazem itp a to w sytuacji rozległej awarii jest mocno ograniczone.

: 29 paź 2009, 18:15
autor: Darek
Gdy w sylwestra 2000/2001 mokry śnieg powalił w okolicy słupy WN, to
zasilanie miasta przywrócono w parę godzin. Ale część wiosek nie miała go
chyba ze dwa tygodnie. Zanim energetycy zdążyliby połatać wszystko niektóre
wsie mogły cofnąć się do XIXw. Jednak stało się coś niesamowitego. W
najdłużej odciętych wioskach uruchomili oni agregaty i trzymali je na
chodzie do czasu postawienia sieci.

Jeżeli chodzi o uzależnienie od prądu, to u mnie jest ono bardzo wysokie.
Robię na nim prawie wszystko, z ogrzewaniem części pomieszczeń włącznie.
Jednak mam "awaryjne" systemy jak kominek czy kuchenka na butle gazowe. Co
prawda mieszkam na peryferiach cywilizacji, ale co mnie niezwykle cieszy
jeszcze nie miałem znaczących (>1h) przerw w dostawach prądu (puk puk w
niemalowane). Nawet jak latem 2006r cała północna Polska padła, u mnie
nawet nie mrógnęła żarówka. Być może leżę gdzieś na "skrzyżowaniu" kilku
dróg dostaw energii ;) Jednak gdy przed kilku laty padł Szczecin
zastanowiłem się, co mógłby zrobić mieszkaniec bloku, gdzie nie ma
instalacji gazowej. W takim wypadku nie da się nawet ugotować wody na
herbatę. IMHO najrozsądnieszym "niezbędnikiem" na taką okoliczność byłaby
kuchenka spirytusowa lub naftowa i butelka paliwa do niej trzymana gdzieś
pod zlewem. Zajmują mało miejsca, "jeść nie proszą", są tanie a jakby co
zawsze dają jakąś możliwość przeżycia :)

W przypadku "globalnej" katastrofy też można sobie poradzić. IMHO podstawą
powinno być zapewnienie łączności, dystrybucji paliw i żywności. Gdy to
zapewnimy możemy mieć max. tydzień wybitnie trudnej sytuacji. A dalej jakoś
będzie. Weźmy historię - Niemcy opanowali prawie całą zachodnią część
Stalingradu. Drak wszystkiego z żywnością włącznie. Ale jeden z niewielu
budynków utrzymywanych przez Rosjan, fabryka broni ciągle pracował. Nawet
jeśli z jakiegoś powodu stanie się naprawdę bardzo źle, to dojście do
sytuacji a'la Stalingrad jest praktycznie niemożliwe.