Kogenerator o mocy Pe/Pc = 45/45kW zasilany Holzgazem
Z takich prostych rachunków mnie wyszło:
1,5 mp siekaniny jest 1,8 m3 - przy wilgotnosci ~20% bedzie tego z 800 kg o WO ~14 MJ/Kg => strumień energii wyniósł 11.200 MJ przeliczając to na kWh wychodzi 11200/ 3,6 = 3.111 kWh
Mnożac to przez hipotetyczne sprawnosci : - zgazowarka 0,9 , silnik 0,35 i generator 0,95 wyjdzie : 3111 x 0,9 x 0,35 x 0,95 = 930,97 kWh - ale trzeba by uwzględnić zawrócenie energi ze spalin - niech by tego było z połowa faktycznie wyk. ciepła( tego z exhausa ) to by trzeba zwiększyć mnożnik silnika o jakieś 0,15 i rachunki wyszły by następująco :
3111x 0,9 x (035 + 0,15) x 0,95 = 1330 kWh..................
Wydaje mi sie ,że to co wyszło mi z "natury" i "na oko" biorac pod uwage jeszcze błędy szacunkowe to mieści sie w rządzie wielkosci. ...............
Sprawność ogólna (elektryczna) "z natury' by wyszła 1000kwh/3111kwh = 0,33 = 33%........ wydaje mi się że też jest to wielkosc w normie "elektrownianej"....................
Interesuje mnie Wasza opinia w tym temacie -
1,5 mp siekaniny jest 1,8 m3 - przy wilgotnosci ~20% bedzie tego z 800 kg o WO ~14 MJ/Kg => strumień energii wyniósł 11.200 MJ przeliczając to na kWh wychodzi 11200/ 3,6 = 3.111 kWh
Mnożac to przez hipotetyczne sprawnosci : - zgazowarka 0,9 , silnik 0,35 i generator 0,95 wyjdzie : 3111 x 0,9 x 0,35 x 0,95 = 930,97 kWh - ale trzeba by uwzględnić zawrócenie energi ze spalin - niech by tego było z połowa faktycznie wyk. ciepła( tego z exhausa ) to by trzeba zwiększyć mnożnik silnika o jakieś 0,15 i rachunki wyszły by następująco :
3111x 0,9 x (035 + 0,15) x 0,95 = 1330 kWh..................
Wydaje mi sie ,że to co wyszło mi z "natury" i "na oko" biorac pod uwage jeszcze błędy szacunkowe to mieści sie w rządzie wielkosci. ...............
Sprawność ogólna (elektryczna) "z natury' by wyszła 1000kwh/3111kwh = 0,33 = 33%........ wydaje mi się że też jest to wielkosc w normie "elektrownianej"....................
Interesuje mnie Wasza opinia w tym temacie -
Ostatnio zmieniony 23 maja 2008, 21:21 przez Ankot, łącznie zmieniany 1 raz.
Optymista jesteś, przyjmując 35% sprawności silnika benzynowego o niewysokim stopniu sprężania.
Myślę, że niedoszacowujesz energię zgromadzoną w drewnie. Wierzba energetyczna, przy wilgotności 30%, ma wartość opałową rzędu 16 MJ/kg... Nie wiem, jakie jest Twoje drewno, ale 14 MJ/kg to chyba mało...
Nie masz jakiegoś laboratorium uczelnianego, gdzie studentów uczą robić bombę kalorymetryczną?
Myślę, że niedoszacowujesz energię zgromadzoną w drewnie. Wierzba energetyczna, przy wilgotności 30%, ma wartość opałową rzędu 16 MJ/kg... Nie wiem, jakie jest Twoje drewno, ale 14 MJ/kg to chyba mało...
Nie masz jakiegoś laboratorium uczelnianego, gdzie studentów uczą robić bombę kalorymetryczną?
Interesują Cię alternatywne paliwa i odnawialne źródła energii? Na pewno zaciekawią Cię też przygotowania na trudne czasy (tzw. nowoczesny survival)
Niby jakies labolatorium to by sie znalazło.....ale wszedzie patrzą na mnie jako na potencjalną "ofiarę' do oskubania.............Gdzie nie pójdziesz to zaraz gadka ,że "nauka niedofinansowana"..... a jak zaczynają liczyć swoje usługi to "przemysłowi" wszystko oklapuje. Nawet wiagra nie pomoże.
Wracając do moich rachuneczków to wszystko jest mnożeniem współczynników i jak się dwa podniesie a jeden obniży to i tak wynik w tym konkretnym przypadku będzie zbliżony.
Osobiście prywatnie sobie myślę,że zgazowarka ma sprawność raczej blizszą jedności niż 0.9 jak napisałem - bo patrzac na strumień energii jaki przez nia płynie to ilość zużytego powietrza nie wystarczyło by dla ...świeczki...... Jak już pisałem - po jej rozgrzaniu prawie wszystko jedno czy "dziura" dla powietrza jest odsłonięta , przytkana czy zatkana......
Oczywiscie jest domniemanie ,że część powietrza zasysa przez podajnik - ale wg. mnie bedzie to ilość nieznacząca albowiem stopień zagęszczenia wsadu w podstawie raczej wyklucza jakiś istotny przedmuch do miejsca reakcji.
Wracając do moich rachuneczków to wszystko jest mnożeniem współczynników i jak się dwa podniesie a jeden obniży to i tak wynik w tym konkretnym przypadku będzie zbliżony.
Osobiście prywatnie sobie myślę,że zgazowarka ma sprawność raczej blizszą jedności niż 0.9 jak napisałem - bo patrzac na strumień energii jaki przez nia płynie to ilość zużytego powietrza nie wystarczyło by dla ...świeczki...... Jak już pisałem - po jej rozgrzaniu prawie wszystko jedno czy "dziura" dla powietrza jest odsłonięta , przytkana czy zatkana......
Oczywiscie jest domniemanie ,że część powietrza zasysa przez podajnik - ale wg. mnie bedzie to ilość nieznacząca albowiem stopień zagęszczenia wsadu w podstawie raczej wyklucza jakiś istotny przedmuch do miejsca reakcji.
Kol. "ls" - "niezbadane są wyroki opatrzności".
Zważ ,że to o co mnie pytasz to sa wyniki 3 lat mojej pracy - a tak naprawdę ponad 7........ bo temat zgłębiałem jeszcze na końcu lat 80-tych ub. w. - dałem sobie "siana" jak pojawiło się LPG w cenie na ówczas 1/5 benzyny....... Pierwszym 'gazowym" samochodem na LPG jeździłem już w początku 89r - Była to Honda Qinted 1,6 z instalacją holenderską, później przerabiałem takie wynalazki jak Gaz 66 , Star 66 , Ural 357............ Trafiały się żuki, nyski,gaziki i miałem pacjenta z .......Syrenką hehehehe - zgadnijcie czy udało mi się wyrzeźbić 2-takta na LPG ?????
A wracając do pytania Kol "ls" - temat do powaznego przedyskutowania na privie
Zważ ,że to o co mnie pytasz to sa wyniki 3 lat mojej pracy - a tak naprawdę ponad 7........ bo temat zgłębiałem jeszcze na końcu lat 80-tych ub. w. - dałem sobie "siana" jak pojawiło się LPG w cenie na ówczas 1/5 benzyny....... Pierwszym 'gazowym" samochodem na LPG jeździłem już w początku 89r - Była to Honda Qinted 1,6 z instalacją holenderską, później przerabiałem takie wynalazki jak Gaz 66 , Star 66 , Ural 357............ Trafiały się żuki, nyski,gaziki i miałem pacjenta z .......Syrenką hehehehe - zgadnijcie czy udało mi się wyrzeźbić 2-takta na LPG ?????
A wracając do pytania Kol "ls" - temat do powaznego przedyskutowania na privie
Sądzę, że jakby nie liczył zawsze wyjdzie, że sprawność elektryczna jest
większa, niż nominalna sprawność silnika. Zresztą to samo co dla
mnie wyszło z obliczeń przeprowadzonych wyżej. Ja liczyłem na podstawie
tabeli z masą m3 różnych gatunków drewna. Wynika z niej, że 1.8 m3
ważyłoby 800kg tylko przy zastosowaniu bardzo twardego drewna jak buk, dąb
czy grab. Ponieważ stosujesz miękkie drewno iglaste i topolę, to 1.8 m3
będzie ważyło w granicach 600-700kg. Zakładając kaloryczność miękkiego
drewna na poziomie 4 kWh/kg z 700 kg uzyska się 2800 kWh. 1000 kWh energii
elektrycznej uzyskanej z tego strumienia energii daje ponad 35% sprawności
elektrycznej Moim zdaniem ta sprawność może być zaniżona i nie
zdziwiłbym się, gdyby w rzeczywistości wynosiła około 40%
W wątku o sprawności procesu zgazowania licząc teoretyczne zapotrzebowanie
na ciepło przewidziałem taki efekt. Skoro zgazowarka prawie nie potrzebuje
powietrza to znaczy, że całą energię do zgazowania uzyskuje się z odzysku.
A jak odzysk jest odpowiednio dobry, to i sprawność elektryczna
niebezpiecznie rośnie Nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki i
gorąco dopingować w osiągnięciu 100% sprawności elektrycznej
większa, niż nominalna sprawność silnika. Zresztą to samo co dla
mnie wyszło z obliczeń przeprowadzonych wyżej. Ja liczyłem na podstawie
tabeli z masą m3 różnych gatunków drewna. Wynika z niej, że 1.8 m3
ważyłoby 800kg tylko przy zastosowaniu bardzo twardego drewna jak buk, dąb
czy grab. Ponieważ stosujesz miękkie drewno iglaste i topolę, to 1.8 m3
będzie ważyło w granicach 600-700kg. Zakładając kaloryczność miękkiego
drewna na poziomie 4 kWh/kg z 700 kg uzyska się 2800 kWh. 1000 kWh energii
elektrycznej uzyskanej z tego strumienia energii daje ponad 35% sprawności
elektrycznej Moim zdaniem ta sprawność może być zaniżona i nie
zdziwiłbym się, gdyby w rzeczywistości wynosiła około 40%
W wątku o sprawności procesu zgazowania licząc teoretyczne zapotrzebowanie
na ciepło przewidziałem taki efekt. Skoro zgazowarka prawie nie potrzebuje
powietrza to znaczy, że całą energię do zgazowania uzyskuje się z odzysku.
A jak odzysk jest odpowiednio dobry, to i sprawność elektryczna
niebezpiecznie rośnie Nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki i
gorąco dopingować w osiągnięciu 100% sprawności elektrycznej
Apropo dwusuwa na gaz to nie ma najmniejszego problemu ze smarowaniem.Miałem kiedyś dekawkę z silnikiem podobnym do wartburga ale miała pompkę oleju która była napędzana paskiem klinowym od silnika.Jedyny problem to jakaś awaria systemu smarowania niewykryta w porę.Jest to jakieś ryzyko.Obecnie spotyka się wiele motocykli/skuterów z podobnym rozwiązaniem tzn. olej osobno.
Gaz oczywiście podajemy w typowy dla czterosuwa sposób.
Gaz oczywiście podajemy w typowy dla czterosuwa sposób.
Ale komu chciało by się motać pompę olejową na pasek do syrenki....... zastosowałem metodę "grawitacyjno -podciśnieniowego" WKAPU oleju bezposrednio do kolektorów ssących poszczególnych cylindrówApropo dwusuwa na gaz to nie ma najmniejszego problemu ze smarowaniem.Miałem kiedyś dekawkę z silnikiem podobnym do wartburga ale miała pompkę oleju która była napędzana paskiem klinowym od silnika.Jedyny problem to jakaś awaria systemu smarowania niewykryta w porę.Jest to jakieś ryzyko.Obecnie spotyka się wiele motocykli/skuterów z podobnym rozwiązaniem tzn. olej osobno.
Gaz oczywiście podajemy w typowy dla czterosuwa sposób.
Efekt był taki ,ze 'skarpeta" przestała .....charakterystycznie kopcić co własciciel rozpoznał jako wiadomy objaw braku smarowania......... . Dopiero jak odkrecił na fula zaworek sterowania przepływem oleju i mu się ony wylewał rurą wydechową to stwierdził że jest OK..........
Miał gostek tylko jeden problem : po jego 'regulacjach' biedna skarpeta zużywała 4 l oleju /100km a powinna coś koło 0,2 l jak pamietam ( mieszanka ~1/50 - zużycie paliwa ok 9l/100km)
Jak sobie przypomnicie na forum w mobilach jest taki temacik dotyczacy motoroweru na holcgas....... tam własnie była kwestia czy to silnik dwusuwowy...... mając swoje doswiadczenia 'skarpeciane" od razu rozpoznałem patenta........
Taki patent ze smarowaniem przez wkraplanie jest dość ryzykowny i niedokładny ale... cóż prostota pomysłu jest porażająca.Skarpeciarze najczęściej lali za dużo oleju (pewnie 1:25) albo i więcej.Z mojej wiedzy wynika że takie przedawkowanie oleju może poważnie zaszkodzić szczególnie łożyskom wału korbowego a napewno szkodzi środowisku.Sam miałem wartburga i stosowałem mieszankę 1:50 na zwykłym mixolu.Przez dłuższy czas jeździłem na mieszance 1:60.Ostatecznie rozsypały się pierścienie ale nie jestem przekonany czy z tego powodu.To był mocno wyeksploatowany silnik a ja wyciskałem z niego 7 poty ścigając się z najlepszymi furami.Pisk opon i pierwsze 300 m zawsze były moje.Za czasów byłego NRD twórcy MZ robili badania na mieszance paliwowo-olejowej 1:500 .A miesiąc temu oglądałem silnik wankla smarowany olejem z jego miski olejowej.Wyobraźcie sobie że olej trzeba wymieniać co 10-15 tyś km.i nie potrzeba dolewać a przecież to jest odpowiednik dwusuwa jeśli chodzi o smarowanie.
Czy moze mnie Kolega oswiecic dlaczego nadmiar oleju w mieszance ma powodować uszkodzenia łożyskowania wału w dwusuwach ? Osobiście " nie przypuszczam" - ale może mi coś umknęło w starych czasach?
A wracając do tej skarpety : ciekawe było to że nawet jak olej wylewał mu się rurą wydechową to i tak niewiele kopciła - a w zasadzie to nie kopciła......zważywszy na to co się widziało po ulicach w owych czasach Facio po roku jazdy doszedł do "nastawów olejowych" jakie mu od razu zapodałem Ale był na tyle uczciwy ,ze się do tego przyznał .
Dla mnie to było cenne doswiadczenie.
Acha - przejechał wiele kilometrów i był uchachany że mu się "zawory nie paliły" jak to było we fiatach i polonezach
A wracając do tej skarpety : ciekawe było to że nawet jak olej wylewał mu się rurą wydechową to i tak niewiele kopciła - a w zasadzie to nie kopciła......zważywszy na to co się widziało po ulicach w owych czasach Facio po roku jazdy doszedł do "nastawów olejowych" jakie mu od razu zapodałem Ale był na tyle uczciwy ,ze się do tego przyznał .
Dla mnie to było cenne doswiadczenie.
Acha - przejechał wiele kilometrów i był uchachany że mu się "zawory nie paliły" jak to było we fiatach i polonezach
Nadmiar oleju powoduje powstawanie nagaru w niepożądanych ilościach, któren to jest dość twardy i dostaje się do łożysk w postaci ściernych drobin.Jest to dobre w okresie docierania choć ja mam osobiście inne zdanie na ten temat.Po prostu w okresie docierania jeździmy bez przeciążania silnika.Po za tym po co docierać łożyska?
No dobra, ale teraz takie pytanie bumerang - jak idzie eksploatacja? Jesli dobrze zrozumialem wczesniejsze Twoje wypowiedzi to ustrojstwo chodzi okolo 22 godziny dziennie i jak ma sie silnik? Coś sie już kopie czy jeszcze wszystko ok? Masz może już skombinowaną zapasówkę I ile motogodzin ten silnik już sobie u Ciebie pomyka
Pomóżmy sobie i Światu, a najbardziej naszym kieszeniom... ;p
Kol. "Jaszczur" : ..że nagar w komorze spalania - O.K. , że zapycha pierścienie - O.K. , że szlifuje cylinder- ~~~ no mam wątpliwosci bo z mojego doswiadczenia silnikowego nie mogę w prost powiazać nagaru ze zwiększonym zużyciem tłoka i cylindra....( najwyżej zapieczone pierścionki) . Ale że nagar cofa się do komory kartera w dwusuwach ....panną bylam , dziecko miałam .....ale co to to nie..... - nie spotkałem się z czymś takim. Kartery z mojego doswiadczenia są co najwyżej 'zagumowane' osadami paliwa i oleju......... ale typowego nagaru jeszcze w nich nigdy nie spotkałem. Moje "dwusuwowe" doswiadczenie jest raczej nikłe ( zaliczyłem może z kilkanaście napraw głównych takich silniczków) w stosunku do 4-suwów ( z którymi mam chciał - niechciał doczynienia na okragło - bo moje szwagry dłubią w tym bez przerwy i to w moim warsztaciku )
Kol." DJ-KS" - maszynerja 'tłukła mi sie " - cuzamen do kupy - jakieś 700 - 800 godzin. Na silniku nie zauważyłem jakiś niepokojacych objawów. Nawet po tym czasie lepiej chodzi bo zaraz po rozruchu to był jakiś taki trochę kulawy - ale też wczesniej stał ze 2 lata....
Kol. "pawelnrg" - pewnie tak - tylko nie mam akurat dostepu do żadnego prostego gaźnika z przelotem przepustnicy fi 50mm....... Pewnie by Jokov pasił ze Stara 66 ale niestety nie mam....... Gaźniki od Urala /Ziła które posiadam nie nadają się bo to konstrukcja nowsza przypominająca Webera.
Kol." DJ-KS" - maszynerja 'tłukła mi sie " - cuzamen do kupy - jakieś 700 - 800 godzin. Na silniku nie zauważyłem jakiś niepokojacych objawów. Nawet po tym czasie lepiej chodzi bo zaraz po rozruchu to był jakiś taki trochę kulawy - ale też wczesniej stał ze 2 lata....
Kol. "pawelnrg" - pewnie tak - tylko nie mam akurat dostepu do żadnego prostego gaźnika z przelotem przepustnicy fi 50mm....... Pewnie by Jokov pasił ze Stara 66 ale niestety nie mam....... Gaźniki od Urala /Ziła które posiadam nie nadają się bo to konstrukcja nowsza przypominająca Webera.
Witaj Nauczycielu
Mam takie pytanie: Czy dalej używasz zrębków drewnianych do produkcji EE czy przerzuciłeś sie na odpady rolnicze
Pytam, bo ostatnio, gdy czytałem ulotki z targów ekologicznych w Bydgoszczy, wpadła mi w ręce bodajże poprawka do rozporządzenia [czy coś podobnego] która redefiniuje biomasę. Teraz biomasa to całość odpadów rolniczych z wyłączeniem drewna i odpadów tartacznych.
No i się zastanawiam czy te "odpady rolnicze to też resztki zwierząt...
W każdym razie: jak sobie radzisz?
Pozdrawiam serdecznie
Mam takie pytanie: Czy dalej używasz zrębków drewnianych do produkcji EE czy przerzuciłeś sie na odpady rolnicze
Pytam, bo ostatnio, gdy czytałem ulotki z targów ekologicznych w Bydgoszczy, wpadła mi w ręce bodajże poprawka do rozporządzenia [czy coś podobnego] która redefiniuje biomasę. Teraz biomasa to całość odpadów rolniczych z wyłączeniem drewna i odpadów tartacznych.
No i się zastanawiam czy te "odpady rolnicze to też resztki zwierząt...
W każdym razie: jak sobie radzisz?
Pozdrawiam serdecznie
Pomóżmy sobie i Światu, a najbardziej naszym kieszeniom... ;p
Nie żartuj, czy naprawdę Pawlak przepchnął ten debilizm Jeżeli tak, to
możemy sobie pogratulować takiego Ministra Niegospodarności. W innym
wątku padło twierdzenie, że "odpady" są specjalnie robione z dobrego drewna.
Nawet jeżeli tak jest, to lasom nic nie grozi, bo każde nadleśnictwo musi
trzymać się limitów wycinki. I jak jest głupie, to pchnie cały limit za pół
ceny do spalenia. A mądrzejsze sprzeda dobre drewno za dobrą cenę do
tartaku. Ponieważ nadleśnictwa mają wyżyć z tego co zarobią zgadnijcie gdzie
będzie bieda
Odpady rolne, czyli w przypadku wysokotemperaturowego zgazowania słoma,
mają pewne wady. Przede wszystkim trzeba je sprasować, bo wątpię aby dało
się przepchnąć sieczkę przez podajnik. A prasowanie jest znacznie bardziej
praco i energochłonnym procesem niż rozdrabnianie drewna. Na dobitkę słoma
żółta (ta ze zbórz) zawiera duże ilości chloru. A ten wymaga specjalnych
blach do budowy, bo inaczej szybko sie przepalą. I dlatego elektrownie
stosujące słomę, jak Ostrołęka, stawiają instalacje specjalnie dedykowane do
spalania słomy. W zgazowarce przystosowanej do drewna dałoby się spalać
pelety ze słomy szarej (rzepak, gorczyca). Tyle tylko, że jest ona droższa
od żółtej i jest jej zdecydowanie mniej.
możemy sobie pogratulować takiego Ministra Niegospodarności. W innym
wątku padło twierdzenie, że "odpady" są specjalnie robione z dobrego drewna.
Nawet jeżeli tak jest, to lasom nic nie grozi, bo każde nadleśnictwo musi
trzymać się limitów wycinki. I jak jest głupie, to pchnie cały limit za pół
ceny do spalenia. A mądrzejsze sprzeda dobre drewno za dobrą cenę do
tartaku. Ponieważ nadleśnictwa mają wyżyć z tego co zarobią zgadnijcie gdzie
będzie bieda
Odpady rolne, czyli w przypadku wysokotemperaturowego zgazowania słoma,
mają pewne wady. Przede wszystkim trzeba je sprasować, bo wątpię aby dało
się przepchnąć sieczkę przez podajnik. A prasowanie jest znacznie bardziej
praco i energochłonnym procesem niż rozdrabnianie drewna. Na dobitkę słoma
żółta (ta ze zbórz) zawiera duże ilości chloru. A ten wymaga specjalnych
blach do budowy, bo inaczej szybko sie przepalą. I dlatego elektrownie
stosujące słomę, jak Ostrołęka, stawiają instalacje specjalnie dedykowane do
spalania słomy. W zgazowarce przystosowanej do drewna dałoby się spalać
pelety ze słomy szarej (rzepak, gorczyca). Tyle tylko, że jest ona droższa
od żółtej i jest jej zdecydowanie mniej.
Wróć do „Stacjonarne małej mocy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 63 gości