Skoro zamierzasz wykorzystać magazyn ciepła także do generowania prądu, to
woda jest chyba najgorszym rozwiązaniem. Parafina ma temperaturę wrzenia
powyżej 300 stopni. A to oznacza, że do tej temperatury można podgrzać
magazyn bez obawy o gwałtowną utratę medium czy wzrost ciśnienia. W dodatku
im wyższa temperatura, tym mniejszą objętość może zajmować taki magazyn. W
tym wypadku największym minusem jest koszt parafiny.
Ale szukając idealnego medium do magazynowania ciepła warto patrzeć nie na
masę, a na objętość (w końcu to będzie pewnie gdzieś w piwnicy?). W takim
wypadku lepsze od wody czy parafiny są metale. Idealny byłby stop o niskiej
temperaturze topnienia, np stop Wooda. Z jednej strony zyskuje się ciepło
przejścia fazowego w niskiej temperaturze. A z drugiej możliwość ogrzewania
tego magazynu do bardzo wysokich temperatur. W dodatku metal ma duzą
przewodność cieplną, co zapewni bezproblemowy odbiór. Ale tu cena wręcz
zabija. Nie pamiętam dokładnych wyników, ale chyba nawet żelazo w
przeliczeniu na objętość dawało zdolność magazynowania ciepła zblizoną do
wody. A jego cena jest jak najbardziej akceptowalna
Co do biomasy, to raczej nie liczyłbym na jakiekolwiek korzyści po
pirolizie. Idealne urządzenia mają sprawność ok. 70%. Czy utrata min. 30%
energii w zamian za mniejszą objętość biomasy jest tego warta?
A jeżeli chodzi o wiatraki, do dla mnie też Savonius też jest numerem jeden
Myślę nad zrobieniem Savoniusa o profilu Sandii, ale jakoś nie mam czasu.
Myślałem też o przetestowaniu wiatraka Lenza i turbuny Pawlaka. Zwłaszcza
ten drugi typ może być perspektywiczny jako źródło energii dla domu.