DrewnoZamiastBenzyny.pl -- forum

Zastanawia mnie kiedy jest mniejsze spalanie (benzyny, ON) czy przy jeździe na luzie czy na włączonym sprzęgle.

Kiedyś miałem taką technikę: dojeżdżając do skrzyżowania, lub jadąc z górki "wyciskałem" sprzęgło, auto jechało na luzie ... Ktoś przekonał mnie, że najekonomiczniej jest: noga z gazu, auto jedzie na którymś biegu. Zresztą wskaźnik zużycia paliwa pokazuje wtedy "zero".

Jak myślicie: jak jest ekonomiczniej - korzystanie z jazdy na luzie jak najczęściej, czy na sprzęgle?

Przy hamowaniu silnikiem, czyli bieg włączony, sprzęgło załączone, nie wrzucamy na luz ani nie naciskamy sprzęgła.

W przeciwnym wypadku silnik musi dostawać dawkę paliwa na podtrzymanie wolnych obrotów.

No właśnie tak staram się ostatnio jeździć. Przestawienie z notorycznego wrzucania na luz nie było łatwe, ale generalnie już hamuję silnikiem. Zauważyłem nawet, że przy włączeniu dwójki, bez dodawania gazu samochód powoli się toczy.
Kiedyś, przy innym samochodzie miałem wrażenie, że jak włączę dwójkę i nie będę dodawał gazu (czyli niejako - sytuacja hamowania silnikiem) samochód zacznie się dławić i silnik zgaśnie. Teraz powolutku jedzie.
Ale podejrzewam, że wtedy jakieś spalanie jest.... mimo że licznik zużycia paliwa pokazuje "zero".

ciężko odzwyczaić się używania hamulca, złe nawyki z kursu zostają

Ja tam stosuję starą taktykę podjeżdżania na luzie.

Ja również podjeżdżałem na luzie, do momentu, w którym tir za mną za bardzo był rozpędzony i okazało się, że lepiej hamować silnikiem, ale mieć auto na biegu, bo ten ułamek sekundy na wrzucenie ponowne biegu, może nas kosztować (tak, wiem, że z ubezpieczenia tego co za nami, ale niektórzy nie chcą mieć bitego auta) połowę tyłu.

Przy hamowaniu silnikiem, czyli bieg włączony, sprzęgło załączone, nie wrzucamy na luz ani nie naciskamy sprzęgła.

W przeciwnym wypadku silnik musi dostawać dawkę paliwa na podtrzymanie wolnych obrotów.

różnica jest zauważalna w zużyciu benzyny czy to raczej pomijalne?

Jest jeszcze dodatkowa korzyść wyrabiając sobie nawyk hamowania przy włączonym sprzęgle silnikiem.
Mniejsze zużycie klocków hamulcowych (no i tarcz hamulcowych)

A co z gwałtownym hamowaniem?

Dobrze, że to wchodzi w krew coraz większej ilości kierowców

dodatkowym atutem jest to, że nawyk hamowania silnikiem daję bezpieczeństwo w momencie gdy nawierzchnia jest śliska.
Co do ekonomicznego punktu widzenia, silnik pracujący na "luzie" spala mieszankę paliwa potrzebną do pokonania przez silnik oporów mechanicznych i zachowania stałej prędkości. Przy hamowaniu silnikiem, straty energii są rekompensowane przez moment mechaniczny pochodzący od kół. A spalane paliwo potrzebne jest jedynie do podtrzymania pracy silnika.

W nowoczesnych autach nie ma sensu dojeżdżanie do świateł na luzie - przecież i tak dopływ paliwa jest odcinany. Dodatkowo zachowujesz cały czas kontrolę nad autem, a w zimie nie ryzykujesz wpadnięcia w poślizg.

Widzę, że człowiek musi się najpierw naczytać... całe życie źle jeździłem... ;/

Muszę się wreszcie nauczyć hamować silnikiem. Od pewnego czasu zwracam na to uwagę, ale nie tak łatwo pozbyć się pielęgnowanych latami nawyków.

Postaraj się o zabranie prawka, a przy zdawaniu egazminu będziesz musiał się tego nauczyć