Chyba coś pokręciłem

Aby nie pozostawić żadnych wątpliwości o co
chodzi w absorberach selektywnych zacytuję w/w książkę:
Są to zazwyczaj wypolerowane powierzchnie metalowe pokryte dodatkowo
cienkimi warstewkami czarnych soli jak tlenki niklu czy miedzi. Mają one
duże współczynniki pochłaniania, rzędu 0.9 dla krótkofalowego zakresu
promieniowania. Jeżeli jednak warstwa jest dostatecznie cienka, to okazuje
się ona przezroczysta dla fal dłuższych niż jej grubość. Dla promieniowania
długofalowego, odpowiadającego temperaturom absorbenta, współczynnik emisji
jest więc bliski współczynnikowi emisji metalu znajdującego się pod jego
warstwą, tzn około 0.1. Zaś w takim selektywnym pochłaniaczu stosunek
(absorbcja/emisja) będzie wynosił około 9 i temperatura stanu równowagi w
warunkach uprzednio założonych wzrośnie do około 427 K (zakładając, że
natężenie długofalowego promieniowania atmosferycznegojest równe 200W/m2, a
współczynnik absorbcji tego promieniowania wynosi 0.1).
W/g tabeli w tej książce współczynnik absorbcji i emisji dla metalu wynosi
0.1. Sądzę, że ten cytat wskazuje, że grubość warstwy oksydacji (pokrycia) jest
kluczowa. Warstwy cieńsze od długości fali są przezroczyste. I dlatego
absorber selektywny "łapie" 0.1 promieniowania podczerwonego (co jest
współczynnikiem absorbcji metalu, a nie oksydacji) i emituje również 0.1
promieniowania podczerwonego (też wartość dla metalu a nie pokrycia). Gdy
pokrycie jest grubsze od długości fali, to absorbcja i emisja wynosi np. 0.9 i
iloraz absorbcja/emisja jest bliski jedności, czyli będzie to absorber
neutralny, a więc "coś czarnego". Mam nadzieję, że teraz niczego nie poplątałem
W porównaniu do absorberów neutralnych zaletą absorberów selektywnych jest
nie tylko większa temperatura. Nawet jeżeli nie potrzebuję 100 stopni, to
dzięki większej mocy mam wyższą sprawność w przekazywaniu ciepła do wody.
Ale prawda jest, że gdy kolektor ma pracować głównie latem, to pchanie się
w drogie konstrukcje nie ma sensu. Zwykła czarna folia przykryta szybą daje
zadziwiająco dobre efekty (co sprawdziłem na własnej skórze, czyli
poparzyłem się

).