Opis działajacej zgazowarki holzgazu + piec
: 29 gru 2007, 17:53
MOŻESZ KORZYSTAĆ Z ZAMIESZCZONYCH TU MATERIAŁÓW JEDNAK NIE BIORĘ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA UDZIELANE TU PORADY
Witam wszystkich zainteresowanych, miałem ten opis dać koledze Jarkowi na privie, jednak po przemysleniach postanowiłem udostępnić go większemu gronu.
Cały układ składa sie z zbiornika na trociny (może być pył czy zrąbki z wierzby), wewnątrz którego znajduje sie przenośnik ślimakowy, który to podaje ww. paliwo do zgazowarki. W zgazowarce nastepuje wytwarzanie i spalanie holzgazu, gorące spaliny wrzucane są do pieca CO.
Jakie to proste prawda!! Więc dlaczego kilka lat dopracowywałem ten temat? i w sumie dopoero trzeci układ działa poprawnie i zadowalajaco!
Dlatego, że diabełek tkwi w szczegółach:
Zacznę od trocin - moje paliwo, nie bede tu opisywał właściwości energetycznych ale utrudnienia w ich spalaniu - to co jest ich największą zgrozą to zawieszanie sie ich w zbiorniku, więc po pierwsze oprócz przenośnika ślimakowego niezbędne są wałki mieszające, które świetnie to niweluja (z moich doświadczen im wieksza ziarnistość tym mniej sie palwo zawiesza, najgorszy okazał sie pył) po drugie ścianki zbiornika musza sie minimalnie rozchodzic patrząc w dół (mój zbiornik jest w postaci prostopadłościanu) aby nie doprowadzac do klinowania, dopiero w dolnej części mam lej w kierunku ślimaka ale tam właśnie umiejscowione są dwa wałki mieszające - jeden z prawej drugi z lewej. Po trzecie sam ślimak musi być odpowiednio mocny (mój wykonany jest z blachy 2mm o średnicy 180mm) aby mógł wytrzymac grubsze kawałki drewna i napory trocin. Dobrze jest na górę zbiornika nałożyć siatkę o oczkach około 50mm (konieczne jeśli mamy niepewne trociny np z tartaku). zagniecenie ślimaka występuje głównie przy wyjściu z zbiornika i następstwem jest zmniejszenie ilości podawania nawet do 90%
Po czwarte łącznik pomiędzy zbiornikiem a zgazowarka musi mieć min 80cm a najlepiej metr lub jeszcze więcej.
JEST TO ELEMENT NAJISTOTNIEJSZY JEŚLI CHODZI O NASZE BEZPIECZEŃSTWO. Łącznik ten to "rura" bynajmniej nie okrągła (moja o przekroju kwadratu 200mm/200mm) jej zadaniem jest transport paliwa z zbiornika do zgazowarki. Na niej mam zainstalowane zabezpieczenia przeciwpożarowe. Najprostszym zabezpieczeniem jest zbiornik z woda podłącziny do obudowy podajnika za pomocą jakiejś rury,lub węża gdzie koniec (przy samej obudowie) zalewamy woskiem. Jest to swietny bezpiecznik ale nie jest on wystarczający. Zabezpieczenie ww. nie możemy zainstalować zbyt blisko zgazowarki bo trmperatura panujaca w niej po paru godzinach od startu spowoduje zadziałanie takiego zabezpieczenia. Ja mam dwa zbiorniki z wodą, gdzie jeden podłaczyłem w połowie a drugi 150mm od zbiornika z paliwem. Dodatkowo zamontowałem dwa czujniki temperatury (zwykłe regulatory z starych boylerów), których zadziałanie powoduje WYŁĄCZENIE WENTYLATORA NADMUCHU POWIETRZA I ZAŁĄCZENIE SYGNALIZACJI AKUSTYCZNEJ.
Jest to bardzo ważne ja doszedłem do prawidłowych wniosków dopiero po zapłonie trocin w zbiorniku dobrze jest mieć sprawną wentylacje i metalowe drzwi w pomieszczeniu w którym znajduje sie całe urządzenie. teoretycznie przy zachowaniu czystości w pewnej odległości od zbiornika pożar nam nie grozi ale można sie niestety zaczadzić.
Dobrze jest mieć na obudowie podajnika zamontowana klapkę kontrolną, bardzo użyteczna przy zapchaniu.
Po piąte ślimak jest napędzany silnikiem 3faz z przekładnią zębatą (1/30) poprzez przekładnie łańcuchowe, jest on ułożyskowany tylko z jednej strony (łożysko zamknięte w obudowie wahliwej), drugi koniec jest wolny - nie podparty. Świetnie zdaje egzamin takie rozwiązanie ruch boczny ślimaka i tak jest ograniczony przekrojem obudowy łącznika (w moim przypadku ma 2 cm luzu) a z drugiej strony w zgazowarce jest bardzo wysoka temperatura a drugi koniec ślimaka tam sie właśnie znajduje.
Ostatnik elementem są mieszacze, w moim przypadku są to rury grubościenne o średnicy 60mm w których powierciłem otwory (na wylot) i powkładałem w nie pręty półstalowe o średnicy 12mm o długości 150mm. te pręty sa w wałku montowane (za pomocą spawu) co 100mm przesuniete każdy o kąt 45stopni od następnego. Mieszacze napędzane są przekładnią łańcuchową (1/5) z wału ślimaka, a podparte sa obustronnie tez na łożyskach zamkniętych w obudowach wahliwych.
Na koniec dodam, że wielkość zbiornika zależy od paru czynników.
Wiadomo, że im większy tym żadziej bedziemy dokładać paliwo ale są pewne ograniczenia i tak:
długość i wysokość zależą od wielkości pomieszczenia (1.2m/1m)
szerokość przynajmniej w moim przypadku od prześwitu drzwi (78cm).
Pozdrawiam
Bogdan
Dokleiłem zdjęcie zbiornika, z lewej szafka sterownicza, z prawej zbiornik na wode "strażak"
Zabezpieczenie p.pożarowe, ze zbiornika wody wystaje dźwignia pływaka, która wciska głowice krańcówki.
Opisywana wyżej siatka, stosowana w celu wychwycenia większych kawałków drewna
Przekładnie łańcuchowe napędzające wł ślimaka i walki mieszaczy.
Witam wszystkich zainteresowanych, miałem ten opis dać koledze Jarkowi na privie, jednak po przemysleniach postanowiłem udostępnić go większemu gronu.
Cały układ składa sie z zbiornika na trociny (może być pył czy zrąbki z wierzby), wewnątrz którego znajduje sie przenośnik ślimakowy, który to podaje ww. paliwo do zgazowarki. W zgazowarce nastepuje wytwarzanie i spalanie holzgazu, gorące spaliny wrzucane są do pieca CO.
Jakie to proste prawda!! Więc dlaczego kilka lat dopracowywałem ten temat? i w sumie dopoero trzeci układ działa poprawnie i zadowalajaco!
Dlatego, że diabełek tkwi w szczegółach:
Zacznę od trocin - moje paliwo, nie bede tu opisywał właściwości energetycznych ale utrudnienia w ich spalaniu - to co jest ich największą zgrozą to zawieszanie sie ich w zbiorniku, więc po pierwsze oprócz przenośnika ślimakowego niezbędne są wałki mieszające, które świetnie to niweluja (z moich doświadczen im wieksza ziarnistość tym mniej sie palwo zawiesza, najgorszy okazał sie pył) po drugie ścianki zbiornika musza sie minimalnie rozchodzic patrząc w dół (mój zbiornik jest w postaci prostopadłościanu) aby nie doprowadzac do klinowania, dopiero w dolnej części mam lej w kierunku ślimaka ale tam właśnie umiejscowione są dwa wałki mieszające - jeden z prawej drugi z lewej. Po trzecie sam ślimak musi być odpowiednio mocny (mój wykonany jest z blachy 2mm o średnicy 180mm) aby mógł wytrzymac grubsze kawałki drewna i napory trocin. Dobrze jest na górę zbiornika nałożyć siatkę o oczkach około 50mm (konieczne jeśli mamy niepewne trociny np z tartaku). zagniecenie ślimaka występuje głównie przy wyjściu z zbiornika i następstwem jest zmniejszenie ilości podawania nawet do 90%
Po czwarte łącznik pomiędzy zbiornikiem a zgazowarka musi mieć min 80cm a najlepiej metr lub jeszcze więcej.
JEST TO ELEMENT NAJISTOTNIEJSZY JEŚLI CHODZI O NASZE BEZPIECZEŃSTWO. Łącznik ten to "rura" bynajmniej nie okrągła (moja o przekroju kwadratu 200mm/200mm) jej zadaniem jest transport paliwa z zbiornika do zgazowarki. Na niej mam zainstalowane zabezpieczenia przeciwpożarowe. Najprostszym zabezpieczeniem jest zbiornik z woda podłącziny do obudowy podajnika za pomocą jakiejś rury,lub węża gdzie koniec (przy samej obudowie) zalewamy woskiem. Jest to swietny bezpiecznik ale nie jest on wystarczający. Zabezpieczenie ww. nie możemy zainstalować zbyt blisko zgazowarki bo trmperatura panujaca w niej po paru godzinach od startu spowoduje zadziałanie takiego zabezpieczenia. Ja mam dwa zbiorniki z wodą, gdzie jeden podłaczyłem w połowie a drugi 150mm od zbiornika z paliwem. Dodatkowo zamontowałem dwa czujniki temperatury (zwykłe regulatory z starych boylerów), których zadziałanie powoduje WYŁĄCZENIE WENTYLATORA NADMUCHU POWIETRZA I ZAŁĄCZENIE SYGNALIZACJI AKUSTYCZNEJ.
Jest to bardzo ważne ja doszedłem do prawidłowych wniosków dopiero po zapłonie trocin w zbiorniku dobrze jest mieć sprawną wentylacje i metalowe drzwi w pomieszczeniu w którym znajduje sie całe urządzenie. teoretycznie przy zachowaniu czystości w pewnej odległości od zbiornika pożar nam nie grozi ale można sie niestety zaczadzić.
Dobrze jest mieć na obudowie podajnika zamontowana klapkę kontrolną, bardzo użyteczna przy zapchaniu.
Po piąte ślimak jest napędzany silnikiem 3faz z przekładnią zębatą (1/30) poprzez przekładnie łańcuchowe, jest on ułożyskowany tylko z jednej strony (łożysko zamknięte w obudowie wahliwej), drugi koniec jest wolny - nie podparty. Świetnie zdaje egzamin takie rozwiązanie ruch boczny ślimaka i tak jest ograniczony przekrojem obudowy łącznika (w moim przypadku ma 2 cm luzu) a z drugiej strony w zgazowarce jest bardzo wysoka temperatura a drugi koniec ślimaka tam sie właśnie znajduje.
Ostatnik elementem są mieszacze, w moim przypadku są to rury grubościenne o średnicy 60mm w których powierciłem otwory (na wylot) i powkładałem w nie pręty półstalowe o średnicy 12mm o długości 150mm. te pręty sa w wałku montowane (za pomocą spawu) co 100mm przesuniete każdy o kąt 45stopni od następnego. Mieszacze napędzane są przekładnią łańcuchową (1/5) z wału ślimaka, a podparte sa obustronnie tez na łożyskach zamkniętych w obudowach wahliwych.
Na koniec dodam, że wielkość zbiornika zależy od paru czynników.
Wiadomo, że im większy tym żadziej bedziemy dokładać paliwo ale są pewne ograniczenia i tak:
długość i wysokość zależą od wielkości pomieszczenia (1.2m/1m)
szerokość przynajmniej w moim przypadku od prześwitu drzwi (78cm).
Pozdrawiam
Bogdan
Dokleiłem zdjęcie zbiornika, z lewej szafka sterownicza, z prawej zbiornik na wode "strażak"
Zabezpieczenie p.pożarowe, ze zbiornika wody wystaje dźwignia pływaka, która wciska głowice krańcówki.
Opisywana wyżej siatka, stosowana w celu wychwycenia większych kawałków drewna
Przekładnie łańcuchowe napędzające wł ślimaka i walki mieszaczy.