Kolektory próżniowe mają nad płaskimi jedną niezaprzeczalną zaletę -
potrafią pracować w ekstremalnie niekorzystnych warunkach. Jest tylko jeden
problem, nie zawsze potrzebujemy tej pracy
Latem nie ma problemu,
płaski kolektor bez trudu da radę ogrzać CWU. A późną jesienią i zimą
kolektor próżniowy da na tyle mało ciepła, że naprawdę nie ma o co walczyć.
Największa przewaga będzie pod koniec zimy i wczesną wiosną, gdy na
zewnątrz jest mróz, a Słońce nieźle świeci. Kolektor płaski w parę godzin
dnia ledwo się rozgrzeje, a prózniowy w tym czasie da konkretną ilość
energii. Z tym, że osoby podgrzewające wodę przy okazji ogrzewania domu
drewnem lub węglem nie odczują specjalnego zysku. Owszem, ciepło będzie
"darmowe", ze Słońca, ale pompa zużyje prąd za ok. 60 gr/kWh, podczas gdy
ta sama ilośc energii z w/w paliw to max 20 gr
To dofinansowanie kolektorów jest jednym wielkim przekrętem propagandowym.
Zacznijmy od tego, że od wielu lat istnieje ulga na materiały budowlane
uprawniająca do zwrotu 15% VAT. Jak ktoś ma fakturę, to sprawa jest prosta,
US
musi zwrócić kasę i sprawa zostaje definitywnie zamknięta. Nikt
za kilka lat nie zechce tych pieniędzy odzyskać, oczywiście pod warunkiem,
że faktura była autentyczna. Jest "mały" problem, zwrot nalezy się na
żyrandole i glazurę, lecz kolektory zostały
specjalnie wyłączone.
Dziwi mnie ten urzędniczy trud, inne produkty z tym PKWiU mają prawo do
zwrotu VAT, ale kolektory już nie. A w zamian jest zwykła propaganda -
głośno mówi się o 45% dofinansowania. Ale po cichu, że tylko do kredytu na
zakup kolektora (koszt odsetek). A prawie nie wspomina się o tym, że należy
przygotować pare papierów technicznych (kolejny koszt) i że jakakolwiek
dziura w w/w dokumentach może sprawić, że trzeba będzie oddać dofinansowanie
z karnymi odsetkami (na pęczki jest przykładów z kasą UE). Osobiście gdybym
miał kupić kolektor, to za nic w świecie nie sięgnąłbym po to dofinansowanie.
Lepszą opcją jest zbieranie kasy na jakiejś lokacie i zakup za gotówkę.
Licząc opłacalność kolektora warto uwzględnić parę rzeczy. Przede wszystkim
są takie punkty instalacji jak bojler, który i tak musimy mieć. Gdy
kupowałem swój, to wziąłem nieco droższy z wężownicą, właśnie po to by
kiedyś podłączyć kolektor. W ten sposób od kosztu można śmiało odjąć 2 tys
zł. Lokata w długim terminie nie jest dobrą alternatywą dla kolektora. Od jej
oprocentowania nalezy odjąć wysokość inflacji, dopiero wtedy otrzymamy
realny zysk. Na dodatek paliwa przeganiają inflację, w Muratorze 1/2011 s.150
jest fajna tabela. Pokazuje zmiany ceny paliw od 1999 do 2010r. Przykładowe
ceny wyglądały tak: (2002-2010, czyli 8 lat)
gaz ziemny 1.10 zł/m3, 2.00zł/m3
propan 1.45zł/l, 2.30zł/l
olej opał. 1.50zł/l, 2.85zł/l
węgiel 450zł/t, 740zł/t
drewno 120zł/m3, 180zł/m3
prąd 0.32zł/kWh, 0.49zł/kWh
Nie wierzę, że istnieją bezpieczne lokaty dające bez mała 100% zysk w 8 lat.
Moim zdaniem podwyżki cen niektórych paliw w tej dekadzie wyhamują. Ale
będzie to spowodowane tylko i wyłącznie "drugą falą kryzysu". IMHO to żadna
pociecha dla bezrobotnego, że prąd i węgiel potaniały. Z tym, że jakby źle
nie było na świecie ropa będzie drożała, bo po prostu się kończy. Arabowie
ciągle się odgrażają, że mogą pompować ile wlezie, ale z tych słów nic nie
wynika. Przecież jak ropa była tania OPEC co chwila zmniejszał limity, a i
tak część się wyłamywała. Teraz są perspektywy dużej kasy, Iran, Wenezuela
i inne państwa kartelu ledwo zamykają budżety, a nie wydobywją ponad limit.
Co by nie mówili eksperci pokroju Szczęśniaka szczyt wydobycia ropy, czyli
Peak Oil mamy za sobą, może być tylko gorzej. Sęk w tym, że cena ruskiego
gazu jest powiązana z ceną ropy. Czyli im mniej będzie ropy i im będzie ona
droższa tym droższy będzie gaz. Ropy nie musimy kupować, ale gaz tak. Nawet
jak go nie zużyjemy, to i tak musimy zapłacić. Dla mnie oznacza to
horendalne ceny dla gospodarstw domowych przy sporych "upustach" dla
hurtowników, inaczej PGNiG po prostu zbankrutuje. Całe szczęscie, że pomysł
Pawlaka z umową do 2035r nie spodobał się UE i gaz będzie drogi "tylko" do
2025r