Prawdopodobnie doszukałem się czym potraktować bioester (i glicerynę?) aby pozbyć się katalizatora - chodzi o kwas fosforowy.
Powinien powstać fosforan potasu - prawdopodobnie nierozpuszczalny w alkoholach i estrze - za to dobrze rozpuszczalny w wodzie. Owy fosforan można z powodzeniem zastosować jako nawóz. Z 1000 l bioestra + gliceryna będzie go coś koło 35 - 45kg .
Zostały się jeszcze mydełka.....
Na dzień dzisiejszy ogólnie proces transestryfikacji będzie wyglądał tak :
1) przemycie odfiltrowanego oleju surową zasadową gliceryną
2) 1 estryfikacja i odpompowanie gliceryny
3) 2 estryfikacja i odpompowanie resztek gliceryny
4) potraktowanie gliceryny surowej kwasem fosforowym i
odfiltrowanie osadów fosforanowych
5) przemycie bioestra gliceryną (z lekkim odczynem kwaśnym?) aż do uzyskania odczynu PH=7 i klarowności - ewentualne jej przefiltrowanie filtrem 1 mikro (jeżeli zastosowana glicerynka była by kwaśna).
6) usuniecie pozostałości metanolu przez destylację ( ale to można sobie podarować - metanol nie powinien bruździć w silniku a wręcz przeciwnie - stanowi dodatek tlenowy i zmniejsza ilość cząstek stałych w spalinach)
Po paru testach bioestrów "kupnych" - doszedłem do wniosku ,że dobrym sprawdzianem jakości wyrobu będzie zmieszanie 2 równych części naszego "bio" i wody kranówy- silne wstrząśnięcie przez kilka minut- po rozdzieleniu obie frakcje muszą być całkowicie klarowne a odczyn wody neutralny. Pisze o "kranówie" bo jeżeli w "bio" były by mydła to pewnikiem woda kranowa zmętnieje a destylowana nie koniecznie. Mydełka potasowe są składnikiem np. szamponów i w roztworach na bazie wody destylowanej najprawdopodobniej będą klarowne. W kranówie występują sole wapnia , magnezu i właśnie one nam pokażą czy było mydło...... - oczywiście o ile się nie mylę........
Zastanawiam się nad ewentualną pozostałością mydeł - na ile może być to szkodliwe dla silnika ?