Kogenerator o mocy Pe/Pc = 45/45kW zasilany Holzgazem

Ankot
Doświadczony
Posty:1584
Rejestracja:11 kwie 2006, 14:02
Lokalizacja:"kleryków"

Postautor: Ankot » 22 maja 2008, 20:29

Z takich prostych rachunków mnie wyszło:
1,5 mp siekaniny jest 1,8 m3 - przy wilgotnosci ~20% bedzie tego z 800 kg o WO ~14 MJ/Kg => strumień energii wyniósł 11.200 MJ przeliczając to na kWh wychodzi 11200/ 3,6 = 3.111 kWh
Mnożac to przez hipotetyczne sprawnosci : - zgazowarka 0,9 , silnik 0,35 i generator 0,95 wyjdzie : 3111 x 0,9 x 0,35 x 0,95 = 930,97 kWh - ale trzeba by uwzględnić zawrócenie energi ze spalin - niech by tego było z połowa faktycznie wyk. ciepła( tego z exhausa :lol: ) to by trzeba zwiększyć mnożnik silnika o jakieś 0,15 i rachunki wyszły by następująco :
3111x 0,9 x (035 + 0,15) x 0,95 = 1330 kWh.................. :shock:
Wydaje mi sie ,że to co wyszło mi z "natury" i "na oko" biorac pod uwage jeszcze błędy szacunkowe to mieści sie w rządzie wielkosci. ............... :roll: :roll: :roll:
Sprawność ogólna (elektryczna) "z natury' by wyszła 1000kwh/3111kwh = 0,33 = 33%........ wydaje mi się że też jest to wielkosc w normie "elektrownianej"....................
Interesuje mnie Wasza opinia w tym temacie - :wink:
Ostatnio zmieniony 23 maja 2008, 21:21 przez Ankot, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Lis
Site Admin
Posty:1758
Rejestracja:24 gru 2003, 23:26
Lokalizacja:Warszawa
Kontaktowanie:

Postautor: Lis » 22 maja 2008, 23:39

Optymista jesteś, przyjmując 35% sprawności silnika benzynowego o niewysokim stopniu sprężania. ;)

Myślę, że niedoszacowujesz energię zgromadzoną w drewnie. Wierzba energetyczna, przy wilgotności 30%, ma wartość opałową rzędu 16 MJ/kg... Nie wiem, jakie jest Twoje drewno, ale 14 MJ/kg to chyba mało...

Nie masz jakiegoś laboratorium uczelnianego, gdzie studentów uczą robić bombę kalorymetryczną? :)
Interesują Cię alternatywne paliwa i odnawialne źródła energii? Na pewno zaciekawią Cię też przygotowania na trudne czasy (tzw. nowoczesny survival) :!:

Ankot
Doświadczony
Posty:1584
Rejestracja:11 kwie 2006, 14:02
Lokalizacja:"kleryków"

Postautor: Ankot » 23 maja 2008, 07:48

Niby jakies labolatorium to by sie znalazło.....ale wszedzie patrzą na mnie jako na potencjalną "ofiarę' do oskubania.............Gdzie nie pójdziesz to zaraz gadka ,że "nauka niedofinansowana"..... a jak zaczynają liczyć swoje usługi to "przemysłowi" wszystko oklapuje. Nawet wiagra nie pomoże. :evil:
Wracając do moich rachuneczków to wszystko jest mnożeniem współczynników i jak się dwa podniesie a jeden obniży to i tak wynik w tym konkretnym przypadku będzie zbliżony.
Osobiście prywatnie sobie myślę,że zgazowarka ma sprawność raczej blizszą jedności niż 0.9 jak napisałem - bo patrzac na strumień energii jaki przez nia płynie to ilość zużytego powietrza nie wystarczyło by dla ...świeczki...... :lol: Jak już pisałem - po jej rozgrzaniu prawie wszystko jedno czy "dziura" dla powietrza jest odsłonięta , przytkana czy zatkana...... :shock:
Oczywiscie jest domniemanie ,że część powietrza zasysa przez podajnik - ale wg. mnie bedzie to ilość nieznacząca albowiem stopień zagęszczenia wsadu w podstawie raczej wyklucza jakiś istotny przedmuch do miejsca reakcji.

Ankot
Doświadczony
Posty:1584
Rejestracja:11 kwie 2006, 14:02
Lokalizacja:"kleryków"

Postautor: Ankot » 23 maja 2008, 22:09

Kol. "ls" - "niezbadane są wyroki opatrzności". :lol: :lol: :lol:
Zważ ,że to o co mnie pytasz to sa wyniki 3 lat mojej pracy - a tak naprawdę ponad 7........ bo temat zgłębiałem jeszcze na końcu lat 80-tych ub. w. 8) - dałem sobie "siana" jak pojawiło się LPG w cenie na ówczas 1/5 benzyny....... Pierwszym 'gazowym" samochodem na LPG jeździłem już w początku 89r - Była to Honda Qinted 1,6 z instalacją holenderską, później przerabiałem takie wynalazki jak Gaz 66 , Star 66 , Ural 357............ Trafiały się żuki, nyski,gaziki i miałem pacjenta z .......Syrenką hehehehe - zgadnijcie czy udało mi się wyrzeźbić 2-takta na LPG ????? 8) :idea: :?:

A wracając do pytania Kol "ls" - temat do powaznego przedyskutowania na privie 8)

Darek
Doświadczony
Posty:557
Rejestracja:27 lut 2006, 18:16
Lokalizacja:Mazury

Postautor: Darek » 26 maja 2008, 21:00

Sądzę, że jakby nie liczył zawsze wyjdzie, że sprawność elektryczna jest
większa, niż nominalna sprawność silnika. Zresztą to samo co dla
mnie wyszło z obliczeń przeprowadzonych wyżej. Ja liczyłem na podstawie
tabeli z masą m3 różnych gatunków drewna. Wynika z niej, że 1.8 m3
ważyłoby 800kg tylko przy zastosowaniu bardzo twardego drewna jak buk, dąb
czy grab. Ponieważ stosujesz miękkie drewno iglaste i topolę, to 1.8 m3
będzie ważyło w granicach 600-700kg. Zakładając kaloryczność miękkiego
drewna na poziomie 4 kWh/kg z 700 kg uzyska się 2800 kWh. 1000 kWh energii
elektrycznej uzyskanej z tego strumienia energii daje ponad 35% sprawności
elektrycznej :) Moim zdaniem ta sprawność może być zaniżona i nie
zdziwiłbym się, gdyby w rzeczywistości wynosiła około 40% :D

W wątku o sprawności procesu zgazowania licząc teoretyczne zapotrzebowanie
na ciepło przewidziałem taki efekt. Skoro zgazowarka prawie nie potrzebuje
powietrza to znaczy, że całą energię do zgazowania uzyskuje się z odzysku.
A jak odzysk jest odpowiednio dobry, to i sprawność elektryczna
niebezpiecznie rośnie ;) Nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki i
gorąco dopingować w osiągnięciu 100% sprawności elektrycznej :D

Jaszczur
Doświadczony
Posty:119
Rejestracja:08 lip 2007, 13:07
Lokalizacja:Lutomiersk

Postautor: Jaszczur » 26 maja 2008, 22:24

Apropo dwusuwa na gaz to nie ma najmniejszego problemu ze smarowaniem.Miałem kiedyś dekawkę z silnikiem podobnym do wartburga ale miała pompkę oleju która była napędzana paskiem klinowym od silnika.Jedyny problem to jakaś awaria systemu smarowania niewykryta w porę.Jest to jakieś ryzyko.Obecnie spotyka się wiele motocykli/skuterów z podobnym rozwiązaniem tzn. olej osobno.
Gaz oczywiście podajemy w typowy dla czterosuwa sposób.

Ankot
Doświadczony
Posty:1584
Rejestracja:11 kwie 2006, 14:02
Lokalizacja:"kleryków"

Postautor: Ankot » 27 maja 2008, 08:10

Apropo dwusuwa na gaz to nie ma najmniejszego problemu ze smarowaniem.Miałem kiedyś dekawkę z silnikiem podobnym do wartburga ale miała pompkę oleju która była napędzana paskiem klinowym od silnika.Jedyny problem to jakaś awaria systemu smarowania niewykryta w porę.Jest to jakieś ryzyko.Obecnie spotyka się wiele motocykli/skuterów z podobnym rozwiązaniem tzn. olej osobno.
Gaz oczywiście podajemy w typowy dla czterosuwa sposób.
Ale komu chciało by się motać pompę olejową na pasek do syrenki....... zastosowałem metodę "grawitacyjno -podciśnieniowego" WKAPU oleju bezposrednio do kolektorów ssących poszczególnych cylindrów 8)
Efekt był taki ,ze 'skarpeta" przestała .....charakterystycznie kopcić co własciciel rozpoznał jako wiadomy objaw braku smarowania......... :lol: :lol: :lol: . Dopiero jak odkrecił na fula zaworek sterowania przepływem oleju i mu się ony wylewał rurą wydechową to stwierdził że jest OK.......... :shock: :shock: :shock:
Miał gostek tylko jeden problem : po jego 'regulacjach' biedna skarpeta zużywała 4 l oleju /100km a powinna coś koło 0,2 l jak pamietam ( mieszanka ~1/50 - zużycie paliwa ok 9l/100km) :D :D :D

Jak sobie przypomnicie na forum w mobilach jest taki temacik dotyczacy motoroweru na holcgas....... tam własnie była kwestia czy to silnik dwusuwowy...... mając swoje doswiadczenia 'skarpeciane" od razu rozpoznałem patenta........ :wink:

Jaszczur
Doświadczony
Posty:119
Rejestracja:08 lip 2007, 13:07
Lokalizacja:Lutomiersk

Postautor: Jaszczur » 29 maja 2008, 21:12

Taki patent ze smarowaniem przez wkraplanie jest dość ryzykowny i niedokładny ale... cóż prostota pomysłu jest porażająca.Skarpeciarze najczęściej lali za dużo oleju (pewnie 1:25) albo i więcej.Z mojej wiedzy wynika że takie przedawkowanie oleju może poważnie zaszkodzić szczególnie łożyskom wału korbowego a napewno szkodzi środowisku.Sam miałem wartburga i stosowałem mieszankę 1:50 na zwykłym mixolu.Przez dłuższy czas jeździłem na mieszance 1:60.Ostatecznie rozsypały się pierścienie ale nie jestem przekonany czy z tego powodu.To był mocno wyeksploatowany silnik a ja wyciskałem z niego 7 poty ścigając się z najlepszymi furami.Pisk opon i pierwsze 300 m zawsze były moje.Za czasów byłego NRD twórcy MZ robili badania na mieszance paliwowo-olejowej 1:500 .A miesiąc temu oglądałem silnik wankla smarowany olejem z jego miski olejowej.Wyobraźcie sobie że olej trzeba wymieniać co 10-15 tyś km.i nie potrzeba dolewać a przecież to jest odpowiednik dwusuwa jeśli chodzi o smarowanie.

Ankot
Doświadczony
Posty:1584
Rejestracja:11 kwie 2006, 14:02
Lokalizacja:"kleryków"

Postautor: Ankot » 29 maja 2008, 21:30

Czy moze mnie Kolega oswiecic dlaczego nadmiar oleju w mieszance ma powodować uszkodzenia łożyskowania wału w dwusuwach ? Osobiście " nie przypuszczam" - ale może mi coś umknęło w starych czasach?

A wracając do tej skarpety : ciekawe było to że nawet jak olej wylewał mu się rurą wydechową to i tak niewiele kopciła - a w zasadzie to nie kopciła......zważywszy na to co się widziało po ulicach w owych czasach 8) Facio po roku jazdy doszedł do "nastawów olejowych" jakie mu od razu zapodałem :lol: Ale był na tyle uczciwy ,ze się do tego przyznał .
Dla mnie to było cenne doswiadczenie.
Acha - przejechał wiele kilometrów i był uchachany że mu się "zawory nie paliły" jak to było we fiatach i polonezach :lol: :lol: :lol: :lol:

Jaszczur
Doświadczony
Posty:119
Rejestracja:08 lip 2007, 13:07
Lokalizacja:Lutomiersk

Postautor: Jaszczur » 30 maja 2008, 19:44

Nadmiar oleju powoduje powstawanie nagaru w niepożądanych ilościach, któren to jest dość twardy i dostaje się do łożysk w postaci ściernych drobin.Jest to dobre w okresie docierania choć ja mam osobiście inne zdanie na ten temat.Po prostu w okresie docierania jeździmy bez przeciążania silnika.Po za tym po co docierać łożyska?

Awatar użytkownika
DJ_KS
Doświadczony
Posty:159
Rejestracja:21 lis 2007, 12:57
Lokalizacja:Bory Tucholskie

Postautor: DJ_KS » 30 maja 2008, 21:08

No dobra, ale teraz takie pytanie bumerang - jak idzie eksploatacja? Jesli dobrze zrozumialem wczesniejsze Twoje wypowiedzi to ustrojstwo chodzi okolo 22 godziny dziennie i jak ma sie silnik? Coś sie już kopie czy jeszcze wszystko ok? Masz może już skombinowaną zapasówkę :idea: I ile motogodzin ten silnik już sobie u Ciebie pomyka :?:
Pomóżmy sobie i Światu, a najbardziej naszym kieszeniom... ;p

Ankot
Doświadczony
Posty:1584
Rejestracja:11 kwie 2006, 14:02
Lokalizacja:"kleryków"

Postautor: Ankot » 15 cze 2008, 07:02

Kol. "Jaszczur" : ..że nagar w komorze spalania - O.K. , że zapycha pierścienie - O.K. , że szlifuje cylinder- ~~~ no mam wątpliwosci bo z mojego doswiadczenia silnikowego nie mogę w prost powiazać nagaru ze zwiększonym zużyciem tłoka i cylindra....( najwyżej zapieczone pierścionki) . Ale że nagar cofa się do komory kartera w dwusuwach :shock: :shock: :shock: :? ....panną bylam , dziecko miałam .....ale co to to nie..... :D - nie spotkałem się z czymś takim. Kartery z mojego doswiadczenia są co najwyżej 'zagumowane' osadami paliwa i oleju......... ale typowego nagaru jeszcze w nich nigdy nie spotkałem. Moje "dwusuwowe" doswiadczenie jest raczej nikłe ( zaliczyłem może z kilkanaście napraw głównych takich silniczków) w stosunku do 4-suwów ( z którymi mam chciał - niechciał doczynienia na okragło - bo moje szwagry dłubią w tym bez przerwy i to w moim warsztaciku :lol: )


Kol." DJ-KS" - maszynerja 'tłukła mi sie " - cuzamen do kupy - jakieś 700 - 800 godzin. Na silniku nie zauważyłem jakiś niepokojacych objawów. Nawet po tym czasie lepiej chodzi bo zaraz po rozruchu to był jakiś taki trochę kulawy - ale też wczesniej stał ze 2 lata....

Kol. "pawelnrg" - pewnie tak - tylko nie mam akurat dostepu do żadnego prostego gaźnika z przelotem przepustnicy fi 50mm....... Pewnie by Jokov pasił ze Stara 66 ale niestety nie mam....... Gaźniki od Urala /Ziła które posiadam nie nadają się bo to konstrukcja nowsza przypominająca Webera.

Jaszczur
Doświadczony
Posty:119
Rejestracja:08 lip 2007, 13:07
Lokalizacja:Lutomiersk

Postautor: Jaszczur » 15 cze 2008, 22:54

Całkowicie się zgadzam że nagar nie cofa się do kartera dwusuwa.Jakoś mnie zamuliło.Chyba miałem na myśli coś innego.Ale trzeba przyznać że zapieczone pierścienie to już nadto.Dajmy spokój temu tematowi w tym wątku, bo za bardzo odbiega od meritum.

Awatar użytkownika
DJ_KS
Doświadczony
Posty:159
Rejestracja:21 lis 2007, 12:57
Lokalizacja:Bory Tucholskie

Postautor: DJ_KS » 19 lip 2008, 09:49

Witaj Nauczycielu 8)
Mam takie pytanie: Czy dalej używasz zrębków drewnianych do produkcji EE czy przerzuciłeś sie na odpady rolnicze :?:

Pytam, bo ostatnio, gdy czytałem ulotki z targów ekologicznych w Bydgoszczy, wpadła mi w ręce bodajże poprawka do rozporządzenia [czy coś podobnego] która redefiniuje biomasę. Teraz biomasa to całość odpadów rolniczych z wyłączeniem drewna i odpadów tartacznych.

No i się zastanawiam czy te "odpady rolnicze to też resztki zwierząt...
W każdym razie: jak sobie radzisz?

Pozdrawiam serdecznie
Pomóżmy sobie i Światu, a najbardziej naszym kieszeniom... ;p

Darek
Doświadczony
Posty:557
Rejestracja:27 lut 2006, 18:16
Lokalizacja:Mazury

Postautor: Darek » 22 lip 2008, 18:15

Nie żartuj, czy naprawdę Pawlak przepchnął ten debilizm :?: Jeżeli tak, to
możemy sobie pogratulować takiego Ministra Niegospodarności. W innym
wątku padło twierdzenie, że "odpady" są specjalnie robione z dobrego drewna.
Nawet jeżeli tak jest, to lasom nic nie grozi, bo każde nadleśnictwo musi
trzymać się limitów wycinki. I jak jest głupie, to pchnie cały limit za pół
ceny do spalenia. A mądrzejsze sprzeda dobre drewno za dobrą cenę do
tartaku. Ponieważ nadleśnictwa mają wyżyć z tego co zarobią zgadnijcie gdzie
będzie bieda ;)

Odpady rolne, czyli w przypadku wysokotemperaturowego zgazowania słoma,
mają pewne wady. Przede wszystkim trzeba je sprasować, bo wątpię aby dało
się przepchnąć sieczkę przez podajnik. A prasowanie jest znacznie bardziej
praco i energochłonnym procesem niż rozdrabnianie drewna. Na dobitkę słoma
żółta (ta ze zbórz) zawiera duże ilości chloru. A ten wymaga specjalnych
blach do budowy, bo inaczej szybko sie przepalą. I dlatego elektrownie
stosujące słomę, jak Ostrołęka, stawiają instalacje specjalnie dedykowane do
spalania słomy. W zgazowarce przystosowanej do drewna dałoby się spalać
pelety ze słomy szarej (rzepak, gorczyca). Tyle tylko, że jest ona droższa
od żółtej i jest jej zdecydowanie mniej.


Wróć do „Stacjonarne małej mocy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Bing [Bot]. i 30 gości

cron