: 19 lip 2006, 22:40
Dzisiaj rozmawiałem z projektantem cześci elektrycznej ustrojstwa .
Ustalilismy ,ze instalacja ma być jak najprostsza jak najmniej elektronicznego badziewia. Zasugerował ,zeby jako generatora poszukać starego ( z pierwszych serii) silnika asynchronicznego. Chodzi o to ,ze maja one bardzo duzą przeciażalność . Ma pod nadzorem elektrownię wodną z generatorem o mocy też 45kW - jest to silnik asynchroniczny z bodajze 1928r prod. Izolacja jeszcze w bawełnie zalana szelakiem. Z maszyny tej bez problemu mozna wydusic 60kW jak tylko starczy na to wody.
Jak bedę miał schemat instalacji i zabrezpieczeń to załaczę - najprawdopodobniej w przeciagu 2 tygodni PT bedzie gotowy.
Równiez dzisiaj wstepnie rozmawiałem z człowiekiem od instalacji gazowych ( mój dawny kolega szkolny) . W samej zgazowarce raczej mi nie pomoze natomiast jest obeznany w urzadzeniach bezpieczeństwa gazowego - ma sie zastanowic jak podejsc do tematu bo sprawa jest faktycznie "dziewicza".
Zadaniem jego jest dobór aparatury sygnalizacyjnej umozliwiajacej wyłapanie awarii i ulatniania się holtzgazu.
Nie chciałbym sobie z piwnicy zrobic komory gazowej - sprawa jest poważna bo z tlenkiem węgla nie ma żartów. Na dzien dzisiejszy nie jest wiadome jak tak naprawdę przeprowadzić proces awaryjnego zatrzymania urzadzenia - nie wiemy czy nie zacznie wydzielac się na zewnatrz gaz po zatrzymaniu i jak długo moze trwać niebezpieczeństwo. Wiadomym jest ,ze podstawą jest szybkie wykrycie wycieku i automatyczne przewentylowanie pomieszczenia. Do tego celu służą tanie i powszechnie stosowane sygnalizatory umozliwiajace automatyczne właczenie wentylatorów. Konieczne jest utrzymanie awaryjnego zasilania akumlatorowego - przez conajmniej kilkanascie godzin . Pamietac nalezy , ze kazde wyłaczenie sieci przez energetykę spowoduje "zzucenie" mocy i wyłaczenie naszego agregatu.
W tym momencie zastanawiam sie nad sposobem podtrzymania wzbugzenia generatora i przejsciem jego do pracy na potrzeby własne - przy odcięciu od sieci. Ciekawe czy jest to wykonalne w maszynie asynchronicznej .
Ustalilismy ,ze instalacja ma być jak najprostsza jak najmniej elektronicznego badziewia. Zasugerował ,zeby jako generatora poszukać starego ( z pierwszych serii) silnika asynchronicznego. Chodzi o to ,ze maja one bardzo duzą przeciażalność . Ma pod nadzorem elektrownię wodną z generatorem o mocy też 45kW - jest to silnik asynchroniczny z bodajze 1928r prod. Izolacja jeszcze w bawełnie zalana szelakiem. Z maszyny tej bez problemu mozna wydusic 60kW jak tylko starczy na to wody.
Jak bedę miał schemat instalacji i zabrezpieczeń to załaczę - najprawdopodobniej w przeciagu 2 tygodni PT bedzie gotowy.
Równiez dzisiaj wstepnie rozmawiałem z człowiekiem od instalacji gazowych ( mój dawny kolega szkolny) . W samej zgazowarce raczej mi nie pomoze natomiast jest obeznany w urzadzeniach bezpieczeństwa gazowego - ma sie zastanowic jak podejsc do tematu bo sprawa jest faktycznie "dziewicza".
Zadaniem jego jest dobór aparatury sygnalizacyjnej umozliwiajacej wyłapanie awarii i ulatniania się holtzgazu.
Nie chciałbym sobie z piwnicy zrobic komory gazowej - sprawa jest poważna bo z tlenkiem węgla nie ma żartów. Na dzien dzisiejszy nie jest wiadome jak tak naprawdę przeprowadzić proces awaryjnego zatrzymania urzadzenia - nie wiemy czy nie zacznie wydzielac się na zewnatrz gaz po zatrzymaniu i jak długo moze trwać niebezpieczeństwo. Wiadomym jest ,ze podstawą jest szybkie wykrycie wycieku i automatyczne przewentylowanie pomieszczenia. Do tego celu służą tanie i powszechnie stosowane sygnalizatory umozliwiajace automatyczne właczenie wentylatorów. Konieczne jest utrzymanie awaryjnego zasilania akumlatorowego - przez conajmniej kilkanascie godzin . Pamietac nalezy , ze kazde wyłaczenie sieci przez energetykę spowoduje "zzucenie" mocy i wyłaczenie naszego agregatu.
W tym momencie zastanawiam sie nad sposobem podtrzymania wzbugzenia generatora i przejsciem jego do pracy na potrzeby własne - przy odcięciu od sieci. Ciekawe czy jest to wykonalne w maszynie asynchronicznej .