Ponieważ jesienią ub.roku musiałem trochę grzebac przy kominku przez pewien
czas przeszedłem na ogrzewanie w pełni elektryczne. Dzięki łatwości
pomiarów mogłem zweryfikować moje obliczenia na temat zapotrzebowania na
ciepło. Przypuszczam, że tą samą metodą można wystarczająco dokładnie
oszacować moc dowolnego urządzenia grzewczego. Wystarczy wybrać dwa dni
z bardezo podobną pogodą, najlepiej bez wiatru. Jednego grzejemy
elektrycznie utrzymując w miarę stałą temp. pomieszczeń. Następnego
przechodzimy na piecyk utrzymując taką samą temperaturę. Teraz wystarczy
wykonać proste obliczenia w/g zużycia pradu. Oczywiście metoda ma wiele
wad, największe to znalezienie dmuchawy elektrycznej o dużej mocy i nie
przekroczenie wytrzymałości sieci. Im niższa temp. na zewnątrz tym
dokładniejszy pomiar, ale wtedy koszt i wygoda zniechęcają
