grzanie lodem
: 15 maja 2008, 22:31
Witam
Dość dawno mnie tu nie było.... Sporo zmian...
Nie wszędzie wpuszczają!
Ale - fakt! JEST ciekawie!
Jakiś czas temu mocno zastanawiałem się nad budową domu samowystarczalnego energetycznie. Planów nie zarzuciłem, ale musiałem je ostro skorygować, bo wpadła mi konieczność remontowania 107 letniej chałupy w mieście. Tam, gdzie mam firmę.
Samo życie!
Znakomitą większość już "wymyślonych" rozwiązań i tam da się zastosować.
Jak?
Dwie drogi:
Mało pobierać, ale tak spożytkować, żeby starczyło!
lub
Wykoncypować takie rozwiązania, aby pobierać TANIO tyle, ile potrzeba.
A jakby tak połączyć oba sposoby?
Nie zawsze i nie wszędzie się da. A u mnie się da!
Prawie wszędzie da się wykopać taką dziurę w ziemi, żeby sobie jakąś ilość wody technicznej móc pozyskać. Mieści się w ramach "normalnego korzystania z wody".
Aby taką wodę zestalić, zamrozić, to trzeba bardzo wiele ciepła z niej wyciągnąć! Ile? - Tak z 93kWh energii z każdego 1m3 (tony).
To zupełnie "dość" na jeden dzień dla dobrze otulonego domu.
Tylko ta energia powinna być sączona stale, w każdej sekundzie sezonu grzewczego. To ile jej musi być? No, znaczy, na tę sekundę?
Zobaczmy!
Dla uproszczenia załóżmy, że to 100 kWh.
1 doba to 24 x 60 x 60 sekund = 86400 sekund.
1m3 = 1 tonie wody to 1000kg (litrów) lub 100 x 100 x 100 cm3 (gramów) = 1 000 000 gramów.
Jak się te gramy podzieli na te sekundy to wychodzi około 11,57 grama.
Jeżeli chcemy zamrozić taką ilość wody na sekundę, to MUSIMY "odebrać" z niej tzw. Ciepło utajone, ciepło przemiany fazowej (pomijam tu ochłodzenie wstępne do 0stC bo to "grosze") w każdej sekundzie! Wynosi ono około 335kJ/kg co na gram daje 335 J. A na 11,57?
A, to by było około 335 x 11,57 = 3875,95 J.
A że J = 1W/1sek, a my tu o sekundach mówimy, to wychodzi na to, że zamrażając te 11,57 grama MUSIMY wyrwać z nich 3875 watów mocy!
Widzieliście kiedyś 11,57 grama wody?
Łysy łeb daję w zamian, że nigdy Wam się nie kojarzyły takie ilości wody z mocą 3,8kW
Wiemy już - dlaczego tak!
A ile tego lodu trzeba by "produkować" na minutę?
No, z 60 razy więcej, to jest około 694 gramy.
Raptem "jedną flachę 0,7". "Setkę" co 10 sekund.
I TO jest piękne! Powstaje przy okazji bardzo ekologiczny odpad w czasach ocieplenia Ziemi!
Tylko co z nim zrobić?
Mnie w pomoc przychodzi system kanalizacji. Po prostu spławię kanalizą ten lód odrobinę popłukany woda. Kanalizę mam!
Tu uwaga! Z całą pewnością nie wszyscy wiedzą, że system kanalizacji "urodził się" także jako sposób utylizacji śniegu i lodu! Wcale nie stosuję go w tym procesie niezgodnie z przeznaczeniem!
No to tylko teraz uruchomić tę maszynkę do zestalania wody - i jest!
Przemysłowo - to nazywa się to "łuskarka do lodu". Sprzęt dość popularny w marketach. Ryby w tym lodzie, i kurczaki, eksponują!
Szacunkową wydajność znamy - tona na dobę.
Trzeba by tylko za jakię godziwe pieniądze taką maszynkę zbudować. To swoista pompa ciepła.
Ja zbuduję ją stosując także ekologiczny i bardzo popularny (ostatnio) czynnik chłodniczy R290. Propan - dla wtajemniczonych!
Zadziwiające, ale ma parametry bardzo zbliżone do nieekologicznego R22.
Wszystkie klocki są typowe, proces jest dobrze poznany, części powszechnie dostępne.
Będzie trochę zabawy warsztatowej, z powodu dość oryginalnej konstrukcji parownika, ale to drobiazg, i poza tym - jest po co!
Zasadniczą częścią pompy ciepła jest sprężarka. Jakaś inercja umysłowa sprawia, że prawie wszyscy odnoszą swe skojarzenia do "kompaktów" zawierających i samą sprężarkę i silnik elektryczny ją napędzający. Wcale tak jednak być nie musi! Można ją przecież napędzić silnikiem spalinowym!
No, tu już pole do popisu jest przebogate! Taki silnik to można karmić wszystkim! Od LPG, CNG, przez benzynkę, ropę, olej jadalny do ścinków drewna przerabianych na holcgaz!
Akurat tu, to entuzjastów takich napędów nie trzeba szukać!
Silnik elektryczny też może być. Ma jednak wadę. Lata sobie z kompletnie stałymi obrotami wymuszonymi częstotliwością sieci zasilającej. Kiepsko wtedy jest ze sterowalnością urządzenia. Oczywiście, dawno rozwiązany problem, ale da się lepiej, bardziej optymalnie, jak można sterować wydajnością sprężarki regulując jej obroty.
Systemy kogeneracyjne maja to do siebie, że jak są dobrze zbudowane - to są bardzo wydajne energetycznie.
Tu byłby to kogenerator cieplno-cieplny! Tak właściwie generator termiczny! Jego obciążeniem musi być spory bufor. Tak z toną wody.
Zagrzany do jakichś 80stC w krótkim czasie i naprawdę sporą mocą (płaszcz silnika, spaliny, wstępnie pompa ciepła) pracowałby start-stopowo. Od jednego opróżnienia bufora z ciepła do następnego cyklu.
W "pierwszym podejściu" do tego tematu i ja zastosuję napęd elektryczny i sprężarkę hermetyczną. (bo mom! - jak gadajom gazdowie ).
Potem się pobawię w bardziej fikuśne napędy.
Chałupa jest do remontu kompletnego i kompleksowego!
NIC tam nie jest dobre, poza jakimi takimi stabilnymi murami.
Praktycznie - stan surowy!
Trzeba zrobić wszystkie instalacje, remont stropów, nowe tynki wewnętrzne i zewnętrzne - tyle, że z tym problemem to wiem jak sobie poradzić, a nie ma instalacji, której sobie nie wykonam samodzielnie!
Postanowiłem zastosować perlit i kompozyty z perlitu. Testy mam za sobą!
Działa! Roboty huk, ale warto!
Termoizolowane ściany nie pozwolą na spore straty przez przewodzenie termiczne. Ogrzewanie podłogowe wodne w zupełności uzupełni wszelkie możliwe straty ciepła. Opisany generator termiczny pracujący na tonowy bufor zapewni stały dopływ taniego ciepła. Może jeszcze jaki solarek cieczowy i kilka powietrznych tam podepnę?
Trochę potrwa! Trudno! Mój stopień wodny musi zaczekać...
Jak ktoś jest ciekawy co wyjdzie z zamierzeń, to chętnie i sukcesywnie mogę wrzucać informacje i fotki z przebiegu prac.
Pozdrawiam Adam M.
Dość dawno mnie tu nie było.... Sporo zmian...
Nie wszędzie wpuszczają!
Ale - fakt! JEST ciekawie!
Jakiś czas temu mocno zastanawiałem się nad budową domu samowystarczalnego energetycznie. Planów nie zarzuciłem, ale musiałem je ostro skorygować, bo wpadła mi konieczność remontowania 107 letniej chałupy w mieście. Tam, gdzie mam firmę.
Samo życie!
Znakomitą większość już "wymyślonych" rozwiązań i tam da się zastosować.
Jak?
Dwie drogi:
Mało pobierać, ale tak spożytkować, żeby starczyło!
lub
Wykoncypować takie rozwiązania, aby pobierać TANIO tyle, ile potrzeba.
A jakby tak połączyć oba sposoby?
Nie zawsze i nie wszędzie się da. A u mnie się da!
Prawie wszędzie da się wykopać taką dziurę w ziemi, żeby sobie jakąś ilość wody technicznej móc pozyskać. Mieści się w ramach "normalnego korzystania z wody".
Aby taką wodę zestalić, zamrozić, to trzeba bardzo wiele ciepła z niej wyciągnąć! Ile? - Tak z 93kWh energii z każdego 1m3 (tony).
To zupełnie "dość" na jeden dzień dla dobrze otulonego domu.
Tylko ta energia powinna być sączona stale, w każdej sekundzie sezonu grzewczego. To ile jej musi być? No, znaczy, na tę sekundę?
Zobaczmy!
Dla uproszczenia załóżmy, że to 100 kWh.
1 doba to 24 x 60 x 60 sekund = 86400 sekund.
1m3 = 1 tonie wody to 1000kg (litrów) lub 100 x 100 x 100 cm3 (gramów) = 1 000 000 gramów.
Jak się te gramy podzieli na te sekundy to wychodzi około 11,57 grama.
Jeżeli chcemy zamrozić taką ilość wody na sekundę, to MUSIMY "odebrać" z niej tzw. Ciepło utajone, ciepło przemiany fazowej (pomijam tu ochłodzenie wstępne do 0stC bo to "grosze") w każdej sekundzie! Wynosi ono około 335kJ/kg co na gram daje 335 J. A na 11,57?
A, to by było około 335 x 11,57 = 3875,95 J.
A że J = 1W/1sek, a my tu o sekundach mówimy, to wychodzi na to, że zamrażając te 11,57 grama MUSIMY wyrwać z nich 3875 watów mocy!
Widzieliście kiedyś 11,57 grama wody?
Łysy łeb daję w zamian, że nigdy Wam się nie kojarzyły takie ilości wody z mocą 3,8kW
Wiemy już - dlaczego tak!
A ile tego lodu trzeba by "produkować" na minutę?
No, z 60 razy więcej, to jest około 694 gramy.
Raptem "jedną flachę 0,7". "Setkę" co 10 sekund.
I TO jest piękne! Powstaje przy okazji bardzo ekologiczny odpad w czasach ocieplenia Ziemi!
Tylko co z nim zrobić?
Mnie w pomoc przychodzi system kanalizacji. Po prostu spławię kanalizą ten lód odrobinę popłukany woda. Kanalizę mam!
Tu uwaga! Z całą pewnością nie wszyscy wiedzą, że system kanalizacji "urodził się" także jako sposób utylizacji śniegu i lodu! Wcale nie stosuję go w tym procesie niezgodnie z przeznaczeniem!
No to tylko teraz uruchomić tę maszynkę do zestalania wody - i jest!
Przemysłowo - to nazywa się to "łuskarka do lodu". Sprzęt dość popularny w marketach. Ryby w tym lodzie, i kurczaki, eksponują!
Szacunkową wydajność znamy - tona na dobę.
Trzeba by tylko za jakię godziwe pieniądze taką maszynkę zbudować. To swoista pompa ciepła.
Ja zbuduję ją stosując także ekologiczny i bardzo popularny (ostatnio) czynnik chłodniczy R290. Propan - dla wtajemniczonych!
Zadziwiające, ale ma parametry bardzo zbliżone do nieekologicznego R22.
Wszystkie klocki są typowe, proces jest dobrze poznany, części powszechnie dostępne.
Będzie trochę zabawy warsztatowej, z powodu dość oryginalnej konstrukcji parownika, ale to drobiazg, i poza tym - jest po co!
Zasadniczą częścią pompy ciepła jest sprężarka. Jakaś inercja umysłowa sprawia, że prawie wszyscy odnoszą swe skojarzenia do "kompaktów" zawierających i samą sprężarkę i silnik elektryczny ją napędzający. Wcale tak jednak być nie musi! Można ją przecież napędzić silnikiem spalinowym!
No, tu już pole do popisu jest przebogate! Taki silnik to można karmić wszystkim! Od LPG, CNG, przez benzynkę, ropę, olej jadalny do ścinków drewna przerabianych na holcgaz!
Akurat tu, to entuzjastów takich napędów nie trzeba szukać!
Silnik elektryczny też może być. Ma jednak wadę. Lata sobie z kompletnie stałymi obrotami wymuszonymi częstotliwością sieci zasilającej. Kiepsko wtedy jest ze sterowalnością urządzenia. Oczywiście, dawno rozwiązany problem, ale da się lepiej, bardziej optymalnie, jak można sterować wydajnością sprężarki regulując jej obroty.
Systemy kogeneracyjne maja to do siebie, że jak są dobrze zbudowane - to są bardzo wydajne energetycznie.
Tu byłby to kogenerator cieplno-cieplny! Tak właściwie generator termiczny! Jego obciążeniem musi być spory bufor. Tak z toną wody.
Zagrzany do jakichś 80stC w krótkim czasie i naprawdę sporą mocą (płaszcz silnika, spaliny, wstępnie pompa ciepła) pracowałby start-stopowo. Od jednego opróżnienia bufora z ciepła do następnego cyklu.
W "pierwszym podejściu" do tego tematu i ja zastosuję napęd elektryczny i sprężarkę hermetyczną. (bo mom! - jak gadajom gazdowie ).
Potem się pobawię w bardziej fikuśne napędy.
Chałupa jest do remontu kompletnego i kompleksowego!
NIC tam nie jest dobre, poza jakimi takimi stabilnymi murami.
Praktycznie - stan surowy!
Trzeba zrobić wszystkie instalacje, remont stropów, nowe tynki wewnętrzne i zewnętrzne - tyle, że z tym problemem to wiem jak sobie poradzić, a nie ma instalacji, której sobie nie wykonam samodzielnie!
Postanowiłem zastosować perlit i kompozyty z perlitu. Testy mam za sobą!
Działa! Roboty huk, ale warto!
Termoizolowane ściany nie pozwolą na spore straty przez przewodzenie termiczne. Ogrzewanie podłogowe wodne w zupełności uzupełni wszelkie możliwe straty ciepła. Opisany generator termiczny pracujący na tonowy bufor zapewni stały dopływ taniego ciepła. Może jeszcze jaki solarek cieczowy i kilka powietrznych tam podepnę?
Trochę potrwa! Trudno! Mój stopień wodny musi zaczekać...
Jak ktoś jest ciekawy co wyjdzie z zamierzeń, to chętnie i sukcesywnie mogę wrzucać informacje i fotki z przebiegu prac.
Pozdrawiam Adam M.