Strona 59 z 80

: 19 wrz 2008, 14:55
autor: Lis
Niestety obawiam się że za odpady nie płacą tak jak za zieloną energię.
Nie wiem, jak wyglądają uwarunkowania dotyczące świadectw pochodzenia energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, tzn. czy energia ze śmieci jest "zielona", czy nie. Pozmyślam więc tylko trochę. ;)

Jeśli nawet nie jest, to można śmieci sortować. Mając śmieci posortowane można określić udział biomasy we wsadzie do zgazowarki a zatem i ilość energii pochodzącej z odpadów biodegradowalnych.

Zresztą wcale nie jestem pewien, czy do opłacalności takiego biznesu konieczne są te zielone certyfikaty / świadectwa pochodzenia.

Widziałem zgazowarkę, która doskonale sobie radzi gdy z jednej strony zarabia na przyjmowaniu odpadów (dość nietypowych, to pewnie ma znaczenie) a z drugiej strony zarabia na dostarczaniu pary technologicznej. :)

: 22 wrz 2008, 14:56
autor: kris
UPS, w takim razie sorki. Nie czytałem ustaw miałem głębokie przeświadczenie że energia ze śmieci nie jest OZE. I nie chodzi mi tu o certyfikaty a o cenę kilowata i obowiązek odkupienia. Wydaje mi się że produkcja energii sprzedawanej w cenie "czarnej" z elektrowni było by jednak mocno dyskusyjne ekonomicznie.

: 22 wrz 2008, 16:07
autor: Ankot
.........jeżeli chodzi o sprzegi to zapewniam Kolegę ,że to nie jest takie proste ( w rozumieniu tanie w zakupie). W moim niedoskonałym technicznie ustrojstwie musiałem kompensować niedokładności we wszystkich trzech kierunkach. Drgania ustrojstwa wytłumiłem na kilku warstwach gumy o różnej twardości - eksploatacja z remontem chałupy nie ma nic wspólego.
Co do samego generatora też kłopoty były spowodowane moim błędem niż "konstrukcją antymagnetyczną" :D :D :D

: 22 wrz 2008, 20:49
autor: Ankot
Dzięki - ale te "sprzęgi" to są do enkonderów lub innej drobnicy ..........
Mnie był potrzebny o ile pamiętam jakieś 800 Nm :?
A co do złomowania tych agregatów - to był grzech śmiertelny........do odpokutowania jedynie poprzez zrobienie onych własnymi "ręcami" i to na holcgaz............"zdrowaśki" nie pomogą...... :(

: 12 paź 2008, 20:55
autor: stolec
mam jedno pytanko do Ankota, z tego co pamiętam gaz schładzasz przeponowo bez płukania w wodzie, w zwykłych chłodnicach (intercoler itp), ciekawi mnie jakie ilości wody wykraplają ci się z gazu i czy nie ma problemu z brudzeniem się chłodnic, tzn jaką konsystencję, barwę itp ma owa "woda". przy twojej konstrukcji wody wiele nie będzie z racji na sporą "konkurencyjnosc" reakcji C+H2O->CO+H2 w wysokich temperaturach ale nie wierze ze nie ma jej w ogóle.

: 25 paź 2008, 15:07
autor: DJ_KS
Można przecież wrzucić to na statek i do Polski o ile nas koszt wynajęcia części frachtowca i PKP Cargo pod Kielce do Ankota nie zeżre po drodze... :lol:

: 24 lis 2008, 10:10
autor: maszakow
Można przecież wrzucić to na statek i do Polski o ile nas koszt wynajęcia części frachtowca i PKP Cargo pod Kielce do Ankota nie zeżre po drodze... :lol:
Nie trzeba ściągać - U nas też wieje i drzewa lecą. Wystarczy być czujnym i dogadać się z GDDKiA lub gminami - względnie lasami Państwowymi.
Mój kumpel raz po prostu miał drzewo za darmo - poleciało przy drodze - miał je tylko sam pociąć i zabrać.
PO prostu trzeba zawczasu nagrać piły, transport i ekipę :)

: 28 lis 2008, 20:11
autor: Ankot
Ufff... dawno mię tu nie było ..... obiecuję że poprawię się .
Kol "stolec" - w temacie wykraplającej się wody z holcgazu to ilość jej jest zmienna i do tej pory szczerze mówiąc mam co najwyżej teorię dlaczego tak jest i pewne praktyczne sposoby jej eliminacji (bo to czysta strata energii). Skrubera nie używam bo miałbym kłopota z śmierdzaca wodną berbeluchą nie wyglądającą ekologicznie............... Ale nie jest wykluczone że do niego nie powrócę bo obsługa cyklonów jest dość upierdliwa.

Obecnie jestem w trakcie przeprowadzki z agregatem bo niestety "komuś" zaczął przeszkadzać wentylator chłodnicy " bo tak strasznie hałasuje że głowa boli przez cały dzień"..... a przede wszystkim "boli" bo ja mam coś z tego , a "boląca głowa" nie) :? :? :?
Przeprowadzka kosztuje mnie kolejne 10kPLN - ( garażz izolacją na miarę, fundamęcik ,połączenia instalacyjne etc.).
Jest tego i pozytywny szczegół jak zauważył mój szwagier- cytuję : ".......ale nie będziesz przynajmniej codziennie popie****ał z tymi taczkami".......... :D :D :D

Wobec powyższego w swej "wrodzonej złośliwości" postanowiłem zrobić rybkom w oczku dobrze i podgrzewać im wodę ciepłem z chłodzenia holcgazu ( a "boląca głowa" będzie palić sobie w piecu ) :lol: :lol: :lol: :lol:
Przy okazji demontażu muszę przeprowadzić parę modyfikacji ale o tym w przyszłości bo to dłuższy temat.

: 17 gru 2008, 16:11
autor: stolec
Skrubera nie używam bo miałbym kłopota z śmierdzaca wodną berbeluchą nie wyglądającą ekologicznie
raczej nie do końca, zdecydowana większość produktów suchej destylacji drewna szybko ulega biodegradacji, najtrudniej rozkłada się zapewne smoła, zawierająca głownie związki aromatyczne (także wielopierścieniowe niestety), warunki które panują w twojej zgazowarce (wysoka temp, współprądowość) raczej powstawaniu smoły nie sprzyjają, ta woda może wyglądać źle z racji obecności sadzy i nierozpuszczalnych soli zawartych w popiele, ale tak na prawdę po spuszczeniu do kanalizacji szybko ulegnie biodegradacji. Puszczanie do kan metanolu, etanolu, kwasu octowego, formaldehydu, acetonu itp w rozcienczonym roztworze to raczej mniejszy problem dla środowiska niż posypywanie chodnika węglowym popiołem.

: 17 gru 2008, 17:08
autor: Ankot
Ma Kol. rację - dlatego napisałem : ..." ale nie wykluczone......" :D
Z uwagi na to że mam obecnie dość miejsca na graty dodatkowe spróbuję ze skruberem. Z kanalizacją tez nie ma "problema" bo se zrobiłem przyłącze przy okazji wykopków instalacyjnych :lol:
- nawet się ze mnie śmiali że zamierzam sobie sracz w elektrowni wystawić.... :lol: :lol: :lol:
Skruber załatwi definitywnie sprawę czystości Holcgazu - tylko bedę musiał "pomacać" co w tej wodzie się zostaje.........
Nie chciałbym aby mnie gmina drapnęła na jakiś świństwach :?

: 17 gru 2008, 19:18
autor: stolec
Jakbyś miał zgazowanie tlenem z para wodną, mógłbyś to co oddzielisz z roztworu cyrkulującego ponownie wprowadzić do procesu. Zero odpadów ciekłych.
nie za bardzo w tej konstrukcji o ile sie nie mylę, popiół jest "wynoszony" z prądem i spora jego część trafi do wody, która wtedy po chwili stanie się mieszanką ługów potas czy sód nie zgazuje się tylko wróci do wody jako np potaż i kółko się zamknie i wszystko zatka się ługiem.

: 21 gru 2008, 11:04
autor: Ankot
W związku z przeprowadzką udało mi się przed zimą zrobić płytę fundamentową pod blaszak 6x3x2,4m, ułożyłem 65mb instalacji w glebie ( ciąg 2 rur PEX fi 32mm w izolacji cieplnej do CO+ 1 x 20mm PEX do wody + 2x 20mmPEX do chłodzenia holcgazu +kabel YKY4x35 + wiązka kabli sterujących i sygnałowych. To wszystko w Arotach fi 160 , 110 i 75mm. Mam zrobioną konstrukcję blaszaka - czekam na dostawę blachy T18 "Alucynk"+ wełna mineralna 10cm jako wygłuszenie i ocieplenie. Zamówiłem również nowy podajnik. Po swiętach zaczynam właściwą część "przeprowadzki". :?

: 21 gru 2008, 16:33
autor: Ankot
Aaaaa muszę jeszcze zainwestować w "tregiera" i "ruch cug".......niestety siła ciążenia nie będzie malała a człek coraz starszy.........

: 08 sty 2009, 21:26
autor: Ankot
Spoko - nic specjalnego się nie dzieje : poskładałem na stanowisku ramę do "ruch cuga" i zamontowałem do niego wózek , zestawiłem ściany blaszaka o dziwo mię wszystko pasowało - został mi się jeszcze sufit :? :D
Pewnikiem w sobotę go dokończę. Następnie będę walczył z wygłuszeniem - 10 cm wełny mineralnej , myślę ,że wystarczy a jak będzie zobaczymy. Nowy podajnik w drodze. Troszkę zmodyfikuję kolumnę ale muszę ją rozebrać - będzie okazja przy przeprowadzce.

: 08 sty 2009, 22:37
autor: Ankot
- już gdzieś pisałem że wsad potrafił się czasami zapalić w miejscu podawania...........i groziło wręcz pożarem zasobnika. Ponieważ z ustrojstwem przeniosłem sie w pobliże "magazynu głównego" nie bardzo uśmiecha mi się przypadkowe puszczenie go "z dymem".
W pewnych warunkach wsad ulega nadzwyczaj błyskawicznemu zapaleniu i to naprawdę mokry.
Stary podajnik musiał bym dość gruntownie porżnąć co było by kłopotliwe a nie mam czasu na "zabawę" - zostawię go sobie "na deser" przy okazji konstruowania "nomber two" :D
Zgazowarka działała lecz była dość kłopotliwa w obsłudze - szczególnie w zakresie odpopielania -muszę to poprawić. Najgorsze jest to że poprawki mogą iść w kilku kierunkach ale wzajemnie się wykluczających . Musze się dokładnie zdecydować co chcę uzyskać : iść w kierunku olejów pirolitycznych czy też do uwęglania biomasy ( i przy okazji produkcji tych słynnych "karmelków" o których wspomniał Kol. "Zibko") . Najchętniej bym poszedł w obu ale tak się nie da.......... (chyba):? :cry: