Opis działajacej zgazowarki holzgazu + piec

stratos
Doświadczony
Posty:509
Rejestracja:22 lis 2009, 19:00
Lokalizacja:Mława

Postautor: stratos » 18 sty 2011, 21:48

Koniecznie daj znać o postępach

Coondelboory
Doświadczony
Posty:473
Rejestracja:17 mar 2006, 20:16

Postautor: Coondelboory » 18 sty 2011, 21:49

Jeszcze jedna refleksja - wydaje się, że lepiej jest, jak komora ma małą powierzchnię poziomą, a dużą wysokość, niż odwrotnie. Z rozległymi rusztami jest masa problemów, choćby to, że paliwo ze swojej natury wypala się nierównomiernie i powstają dziury, którymi pomyka fałszywe powietrze, obniżając skutecznie sprawność. Twoje sześćdziesięciocentymetrowe klocki mógłbyś z równym powodzeniem palić w komorze o wymiarach rzędu 40*40, albo nawet 30*30 cm (oczywiście musiałbyś je porąbać na szczapy smuklejsze niż fi 30) ustawiając je pionowo i odpalając od góry.

C.
ps. I nie pal mokrym, bo prosisz się o kłopoty...
edit: koniecznie przejrzyj ten przywoływany przeze mnie wątek na forum muratora...

Włodek
Wtajemniczony
Posty:29
Rejestracja:15 lip 2008, 21:53

Postautor: Włodek » 18 sty 2011, 22:12

Poprawcie mnie, jeśli się mylę: gdyby Mistrz Joda sobie pyknął w tym kotle ściankę, np z szamotu w sposób taki:
Obrazek
to zrobiłby mu się z tego kocioł dolnego spalania?
Bo jeśli tak, to miałby same zalety:
-tanio
-szybko
-mniejsza powierzchnia rusztu
-nie pitoliłby się z paleniem drewna od góry, bo z tym są same problemy

:)

Coondelboory
Doświadczony
Posty:473
Rejestracja:17 mar 2006, 20:16

Postautor: Coondelboory » 18 sty 2011, 23:10

Faktycznie, byłoby szybko, tanio, zmniejszyłby się ruszt, ale

nie zrobiłby mu się kocioł dolnego spalania.

C.

BBK
Doświadczony
Posty:335
Rejestracja:15 gru 2007, 20:57
Lokalizacja:Lubliniec

Postautor: BBK » 19 sty 2011, 01:03

Do kol. Yody
Piecyk fajnie wygląda, zupełnie inaczej jak poprzednik :)
tak jak pisałem wcześniej piecyk do spalania drewna jeśli ma być dobry powinien być wyłożony szamotem, i posiadać osobną komorę zgazowania i komorę spalania, aby właśnie uzyskiwać dobre parametry samego spalania wsadu, wiem że się spieszyłeś, każdy ma swoje powody :) i zanim zaczniesz zmieniać, sprawdź szczelność drzwiczek zaślep wentylator i zrób jeszcze próby. Jeśli dalej będziesz miał za wysoką temperaturę w mieszkaniu to wyłóż komorę spalania cegłami szamotowymi (jeśli da się) albo skorzystaj z porady poprzednika i zbuduj w niej tylko ściankę.
Zawór trój(cztero)drożny służy do zawracania części gorącej wody do kotła aby podnieść temperaturę pracy i uniknąć wykraplania pary w kotle, zastanawiam się czy można było by zastąpić ten zawór osobnym obwodem z mniejszą pompką, albo pompką zkryzowaną, oczywiście przy założeniu, że równolegle na głównym obwodzie pracuje z nią pompa główna
Nawet jeśli to opanujesz a dalej będziesz miał zbyt niska temperature spalania to przeniesie się ten proces do komina i po pewnym czasie będziesz miał fajne żółtawe zacieki, których nie można sie pozbyć. Radą na to jest wsad kominowy, niestety nie każdy komin jest równo murowany i pytanie tylko jaki jest Twój? Dodatkowo wkład nie przylega do ścinek komina, przez co jego temperatura jest wyższa i poprawia sie ciąg, ale jest jeda bardzo ważna sprawa :!: trzeba pilnować aby komin był zawsze czysty i nigdy się w środku nie zapalił, gdyby to nastąpiło to wsad z blachy kwasoodpornej ulega zniszczeniu i jest do wymiany.
A i jeszcze jedno nie poddawaj się tak łatwo :D to co robimy to często są doświadczenia, parę prób, troche zmian i na pewno będzie dobrze :)
Jak zwrócisz uwagę na mój kocioł (na pierwszej stronie) to zbudowałem go tak aby spaliny nie zawracały w dół, a szły ku górze gdzie samoistnie jest wyższa temperatura. Tak właśnie opanowałem wykraplanie się pary, rdzewienie kotła w ostatnich jego kanałach.

BBK
Doświadczony
Posty:335
Rejestracja:15 gru 2007, 20:57
Lokalizacja:Lubliniec

Postautor: BBK » 19 sty 2011, 01:12

kol. henrys przepraszam jest już po pierwszej i odpowiem Ci jutro :)

Włodek
Wtajemniczony
Posty:29
Rejestracja:15 lip 2008, 21:53

Postautor: Włodek » 19 sty 2011, 09:36

Faktycznie, byłoby szybko, tanio, zmniejszyłby się ruszt, ale

nie zrobiłby mu się kocioł dolnego spalania.

C.
Dlaczego? Spalałaby się tylko dolna część załadunku, ta na ruszcie, a spaliny szły by wtedy dołem - czyli dokładnie jak w dolniaku.

Coondelboory
Doświadczony
Posty:473
Rejestracja:17 mar 2006, 20:16

Postautor: Coondelboory » 19 sty 2011, 17:30

Narysuj sobie, jak przepływałoby powietrze w tym "kotle dolnego spalania". I odpowiedz napytanie, czy chciałbyś mieć urządzenie, w którym powietrze służyłoby przede wszystkim do przedmuchiwania komina, a jedynie w niewielkiej części do spalania paliwa.
Wbrew pozorom, aby zrobić kocioł dolnego spalania nie wystarczy jedynie podać powietrze pod ruszt i spod tego rusztu zaraz je wyciągać.

C.

Włodek
Wtajemniczony
Posty:29
Rejestracja:15 lip 2008, 21:53

Postautor: Włodek » 19 sty 2011, 21:48

Tak ja postawiłbym ściankę. Oczywiście ściana ma być do samej góry paleniska - "przyklejona na szczelnie", nie rysowałem paleniska i wszystkich półek płaszcza wodnego - bo i po co - wszyscy wiedzą jak to dalej leci.

Czy taka ściana postawiona na wsporniku jest lepszym, czy gorszym pomysłem, niż to, co zaproponował Włodek???
Ja nie wiem, czy jest to lepsze, czy gorsze rozwiązanie,wydaje mi się jednak, że przy takim wymurowaniu ścianki s powinieneś postawić małe blokady w miejscu 1 lub 2, wtedy nie będziesz miał żaru na całej powierzchni rusztu, a tylko w pobliżu otworu w ściance.
Obrazek
Jeżeli myślisz o ściance na wsporniku, musisz wziąć pod uwagę różnice w rozszerzalności materiału wspornika i materiału ścianki.

Jaka jest szerokość wewnętrzna komory zasypowej?

Włodek
Wtajemniczony
Posty:29
Rejestracja:15 lip 2008, 21:53

Postautor: Włodek » 19 sty 2011, 22:19

Podam wymiary wew. komory spalania: \
Wys: 750 mm.
Szer: 470 mm.
Dł: 640 mm.

Kawał pieca - co ObrazekObrazekObrazek
Ano kawał :D
Ale ta szerokość to niecałe dwie standardowe cegły szamotowe - więc może nie kombinować ze specjalnym wspornikiem, tylko ściankę postawić na dwóch cegłach szamotowych po bokach i ew. jednej na środku, postawionych na wozówce (czyli na najwęższej ściance)?

BBK
Doświadczony
Posty:335
Rejestracja:15 gru 2007, 20:57
Lokalizacja:Lubliniec

Postautor: BBK » 19 sty 2011, 23:34

do kol. henrysa
podoba mi sieto rozwiązanie, cegły szamotowe dają wyższą temperaturę i zapewne dobrą kulturę pracy tego kotła, sam wiem po swoim rozwiązaniu :) ja też jestem zwolennikiem pracy kotła wodnego bez udziału prądu. szacunek dla pomysłodawcy i wykonawcy :)
tak jeszcze z ciekawości to wymiennik ma wewnątrz płomieniówki czy normalne prostokątne kanały?

do kol. Yoda
komorę spalania masz tak dużą, że spokojnie wyłożysz ją cegłami szamotowymi i jeszcze sporo miejsca zostanie. Jak sie dzisiaj na spokojnie przyjrzałem to wyłożył bym ściany boczne i tylną ścinkę ale dosuniętą do samego końca. Zastanowił bym się nad robieniem sobie w kotle kanałów, do których nie będziesz miał później dojścia aby je wyczyścić i jeszcze uwaga nie rób podpórek, które nie będą miały chłodzenia wodą bo po niedługim czasie niewiele z niej zostanie. Myślę, że to co napisałem niewiele kosztuje pracy, cegły szamotowe są na tyle szerokie, że będąc nawet nie zamocowane do ścian w kotle będą spokojnie stały, ja tak mam wyszamotowaną moją zgazowarkę. Ewentualnie zrób przewiązanie między cegłami i wykonaj próby napisz co zrobiłeś i jakie efekty uzyskałeś :?:
i jeszcze jedno sobie pomyślałem - rezygnując z podawania powietrza pod ruszt wodny (nie koniecznie wentylatorem) stanie się on prawie bezużyteczny i nie będzie spełniał swej roli. Ja mam podobną nieco budowę kotła i nie narzekam na jego pracę też można zagotować nim wode jak się chce :) Latem (jak słoneczko nie grzeje) rozpalam niewielką ilością drewna ok koszyk powietrze wpuszczam pod ruszt i po 15 minutach przymykam prawie całkiem powstały żar na tyle oddaje ciepło, że nagrzeje prawie 200l cwu (boyler 400l) do 60stC. Jednak głównie kocioł ten pracuje jako wymiennik ciepła z zgazowarki, zresztą początkowo odnosiłem wrażenie, że Twoja zgazowarka (też ciekawej budowy) zostanie do tego kotła dołączona.

waldibz
Doświadczony
Posty:63
Rejestracja:26 gru 2007, 15:17

Postautor: waldibz » 20 sty 2011, 01:24

Witam!. Nie chcę się wymądrzać, ale chyba winienem powiedzieć "a nie mówiłem" Proponowane przez kolegów rozwiązania wszystkie przećwiczyłem i nastąpiła rezygnacja, a mój kociołek jest pod względem konstrukcyjnym i zasady działania taki sam jak kolegi DYM. Swoją drogą skąd pomysł na taką konstrukcję. Wracając do tematu radziłbym nie wstawiać żadnych szamotów. Powietrze u mnie dostaje się pod ruszt wodny i jest regulowane miarkownikiem ciągu z dość dużą histerezą wynoszącą ok5 do 7 st. C Powietrze wtórne przez regulowaną zasuwę w drzwiczkach zasypowych. Jak wspomniałem pomiędzy dolną krawędzią drzwiczek zasypowych a rusztem wodnym wewnątrz jest wstawione coś w rodzaju rusztu pionowego z tym, że dolne drzwiczki mam jedne obejmujące popielnik i 10 cm nad rysztem i na takiej wysokości kończy się ten ruszt. Jest on wykonany z blach żeliwnych jakie kiedyś stosowano w kuchniach. Dzisiaj można je kupić bez problemu i są tanie. Są tak ponacinane i odsunięte od ścianki kociołka po kątem rozszerzającym się ku dołowi aby powietrze mogło opływać ruszt od przodu i przez nacięcia i szparę u góry podgrzane napływać nad paliwo. Efekt jest tak, że niezależnie od tego czy rozpalę od dołu czy od góry dość szybko ogięń wychodzi na wierzch i następuje efekt zgazowania. Jak kociołek próbuje się za bardzo rozbujać to przymykam zasuwę w górnych drzwiczkach i po kłopocie. W twojej konstrukcji z uwagi na dwoje drzwiczek u dołu tą ściankę dałbym z tyłu zostawiając szczelinę jednak u góry i nieco dalej odsunąłbym od tylnej ścianku komory zasypowej tak ok. 5 do 7 cm. Miałem takie rozwiązanie ale z uwagi na znaczne zmniejszenie długości paleniska musiałem zrezygnować. Palę różnym paliwem począwszy od drewna na węglu brynatnym kończąc. Podstawowy problem z rusztami wodnymi jest taki, że odbierając ciepło od żaru zapobiegają rozpadowi popiołu na drobniejsze frakcje i tym samym zatyka się ruszt. Przy suchym drewnie problem prawie nie występuje, ale przy węglu i innej biomasie już tak. Rozwiązanie proponowane przez kol. Włodka również przetestowałem i jest dobre, ale warunek idealnie szczelne drzwiczki i bardzo precyzyjna regulacja nadmuchu tak aby uzyskać stałopalność adekwatną do potrzeb. Tam gdzie kol. Włodek zaproponował poziome zaślepienie rusztu musi być odpowiedniej wielkości otwór do dostarczenia powietrza do spalania za przegrodą. Trudne do uzyskania są te parametry choć możliwe. Mówiłeś, że chcesz palić wszystki czym będziesz mógł zatem to rozwiązanie nie będzie odpowiednie do różnych paliw. Moje rozwiązanie pozwoli ci dołożyć opału do kociołka w każdym czasie, pali się od jednej strony postępując ku tyłowi lu odwrotnie w zależności gdzie dasz ściankę (ruszt pionowy), a nadto występuje żarzenie na pozostałej części rusztu i w ten sposób odgazowuje opał , gaz przedostający się nad opał ulega zapłonowi . Przy dobrym ciągu odpada wentylator itp. Wystarczy miarkownik ciągu. Szczeliną za przegrodą należy dobrać doświadczalnie bo za mała źle, za duża też źle. Jak za słaby ciąg to są wentylatory wyciągowe montowane na czopuchu. Przy takim prostym rozswiązaniu kociołek będziesz mógł zasypać do pełna bez obawy. Warunek - żadnego lewego powietrza. Wprawdzie wprowadziłem kilka innych jeszcze zmian, ale w twoim kociołlu nie da się już ich wprowadzić bez cięcia i spawania, a chodzi głównie o sposób dodawania paliwa i jego ilość. Tak na marginesie im bardziej mokre paliwo tym więcej białego dymu, byle nie było szarego, czarnego czy też brązowego. Biały to głównie para wodna. Żywotgność kociołka że tak powiem żywotnie zależy od tego bay pracował on w temp. powyżej tzw. punktu rosy i zależnie od wysokości nad p. morza wynosi on ok. 53-55 st. C i nic wtedy nie rdzewieje. Wystarczy egresywność produktów spalania i dlatego same spalanie winno odbywać się w jak najwyższej temperaturze. Dlatego zająłem się nowym projektem. Z tej konstrukcji niewiele się wyciśnie. Poza tym prośba,niech ktoś poda wreszcie definicję górnego bądź dolnego spalania, ale tak aby Ci kórzy nie są inżynierami ciepłownictwa zrozumięli, a nie takie b... pisać.

Darek
Doświadczony
Posty:557
Rejestracja:27 lut 2006, 18:16
Lokalizacja:Mazury

Postautor: Darek » 20 sty 2011, 19:15

DramaticYodaMaster, jeżeli priorytetem jest jak najzadszy załadunek paliwa
do kotła przy wysokiej sprawności to akumulator ciepła wydaje się kluczową
sprawą. Duży zbiornik da dużą swobodę podczas eksploatacji kotła bez ryzyka
przegrzania wody i pomieszczeń. Po prostu cała nadwyżka ciepła zostanie
zawsze przezeń wchłonięta nawet wtedy, gdy optymalne spalanie wymusi
dużą temperaturę kotła. Po wygaśnięciu może być powoli oddawane, skoro do
ogrzania wystarczy 40 stopni, to wiosną i jesienią może wystarczy palenie
co dwa dni. Oczywiście są także wady, przede wszystkim związane z
ucieczką ciepła przez izolację. Ale da się je ograniczyć, wystarczy
zbiornik umieścić jak najdalej od ścian zewnętrznych i jak najwyżej. Mała
róznica temp. między nim a otoczeniem ograniczy ucieczkę ciepła, a te co i
tak się wydastanie będzie głównie przenikało przez podłogę do pomieszczeń,
więc to żadne strata.

stratos
Doświadczony
Posty:509
Rejestracja:22 lis 2009, 19:00
Lokalizacja:Mława

Postautor: stratos » 20 sty 2011, 21:05

Odnosnie rysunku zamieszczonego prze kolegę @Włodek

Przerabiałem takowe rozwiązanie prze chyba dwa sezony
Punkt oznaczony na rysunku jako 1 wykonałem z plytek/cegieł szamotowych
Przyciołem je pod wymiar kotła szlifeirką kątową i ułozyłem na ruszcie
Powierzchnia rusztu na której lezy szamot należy dobrac doswiadczalnie

I tak dla groszku ruszt był zakryty od połowy głebokości komory spalania do jej końca i dalej pod kanałem pionowym odbierającym spaliny
Popiół by wybierany podczas procesu spalania w nieznaczej ilości z drziczek nad popielnikiem (kotła nie wygaszałem)

Zauważyłem też znaczną poprawę procesu spalania po wyłożeniu płytkami szamotowymi pionowego kanału nad rusztem
Czyli za przegrodą, na płytkach położonych na ruszcie poustawiałem w pionie kilka płytek szamotowych tak aby zakrywały jedną ścianę kanału

Posumowując
Działa, ale jest strasznie wrażliwe na ilość zalegającego popiołu

Bardziej bym się tu skłaniał ku rozwiązaniu sugerowanym przez kolegę C. i kolegę Darka
Sam stosuje zbiornik akumulacyjny w postaci hydroforu o pojemności 500l
Jest nie ocieplony i robi za grzejnik w pomieszczeniu warsztatowym
Za co zresztą jestem mu bardzo wdzięczny

BBK
Doświadczony
Posty:335
Rejestracja:15 gru 2007, 20:57
Lokalizacja:Lubliniec

Postautor: BBK » 21 sty 2011, 23:15

do kol. henrysa

ja też mam płomieniówki, tylko fi 70mm i jest ich 16, również jestem zadowolony z sposobu i łatwości czyszczenia ich, czyszczę raz na 4-7 dni :) Patrząc na popiół na płomieniówkach stwierdzam, że rzeczywiście dobrze pali ci ten piecyk :)

do kol. Yoda
akumulator ciepła może, ale nie musi mieć wężownicy, kwestia oddawania ciepła do pieca po jego wygaszeniu jest bardziej złożona i bez rozeznania w Twojej instalacji jest to trudne aby coś powiedzieć konkretnie, mogę podpowiedzieć, że są dostępne regulatory różnicowe, który np. sterował by zaworem z napędem. koszt regulatora + dwa czujniki to ok 300-400zł zawór możesz dostać w podobnej cenie. Nie wiem czy chcesz się w to "bawić" więc dalej nie piszę. dodam jeszcze tylko, że taki akumulator, który miałby ogrzewać dom to min, 1000l.
Moim zdaniem zabudowując szmotke tak jak wcześniej pisałem i uszczelniając kocioł tak aby mieć pełną kontrolę nad dozowaniem powietrza, tak jak tu koledzy podpowiadali z miarkownikiem ciągu powinno dać efekty, cegły podniosą temperaturę procesu i nawet przy mniejszym dopływie powietrza proces spalania powinien przebiegać w miarę sprawnie, nie neguję innych pomysłów i rozwiązań próbuj aż osiągniesz dobry efekt :)


Wróć do „Gaz drzewny do ogrzewania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość

cron