numeryczne modelowanie procesu gazyfikacji

jeffrey
Doświadczony
Posty:66
Rejestracja:16 sty 2008, 14:26
Lokalizacja:Suwałki

Postautor: jeffrey » 23 lut 2009, 17:16

już widzę jak kierowca na postoju łupie szczapy bo zima sroga :lol:

stolec
Doświadczony
Posty:546
Rejestracja:02 maja 2008, 21:24
Lokalizacja:Rzeszów

Postautor: stolec » 23 lut 2009, 17:36

kierowca samochodu za kilkadziesiąt złotych - statystycznie mało realne, ciężarówki - tak jak mu za to zapłacą, zresztą Ankot mówił o pellecie jego się nie łupie. co do samochodu bujającego się za 1zł/100km czemu nie jak ktoś to lubi to czemu nie, naciupanie 10kg drewna to góra 20min roboty, bilet autobusowy na trasie 100km 10-15zł, wielu ludzi zwłaszcza na "prowincji" zarabia mniej niż 30-45zł/h, poza tym aspekt filozoficzno-ekologiczny z elementami wyboru stylu życia, niektórzy lubią takie klimaty.

Darek
Doświadczony
Posty:557
Rejestracja:27 lut 2006, 18:16
Lokalizacja:Mazury

Postautor: Darek » 26 lut 2009, 19:49

Dla mnie łupanie drewna to coś w rodzaju hobby, gdybym miał samochód, to
może zamiast na benzynie jeździłbym na holzgazie. Ale mam domek, więc w
ramach ekologicznych klimatów bawię się w zasilanie energią z różnych,
czasami bardzo nietypowych źródeł. Na razie są to co prawda eksperymenty,
ale liczę na (prawie)pełną niezależność energetyczną gdy wypalą. Czyli jak dobrze
pójdzie zabawa w ekologię może zamienić się w prawdziwy pieniądz :)
Dla klasycznego imbertowskiego gazu o WO=5,2 (dla war izolowanych - bez strat ale i bez rekuperacji) wartość WO mieszanki wynosi 2,5 czyli 72% benzyny i to jest to 30% straty mocy, natomiast dla gazu uzyskanego w analogicznym procesie zgazowania ale nie powietrznym a tlenowym o WO=10, WO mieszanki jest 3,23 czyli 85% benzyny i niewiele mniej jak cng. sprawność zimna zgazowania wynosiła 0,88 dla obu procesów podobnie jak temperatura końcowa.
Może źle interpretuję te dane, ale jak dla mnie świadczą one o małej
opłacalności zgazowania w tlenie. Przede wszystkim róznica pomiędzy WO
mieszanek wynosi 23%, to dosyć mały poziom przewymiarowania agregatu.
W dodatku ta róznica jest przy braku rekuperacji, jej dołożenie zmniejszy
ją zapewne do poziomu poniżej 20%. Czyli aparatura do separacji tlenu nie
może pobierać więcej niż kilkanaście procent mocy silnika, w przeciwnym
wypadku spadek mocy będzie większy niż z zaazotowanego holzgazu. Na koniec
zostaje sprawność, jest ona identyczna dla holzgazu z tlenu i powietrza.
Jednak gdy odbierzemy część mocy z silnika na rzecz separacji tlenu
elektryczna sprawność netto dla zgazowania w tlenie będzie mniejsza. Czy
naprawdę te (góra) kilkanaście procent mocy więcej jest warte utraty
sprawności = większej ilości paliwa ładowanego do zgazowarki :?: Oczywiście
pomijam sytuację, gdy właściciel zgazowarki jest takim samym hobbystą jak ja i
po prostu lubi rąbać drewno :D
Natomiast stosujac zgazowanie w warunkach mozliwie beztlenowych z dostarczeniem ciepła z zewnątrz mozna wycisnąć z gazu granicznie WO=12 i WO mieszanki do 3,5.
Powyżej mamy obraz idealnej zgazowarki do której należy dążyć. Nawet
zakładając, że ideału nigdy się nie osiągnie każdy krok w jego kierunku
będzie przemawiał na niekorzyść zgazowania w tlenie. Po prostu w pewnym
momencie tlen będzie potrzebny jedynie do rozruchu zgazowarki, a później
zakręcamy zawory i heja. Nawet machineria zasilana powietrzem będzie
wypluwała tak słabo zaazotowany holzgaz, że utrata WO będzie niezauważalna :D

stolec
Doświadczony
Posty:546
Rejestracja:02 maja 2008, 21:24
Lokalizacja:Rzeszów

Postautor: stolec » 26 lut 2009, 21:14

W dodatku ta róznica jest przy braku rekuperacji, jej dołożenie zmniejszy ją zapewne do poziomu poniżej 20%.
wstępnie to mi tak wychodzi że rekuperacje wpływa drastycznie na WO, przede wszystkim na sprawność, jeśli chodzi o rekuperacje HG/powietrze lub tlen to zmniejsza ona zapotrzebowanie na tlen (powietrze), czyli spada azot ale i ilośc wnoszonej energii, wzrasta WO ale zaraz działa "samoregulacja" i przesuwamy się niewiele. W typowym Imbercie rekuperator przeciwprądowy HG/powietrze jest w stanie zawrócić góra 20% energii (pojemność cieplna powietrza na które jest zapotrzebowanie jest wielokrotnie mniejsza niz gazu) gdyby podać tlen to będzie kilka % - szkoda zachodu. W przemysłowym sprzęcie można pchać energię ogrzewając, wstępnie odgazowując biomasę przed trafieniem do gazogeneratora ale to też stosunkowo mało energii. Proces beztlenowy jest raczej poza zasięgiem bo ogrzanie przeponowe calej zgazowarki wymaga ciepła o temp >1000C w ilości 20-30% WO otrzymanego gazu, tak gorących spalin nie ma.

Co do sprawności to zgazowanie tlenem (zaleznie od wilgotności, WO drewna) daje góra kilka % lepszą sprawność, a jeśliby jedyną rekuperacja było ogrzewanie czynnika gazowego (tlenu lub powietrza) HG lub spalinami z rególy powietrze wychodzi lepiej.

Co do przemysłówki to myślę że ogrzewanie spalinami podajnika lub wstępnej komory aby do wlasciwej komory trafiał calkowicie odgazowany wegiel i gazy podgrzane do 300-400C (wykonalne spalinami), gdzie poda się niewielką ilość tlenu (takze podgrzanego) to kres co do sprawności. Wiecej moznaby wycisnąć z recyrkulacji spalin goracych (dla suchego drewna) ale w spalinach jest azot z powietrza, jak to zarzucalem to wychodziła mi 2-3 krotna "pułapka azotowa" czyli kumulacja azotu w zamknietym obiegu, np jest go w spalinach 50% i 20% spalin recyrkuluje wiec w HG powinno być 10% a jest 20-30 na skutek zamkniecia obiegu. Jedynym wyjsciem jest spalanie takze w tlenie, to juz chyba przesada.

Ogólnie to w przemysłówce warto eksperymentować, choć HG z tlenu nie pójdzie na mikserze z CNG, natomiast w mobilnych to dla mnie absurd.

Darek
Doświadczony
Posty:557
Rejestracja:27 lut 2006, 18:16
Lokalizacja:Mazury

Postautor: Darek » 03 mar 2009, 19:23

Tak sobie pomyślałem, że rekuperacja na tlenie nie ma też sensu z innego
powodu. Jest zbyt duże ryzyko, że zgazowarka zamieni się w sztuczne ognie
sypiące iskrami ;) Czysty tlen to niesamowicie wymagający gaz. Miłośnicy
kosmonautyki zapewne znają przypadek Apollo 1, w którym astronauci spłoneli
podczas ćwiczeń, bo zapaliła się izolacja przewodów. Czas spalania był tak
krótki, że byli oni bez szans juz po pojawieniu się pierwszej iskry.
Osobiście spałbym spokojniej gdyby w mojej piwnicy była aparatura używająca
wodoru niż tlenu. W pierwszym przypadku wystarczy tylko sprawna wentylacja.

Ankot
Doświadczony
Posty:1584
Rejestracja:11 kwie 2006, 14:02
Lokalizacja:"kleryków"

Postautor: Ankot » 03 mar 2009, 20:00

Zgadzam się co do problemów technicznych z tlenem - z tym,że po osobistych doświadczeniach doszedłem do wniosku iż tak naprawdę tlenu będzie potrzeba stosunkowo niewiele a wiec i zagrożenie zniszczenia instalacji jest mimo wszystko niewielkie. Ja w sumie zamierzam się posługiwać nie tyle czystym tlenem co gazami spalinowymi weń wzbogaconymi.

stolec
Doświadczony
Posty:546
Rejestracja:02 maja 2008, 21:24
Lokalizacja:Rzeszów

Postautor: stolec » 04 mar 2009, 12:56

Osobiście spałbym spokojniej gdyby w mojej piwnicy była aparatura używająca wodoru niż tlenu.
to spora przesada tlen mam byc produkowany na bieżąco pod ciśnieniem zbliżonym do atmosferycznego, w aparaturze będzie go może kilka m3 i to nie sądzę. Oczywiście że podgrzewanie tlenu to rozwiązanie raczej studyjne, służące szacowaniu ile można oszczędzić dzięki ciepłu niskotemperaturowemu (o niższej temp niż proces gazyfikacji). W praktyce żadnym wybuchem to nie grozi najwyżej popaleniem dysz doprowadzających tlen.


Wróć do „Pytania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 13 gości

cron