grzanie lodem

stolec
Doświadczony
Posty:546
Rejestracja:02 maja 2008, 21:24
Lokalizacja:Rzeszów

Postautor: stolec » 17 maja 2008, 13:53

Do tych 146% to mnie nie przekonasz energia reakcji chemicznej w silniku zmienia się w ciepło a dopiero to ciepło zmienia sie częściowo w prace (podczas rozprężania).

Oczywiście dla 0 i 35 sprawność pompy jest wysoka jednak jak pisałem mam styczność z pompami pracującymi w domach jednorodzinnych moich znajomych i wyliczona przeze mnie średniosezonowa sprawność wynosiła właśnie 3.5, pomimo kolektora ziemnego i wyłącznie podłogówki. Wyliczenia nie były trudne bo miałem spora grupę podobnych domów grzanych piecami gazowymi (zwykłymi i kondensacyjnymi) wiec na ich podstawie obliczałem średnie zapotrzebowanie na energię, potem wystarczyło przejrzeć rachunki za energie 2 znajomych co posiadali pompy, i policzyć ile pompa zużyła odejmując to co zużyli w podobnych domach grzeją i co i cwu gazem. Oczywiście to szacunki ale paruletnie i dają zadziwiąco zawsze współczynnik efektywności 3.5-4. Wynika to z tego że jak kolektor ziemny ma powiedzmy 5 C to czynnik do niego wpuszczany musi mieć mniej (chyba że przepływ jest nieskończenie mały), podobnie jest z wymiennikiem CO, +5 i +35 (kolektor, podłogowka) to dla biegunów pompy powiedzmy 0 +40, do tego cykl pompy znacząco odbiega od Carnota, niestety dealerzy firmy O.....r o tym nie mówią.

Nie staram cię zniechęcić, ale po prostu wydaje mi się że orobisz się jak koń pociągowy dla pozornych oszczędności, 10tys to na pewno wydasz nie mówiąc o twoim czasie, wystarczy popatrzyć na stosunek kosztów założonych/włozonych kolegi Ankota, z tym że twoja instalacja jest uzależniona od monopolisty, gaz na polu nie rośnie.

Awatar użytkownika
Lis
Site Admin
Posty:1758
Rejestracja:24 gru 2003, 23:26
Lokalizacja:Warszawa
Kontaktowanie:

Postautor: Lis » 17 maja 2008, 14:08

Do tych 146% to mnie nie przekonasz energia reakcji chemicznej w silniku zmienia się w ciepło a dopiero to ciepło zmienia sie częściowo w prace (podczas rozprężania).
Z energii chemicznej wprowadzonej do silnika spalinowego, otrzymujemy energię mechaniczną (niech to będzie 15%). Pozostała energia nie znika, tylko opuszcza silnik pod postacią ciepła:
* gorących spalin,
* ciepła z układu chłodzenia silnika,
* ciepła z chłodzenia oleju (jeśli jest),
* ciepła uciekającego z gorącej powierzchni silnika.

Jeśli więc wykorzystać te wszystkie straty ciepła a energię mechaniczną zamienić na ciepło w pompie ciepła, zależnie od jej COP (współczynnika wydajności) otrzymasz na pewno ponad 100% ciepła, w odniesieniu do energii chemicznej w paliwie. Znacznie więcej, niż w przypadku kotła kondensacyjnego...
Interesują Cię alternatywne paliwa i odnawialne źródła energii? Na pewno zaciekawią Cię też przygotowania na trudne czasy (tzw. nowoczesny survival) :!:

Awatar użytkownika
adam_mk
Doświadczony
Posty:83
Rejestracja:17 paź 2005, 02:00
Lokalizacja:Dąbrowa Górn.

Postautor: adam_mk » 17 maja 2008, 17:33

Przyjmij, że wcale nie zamierzam Cię do niczego przekonywać!
Zauważ, że przedstawiam konkretne argumenty.
Jeżeli Ty uznasz je za prawdziwe - to je przyjmiesz i Ty się przekonasz!
Ten problem nie ma nic wspólnego z WIARĄ, że coś jest takie czy inne! :lol:
Twierdzisz, że energia chemiczna zamienia się w ciepło a ciepło w pracę (w części). Wynika z tego, że część ciepła znika a pojawia się praca! :shock:

Mnie wychodzi coś innego! Energia chemiczna paliwa zamienia się w cieplną, zgromadzoną w bardzo małej przestrzeni! Przestrzeni cylindra silnika, bo to MY taką przestrzeń dla tej porcji paliwa ŚWIADOMIE przygotowaliśmy i TAM dokonaliśmy tej reakcji spalania! Ponieważ ubocznym efektem zgromadzenia gorących produktów tej reakcji jest skok ciśnienia (znaczny) w porównaniu z ciśnieniem substraktów tej reakcji, to POWRÓT produktów spalania do takiego stanu, jaki by osiągnęły spalane "na wolnym powietrzu" jest naszym mechanicznym zyskiem dodatkowym! (który sobie możemy zamienić na prąd czy pracę sprężarki!). Ilość ciepła będzie TAKA SAMA zarówno wtedy, gdy taką porcję paliwa spalimy "na wolnym powietrzu" jak i wtedy gdy spalimy ją w zamkniętym pudełku z ruchomym denkiem (silnik).
Mam wrażenie, że pojęcie ciepła myli się Tobie z pojęciem temperatury!
TO NIE TO SAMO! :lol:

Posługujesz się rachunkami opartymi na instalacjach, które WIDZIAŁEŚ!
Opowiadasz o niedokładności cyklu Carnota :shock: zapominając, że są tam jeszcze inne urządzenia energożerne pomniejszające uzyskane efekty. Traktujesz teorie i praktykę łącznie dowodząc to rachunkami za prąd!

Zakładasz, że muszę wydać sporo pieniędzy.
Nie dopuszczasz myśli, że jestem w stanie prawie wszystko zbudować "tymi ręcami". Sprężarek mam kilka. Różnych. Pędzonych kołem pasowym też kilka! :lol: Wszystkie razem (z 8 czy 9 sztuk) kosztowały mnie łącznie poniżej 1000zł.
Propanu czystego mam 11kg (ok 22 litry) za co zapłaciłem jakieś "obłędne" 42 złote! Mądry zawór rozprężny (z Allegro za 25 złotych - nówka z metką!) leży w szufladzie!
Fakt! Spawanie parownika muszę zlecić, ze względu na jego specyficzny kształt i to, że będzie z grubościennej rury nierdzewnej. Chyba będzie najdroższy! Tę dziurę z wodą, to sobie sam (nie pierwszy czy jedyny raz ) wykopię! Wiertełko właśnie się kończy spawać u kumpla, a wydałem na to dotąd 150 złotych. Ma 25 metrów długości. (sam nie wiem po co mi tyle, jak wodę mam na 6 metrach ppt). Skraplacz zakończony zaworem stabilizującym ciśnienie skraplania już mam. Kupiłem w zaprzyjaźnionej hurtowni chłodniczej za 315 złotych. Kilka metrów rurek miedzianych kosztem nie zabija! :lol: Mam zbiorniki cieczy, zawory, elektrozawory i jeszcze kupę innych klocków do takich urządzeń. Spory wybór kupiony też okazyjnie!
Oszczędności nie będą pozorne, tylko realne! Nie pozwolę, aby mi się marnowało to, co uzyskam tą metodą. Nawet ciepło wypromieniowane z bloku silnika sobie odzyskam, bo umiem! Stale takie rzeczy robię zawodowo! :lol:
Lubię akurat takie zabawki! Zabawki dużych chłopców, na które mnie stać!
To nie orka tylko forma zabawy będzie! Orkę przewiduje przy murach, murarce, tynkowaniu itp. Tamte roboty są siłowe, ale tam wprowadzam perlit i znacznie redukuję masy konieczne do przeniesienia!
Czas mam. Temida jest ślepa a boskie żarna mielą wolno... Kupa kwitów jeszcze do pozałatwiania... Zdążę się dobrze przygotować do montażu.

Mylisz się także twierdząc, że "gaz na polu nie rośnie."
A CO ROBIĄ niektórzy forumowicze, jak nie udowadnianie, że zgazowują to, co na polu wyrosło?
:lol: :lol: :lol:

Mnie się wydaje, że się da. A że nie święci garnki lepią, a ja odpowiednie narzędzia i klocki mam - to spróbuję!
Co by nie wyszło - to zyskam wiedzę! Praktyczną!

Pozdrawiam Adam M.
Myśleć! To nie boli!

stolec
Doświadczony
Posty:546
Rejestracja:02 maja 2008, 21:24
Lokalizacja:Rzeszów

Postautor: stolec » 17 maja 2008, 18:45

a propos wypowiedzi kolegi Lisa.

Nie zrozumiał Pan do końca mojej wypowiedzi, przecież wyliczyłem (bardzo pobieżnie) sprawność na 160% a po odzysku ciepła ze spalin wraz z kondensacją napisałem że może 200% wyciągnie. Jednak jeśli masa gazu m ma energie spalania Q, to jeśli ją spalimy w piecu otrzymamy energie cieplną Ec=Q-straty, a jeśli tą samą masę gazu m spalimy w silniku otrzymamy energię mechaniczną Em i energie cieplną Ec (rozłożoną za płaszcz wodny, spaliny, wypromieniowanie przez korpus) i oczywiście Q=Em+Ec-straty. Energia mechaniczna nie jest gratisem ona jest z ciepłą, to wynika z prawa zachowania energii, jak silnik miałby 100% sprawności nie wytwarzałby w ogóle ciepła.

Proponowane przez kolegę Adama połączenie silnika cieplnego i pompy ciepła jest ciekawym rozwiązaniem, jego idealną efektywność (odzyskujemy wszystko ciepło) można ująć następująco:

E=Esp*n -energia mech wytwarzana przez silnik
gdzie Esp-ciepło spalania paliwa, n-sprawność silnika

Qs=Esp*(1-n) -energia cieplna wytwarzana przez silnik (prawo zach energii!!)

ponieważ energia mechaniczna napędza pompę ciepła, ona transportuje ciepło Qpomp

Qpomp=E*e

gdzie e współczynnik wydajności pompy (COP)

nasze sumarycznie uzyskane ciepło wynosi:

Q=Qs+Qpomp
Q=Esp*(1-n)+E*e
Q=Esp*(1-n)+(Esp*n)*e

nasza całkowita efektywność wyniesie
N=Q/Esp czyli

N=1-n+*n*e czyli
n=1+n*(e-1)

Ja nie postuluje że to nie działa tylko twierdze że silnik ma góra n=0.3 a typowa pompa ciepła zasilająca domek jednorodzinny max e=4.
To daje N=190%, no niech będzie 200% z racji na kondensacje (tablicowe ciepło spalania gazu nie obejmuje energii kondensacji pary wodnej) i to w idealnych założeniach.

Urządzenie na pewno będzie działać i za chciałbym je zobaczyć, mój sceptycyzm dotyczy tego czy gra jest warta świeczki, bo to że to ciepło będzie prawie za darmo to tylko złudzenie. Adam napisał że gaz rośnie w polu bo można zgazować biomasę, tylko że Ankot to robi i władował w to już nie 10 tylko 100tys, on sprzedaje prąd, a czy dla tylko ciepła warto?

Awatar użytkownika
Lis
Site Admin
Posty:1758
Rejestracja:24 gru 2003, 23:26
Lokalizacja:Warszawa
Kontaktowanie:

Postautor: Lis » 17 maja 2008, 22:29

Nie zrozumiał Pan do końca mojej wypowiedzi, przecież wyliczyłem (bardzo pobieżnie) sprawność na 160% a po odzysku ciepła ze spalin wraz z kondensacją napisałem że może 200% wyciągnie.
Rzeczywiście, te wyliczenia przeoczyłem... :(
Interesują Cię alternatywne paliwa i odnawialne źródła energii? Na pewno zaciekawią Cię też przygotowania na trudne czasy (tzw. nowoczesny survival) :!:

Darek
Doświadczony
Posty:557
Rejestracja:27 lut 2006, 18:16
Lokalizacja:Mazury

Postautor: Darek » 24 maja 2008, 14:47

Pomysł ciekawy, ale wątpię aby sprawdził się w praktyce. Podstawowym
problemem będzie mnóstwo haczyków technicznych po drodze. Jak dla mnie
liczyłeś "na około", więc policzyłem inaczej. Skoro z 1 tony wody mamy
odebrać ciepło krzepnięcia, to należy odebrać 335 MJ czyli 93 kWh. Więc na
godzinę należy odbierać 3.875 kWh energii, co oznacza moc cieplną 3.875 kW.
Czyli moc pompy ciepła powinna wynosić ok. 1 kW. Ta moc nie jest
zatrważająca, przepływ na poziomie 0.7 l/min też, więc to chyba nie będzie
problemem.

Najgorsze jest to, że woda po zamarznięcu daje ciało stałe. Lód będzie
przyklejał się do wymienników ciepła obniżając ich sprawność. W przypadku
zamrażarek do żywności to nie jest wielki problem, bo musza one urzymywać
stałą temperaturę przy dosyć małej ucieczce ciepła. Jeżeli jednak odwróci
się obieg i zechce odbierać ciepło, to taka zamrażarka może być po prostu
niewydajna.

Innym problemem będzie pozbywanie się lodu. Osobiście pod żadnym pozorem
nie zrzucałbym go do kanalizacji. To, że woda w niej zimą nie zamarza
zawdzięcza się głównie dosyć wysokiej temperaturze ścieków. Gdy jednak
obniży się ją do bliskiej zera, to duży mróz utrzymujący się kilka dni może
spowodować jej zamarznięcie. Chyba nie chcesz pewnej zimy stanąć przed
perspektywą latania za stodołe ;) W dodatku ten lód musi być wymieszany z
wodą aby spływał swobodnie. Jeżeli nie dopasuje się odpowiedniej proporcji,
to w razie drobnego zatoru woda może przeciekać, a lód gromadzić się
całkowicie czopując ujście. Taka sytuacja jest możliwa przy dowolnej
temperaturze zewnętrznej. Na szczęscie jak nie będzie mrozu zator lodowy po
pewnym czasie puści. Osobiście pozbywałbym się lodu tylko i wyłącznie do
studni zrzutowej znajdującej się jak najbliżej pompy ciepła. W takim
wypadku łatwo użyć ekstremalnie dużej średnicy rur, zakopać je bardzo
głęboko i pod dużym kątem.

Wybor pomiędzy małym poborem energii lub jej tanim dostarczaniem w dużych
ilościach dla mnie jest prosty. Zdecydowanie należy ograniczyć pobór
energii, a dopiero po dojściu do ściany zacząć myśleć o jak najtańszym jej
dostarczaniu. Dla mnie ściną jest czas użytkowania domu - gdy oszczędność
zamortyzuje się w tym czasie, to trzeba w nią zainwestować. Oczywiście może
być tak, że szybciej zamortyzuje się metoda tańszego wytwarzania. Tu jest
jednak cała masa pułapek:

- Ceny energii zmieniają się bardzo szybko. Np. licząc opłacalność własnej
produkcji elektryczności bazowałeś na aktualnych cenach. Jednak produkty
ropopochodne i pozwiązany z nimi cenowo gaz ziemny będą drożały znacznie
szybciej niż prąd. Zaryzykuję nawet twierdzenie, że w ujęciu procentowym
szybciej będzie także drożał węgiel i biomasa. Mam przed soba wykres zmian
cen między 1997 a 2007. Olej opałowy podrożał o 329%, gaz zieny o 88%,
węgiel o 71%, drewno o 220% a elektryczność tylko o 29%. Ostatnie podwyżki
trochę zmieniły te procenty, ale nie zmieniła się tendencja.
- Zawsze może się zdażyć brak paliwa na którym bazuje ogrzewanie domu.
Daleko nie szukając - największy kontrakt Polski na ropę kończy się w 2009,
a na gaz w 2022r. Czy ktoś zagwarantuje, że po ich wygaśnięciu da się
uzyskać równie duże ilości? Zwłaszcza, że w Rosji wydobycie ropy ostatnio
zaczęło spadać, a gazu już zakontraktowali więcej niż mogą wydobyć. Zresztą
z naszym węglem jest podobnie - jego wydobycie spada i kto wie, czy wkrótce
nie wrócą PRL-owskie deputaty. Tak samo z prądem - jak zapotrzebowanie na
moc przekroczy producję planowe wyłączenia będą koniecznością.
- Zawsze należy liczyć się z możliwością awarii. A tej może ulec wszystko,
od zaczopowanej lub pękniętej rury poprzez agregat do pompy obiegowej CO.
Gdy zapotrzebowania budynku na ciepło nie będzie można pokryć z rezerwowego
źródła, to na czas awarii przyjdzie spać w futrze ;) Nawet gdyby zrobić
dużą redundację we własnym sprzęcie, to jest ryzyko awarii zewnętrznej, jak
np. ostatnio w Szczecinie. W dodatku redundacja czy zapasowe systemy
zasilania oparte na przetwornicach i akumulatorach swoje kosztują, co
wydłuża czas amortyzacji.

W przypadku termoizolacji te problemy nie występują. Praktycznie nie ma
ryzyka, że styropian na ścianie zechce więcej kasy ;) Ryzyko, że od niej
odpadnie także jest bliskie zera :)

Awatar użytkownika
adam_mk
Doświadczony
Posty:83
Rejestracja:17 paź 2005, 02:00
Lokalizacja:Dąbrowa Górn.

Postautor: adam_mk » 24 maja 2008, 16:30

Witaj
"Dalekimi rodzicami" mojego rozwiązania były łuskarki do lodu.
Najlepsze w tym jest to, że woda po zamarznięciu daje ciało stałe o bardzo szczególnych właściwościach. Tylko dlatego "to" działa!
O kanalizacji za wiele nie wiesz. O wodzie - też! Odnosisz zachodzące tam procesy do warunków, jakie znasz. Tam są inne! :lol:

Proponowane rozwiązanie za studnią zrzutową to droga do porażki! :lol:

Termoizolacja - oczywiście TAK. Do tego dywersyfikacja źródeł pozyskania energii i sprawne systemy jej przepostaciowania.
Wszystko jedno czy gaz, czy węgiel, drewno czy prąd! - żarówki i tak się zaświecą!
Wyobrażasz sobie żarówkę napędzaną klockami drewna? :lol:

Na 1m2 powierzchni nasze Słoneczko codziennie oferuje nam 1kW energii.
To naprawdę mało nie jest!
Jeżeli masz chałupkę o podstawie 10 x 10m.
Na jej dach "spada" ciągle 100kW.
To, że latem łatwiej się pod nie podpiąć, to jakoś wszyscy się przyzwyczaili. Ale przecież ZAWSZE da się pod nie podpiąć!
Albo schować nadmiary "na potem".
A takie rzeczy to mi nieźle wychodzą! :lol:
Adam M.
Myśleć! To nie boli!

Darek
Doświadczony
Posty:557
Rejestracja:27 lut 2006, 18:16
Lokalizacja:Mazury

Postautor: Darek » 29 maja 2008, 19:15

Ciekawe rzeczy piszesz. Dlaczego woda w kanalizacji ma mieć inne
własciwości? Czyżby poniżej 0 stopni nie zamarzała? Odnoszę wrażenie, że
wszystko traktujesz zbyt lekko naciągając co się da, aby pasowało. Chyba
nie tylko ja, bo parę rzeczy już tu sprostowano. Z energią słońca też
zdrowo przesadziłeś. Latem z 1 m2 możesz zebrać 1 kW wyłącznie wtedy, gdy
ustawisz urządzenie prostopadle do Słońca. A skoro dachem nie da się
sterować, to tę moc będziesz miał przez krótką chwilę. Latem średnia moc
zebrana z nieruchomej płasczyzny przy bezchmurnym niebie to ok 7-8 kWh.
Pomiary dają roczne nasłonecznienie w Polsce na poziomie 1 MWh/m2. Jeżeli
masz chałupkę 10x10, to 100 kW osiągniesz przy jednopołaciowym dachu. Przy
najpopularniejszym w Polsce dachu dwuspadowym dysponujesz powierzchnią ok.
70 m2. Drugie tyle ma wystawę północną, całkiem bezużyteczną jeżeli chodzi
o pozyskiwanie energii Słońca. To wszystko traktowane oddzielnie, to drobiazgi.
Ale suma tych drobiazgów oznacza niepowodzenie projektu.

Awatar użytkownika
adam_mk
Doświadczony
Posty:83
Rejestracja:17 paź 2005, 02:00
Lokalizacja:Dąbrowa Górn.

Postautor: adam_mk » 30 maja 2008, 07:53

Witaj


"Dlaczego woda w kanalizacji ma mieć inne
własciwości? Czyżby poniżej 0 stopni nie zamarzała?"
To nie woda ma inne właściwości w tym miejscu. To to miejsce napełnione wodą ma określone właściwości.
To miejsce, gdzie stale jest dopływ ciepła. Zimą i latem, w chwili gdy wrzucisz tam trochę lodu. Przemiany mogą iść tylko w jednym kierunku po wrzuceniu tam kaszy lodowej dobrze nawodnionej.

"Odnoszę wrażenie, że wszystko traktujesz zbyt lekko naciągając co się da, aby pasowało. Chyba nie tylko ja, bo parę rzeczy już tu sprostowano."
Zgłaszano zastrzeżenia. Zawsze je zgłaszają różni ludzie.
Masz trochę czasu, np. w wakacje? Zapraszam, to sobie podotykasz, obejrzysz, wyciągniesz własne wnioski.


"Z energią słońca też
zdrowo przesadziłeś. Latem z 1 m2 możesz zebrać 1 kW wyłącznie wtedy, gdy
ustawisz urządzenie prostopadle do Słońca. A skoro dachem nie da się
sterować, to tę moc będziesz miał przez krótką chwilę. Latem średnia moc
zebrana z nieruchomej płasczyzny przy bezchmurnym niebie to ok 7-8 kWh.
Pomiary dają roczne nasłonecznienie w Polsce na poziomie 1 MWh/m2. Jeżeli
masz chałupkę 10x10, to 100 kW osiągniesz przy jednopołaciowym dachu. Przy
najpopularniejszym w Polsce dachu dwuspadowym dysponujesz powierzchnią ok.
70 m2. Drugie tyle ma wystawę północną, całkiem bezużyteczną jeżeli chodzi
o pozyskiwanie energii Słońca. To wszystko traktowane oddzielnie, to drobiazgi.
Ale suma tych drobiazgów oznacza niepowodzenie projektu."

A dlaczego dachy są konstruowane akurat tak? Wiesz?
To, że na 1m2 pada 1kW mocy to fakt!
To, że często robimy wszystko, co się da aby ten kilowat "odbić" to tez fakt. Czasem, w solarach, chcemy go "złapać" , a to idzie nam gorzej!
Luźno sobie tu dywagujemy na różne tematy.
Masz konkretne potrzeby? Masz wolę ich zaspokojenia? Masz na to konieczne środki?
To bierzmy się do roboty!
Nie?
To zostawmy to w sferze czysto intelektualnej rozrywki!

Ja mam konkretne potrzeby i zastosuję konkretne rozwiązania. Wiem jak i myślę, że mam na to środki i sposób.
Adam M.
Myśleć! To nie boli!

stolec
Doświadczony
Posty:546
Rejestracja:02 maja 2008, 21:24
Lokalizacja:Rzeszów

Postautor: stolec » 31 maja 2008, 18:37

Pozwolę sobie wtrącić, mianowicie obejrzałem film promocyjny pomp ciepła jednej z dużych firm dodawany do pewnego zapewne znanego komercyjnego czasopisma. Wymieniane są tam współczynniki efektywności COP=4, choć już pod koniec filmu wspominają o bardzo łagodnej zimie która pozwoliła na osiągnięcie doskonałej wydajności po czym można zobaczyć tabelkę, gdzie już widnieją COP z przedziału 3.5-3.9 !! pomimo bardzo łagodnej zimy i wymienników gruntowych dających dolne źródło o temp 5-8 C.

Poza tym jak czytam o tej kanalizacji to także jestem przeciw, oczywiście jak jeden w dużym mieście będziesz zrzucał kasze lodową do głównego kolektora nic sie nie stanie, ale to będzie precedens. W takiej miejscowości gdzie ja mieszkam setki domów są na jednej rurze fi 200, podobnie jest na osiedlach domków jednorodzinnych. Nie wiem czy widzieliście jak są zrobione studzienki, rury wchodzą i wychodzą przy dnie a ścieki płyną jakby korytkiem na dnie studzienki. Często piana i lekkie śmieci typu wata itp wypływa na wierzch tworząc gruby kożuch pod którym płyną ścieki. Sadze że masowy zrzut kaszy lodowej doprowadziłby do zapychania się studzienek kaszą która wypływałaby na wierz w momentach przepływu całym przekrojem rury, a następnie zamarzała na powierzchni owego kożucha (gdyż ciepłe ścieki przestałyby ogrzewać wnętrze studzienki). Nie dam sobie głowy uciąć ale nie chciałbym aby moi sąsiedzi robili takie eksperymenty.

Awatar użytkownika
adam_mk
Doświadczony
Posty:83
Rejestracja:17 paź 2005, 02:00
Lokalizacja:Dąbrowa Górn.

Postautor: adam_mk » 31 maja 2008, 23:56

Wiesz coś o GWC?
Znasz moce "dawane" przez 50mb takowego?
Uważasz, że 10kW to mało? :shock:
Też bym nie chciał, aby moi sąsiedzi traktowali kanalizę jako śmietnik.
(ta wata, torby foliowe, półcytryny, obierki od kartofli itp...)

Obejrzałeś sobie filmik i chwała Ci!
Zadałeś sobie trud zastanowienia NA CO PATRZYSZ?
Ja planuję pracę pomiędzy 0stC a +30stC (do "góra" 35stC)
TAK policz COP tej pompy...
Co wychodzi?
Adam M.

A tak na marginesie...
Wiesz co to jest "trofizacja"? Czego dotyczy?
Myśleć! To nie boli!

stolec
Doświadczony
Posty:546
Rejestracja:02 maja 2008, 21:24
Lokalizacja:Rzeszów

Postautor: stolec » 01 cze 2008, 13:03

GWC u znajomych wyrabiał zawsze bo na powrocie zimą nie było ujemnej temperatury (choć obwód jest napełniony na wszelki wypadek mieszanką wody i glikolu, a właściwie "specjalnym" płynem którego cena bynajmniej nie odpowiada cenie wody i glikolu :) ), a górne źródło to głownie podłogówka czyli z definicji właśnie średnio +35, pomimo to COP=3,5. Tak samo u znajomych jak i na reklamówkach firmy oczywiście jak sobie policzysz wyjdzie 7 i lepiej ale tylko na papierze.

Na prawdę obliczenia wyglądają mniej więcej tak ty piszesz 0/+35 na prawdę jest to tak -10/+45 (chyba że twoje wymienniki mają nieskończoną powierzchnię lub nieskończenie mały przepływ), to daje COP=6, dodaj do tego tak z 60-70% sprawności cyklu Carnota i jeszcze z 95% sprawności mechanicznej urządzenia i masz już 3,5.

Oczywiście pompa to proste urządzenie i zrobisz je dużo taniej niż oferują to duże firmy (wciskając naiwnym magiczne urządzenie co grzeje niby za darmo), ale nie zrobisz pompy wydajniejszej niż te firmowe.

Awatar użytkownika
adam_mk
Doświadczony
Posty:83
Rejestracja:17 paź 2005, 02:00
Lokalizacja:Dąbrowa Górn.

Postautor: adam_mk » 02 cze 2008, 07:43

"ale nie zrobisz pompy wydajniejszej niż te firmowe."

Zakładając nieskromnie, że ja - to też firma, to zrobię!
Różnią się między sobą parametrami. Jednym wychodzi lepiej a innym gorzej.
Dlaczego mnie, (firmie przecież) ma od razu wyjść gorzej?
Ja MOGĘ dla siebie wsadzić tam te klocki, których się seryjnie nie zakłada.
Myślę, że wiesz o czym piszę. Nie wszystko co jest i działa dobrze, zakłada się do seryjnych urządzeń. Nikt im parametrów "nie śrubuje" a ja mogę u siebie sobie na to pozwolić.
Adam M.
Myśleć! To nie boli!

Darek
Doświadczony
Posty:557
Rejestracja:27 lut 2006, 18:16
Lokalizacja:Mazury

Postautor: Darek » 08 cze 2008, 15:03

Oczywiście grunt powoli oddaje ciepło do rur kanalizacyjnych. Tyle tylko,
że jeżeli w rurze będzie woda z lodem, to temperatura wewnątrz ustali się
na poziomie 0 stopni. Ta temperatura będzie utrzymywała się do stopienia
lodu. Dopiero w chwili, gdy lód stopnieje temperatura zacznie rosnąć. Jeżeli
dostawa ciepła z gruntu będzie wolniejsza, niż szybkość odbioru ciepła przez
topniejący lód, to grunt wokół rury też osiągnie 0 stopni. Jak dla mnie
taka temperatura gruntu nad rurą jest praktycznie pewna, zwłascza jak grunt
będzie suchy. I jeżeli na zewnątrz jest mróz, to głębokość zamarzania
gruntu w okolicy takiej przechłodzonej rury znacznie się zwiększy. I
dlatego sądzę, że ryzyko zamarzania rury jest zbyt duże, aby je ponosić.

Wiesz, ja też mam starą chatę do remontu. Jak dobrze pójdzie, to w tym roku
skończę pierwszy etap ocieplania. Reszta docieplenia będzie związana z
remontem dachu, więc przy okazji planuję wykorzystanie energii Słońca. Od
strony teoretycznej interesuję się tym prawie 30 lat. Właśnie wtedy kupilem
bardzo dobrą książkę "Energia słoneczna w służbie człowieka" B.J. Brinkwortha
którą gorąco polecam. Jest tam bardzo duża dawka wiedzy teoretycznej i
sporo podpowiedzi, jak ją praktycznie wykorzystać. Kilka lat robiłem rózne
testy mające ustalić ilość energii i max temperaturę jaką da się zebrać z m2.
Wyniki tych bardzo prostych testów potwierdziły to, co przeczytałem. Przed
dwoma laty zrobiłem słoneczną suszarkę do owoców. Początkowo była ona
ustawiona nieruchomo pod kątem 45 stopni, tak jak mój dach. Latem pracowała
bardzo dobrze, ale już we wrześniu jej moc zaczęła drastycznie spadać.
Zacząłem powoli zwiększać kąt ustawienia, aż do ponad 60 stopni. To
pozwoliło na jej pracę nawet w październiku. W ubiegłym roku dorobiłem do
tej suszarki podsawkę pozwalającą na ustawienie dowolnego kierunku i kąta
nachylenia. Różnica w zebranej energii jest naprawdę kolosalna. Jeżeli
nieruchoma suszarka we wrześniu pracuje 1-2 godziny a później szybko
zaczyna się wychładzać, to ruchoma działa z dużą mocą cały dzień. I to jest
właśnie ta różnica między nieruchomym dachem, a maksymalną mocą Słońca
padającą na m2. Gdy Slońce pada na dach pod zbyt dużym kątem ilość energii
zbieranej przez kolektor ledwo równoważy jego ucieczkę. Dopiero po jakimś
czasie na kolektorze ustali się temperatura przy której będzie możliwy
odbiór ciepła. Jednak późną jesienią czas odbioru ciepła jest piekielnie
krotki, bo kąt padania promieni szybko się zmienia. Właściwie przy
nieruchomym kolektorze należy dokonać trudnego wyboru - czy walczyć o
maksymalną moc latem, czy tez jesienią i wiosną. W pierwszym wypadku kąt
powinien być mały, w drugim na poziomie 60 stopni. Jeżeli warunki na to
pozwalają, to najlepiej umieścić kolektor na stelażu i regulować kąt
kolektora np. co miesiąc. Interesują mnie także pompy ciepła, bo może coś
spróbuję wyrzeźbić. Na początek coś małego powietrze-powietrze. A jak
efekty będą dobre, to może skuszę się na pompę woda-powietrze. Ale to pieśń
odległej przyszłości, na razie muszę dokończyć ocieplanie.

Awatar użytkownika
adam_mk
Doświadczony
Posty:83
Rejestracja:17 paź 2005, 02:00
Lokalizacja:Dąbrowa Górn.

Postautor: adam_mk » 08 cze 2008, 23:01

Nie opisujesz nowości. Sprawa znana od dawna.
Dobre są kolektory powietrzne, naścienne.
Pomyśl nad tym...
Adam M.
Myśleć! To nie boli!


Wróć do „Autonomiczny dom”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika. i 4 gości

cron